Łączenie agresywnych samiczek

[Domiii]

Opiszę sytuację od początku. Miałam dwie samiczki w wieku 2,5 roku, kiedy pojawiła się trzecia w wieku 10 miesięcy. Łączenie przebiegło wzorowo, było trochę latającego futra ale bez żadnej rany. Po jednym dniu w malutkiej klatce wszystkie trzy były razem. Potem już ani razu nie było walki. Po dwóch miesiącach postanowiłam przygarnąć czwartą kulkę. Ma ona 5 miesięcy. I tu pojawił się problem. Na początku tak jak za pierwszym razem wypuściłam je na nieznany teren. Biegały po przedpokoju nie zwracając na siebie uwagi. Pózniej włożyłam je do małej klatki. Było trochę niegroźnych walk, uznałam to za coś normalnego. W klatce spędziły jakieś 5 godzin, po czym włożyłam je do dużej klatki, umytej i bez hamaków i domka. Trochę na siebie fukały, ale nie było dużych walk. Po kolejnych dwóch godzinach dałam im domek i hamaki. Tu może zrobiłam błąd, powinnam była je tak zostawić na noc? Nowa kulka schowała się w domku, reszta była na hamakach. Spędziła tam noc nie wychodząc, oczywiście dostała jedzenie i picie koło domku. Drugi dzień w klatce też spędziła w domku. Na trzeci dzień zaczęła niepewnie wychodzić, ale bała się jednej z kulek, które miałam na samym początku. Rano czwartego dnia nowa kulka spała w domku z tą, która była dołączana dwa miesiące wcześniej. Z jedną z tych, które były na początku też dogadywała się nieźle, natomiast przy starciu z tą drugą latało futro. I właśnie tego dnia zauważyłam, że nowa kulka ma dwa nieduże zadrapania, koło głowy i na tyłku. Przy każdym jej kontakcie z tą agresywną szyszką latało futro. Dzisiaj rano wzięłam właśnie je dwie do łazienki chcąc je bardziej ze sobą zapoznać. Na początku pełno futra, sikanie i fukanie na siebie, potem zaczęły przysypiać, ale nie zbliżały się do siebie. Przy każdym bliższym kontakcie była agresja... Próbowałam włożyć je też do transportera, ale były zbyt agresywne, rzucały się na siebie... Macie może jakieś rady, co zrobić? Wiem, że łączenie może trwać długo, ale mam wrażenie, że na początku dogadywały się lepiej i jest coraz gorzej. Z pozostałymi dwoma samiczkami jest ok. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale ta nowa kulka jest biała a ta agresywna czarna, pozostałe dwie standardowe. Czytałam kiedyś, nie wiem czy to prawda, że czarne kulki mogą być bardziej agresywne, ale przy pierwszym łączeniu było zero problemów. Narazie biała jest osobno w klatce. Proszę o rady!

[Mysza <")))/]

Witaj,

1. kolor szylki nie ma znaczenia co do agresji to kwestia charakteru i hormonów.

2. Potrzebujesz 2 klatek: rozparcelowania dziewczyn po 2 które się dogadują.

3. Potrzebujesz 1 mocnych perfum, popsikać po grzbietach i do klatek i co kilka dni zamieniać klatkami parki dogadujące sie, ale także miksować między sobą, dajmy na to po tygodniu, plus do kąpieli przez cały ten czas jeden, nie zmieniany piasek. Choćby już był zasikany, jak wyschnie znowu do kąpieli. Niestety, ale dziewczyny muszą przejść swoimi zapachami, aby się zaakceptowały. Do tego wspólne wybiegi na małej przestrzeni. Kiedy po jakimś czasie, dłuższym lub krótszym, zależnie od charakterów panienek osiągniesz względny spokój wsypiesz trocinki z obu klatek do jednej i włożysz tam wszystkie szylki. Posprzątasz dopiero za kilka dni.