hypothetical
13 Maj, 2024, 10:41

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
który mamy rok?:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: alika77
« dnia: 19 Wrz, 2005, 11:17 »

Mój Maluszek wskoczył do powieszonej na ścianie donicy (niewiam jak tam się dostał wiem że szylki są nieprzewidywalne ale że aż tak to niewiedziałam - chyba się musze jeszcze dużo nauczyć  :) ) z nawozem wlanym dzień wcześniej. Całe futerko mu się posklejało. Żeby tego niezlizywał umyłam go czystą wodą w umywalce. Chyba mu to się spodobało (letnia woda, masaż - trudno się dziwić  :wink: ). Więc w awaryjnych sytuacjach takie rozwiązanie jest możliwe.

Uwaga !
Po takiej kąpieli niemożna wystawiać szylka na zimno. Żeby się nieprzeziębił.
Wysłany przez: xenarthra
« dnia: 02 Wrz, 2005, 20:40 »

o to ja sobie też zakupię taką pipetkę, przyda mi sie też jak Muchośka będzie mieć maluszki :D Ale kiedy to będzie :P
Wysłany przez: syyyylwia
« dnia: 02 Wrz, 2005, 18:38 »

strzykawka nie jest zbyt dobra, bo ciężko chodzi i szylek nie moze z niiej sam pić. Pipetkę można kupić w aptece. Kosztuje około 3 zł. Ja mam szklaną z kulką na końcu i plastikową. Trzeba pamiętac o tym, by po każdym pojeniu dokłądnie pipete wyparzyc i to nie tylko część szklaną, ale tez gumową końcówkę.
Wysłany przez: Eriu
« dnia: 02 Wrz, 2005, 17:14 »

W sumie to gdzie można taką pipetę dostać? Może być strzykawka? ;) U mnie już soczek czeka, ale z łyżki go nie chcą pić ;).
Wysłany przez: syyyylwia
« dnia: 02 Wrz, 2005, 16:20 »

Co do podawania soczku z ananasa to nie można podawac takiego prosto z lodówki, bo zimny może zaszkodzić. Poniewaz sok powinien stac w lodówce, więc ja go mieszam z wrząca wodą w proporcji 2:1 i jest taki akurat letni  :lol: Własnie dałam Fiodorowi jego dzisiejszą dawke soku. Wypił  w mgnieniu oka i czekał na dokładkę.
p.s. sok z ananasa jest chyba strasznie moczopędny! jak Fifi go wypije to od razu leci, zeby się załatwić. :wink:
Wysłany przez: xenarthra
« dnia: 02 Wrz, 2005, 13:34 »

No proszę jaka troskliwa mamusia :D U mnie stoi puszka ananasów, ale nie mam otwieracza :P dziś chyba ją po prostu rozedźgam nożem :D
Wysłany przez: syyyylwia
« dnia: 02 Wrz, 2005, 13:24 »

Jeszcze jedno przyszło mi do głowy. Uważajcie z tym sokiem z ananasa, zeby szylowi nie pobrudzic nim futerka, bo jest bardzo klejący. Ja Fiodorowi wycieram po piciu pyszczek wacikiem kosmetycznym z wodą, chociaz sam też się ślicznie po nim oblizuje  :P , i staram sie , żeby cały soczek trafił do pysia. Ewentualne plamu  po soczku od razu zmywam, zemy szylek w nie nie wszedł.
Wysłany przez: xenarthra
« dnia: 02 Wrz, 2005, 13:19 »

Właśnie tak :D
Wysłany przez: syyyylwia
« dnia: 02 Wrz, 2005, 13:15 »

Mój Fiodorek tez na początku nie chciał pić soczku z ananasa. Pierwsze dwa razy musiałam go złapać, unieruchomić i wetknąć pipetę do pyszczka. Jak juz pipeta znalazła się w pyszczku to pił bardzo chętnie, więc nastepnym razem spróbowałam dać mu bez używania siły i łapania go, i o dziwo, jak podsunęłam mu pod pyszczek pipetkę, to od razu ją złapał i zachłannie pił. Teraz z pojeniem go nie mam juz żadnych problemów, sam przychodzi jak poczuje ananasa i te 2 ml to dla niego stanowczo za mało  :razz:
Wcale się nie dziwię, że na początku myszunia nie chce pić soczku, przeciez nie zna tego smaku i musi spróbować, żeby posmakowac i sie przyzwyczaić.
Co do suszonego ananasa i papaii, to pisałam o tym w wątku Papaja, w dziale żywienie http://szynszyle.aplus.pl/forum/viewtopic.php?t=3751&sid=724edca54ee4c9c3eeca10a56c7044b0 . polecam też przeczytać, z jakich powodów nalezy podawac puchokuli sok z ananasa, i przed czym można ją uchronic, gdy będa go pić:
http://szynszyle.aplus.pl/forum/viewtopic.php?t=3693
Co do soku z papaii to ja kupiłam papaję w puszce , w kawałakch
w Realu. Była to chyba firma Taotao, czy coś takiego, cos na pewno z chińskiego  :)
Wysłany przez: xenarthra
« dnia: 02 Wrz, 2005, 12:52 »

