Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
Ogłoszenia => Ogłoszenia => Wątek zaczęty przez: Claudi w 22 Kwi, 2008, 17:36
-
Miło mi zacząć ten wątek od informacji, że wlaśnie w dniu wczorajszym, 21 kwietnia 2008 roku jedna z parek - beżowy tata i czarna mama - powiększyła się o dwa prześliczne maluszki, maści czarnej a płci chwilowo nieznanej.
A w ogóle niech ten wątek służy nam do informowania się o wszystkich tak radosnych narodzinach!
Pozdrawiamy -
Claudi & Banda
-
Na tym się nie skończyło!
Wczoraj po powrocie do domy zastałem w klatce innej parki przepięknego noworodka, tym razem maści beżowej. Urodził się rano i już wieczorem raźno brykał po klatce (i mamie).
Pozdrawiamy -
Claudi & Banda
-
będziesz je spraedawał?
-
Nie Ewa, nie sprzedaję szylków. Daję je za darmo, ale odbiorca musi spełnić moje warunki, opisane zresztą w tym dziale. Ponadto ten temat nie leży w tym watku więc zostawię go tu kilka dni i usunę.
-
Kolejne narodziny!
Całkowicie beżowej parce urodził się maluszek... całkowicie szary w niedzielę, 17 sierpnia. Mama tata i malec czują się dobrze, maluch nawet podżera już sianko (!)
-
to ile ty teraz masz szylków ? :???: Koło 10?
-
Myślę że koło 32 ;)
-
MASZ 32 SZYLKI :pytam_pytam_pytam: :pytam_pytam_pytam: :pytam_pytam_pytam: :pytam_pytam_pytam: :pytam_pytam_pytam: masz jakąś fermę czy w domu tak??? Bo dla mnie już 10 to jest dużo jak ludzie tyle szyli trzymają w domu
-
W chwil;i obecnej - tak, 32. Po jednym na metr kwadratowy pomieszczenia w którym mieszkają.
Ale to nie jest rekord. W 2006 roku liczba szczylków mieszkających z nami to jest żona, dziećmi, wtedy 5 kotów i 5 psami wynosiła 68 (sześćdziesiąt osiem). Pcheł nie liczyłem.
Ot takie szaleństwo spowodowane dawno temu [przez mojego syna, który zaraził mnie szylkami zupełnie niechcący. A co z tego wyszło...
-
ale fajnie... :D a Ty trzymasz samce i samice w jednym pomieszczeniu? czy oddzielnie?
-
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić takiej ilości szylków. życia by mi brakło żeby je wszystkie wymiętolić,wycałować i wymiziać!
-
Wszystkie mają imiona?? Zrób im kiedyś grupowe zdjęcia :D :D Pozdrawiam
-
Wszystkie mają przede wszystkim własne zupełnie niepowtarzalne charaktery. Imiona - też, oczywiście. Babcia, Brian, Dresik, Beżyk, Rumcajs, Pixie i Dixie, Jinks, Pędzelek, Szarusia... i wiele innych
Mieszkają w klatkach, które co jakiś czas im zmieniam, by non-stop nie siedziały w tych samych, małych i ciasnych - te z ciasnych przenoszę na wybieg, gdzie spędzaja po i]kilka dni, te z szerokich ida na dzień dwa do ciasnych i tak dalej. Staram się, by jak najwięcej czasu spędzały na wybiegu ale wypuszczenie wszystkich spowodowałoby przetrzebienie stada. Wiekszość to parki - sparowane przeze mnie, niektóre to samczyk-samczyk, inne mama-tata-dzieciaczki albo dzieciaczek, jest tez trochę indywidualistów, których sparowanie doprowadziłoby do śmierci jednego z podopiecznych.
Część znich czeka już na transport do kochających domów (na chwilę obecną - trzy), część pozostanie u mnie na zawsze, część - dopiero przyjdzie, jak odjadą zaadoptowani szczęśliwcy.
-
bardzo chętnie bym przyjeła szylka bezowego samczyka ;) mam juz jednego szylka samczyka i własnie chce mu dokupic "braciszka" ;) mieszkam w lublinie. Jeśli by pan chciał zobaczyc jakie szylki by miały warunki moge wstawic/ wysłac na e-maila fotke klatki ;)
-
Claudi są jakiś maluchy urodzone we wrześniu?
Jeśli tak to może bym wzięła jednego (niestety)...
