hypothetical
28 Kwi, 2024, 14:00

Autor Wątek: Pamiętnik Gacuchny  (Przeczytany 1649 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline szyszunka

  • ~Uber Szynszyla~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 279
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Miniuniu, Łatka,Mikiki,Morusek ,Lavia - odeszła
Pamiętnik Gacuchny
« dnia: 05 Maj, 2006, 16:29 »
Zaczne od poczatku ...tzn skad pomysl na szylka ?
Ponieważ wstyd sie przyznac jestem leniuszkiem   :hihi: wiec mąż powiedział ze nie bedzie żadnych zwierzaków z którymi bedzie trzeba wychodzic na spacerki :) nio i kłopot , chciałam pupilka którego można przytulic , głaskac jednym słowem rozpieszczac ile sie da .
Widziałam juz szylki wczesniej w zoologach , hmm maz mowi gryzon a ja mu na  to że przeciez zyja w klatce ( ale znajac swojego meza wiedziałam ze i tak bede mogła ulubienca puszczac wolno a ze stratami sie pogodzi )
W niedzielke wybralismy sie na Wrocławski plac gdzie sprzedaja wszystko , zwierzaczki tez , gdzie odrazu popędziałam .Znalazłam swoje szczescie u pani ktora hodowała szylki w domu :) moja radosc była wielka a mina meza nietega hahha . Łatwo nie poszło ale namiary  wziełam ..
 Cała niedziele trułam męzowi ,weszłam do netu wyszukałam wszystkie informacje o szylkach no i sie udało w poniedziałek mialam juz swojego pupila w domku :)
 Poczatki były ciężkie , szylek miał juz ponad rok a nie jak mi powiedziano  6 miesiecy .
Gacek tak go nazwałam  dostał wielka klatke w ktorej od razu mąz przerobił wejscie , bo jak dla mnie było za wysoko umieszczone , wyciął prety na dole i tam wstawił zamkniecie nie zabezpieczajac gory hahha a mały  wykorzystał to nocką :)
Smacznie spiac poczułam ze cos mnie gilga po buzi :) otwierajac oczka spojrzałam w  czarniutkie oczeta mojego łobuza < zdębiałam > nie uciakał tylko tak patrzył tymi swoimi madrymi slepiami i tak zaczeła sie wolność mojego gacusia :)
Nasze dalsze miesiace były spokojne , gacus jak na tak dorosłego szylka szybko sie oswoił , zaczął byc ufny i kochany :) moja radosc była krotka do 1 wizyty u weta :(
Zaczął sie koszmar najpierw problem ze skokami .. okazało sie ze mało biegał i ma słabe skoki , potem oczy i tu juz byla tragedia bo moj szylek miał oślepnąc ... (lekarz powiedzial ze juz dawno ma problemy z oczami )jedziałam do weta dawał mu zastrzyki potem krople do oczu  .. pogodzilam sie z tym i jeszcze bardziej go kochałam :) ale nie wystarczyło tej miłosci zeby ochronic go przed smiercia ,,,,
Na 2 dzien po wizycie u weta ,,,
Rano jak wstałam wszyscy sie na mnie patrzyli i jakos tak dziwnie sie zachowywali ... bali  sie powiedziec ze szylek odszedł ... powiedzieli ... nie plakalam ja wyłammmmm a bol był wielki... nie umiałam sie z tym pogodzic.... wieczorem było jeszcze gorzej CISZA nikt nie baraszkował po łózku ... nie przychodził sie głaskac ... stala tylko pusta uprzatnieta klatka ... i wtedy powiedziałam ze chce 2 szylka ,,,,Cdn
Ps . Napisalam w skrócie o pierwszej mojej szylce
« Ostatnia zmiana: 05 Maj, 2006, 23:48 wysłana przez szyszunka »

