Witam wszystkich! Mam poważny problem z moimi kuleczkami, otóż samiczka przestała tolerować samca ok tydz przed porodem i jej nienawiść trwa do dziś czyli ok dwa miesiące, przez cały ten czas szylki żyją w oddzielnych klatkach, próbowałam je kilkakrotnie łączyć lecz zawsze skutkowało to pogryzieniem samczyka. Postanowiłam że wiecej nie bede próbować, Lord za bardzo na tym cierpi. Maleńka wczoraj zaatakowała nawet jednego malucha po tym jak wszystkie biegały z tatusiem, musiałam zabrać małego od mamusi a każda próba ponownego włożenia go do klatki z Maleńką i rodzeństwem kończyła się tak samo:( rozdzieliłam go całkiem od reszty rodzinki i noc spedził z kochajacym tatusiem. Mam pytanie czy postepuje słusznie? Czy moge tak zabrać mlucha od matki? on ma dopiero dwa mieisące i boje sie że jest za mały na taką rozłąkę... :?