Chodzi mi o szylka w wieku od 3 - 5 miesięcy :)
-
Witam. Jestem nowa na forum i nie mam jeszcze szynszylki (miałam, lecz rok temu "odeszła"), ale mam nadzieję, że wkrótce staniemy się szczęśliwą rodzinką z kulkami. Szukam długo ale chcę innej niż tylko z domowego chowu, a w dodatku musi to być w okolicach Krakowa (żeby nie musiały stresować się podróżą). To jest trudne. Więc jeśli u kogoś w domu pojawi się nowa szylunia która nie ma domu, to czekam, czekam... [-chomik-]
-
bez urazy, ale skoro mieszkasz w okolicach Krakowa i ogólnie bardziej południowej części naszego kochanego kraju, to jesteś w najlepszej sytuacji :D
masz największy wybór kolorystyczny do dostępu w miarę blisko i dużej ilości domowych hodowli. wejdź nawet na allegro. ile tam ślicznych szynszyli jest młodziutkich i zadbanych. możesz też przejrzeć działy ogłoszeń na FORUM. wiele szylek, które muszą opuścić swoje obecne domy czeka na miłość.
bo od Claudiego, który w Warszawie mieszka raczej nie weźmiesz, bo raz odległość, dwa i to chyba ważniejsze: Klaudiusz bardzo wnikliwie bada przyszłe domy swych podopiecznych. jeśli on sam nie ma przekonania co do słuszności oddania szynszylka to i rekomendacja prezydenta nie pomoże :D
-
Ale to tylko teoria. Większość allegrowiczów to po prostu hodowcy zalogowani tak, że trudno wyczuć. Wiele razy próbowałam, ale po dokładniejszym sprawdzeniu sprzedającego okazuje się, że to nie ma sensu. Jak nie osiągnie wymaganej ceny po prostu odwołuje oferty, powód niby choroba, po czym dzień później szylek z powrotem jest wystawiony. Kraków "niby" duże miasto, ale to nie znaczy, że jest dużo miłośników kuleczek. :???: [-chomik-]
-
ale w tych rejonach lub w odległości do 100km jest sporo ferm :) naprawdę hulaj dusza :) w necie poszukaj :) powodzenia :)
-
kwadro, ja bym bardzo chętnie wydała Ci samiczkę i nawet znalazła transport do Krakowa a może i sama z nią pojechała ale niestety, tak jak większość tu osób, nie popieramy rozmnażania i tu leży główny szkopuł.
i PS: mam szynszylki i nie zobaczyłam żadnego maleństwa a mimo to uważam, że radość mi dają przeolbrzymią :)
-
No i właśnie aby to potwierdzić własnie zalogowany jako relishy~ ma taką aukcję. Ale mi nie odda szylki, bo nie chce żeby miała młode. A ja chcę mieć kidyś maluszka, czy to źle? :(
-
Czyli sugerujecie, że lepiej mieć dwie szylki jednej płci?
-
Relishy to ja :D
osobiscie nie popieram rozmnażania szynszyli na własną rękę przez osoby które nie mają dostatecznej wiedzy nt, ale nie będę się tu spierała bo każdy może mieć na ten temat inny pogląd.
Mimo to, w życiu kieruję się z własnym sumieniem i przekonaniami które są takie a nie inne - więc niestety nie mogę Ci wydać szynszyli.
tym bardziej, że nie po to karmiłam tą małą co dwie godziny i ogrzewałam własnym ciałem zeby nie zdechła, aby teraz w cierpieniu odeszła przy którymś tam porodzie bo jej organizm jest słabszy niż innych samiczek. Piszesz mi, że co to za radość mieć szynszyle i nie zobaczyć maluszka? więc ja się Ciebie zapytam co to za radość mieć szynszylę i stracić ją z egoistycznej chęci zobaczenia maluszka? Skazując ją na porodowe cierpienia? Szynszyle to nie myszki które mnożą się bezproblemowo. niestety.
EDIT:
Witaj,
skoro tu zawędrowałeś, pewnie ciekawi Cie czemu trollowałam :)
usiądź wygodnie, puść sobie relaksującą muzykę (polecam: https://www.youtube.com/watch?v=oavMtUWDBTM (https://www.youtube.com/watch?v=oavMtUWDBTM) ) i miłego czytania.
Dodam, że na całym tym forum nie znajdziesz złego słowa ani o równoległym forum ani o ich użytkownikach czy administracji, czego o tamtym forum powiedzieć nie można a Michał sam podsyca hejting na shoutboxie bądź zakłada tematy sprzyjające ku temu, w końcu, z jednego tu trafiłeś :) na tym forum takich nie zastaniesz bo wszystkie krytyczne wobec forum waw zostały skasowane przeze mnie jako gest dobrej woli.