Moje Szylki Maja We Władaniu Moje Serce

Offline szyszunka

  • ~Uber Szynszyla~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 279
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Miniuniu, Łatka,Mikiki,Morusek ,Lavia - odeszła
Odp: Pamiętnik Gacuchny
« Odpowiedź #1 dnia: 05 Maj, 2006, 18:09 »
Poszukiwania nowej szylki ,,,,
Jedzac od sklepu do sklepu nie mogłam sie zdecydowac , nie chodzi tu o kolor czy płec szylka tylko jeszcze psychcznie nie byłam na tyle silna zeby od razu wybac malucha ... musiałam oswoic sie z mysla ze teraz bedzie inny pupil ..
Pojechalam do galeri i tam zobaczyłam malenstwo czarne jak noc :) był sliczny i taki zaspany no i troszke drogi ( 240) hahhh , ale to nic bo juz wpadl mi w oczko .
Pytam sie sprzedawcy o wiek i plec - 3 miesiace i samiec :) pasuje jak ulał , zauwazajac ze szylek ma brudno i nie ma wody... dostal opindol i to taki porzadny...a szylka kupiłam..
W aucie wziełam szylka na raczki i połozyłam go sobie na zgieciu łokcia  .. urwisek spał a ja go tak głaskałam az dojechalismy do domku .
Mowie do męża ze taki grzczniutki ,taki malenki i sliczny a on mi na to ze  wyglada jak diabeł tasmanski hihiihi i pyta jak go nazwe.. długo nie myslałam i powiedzialam ze bedzie gacek tak jak poprzednik bo o pierwszym łobuzie   nie da sie zapomniec i nie chce zapomniec a to imie bedzie jego upamietnieniem ( moze pomyslicie stara a głupia :) ale ja taki jestem sentymentalny  leniuszek ,,,)
Pierwszego dnia malec nie umial nawet na podest wskoczyc czego go uczylam ..z piciem tez mial problemy ... nauka  hihiihi no i nastał wieczor , czas zabaw szylki ... i moja panika ...
Zdalam sobie do końca sprawe ze ten jest inny zaczełam znowu płakac ... pamietam jak dzis te słowa ktore wypowiedziałam do mojego męza . A jak nie bede umiała go tak pokochac jak tamtego , i znowu w płacz ... maz mi powiedział tylko jedno .. ty nigdy go nie bedziesz mogła nie pokochac nie ty ...
Uspokoiłam sie i zajelam sie łobuzem , zaczełam go uczyc wskakiwania na łózko , byłam przy nim jak poznawał klatke jak oswajał sie z wielka kuweta z piaskiem ...
Noca zaczoł sie szał gacorka na moim łózku .. ciagłe popiskiwania i podgryzania ihihih zero spania i tak do 7-8 rano a w dzien  drzemka z łobuzem .. przestawiłam tryb zycia na nocny zeby malec mogł czuc sie bezpiecznie .
Gacek bardzo szybko znalazł sobie mamke :) czyli mnie ... ruszyc sie na krok nie mogłam bo szedł wszedzie za mna ... ( nawet jak szłam do wc leciał i wskakiwał mi na kolana :)
Maz zaczoł sie smiac ze nasz gacus to szylek z zachowaniami pieska ihihih .
Nocami musiał mnie pilnowac  bo moj smyk od dobrego tygodnia nie dawał mi spac wiec budziłam męza o 6 rano zeby sie cos zdrzemnąc ... a reszte odsypiałam w dzien ..
Po miesiacu gacorek zaczyna dalsze wedrowki ( schodzenie na doł po schodach :) wieksza przeszczen do latania i sprzatania ( jak dla mnie hiihi ) zabawa przednia dla łobuza lata po schodach jak opetany .
Mądrosc szylek ?? ( jest wieczor , nie wiem co sie dzieje jakos tak dziwnie sie czuje ,jestem biała jak przescieradło  jest mi slabo brak powietrza ,,, zaczynam pic wode <duze ilosci > zeby nie zemdlec i nagle patrze na swojego pupilka ?? ) To co zobaczylam skradło mi serce do konca :) siedzial na poreczy fotela i patrzyl na mnie swoimi oczetami a były tak duze ze az siebie w nich zobaczylam ... czyzby wyczuł ze cos sie ze mna dzieje złego i sie przestraszył ?? nie umiem tego wytłumaczyc ale kochaniec moj zaczoł jeszcze do tego popiskiwac wiec wzielam go na raczki i przytulilam i w tym momecie miał juz moje całe serce :) ,czy  nocka była tez dowodem zrozumienia czlowieka , ale czy napewno ?? Po tym jak organizm moj wrocił do normy połozyłam sie spac , gacorek oczywiscie razem ze na wskoczył do łozeczka zaczol mnie obwachiwac , na co mąż podszedł do niego i powiedzial mu tak ... Gacuchna Aga cos sie zle czuje , daj jej pospac bo chorenka jest .... i to chyba jest nie mozliwe ,ale malec nie wszedł do łozka az do rana cala noc przespałam ani razu nie obudzona .
Rankiem sobie wynagrodził brak zabawy nocnej hihiih ciagle skakal po mnie wczołgiwał sie pod kołderke , wychodził i tak w kołko az padł i poszedł spac ...
Mineło kolejnych kilka miesiecy  spedzonych na zabawie ... nocki zawsze gacusia ranki moje .. troszke mi popuscił z nocami wiec jak sie znudzi brykaniem po mnie leci na doł i tam rozrabia .W dzien sypia w szufladzie :) koło godz 12 wychodzi po swojego orzeszka
 ktorego rano dostaje do klatki do jedzonka .
Godzina 18 czas na komputer ( siedzi mi na monitorze :) skacze po klawiarce.. obgryzienie biurka.. z dwa całusy dla pańci moze da szczypte rumianku :) i tak beztrosko przeleciało nastepnych kilka miesiecy ...
Pierwsza choroba mojego smyka ...
Jest sobota siedze w kompie :) jak zwykle :) gadam z kolega przez skype i nagle widze cos mi czmychło przed oczmi do łózka ??? mysle nie mozliwe przeciez moje słonko tylko w nocy bryka po łózku w dzien nie ma mowy , nawet bym stwierdziła ze jak mnie nie ma w tym wielkim wyrku to go nie cierpi :) hmm zagladam a malec spi zwiniety miedzy kołderkami ??? mysle oki , moze przekonał sie do łozeczka wracam do kompa , ale cos mi nie daje spokoju ... zagladam jeszcze raz ,biore go na rece a on ledwo zywyyyyyyyy jejuuuuuuu serce mało mi nie wyskoczyło ze  zdenerwowania .. dzwonie do meza i karze zamknac sklepy i to natychmiast .. nie wazne czy wywalisz klijentow czy ich zamkniesz w srodku wazny jest zwierzak ... sobota godz 18 i szukaj lekarza .. dzwonie do swojego weta .. jest na wyjezdzie ale karze mi jechac do swojego znajomego... czekamy bo kolejka długa ... okazuje sie ze to silne zatrucie .. czym  nie mam pojecia .. czegos sie najadł smyk mały na dole ... ale juz jest oki dostaje zastrzyki przez nastepne 4 dni :( Czy jego przeniesienie sie do łózka miało mi dac sygnał ze jest chory i zle sie czuje ?? sadze ze tak bo po tej chorobie nigdy juz nie wszedł w dzien do wyrka :)
No i spokoj , malec zdrowy znowu bryka :) jest coraz bardziej przywiazany ... co zaczyna nastreczac inne problemy ... wyjscia z domu staja sie niemozliwe .. i tak dotarlismy z malcem do ostatniej niedzieli :)
Malec śpi w najlepsze w swojej szufladzie a my z mezem planujemy wyskok na miasto .. wychodzimy, malec spi ... po powrocie zastaje gacusia pod swoim fotelem siedzi osowiały i zły czy na mnie??  dlaczego ?? czy to samotność ?? nie wiem ale wczesniej juz tak sie dziwnie zachowywał jak nas nie było w domu :( i własnie wtedy udaje mi sie namowic męza na 2 szylke :):) zeby moj pupil miał kumpla :) zeby miał z kim skakac i  co najwazniejsze zeby nigdy nie był sam a co za tym idzie nigdy sie nie smutał , bo jak on sie smuta to ja tez smutnieje to chyba zarazliwe :)
Dzien wczorajszy ... zrobilam mały eksperyment .. jaki ??
Puściłam gacusiowi odgłosy innych szylek nagranych w necie ihiihii  to co wyrabiał przeszło moje najsmielsze oczekiwania .. skakał jak kozioł tzn na 4 łapkach od razu... zaczął wydawac dzwieki ,latac jak wsciekły a jak wylaczyłam to podleciał do mnie i   ugryzł w nosa ihihi teraz juz wiem ze musi miec kumpla :) i zaczynam poszukiwania :):)
cdn....
« Ostatnia zmiana: 06 Maj, 2006, 00:39 wysłana przez szyszunka »

