Agresywny szylek

[RobertG]

Witam,
Od mojego ostatniego posta na forum minęło już mnóstwo czasu.
Moje stado powiększyło się o kolejnego szyla samca i psa (maltańczyk) - pisze o nich bo mam właśnie z tą dwójką problem.

Drugi szyl pojawił się w domu wcześniej niż pies, zawsze były z nim problemy wychowawcze (przynajmniej w porównaniu z pierwszym szylem). Nie dało się go nauczyć absolutnie niczego, pierwszy szylek wszystko "rozumie", jest przyjacielski sam przychodzi siada na nodze jak chce żeby go podrapać za uchem, sam wchodzi do klatki. W przypadku drugiego szyla robiłem dokładnie to samo co w przypadku pierwszego ale znaczniej dłużej i kompletnie bez jakiegokolwiek efektu. To, że nie chce się dać pogłaskać i łapanie go do klatki to wieczorna gonitwa po domu, ok może mieć taki charakter i trudno nie można wymagać od niego cudów. Najgorsze jest to że nowy szynszyl jest strasznie agresywny w szczególności wobec psa, po prostu się na niego rzuca z zębami mimo że pies nawet nie zwraca na niego uwagi.  Znacie może jakiś sposób na zmniejszenie agresji zwierzaka ?

Proszę o pomoc bo zaczynam rozważać oddanie szyszka, wiem, że to mało odpowiedzialne przygarniać zwierzę a jak coś jest nie tak to pozbywać się go. Ale przez tego małego terrorystę mój wcześniejszy szyl jest jakiś mniej zabawowy, widać po nim, że cały czas jest czujny i o wszystko w klatce musi walczyć. Jak biega sam (czasem agresywny szyl, jest chowany do klatki jak naskrobie) lubi sobie polezeć, pospać, a jak biega z małym jest to niemożliwe. To samo jest z psem (mały maltańczyk), jak puszczam szyle pies wręcz dostaje ataku lęku, chowa się ucieka itd. Nie raz juz pies uciekł z piskiem.
 

[patuu97]

 Myślę, że każdy szyl ma swój charakter, pierwszy to "ciepłe kluchy", a drugi to dominator :wink:. Na Twoim miejscu ograniczyła bym kontakt psa z szylem (bo jak pies się zdenerwuje, to szynszyl może na tym ucierpieć ) Możesz też pozwolić aby pies i szyl widziały się przez pręty w klatce, może się do siebie przyzwyczają.

[Adam.W]

Co do psa nie wygląda  to za dobrze , moim zdaniem nie powinieneś dopuszczać szynszyla do psa, przynajmniej nie gwałtownie, nie mozesz zorganizować wybiegu dla kulki bez maltańczyka ? skąd masz kulke ? moze już wcześniej została jakoś "zrażona" do psów .Piszesz także że kula pojawiła się wcześniej niż pies , może jest bardzo terytorialny i nie wpuszcza na "swoje" terytorium psa.Zmniejszenie agresji pomiedzy nimi moze byc bardzo trudne lub bardzo łatwe , jeżeli nie spróbujesz nie przekonasz się. Ale moze wystąpić ryzyko że któreś z nich ucierpi.
Ogólnie to ja nie jestem za przyjaźniami miedzygatunkowymi , ale to juz zależy od kulki :) oto przykład :)

To, że nie chce się dać pogłaskać

ile go oswajałeś ? u szynszyli może to potrwać bardzo długo nawet do roku albo i dłużej.Jeżeli nie zadziałała jedna metoda oswajania spróbój drugiej , tylko jeżeli próbowałeś głaskać lub brać na ręce szynszylę na siłę to prawdopodobnie straciła juz do ciebie zaufanie i oswajanie moze potrwać znacznie dłużej.Moja Szynszylica też nie dawała się z początku głaskać, ogólnie do teraz nie za bardzo lubi jak sie ją mizia za uszkiem a o bródce to w ogóle nie ma mowy :) co do zaganiania do klatku tutaj masz temat :) http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=13936.0