Nie chce mi się brać udziału w wojence, zakładać nowego tematu (i regularnie go odświeżać) jak to robił Michał, jestem dawno ponad tym. Sądzę zresztą, że większości użytkowników tego forum to niewiele obchodzi, za to, Ciebie, skoro tu trafiłeś z równoległoego forum - zapewne tak :) Opowiem Ci, bo dobrze jest znać zawsze dwie strony medalu, i choć nigdy nie czułam potrzeby korygowania krążących na mój temat na równoległym forum plotek, postanowiłam to zrobić (bo sytuacja zawsze była przedstawiana mocno jednostronnie) tknięta pewną dyskusją na facebooku w której zakwestionowałam sens wykupywania reklam na facebooku by reklamować, uwaga, zbiórkę pieniędzy :) - pomijam, że możecie mieć na ten temat odmienne zdanie, dyskusja która się jednak wywiązała idealnie pokazuje z kim mamy doczynienia.
link do wymiany zdań: https://plus.google.com/117187147470188751518/posts/ZcR6dxNHSAT (https://plus.google.com/117187147470188751518/posts/ZcR6dxNHSAT) (a tu link do oryginału, z kontekstem i ciągiem dalszym: https://www.,,,/109300119408243/permalink/154934434844811/ (https://www.,,,/109300119408243/permalink/154934434844811/) )
Jeśli nie chce Ci się czytać całej wymiany zdań, przejrzyj chociaż te screeny:
(https://lh4.googleusercontent.com/-zChGDIPYifU/VeiihUDd3_I/AAAAAAAAD5M/lGWgNVE1pnE/w304-h540-no/6.jpg)
(https://lh4.googleusercontent.com/-WIt6lGB3occ/VeiifBdc77I/AAAAAAAAD4k/AxSn3vbSwik/w304-h540-no/14.jpg)
pewnie w tym miejscu się zastanawiasz o jakich lekach i chorobach jest mowa, i w ogóle czemu ten argument jest wyciągnięty w takiej dyskusji zupełnie z dupy. Otóż powiem Ci. Chorowałam na silną depresje i bpd, dziś jest to już dawno za mną, przeszłam leczenie i terapię a doświadczenia dały mi siłę by pomagać innym - średnio parę razy w miesiącu zajmuję się opowiadaniem o tym jak przebiega leczenie i przekonuję, że jego podjęcie to najlepsze co można zrobić dla siebie i otoczenia. Wspieram ludzi którzy są na początku drogi którą ja już na szczęście mam za sobą. W związku z tym, nie mam problemu by mówić o swoich przeżyciach publicznie, choć Michał pewnie myślał, że mnie tym upokorzy. Nic bardziej mylnego, bo ludzie dla których np. depresja wciąż jest wstydliwym tematem tabu i powodem do szkalowania ludzi to jakiś mentalny zaścianek a szantażowanie i próba zastraszenia ujawnieniem takich informacji z całą pewnością nie przystoi dorosłemu facetowi. Ale... zadasz pytanie, skąd Michał o tym wie :) nie, nie zaglądał mi przecież w kartę medyczną :) Otóż sama kiedyś mu powiedziałam, przepraszając go za trollowanie na jego forum :) - pomijam fakt, że przeprosiłam publicznie także na tym forum - bo mam cywilną odwagę przyznać się do swoich błędów popełnionych pod wpływem emocji, nad którymi, nie ukrywajmy,w tamtym czasie nie panowałam tak jakbym tego chciała :) - wyobraźcie sobie sytuację w której kogoś przepraszacie, mówicie szczerze, wierząc w czyjąś empatię, skąd takie a nie inne postępowanie wynikało, po czym mija ponad rok, a ta osoba wyciąga Twoje, w końcu prywatne i dość intymne wyznanie tylko dlatego, że ośmieliłaś się mieć inny pogląd niż ona. o poziomie tekstów w stylu "leki się skończyły?" nawet nie wspomnę. Prawdopodobnie miało mnie to sprowokować, niestety się nie udało (bo jak już mówiłam, ten etap jest dawno za mną) - za to sądząc po egzaltowanych, mocno emocjonalnych i zakrzywiających rzeczywistość postach Michała i Magdy sądzę, że moje leki z całą pewnością przydałyby się im bardziej.
a wracając do wspomnianego trollingu - cóż, forum rzetelnością nie grzeszy a ja jestem idealistką i skręca mnie gdy widzę propagowanie pseudowiedzy szkodliwej dla zwierząt. Tak więc, na forum powstawały "MONDRE" posty np o tym, że samice można rozmnażać do dowolnego wieku.
Pozwolę sobie wstawic screeny PUBLICZNYCH, OGÓLNODOSTĘPNYCH DYSKUSJI a nie linki by nie pozycjonować tych głupot w wyszukiwarkach - ale na tamtym forum bez trudu odnajdziecie wątki o których mowa - są wszak podpięte by każdy nowicjusz mógł przeczytać te "mądrości" :( czytajac takie rzeczy ciezko ich nie skomentowac...
(https://lh4.googleusercontent.com/-_2KNs5TbKQw/Veh8FE9wn4I/AAAAAAAAD2A/fRbdx2k3kTM/w1044-h386-no/wiek%2Brozrodu1.png)
i odpowiedź Michała, warto zwrócić uwagę na rok...
(https://lh5.googleusercontent.com/-mdsRK_MXSwI/Veh8FHM4BDI/AAAAAAAAD18/mc5s070cshM/w1044-h288-no/wiek%2Brozrodu.png)
kolejny przykład głupoty to promowanie idei, że szynszyla pierwszy miot może mieć w dowolnym wieku...