W innym wątku wyjaśnione zostało, że suszony ananas i papaja są często spotykane w formie kandyzowanej, która posiada mnustwo cukru, więc najlepiej wybrać się do sklepu ze zdrową żywnościa i tam można znaleść te owoce w postaci suszonej nie kandyzowanej :D Działanie ich jest takie same jak soczku :D
Wysłany przez: Asienkha
« dnia: 02 Wrz, 2005, 12:26 »

A co zrobic jak mój szylek nie chce pic soczku z ananasa, a soku z papai nie ma ma w sklepach niestety. Czy papaja suszona lub kandyzowana albo ananas dziala tak samo??
Wysłany przez: syyyylwia
« dnia: 31 Sie, 2005, 17:44 »

To jest sok z puszki. Ponieważ jest on dosyć słodki, dobrze jest go podawać w proporcji 2:1 z wodą. Jeszcze lepszy byłby sok ze świeżo wyciśniętego, dojrzałego  ananasa, ale nie ma co przesadzać.
Dobrze robi też sok z papaii, równiez taki z puszki, podawany w proporcjach takich jak sok z ananasa. Ja podaję papaję i ananasa zamiennie.
Nie polecam soków z kartonu, poniewaz często sa rozrzedzane i szprycowane dodatkami, a poza tym nie spotkałam jeszcze soku z samego ananasa lub z samej papaii, zawsze sa jakies inne owoce.
Radzę przechowywać sok w słoiczku, nie w puszce, bo łatwo się psuje, a tak dłużej zachowa świeżość. Przed podaniem dobrze jest sprawdzić, czy nie jest zepsuty, żeby szylkowi nie zaszkodzić.
A ananasy mozna zjeść samemu, albo ususzyć szynszyli w suszarce do grzybów i owoców, albo w piekarniku.
Wysłany przez: Eriu
« dnia: 31 Sie, 2005, 17:37 »

O właśnie, to jest dobre pytanie: bo się z mamą zastanawiałyśmy, czy to taki z puszki po ananasach czy jaki?
Wysłany przez: Beata
« dnia: 31 Sie, 2005, 17:23 »

Mam pytanie co do tego soku z annasa, bo nigdy go nie podawalam mojej Suszi.Co to za sok i  gdzie go można kupić??
Wysłany przez: syyyylwia
« dnia: 31 Sie, 2005, 08:10 »

Dobrze, że to nie kołtun.
 Masz szczęście pat, że twój szylek daje ci szansę na dłuższe przeanalizowanie futerka! Ja musze się szybko uwijać, bo Fiodor nie cierpi siedzieć na rękach i muszę oglądać jego futro przy pomocy różnych podstepów :wink:
Wysłany przez: pat
« dnia: 30 Sie, 2005, 22:51 »

po dlzuym przenalizowniu tulko siersc sie tak ulozyla :)
Wysłany przez: syyyylwia
« dnia: 30 Sie, 2005, 19:51 »

Pat, to jhak najszybciej wyczesz mu to bądź wytnij i napoj soczkiem z ananasa. Teraz kiedy jest gorąci i szylki się liżą bardzo często i tak jest wysoki stopień zagrożenia zakłaczeniem. Jak szyluś ma do tego dreda to należy jak najszybciej interweniować.
Wysłany przez: pat
« dnia: 30 Sie, 2005, 14:05 »

hym dobrze wiedziec wsymei wczoraj tak patryzlam na mojego Koperka i chyba cos tam ma takiego
Wysłany przez: xenarthra
« dnia: 29 Sie, 2005, 16:29 »

No proszę :) Szynszylkowa fryzjerka :D Ja też zacznę dokładnie przyglądać się kulkom. Może gdzieś czai się jakiś złowrogi kołtun!!! :cisza:
Wysłany przez: Anka
« dnia: 28 Sie, 2005, 20:20 »

Ja swoje szylki co dwa dni czeszę szczotka, która kupiłam w sklepie zoologicznym :) .
SimplePortal