Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
Ogłoszenia => AUKCJE i AKCJE => Szynszyle potrzebują pomocy => Wątek zaczęty przez: Vasiva w 13 Cze, 2012, 21:55
-
Szynszyl, który ma wybieg na dworze z trawą.
(http://img694.imageshack.us/img694/189/klatka2b.jpg)
Czy mogę podać linka, gdzie znalazłam użytkownika z taką klatką?
-
Zawsze marzył mi się taki szynszylowy raj w ogródku, ale nie mam niestety szans na taki. Ja włożyłabym tam kamienie i podesty a nie gałęzie, takie gałęzie to raj ale dla ptaków, szynszyle nie wspinają się po drzewach, ich naturalnym siedliskiem są skały.
-
Przecież szynszyle chyba nie mogą być na dworze oraz mieć styczność ze świeżą trawą, nie jest to dla niego niebezpieczne?
-
jest i to bardzo. Na innym forum jest artykuł dotyczący wyprowadzania szynszyli na dwór, nie jestem pewna czy mogę podać link, więc zapraszam na PW :)
-
Ja bym nie była aż tak przeciwna wystawianiu szynszyli na dwór, co innego wyprowadzanie szylka przed blok w szelkach na byle jaką trawę, po której mogą chodzić inne zwierzęta, a co innego taki kącik przy własnym domu na kawałku czystej trawy i pod kontrolą. Sama trawa na zdjęciu nie jest ogołocona, więc szynszyle aż tak pewnie jej nie pałaszują, a to, że skubną trochę "siana" w postaci nie wysuszonej, to kwestia przyzwyczajenia układu pokarmowego do takiego jedzenia. Jestem ciekawa co na ten temat mówi właściciel i jak te szylki się zachowują w tym kojcu, czy są zadowolone. Oczywiście zawsze istnieje możliwość zarażenia jakąś chorobą pasożytniczą, ale jeśli nie przebywają tam inne zwierzęta, to ryzyko jest mniejsze. Hodujemy szylki w domu a i tak zarażają się jakimś paskudztwem nie wiadomo skąd.
-
a gdzie nie żyją jakiekolwiek zwierzęta? wystarczy, że wylezie tam kret, dżdżownica lub mysz polna z jakąś bakterią i koniec. Dla mnie to mega bzdura, szynszyli wystarczy wybieg w domu, a wymyślanie klatki na zewnątrz wiąże się z większym ryzykiem niż ta zabawa jest warta...
-
taki przemyślany bezpieczny wybieg to super sprawa , szylki pewnie też są zadowolone :D
a gdzie nie żyją jakiekolwiek zwierzęta? wystarczy, że wylezie tam kret, dżdżownica lub mysz polna z jakąś bakterią i koniec. Dla mnie to mega bzdura, szynszyli wystarczy wybieg w domu, a wymyślanie klatki na zewnątrz wiąże się z większym ryzykiem niż ta zabawa jest warta...
nie ma takiego miejsca włącznie z naszymi mieszkaniami, gdzie nie znajdziemy bakterii, dużo pasqdztw roznoszą najzwyklejsze w świecie muchy i inne owady latające których w domu całkowicie uniknąć się nie da,jeśli chce się bardzo komuś szukać, to niech odda własne podeszwy butów do laboratorium , oj tam to będzie tego wszystkiego od groma,z pierwotniakami i jajami pasożytów włącznie. Żyjemy wśród bakterii i nie da się tego zmienić, czasem nawet jeśli ktoś bardzo dba o czystość klatki i otoczenia , sprząta na bieżąco, dobrze karmi "chucha i dmucha" jak się to mówi, to i tak może się przytrafić tak jak w przypadku naszego Duszka zarażenie pierwotniakami , mimo ze nigdy nie wychodził na zewnątrz, koty są odrobaczane i również niewychodzące, a my "ludzie" dbamy o higienę osobistą i naszego mieszkania.
Jeśli ktoś robi taki wybieg, dba o jego czystość i widzi że szynszyle nie chorują, nic im nie szkodzi i nie dolega , to ja nie widzę w tym nic złego.Jedynie co bym zmieniła wg siebie, to pewną część klatki bym osłoniła od deszczu lub słońca daszkiem na górze, sam domek przy silnych opadach lub przy upałach może być niewystarczający.
Ale to tylko moje zdanie nikt nie musi się z nim zgadzać :)
-
Dokładnie tak Natko, co do klatki, to wydaje mi się, że jest to taki kojec do niedługich spacerków pod kontrolą, nie klatka stała w której mieszkają całą dobę.
Ja zawsze się zastanawiałam, jak to jest z zapotrzebowaniem szynszyli na promienie słoneczne, te żyjące w naturalnym środowisku zażywają przecież kąpieli słonecznych przesiadując na skałach. Człowiek z braku słońca dostaje depresji, a szynszyle go nie potrzebują ? Być może krzywdzimy je tym zamknięciem na zawsze w mieszkaniu ?
-
też się często zastanawiam nad potrzebą kąpieli słonecznych, tym bardziej że Duch jak tylko potrafi znaleźć miejsce w mieszkaniu w którym oparły się promyki słonka, i nie ważne czy jest to parapet , panele, oparcie łóżka czy biurko, on od razu się tam ładuje i wygrzewa
nie rozważne wystawienie klatki na słońce w czasie upałów grozi przegrzaniem , udarem i śmiercią, ale takie właśnie wystawienie na zewnątrz w wolierze , gdzie szynszyle same potrafią sobie dozować czy chcą być na słonku czy się schować , było by dobrym rozwiązaniem , tyle że mało kto ma warunki by sobie na taki luksus pozwolić , ja nie :icon_frown: a chciałabym
-
też jestem przeciwna takiemu trzymaniu tak wrażliwego zwierzątka jak szynszyla na dworze...
po pierwsze-inne zwierzęta,które mogą jej zagrażać.po drugie-zmiany temperatury,zła pogoda,deszcz,zimą-śnieg.takie wahania temperatury dla szynszyli są bardzo niebezpieczne!po tzecie-narażenie na hałas,który stresuje szylkę.
np.jeśli dzika szynszyla żyje w swoim naturalnym środowisku,pośród wysokich Andów w rezerwacie,to jak najbardziej tam się odnajedzie,bo jest do tego przystosowana.ale już szynszyla,którą hoduje człowiek w warunkach domowych,absolutnie nie powinna przebywać w takich warunkach!
co innego inne zwierzęta domowe,takie jak pies czy kot,które są bardziej odporne.
to jest moje zdanie.jeśli ktoś ma odmienne,to je szanuje [-chomik-]