(Aneta to żona Michała z którym wspólnie tworzą pseudohodowle szynszyli)
(https://lh3.googleusercontent.com/-Ua2mCHV7Icc/Vehy4jZzrrI/AAAAAAAADys/fiuIZFdiAwc/w859-h540-no/rozmnazanie.png)
no i perełki dotyczące wiedzy o żywieniu - także mocno promowane.
takie jak temat o rewolucji w żywieniu promujący między innymi podawanie szynszylom SUROWYCH warzyw, owoców i roślin oraz, o zgrozo, zbóż, nasion, karmy dla kanarków itp jako uzupełnienie tej cudownej diety.
Kiedy jeszcze miałam tam konto próbowałam rozmawiać merytorycznie na ten temat, podawałam źródła naukowe (które były zbywane Aniutkowym tekstem, że nie ufa komuś kto jadł tuszki z szynszyli - mowa o prof Barabaszu który większość życia poświęcił właśnie żywieniu i dobrostanie szynszyli - nie mniej, z takim kontrargumentem nie ma nawet jak polemizować merytorycznie)
(https://lh4.googleusercontent.com/-L-9x0-NlTKQ/Veicr2i3YnI/AAAAAAAAD3g/o8qo4ASFAm4/w960-h540-no/barabasz.png)
(https://lh4.googleusercontent.com/-IJf9-ATWq7Q/Vehy292-QvI/AAAAAAAADyw/sP_B7DM9XRw/w960-h540-no/deheus.png)
czy w obec tak dużej ignorancji, promowania poglądów szkodliwych dla zwierząt i zbywania jakichkolwiek merytorycznych argumentów taki trooling to aż tak duży grzech?
(https://lh6.googleusercontent.com/-VuM-c4noRwQ/Vehy4qP49PI/AAAAAAAADyY/A6PP-19VdyU/w1044-h151-no/trolling.png)
Tak czy siak, zrobiłabym to jeszcze raz, bo wiem, że niektórym dało to do myślenia co sami później mi przyznali.
Czasami gdy racjonalne argumenty zbywane są w tak ignorancki sposób, otarcie się o granicę absurdu (tekst o kurach) to jedyny sposób by wzbudzić w kimś refleksję. Szczerze? nie żałuję tego, choć oczywiście, mogłam to zrobić inaczej i dlatego publicznie za to przeprosiłam :)
I wiesz co jeszcze? nie ufaj we wszystko co pisze pseudohodowca bez elementarnej wiedzy i który rozmnaża i sprzedaje swoje zwierzęta jak leci. Michałowi bardzo zależało na tym by przedstawić sprawę w sposób przekłamany. A to kasował wypowiedzi i komentarze a to pisał jakieś wyssane z palca zarzuty o rzekomej zazdrości, zawiści i Bog wie czym jeszcze osób z tego forum czy forum szynszyla.org - prawda jest jednak taka, że nasza wrogość wynikała z dość "liberalnych" żeby nie powiedzieć nieodpowiedzialnych poglądów które propagował Michał ze swoją żoną na forum. Ciężko bowiem przejść obojętnie wobec osoby prowadzącej pseudohodowle i jeszcze obnoszącej się tym w internecie i szerzącej szkodliwą wiedzę nt. zwierząt. Poniżej parę przykładów.
cofnijmy się do 2008 roku dzięki systemowi archiwizacji stron: https://web.archive.org/web/20081221154640/http://www.****.pl/ (https://web.archive.org/web/20081221154640/http://www.****.pl/)
poza jakże odpowiedzialną perełką która do dziś wisi na stronie głównej:
Jeszcze jednym atutem przemawiającym za hodowlą tego zwierzątka w domu jest to, że całe dnie może pozostawać bez opieki, zaopatrzone jedynie w pokarm, wodę i pyłek do kąpieli a nawet można na tydzień wyjechać na wakacje a ulubieniec może zostać sam ( oczywiście trzeba mu po powrocie wynagrodzić samotność
czytamy także:
Nasza przygoda z szynszylami zaczęła się 8 lat temu.
łatwo policzyć więc, że szarak został nabyty w 2000r. a niebawem po nim samiczki.
Co ciekawe, mimo zmiany wyglądu strony głównej, informacja o 8 latach nie uległa zmianie. być może było to niedopatrzenie ale być może próba ukrycia rozmnażania zwierząt którym dawno powinno się zapewnić spokój i odpoczynek. ( jeszcze raz przypomnę screen w którym Michał chwali się w 2013r. że wciąż rozmnaża swoją samiczkę: https://lh5.googleusercontent.com/-mdsRK_MXSwI/Veh8FHM4BDI/AAAAAAAAD18/mc5s070cshM/w1044-h288-no/wiek%2Brozrodu.png (https://lh5.googleusercontent.com/-mdsRK_MXSwI/Veh8FHM4BDI/AAAAAAAAD18/mc5s070cshM/w1044-h288-no/wiek%2Brozrodu.png) ) i choć temat górnej granicy 5 lat jest spornym tematem wsród hodowców - to jednak wiek w którym Michał eksploatuje swoją samiczkę jest ponad wszelką krytyką - zważywszy, że jego szyle są niewiadomego pochodzenia i przodków, w przeciwieństwie do szynszyli hodowlanych odpowiedzialnie.