Moje Szylki Maja We Władaniu Moje Serce

Offline szyszunka

  • ~Uber Szynszyla~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 279
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Miniuniu, Łatka,Mikiki,Morusek ,Lavia - odeszła
Odp: Pamiętnik Gacuchny
« Odpowiedź #2 dnia: 05 Maj, 2006, 18:25 »
Sorki za byczki ... a widze teraz ze sie znajda :( i zjadanie literek :(



to je popraw - nad postem powinnas miec opcje ZMIEN. jesli nie masz, zglos sie do administracji :)
kea
« Ostatnia zmiana: 05 Maj, 2006, 20:00 wysłana przez kea »

Moje Szylki Maja We Władaniu Moje Serce

Offline szyszunka

  • ~Uber Szynszyla~
  • **
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 279
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Miniuniu, Łatka,Mikiki,Morusek ,Lavia - odeszła
Odp: Pamiętnik Gacuchny
« Odpowiedź #3 dnia: 05 Maj, 2006, 23:14 »
kea dzieki :) chyba wszystkie wyłapałam ... mam taka nadzieje :)

Moje Szylki Maja We Władaniu Moje Serce

 

Pamiętnik 3 szylek!

Zaczęty przez SzynszylusiaDział Nasza twórczość... i znajdy

Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 1984
Ostatnia wiadomość 12 Sty, 2008, 10:22
wysłana przez Szynszylusia
SimplePortal