Dziś w środku nocy obudził mnie narzeczony i powiedział "ola złap dzieci i wsadź je do klatki!!!"Nieprzytomna wyszłam z łóżka i zaczełam z Dominikem łapać nasze dzieci. Cała trójka tak się rozbrykała że ciężko było mi je złapać. Kiedy już za ostatnim maleństwem zamkneły się drzwiczki do klatki spytałam sie o co chodzi? Czemu w środku nocy mam łapac szylki?
na to Dominim powiedział.
To,że jakaś szynszyla siedziała mi na twarzy- wytrzymałem...
t,że jej futro łaskotało mnie po nosie -wytrzymałem..
to ,że zimne nóżki miała- wytrzymałem...
(ja szybko dodałam że jak tusia spi mi na policzku to ciepłe nóżki ma)
....ALE JAK MI NABOBCZYŁA- NIE WYTRZYMAŁEM!!!!
HIHIHI dobrze że bobki można zbierać:P i nie zrobia nic innego:P