(https://lh3.googleusercontent.com/-y_5p2-b74oY/Vehy2qFuKII/AAAAAAAADyE/l8UZHWx2vMg/w1044-h363-no/hodowla.png)
zobacz ile to lat... :(
(https://lh5.googleusercontent.com/-5kY-KtCIJXk/Vehy3e-D5_I/AAAAAAAADyo/rW1Z8CA7d08/w1044-h536-no/mioty.png)
osoby bez podstawowej wiedzy o genetyce...
(https://lh5.googleusercontent.com/-VS_QEoZoAqI/Vehy4Mo63dI/AAAAAAAADyQ/fkEnCf6icSg/w879-h540-no/pseudowiedzagen.png)
(https://lh5.googleusercontent.com/-IsCVPX0WYTc/Vehy5En5SmI/AAAAAAAADyk/HfKEfD_XahM/w879-h540-no/wiedza.png)
bez warunków.... (zdjęcie pt. moja woliera ma wymiary 50x50x180 - niezla willa co?) - urządzenie level master...
(https://lh4.googleusercontent.com/-3TBqNFEE4P8/Vehy2nRkV_I/AAAAAAAADy0/Zyx1iqcfzlg/w960-h540-no/klatka.png)
bez jakiejkolwiek refleksji....
(https://lh4.googleusercontent.com/-jMdgwsrLCtk/Vehy3qeZAOI/AAAAAAAADyg/XE6ihgBfOPE/w960-h540-no/pseudo.png)
czemu mnie to tak rusza?
Bo rady pokroju powyższych wciskane są młodym miłośnikom tych zwierząt i nikt nie bierze odpowiedzialności za promowanie takich głupot jak:
- rozmnażanie szynszyli niewiadomego pochodzenia i przodków (patrz pseudohodowla Michała&Anety)
- rozmnażania bez górnej granicy wiekowej - o czym więcej napisałam tu: http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,18015 (http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,18015)
- żywienia syfnymi karmami bądź eksperymentów w stylu karmienie karmą dla kanarka (serio!) ziarnami, zbożami, świeżymi warzywami i owocami (to ostatnie może skończyć się nawet tragicznie!)
- rozmnażania szynszyli z genami letalnymi (patrz screen z cytatem ANety)
- pierwszego krycia samic w dowolnym wieku - bez przejmowania się konsekwencjami jakimi są komplikacje okołoporodowe wynikające z faktu, iż spoiwa miednicy, chrząstki itp kostnieją i usztywniają się z wiekiem.
- niedostrzeganie zależności między prowadzeniem pseudohodowli a ilością bezdomnych zwierząt (screen z wypowiedzi Michała)
a to tylko krople w morzu głupoty :(
Rusza mnie to wszystko bardzo. Rusza mnie to dlatego, że propagowanie odpowiedzialnego traktowania wierząt, w tym rozmnażania, brania odpowiedzialności za udzielone rady, odpowiedniego żywienia jest dla mnie bardzo ważny... czemu? bo już zbyt wiele bezdomnych szynszyli miałam u siebie w domu :( zbyt wiele takich które były ofiarami ignorancji opiekunów w kwestii genetyki i rozmnażania jak choćby tu: http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,16658.0.html (http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,16658.0.html)
Na tym forum swobodne rozmnażanie zwierząt czy złe żywienie jest mocno piętnowane i tak pozostanie.
Teraz już pogodziłam się, że całego świata nie zmienię ale wtedy jeszcze wierzyłam, że jest to możliwe. Może forma była słaba, za co przeprosiłam, ale idea... sam oceń. Dla mnie sukcesem jest to, że parę osób zreflektowało się, że w/w rewelacje to zwyczajne głupoty..
powstał też kodeks odpowiedzialnego rozmnażania którego przestrzegają odpowiedzialni hodowcy (nie pseudo):
http://szynszyle.info/wpis/kodeks-hodowcy/ (http://szynszyle.info/wpis/kodeks-hodowcy/)
powstał teżartykuł, który nawet był cytowany na SGGW podczas otwartego wykładu o żywieniu przez mgr. inż. (zootechniki) i lek. wet. http://www. .com/zywienie-koszatniczek-i-szynszyli-alina-dudzic-forumowa-dream/ (http://www. .com/zywienie-koszatniczek-i-szynszyli-alina-dudzic-forumowa-dream/)
a trolling... coż, mam nadzieję, że teraz rozumiesz z czego wynikał i czemu niektórym był tak bardzo nie w smak.
