Witam serdecznie,
na wstępnie chciałabym przywitać się, troszkę przedstawić - jestem tu nowa,
więc jeśli napisałam w złym miejscu, jest już taki temat (próbowałam szukać - bez skutku :-(), to proszę
o wyrozumiałość ;-)
Jestem opiekunką 2 uroczych Szyszek: szarego Mania
i czarnego Henia
:-)
Szyszki są z nami już parę lat, do tej pory jakoś radziliśmy sobie ze wszystkimi problematycznymi
kwestiami - samodzielnie lub z pomocą weterynarzy. Nawet udało nam się wprowadzić tych 2 samczyków
do jednej wspólnej klatki - dużej, wysokiej woliery. Początki były ciężkie, ale teraz chłopaki lubią się, tulą, itd.
Natomiast jest pewien problem, który spędza nam sen z powiek...
Henio sika za klatkę... Co przetrzemy podłogę, to zaraz znowu jest mokro (a propos częstego oddawania moczu, to tak, ma problemy z nerkami :-( byliśmy z tym problemem u weterynarza i niestety jest to "słaba" sytuacja :-() podłoga klei się, już o smrodku nie wspomnę :-( Do tego notorycznie wspólnymi siłami wyrzucają ogromne ilości bobków poza klatkę również... Bobki kleją się do moczu, roznoszą się po całym pokoju... :-(
I tutaj niestety nie pomoże porada: odkurzajcie codziennie... Bo musielibyśmy z tym odkurzaczem i szmatką latać co 1-2 godziny... A tak no niestety nie da rady, a chcielibyśmy, żeby i zwierzaki i my przy okazji, żebyśmy mogli przebywać w czystości. Sterylnie nigdy nie będzie - z tym myślę musi liczyć się każdy właściciel zwierzaka/ów, ale ta sytuacja już nas dobija... Przecież nie zakleimy klatki, bo się kulki poduszą, o zjedzeniu owego "zaklejacza" już nie wspomnę :-( Ale może ktoś z Was próbował zaklejać boki półek np. drewnem? A co z sikaniem? Można go jakoś oduczyć, żeby nie stawał na krawędzi półki sikając? :-(
Będziemy bardzo wdzięczni za wszelkie porady... :-)