Kitka mieszka razem ze mną już około 6 lat. Mimo że je mi z ręki, zbliża się do mnie jak siedzę w pokoju, jest strasznie uparta (nie wraca sama do klatki, ucieka kiedy tylko jest taka możliwość). Kiedyś regularnie była puszcza ale po pewnym czasie zamieszkałem w innym pokoju który z kolei jest...większy. Szylka była puszcza regularnie ale łapanie jej jest uciążliwe. Kiedyś zostawiłem ją na kilka ładnych godzin a do klatki nawet nie miała zamiaru wracać. Chciałem zrobić coś w postaci dodatkowego wybiegu, ale niestety nie zdało to egzaminu. Macie może jakieś pomysły?
Ps: Jest jakiś sposób na oduczenie Szylki obgryzania ścian?