-
Już rozumiem. Szylkę miałam tylko jedną, więc nie zdawałam sobie sprawy z tego co ty zrobiłaś dla swojej. W takim razie muszę zmienić decyzję. Dalej chcę mieć co najmniej 2 szylki, żeby były szczęśliwe, ale tej samej płci. Jak będę mieć od małego to mi wystarczy!!! Dzięki za uświadomienie. A dla malutkiej znajdź taki dom żeby była szczęśliwa :D [maly szyl]
-
Cześć wszystkim!
W dniu wczorajszym (2009-03-03) na świat przyszedł prześliczny chłopczyk maści beżowe, który otrzymał imię Bżyk. Mama, tata i Bżykl czują się dobrze.
-
uuu-beżyk^^ gratulacje wirtulacje...kolejny piękny młodzian :) znając życie jako jedynak jest solidnej pupci ^^
-
Uuuuch mój wymarzony beżyk :D Jakby mi się udało wreszcie połączyć Grubcia z moimi chłopakami to wzięłabym go jak podrośnie :) Wtedy moje wymarzone stadko byłoby w komplecie. Ale póki co to czyste marzenia... ehh...
-
Beżyk......gratuluję :) Beżyki są śliczne :love: ( choruję na beża ):)
Pomiziaj ode mnie rodzinkę :)
-
ojejku jakie te małe pypcie muszą być cudne... rozsądek i wiedza (wciąż jednak niewielka) nie pozwalają mi tego przeżyć, ale tak bardzo bym chciała... ach [smoczek]
gratuluję kolejnego przybysza! a może doczekamy się fotek?
-
Ja również dołączam gratulacje razem ze swoim stadkiem czterech kuleczek. Gucio, Tuptuś, Szynia i Guffy.
Trzej chłopcy już mieszkają razem, Guffy jeszcze nie dołączył do stadka. Na razie spotykają się tylko na wybiegu.
-
Ja też gratuluję ;-)
-
A może by Claudi cos więcej powiedział? :) I jak tylko znajdziesz czas to wstaw fotki maluszka :) Oczywiście jeśli będziesz mógł :)
-
Zdjęcia - oczywiście, gdy tylko je zrobię (mam nadzieję w niedzielę) ale niewiele mi ostatnio z nadziei wychodzi.
Bżykowa mama była bardzo grubiutka i myślałem, że i szylków będzie więcej, okazało się jednak że miał być tylko jeden.
Chłopaczorek urodził się późnym popołudniem; potem trzeba było odseparować tatusia bo usiłował (co normalne u szczylków) zrbić następnego maluszka.
A na końcu, delkiatnie, trzeba było wyjąć mamę i sprawdzić jej brzuszek, czy przypadkiem nie został w środku jakiś martwy płód - raz mi się to zdarzyło i niestety nie udało się wtedy mamy uratować. Stąd też warto pamiętać, że po każdym porodzie należy sprawdzić, czy u samiczki w brzuszku nie został martwy płód - jeżeli wyczujemy coś twardego, warto z pewnością bardzo ostrożnie przetransportować szylka do weterynarza.
I tu jeszcze jedna trudność - jak rozpoznać, że to, co jest w brzuszku to martwy płód, a nie kolejny maluszek, który za chwilę pewnie się urodzi.
Na to niestety nie mam jeszcze dobrej rady - trzeba po prostu poczekać, aż poród się skończy (co najczęściej jest sygnalizowane wydaleniem łożyska, które samiczka może zjeść).
-
to Bżyk pewnie jest wielkim chlopcem.
gratuluje Claudi! ;)
-
maluchy przygtowujące sie do porodu zazwyczaj się w środku wiergolą, więc żywy maluszek nie bedzie stał bezczynnie. Myślę, że jeśli masz stetoskop to mozesz usłyszec ruchy maluszka.
-
Jest bardzo mały i to mnie trochę zdziwiło i dziwi nadal. Ale jest piękny, żywy i zakochany w mamie...
-
Nie mogę się już doczekać fotki maluszka.
-
Ja to jak widzę że Claudii coś napisał w ty wątku to od razu się wiercę w fotelu i myślę " no wreszcie foty maluszka" ;D
-
Niestety mam złą wiadomość. Nie będzie zdjęć.
Bżyk odszedł kilkanaście minut temu. Przeżył z rodzicami jedynie 7 dni.
Spieszmy się kochać zwierzęta, potrafią tak szybko odejść...
Ze smutkiem -
-
Samo życie...i śmierć :(
Przykro mi :(
-
O cholerka... co się stało?
:(
-
Smutne :( Biega już z Dudusiem i całą resztą kulek które odeszły za TM :(
-
ojej :((( pewnie dlatego, że był taki malutki.
ale 7 cudownych dni przezyl i to sie liczy :)
-
Biedne maleństwo.....:( CO się stało? Co było nie tak?
-
Wyglądało to tak, jakby miał niedorozwój układu oddechowego. Dziwnie oddychał, jakby w środku miał wszystko zaczopowane. Leżał głównie pod mamą i ssał, ale gdy wstawał, cały się trząsł, jakby nie miał siły. Dziś wieczorem Ania (moja żona) znalazła go leżącego na boczku. Biedna mama...
-
Och Claudi...tak mi przykro :( I strasznie mi szkoda tego maluszka...:(Ale niestety to się czasem zdarza...:(
-
jeśli to był jedynak, a był taki słaby...to w sumie należało liczyć na małe rokowania. szkoda malucha...ale o ile dzięki zapałowi i serce da się wykarmić i ogrzać takie maleństwo, to wad wrodzonych mu się nie cofnie :(
na pewno lepiej, że odszedł spokojnie przy mamie, nie bojąc się tak, niż miałby cierpieć odchodząc już po wstępnym odchowaniu...
-
Bardzo mi smutno Claudi....
-
Szkoda maluszka.Biedna mama na pewno bardzo za nim tęskni.
-
współczucie dla Ciebie i mamusi malucha
[niepolecam] [niepolecam] [niepolecam] [niepolecam]
-
bardzo współczuję :(
-
Bardzo mi przykro :( :( :( Szkoda mi takiego maleństwa. Zawsze piszczę gdy widze takie cudo natury :( :(
-
To takie smutne, biedne maleństwo... Przytul ode mnie jego mamusię.
-
Melduję posłusznie wszystkim, że w dniu dzisiejszym na świat przyszły aż trzy maluszki koloru standard, a szczęśliwą mamą jest Szarusia - żona Herszta Bandy, niejakiego Pędzla.
Sam tata leczy ząbki, więc nawet jeszcze nie wie, że mu się urodziły trojaczki...
-
Gratuluje powiekszenia rodzinki :D
-
Gratulacje ! !
Tata szylkow na pewno będzie zdziwiony :P
-
O!! Jaka niespodzianka :)
-
się chłopak postarał... :D :D
-
Nich się maluchy zdrowo chowają :).
-
Gratulacje dla szczęśliwych rodziców. [taniec]
-
Żeby nie było za dobrze: mama już ma potężną przetokę, wygląda na to, że i tym razem będą kłopoty. Zaraz jadę z Szarusią do weta...
-
O matko :( Trzymam kciuki za Szarusię, oby wszystko się dobrze ułożyło!!
-
Diagnoza: jeszcze ie przetoka ale poważne zapalenie sutka. Co gorsza, ktrys z maluchów odciął jej sutek tuż przy nasadzie zębami a Szarusia lecząc sie wyżarła sobie w skórze dziurę - Wygląda to zupełnie nieładnie.
Do pracy jeżdżę już jak MPSW (Mały Przewoźny Szpital Weterynaryjny), bo oprócz Szarusi i młodych jeździ ze mną także Pędzel, któremu się zdecydowanie nie poprawia. Dziś zaczął SAM jeść ze strzykawki, więc traktuję to jako pogorszenie sytuacji - dotychczas strzykawką wyraźnie się brzydził. Ale je i to mnie cieszy (co cztery godziny zjada średnio około 4 ml sproszkowanego i rozpuszczonego RodiCare zmielonego z jabłkiem. Dziś będą dodatkowe zmiany w menu
A tak poważnie to o Pędzla się boję coraz bardziej. Nie wygląda to wszystko ani zabawnie ani dobrze.
-
Noż kurcze, a jeszcze na zlocie tak chętnie twarde migdały wciągał... Nadal trzymam kciuki za obie kuleczki!!
-
Przykro nam że masz takich choruszków... trzymamy kciuki o szybki powrot do zdrowia :) My też zbieramy na kolejna wizyte z Prądzikiem... zabek zaczal prawdopodobnie odrastac, tak jak p. Wojtys przewidziala... tak ze czeka nas wizyta we Wrocławiu ehhhh
-
Ja również trzymam kciuki za szyle.Tak na ucho ci powiem że na fotach ze zlotu Pędzel jest moim faworytem.Drobny szylek a waleczny.Teraz powalczy z choróbskiem i zwycięży.
-
Mam pytanie, z jednej strony mówi się o tym, żeby nie rozmnażać.
A jak widzę miot za miotem i niestety powikłania.
Chciała bym zrozumieć na jakiej zasadzie to jest.
Inni nie mogą a w tym przypadku samce z samicami
są trzymane... może mi ktoś to wyjaśnic??
-
Odradza się parki mieszane jak rozmnażać chce osoba niedoświadczona, która dopiero co uczy się zajmować dorosłymi osobnikami, wtedy szanse że poradzi sobie z maluchami są mniejsze niż w przypadku doświadczonego hodowcy jak Claudi. Oczywiście każdy może mieć własne zdanie na ten temat
-
Asiu chyba wszyscy DOŚWIADCZENI hodowcy szylek z tego forum mają takie zdanie ; )
-
Kciuki trzymam z moim szylkiem
-
Dzisiaj w czasie mojej nieobecności Pyskacz stał się po raz kolejny tatusiem - na świecie pojawił się młody szylek i to całkiem dorodny. Mama, młodzież i tata czują się dobrze.
-
gratuluje!!! :* czekamy na zdjecia [-chomik-] chcialabym zobaczyc takiego malucha na zywo [gdybym_wiedział]
-
maluchy wyglądają chyba nie tyle uroczo, co pokracznie :D
nic się nie różnią od tych, co na fotach na forum. duży łebek-jajo z małymi oczkami i czujnym nochalkiem do cyca mamusi, tułowik malusi i do tego pogięte, chude łapki.
one dopiero po kilku dniach zaczynają nieco przypominać szynszyla :D
-
maluchy wyglądają chyba nie tyle uroczo, co pokracznie :D
nic się nie różnią od tych, co na fotach na forum. duży łebek-jajo z małymi oczkami i czujnym nochalkiem do cyca mamusi, tułowik malusi i do tego pogięte, chude łapki.
one dopiero po kilku dniach zaczynają nieco przypominać szynszyla :D
nie zapominaj o ogonie, który stanowi połowę takiego malucha :D
Claudi, czekamy na wieści z ChinTown, i na jakieś "wizualizacje"... :))
-
Witajcie wszyscy.
W zasadzie informacja kwalifikuje sie połowicznie do tego wątku ale mimo to ją przekażę: 29 sierpnia 2010 oraz 22 listopada tegoż samego roku do moich pieleszy trafiły dwa szylki przekazane przez Straż Miejską do... schroniska na warszawskim Paluchu. Pierwszy o wdzięcznym imieniu PALUSZEK (wiadomo dlaczego?) już się dobrze zaaklimatyzował i jest strasznym urwisem z ADHD, drugi, flegmatyczny TOMCIO dopiero się dziś zapozna z nowym tymczasowym miejscu pobytu.
Przy okazji wyjaśnię także dalsze loty czterech ozdób mojej Bandy - Rumcajsa, Pędzla, Dresika i Grubcia.
Rumcajs i Pędzelek trafili do młodego małżeństwa w Krakowie, gdzie objęli w posiadanie potężną wolierę; Rumcajs na dole, Pędzelek na górze ("Rumcajs i Pędzel w jednym stali domku: Rumcajs na dole, a Pędzel na górze" :D). Z informacji, jakie otrzymuję (co prawda rzadko) wynika, że jest im co najmniej nienajgorzej. Być może więcej o nich wie Iva albo krakowiacy?.
Dresik kilka tygodni temu trafił do moich dobrych znajomych w Grójcu i tam łobuzuje niesamowicie. Nie dość, że nie daje się wziąć na ręce, to jeszcze bezczelnie obgryzł drzwi i usiłuje pobić rekord dystyngowanego KICANIA.
Grubcio, ten czarny Grubcio kilka miesięcy temu wyjechał do polską zachodnią granicę, i mieszka niedaleko Zgorzelca (Bogatynia). Trafił tam w miejsce innego, chorego szylka i ma jak u Pana Boga za piecem. Codziennie jest mocno rozpieszczany, hołubiony, a w przypadku złowieszczego wyrazu pyszczka natychmiast dostaje górę migdałków - na uspokojenie.
I to póki co na tyle.
-
metoda uciszania gniewu u Grubego mnie rozwaliła :D
już widziałam małą dziewczynkę oczyma wyobraźni, na jej kolanach Grubego z gniewną miną, a dziewczynka ze skupieniem sapera i słoikiem migdałów w trzęsących się rączkach oczekuje jednego fałszywego ruchu wąsem u Grubego, żeby z przerażeniem i zamkniętymi oczami sypać mu migdały i piszczeć :"Nie płacz już, ja cię na prawdę lubię!!" :)
-
Wczoraj wszedłem do pomieszczenia i ujrzałem... 2 ledwo co urodzone maluszki. Pusia się znowu sprawdziła, a Cykorek-Pyskacz okazał się znakomitym ojcem. Za ciężkie trudy bycia mamą została obdarowana serią mjgdałków, które wciągnęła jeszcze szybciej niż urodziła.
-
no to gratuluję Pusi i Cykorkowi i sama czekam na narodziny maluchów ;0)
-
Gratulacje, niech sie zdrowo chowaja i wyrosna na duuuuuuze szylki :D
-
Tydzień temu w niedziele urodził się ogonek jego waga urodzeniowa 56g dziś waży 73g.
-
Ale nam przybiera kochane maleństwo [viva] Coraz piekniejszy!! Juz znasz płeć?