nagle stał się płochliwy

[vka]

Nie wiem, co myśleć o zachowaniu mojego Gizma. Otórz od jakiegoś czasu ( koło 2 tygodni) mój stworek stał się bardzo płochliwy, wystarczy że podniosę się z krzesła, coś głośniej zaszura, szybciej się ruszy, Gizmo wpada w "paniekę" ucieka jak szalony i chowa się. Nie wydarzyło się nic co mogło by spowodować takie zachowanie, wręcz odwrotnie, po przeżyciach związanych z chorobą Gizmo jakby zapomniał, bawił się ze mną, podchodził po smakołyki a od jakiegoś czasu wystarczy, że  zbyt szybko odwrócę głowe  by na niego spojrzeć a on w panice ucieka.
Możecie coś doradzić?
pozdr Vka

[Ebe]

E, vko chyba nie jest to aż taki powód do niepokoju (przecież miałaś wieksze problemy z puszkiem). Moim zdaniem kiedy Gizmo przyzwyczaił sie już do zmiany otoczenia i 'towarzystwa' poznaje teraz swój teren...
A wiadaomo że szynszyle mają bardzo czuły słuch (to stworzonka wieczorne) być może po zaaklimatyzowaniu sie dokładniej bada swoje otoczenie - nasłuchuje czy w domu jakiś innych szylków nie ma, myszek i żyjątek. Przy takim 'odblokowaniu' zmysłu - mocniejsze tupniecie, ruch reka bedzie dla niego odczuwalny o wiele silniej.

[Madziara]

.....uwazam ze Ebe ma racje :: ....szylki czasami potrzebuja chwilki"samotnosci"by powolutku sie odnalezc :wink: ....mysle ze juz niebawem nabierze swojej pewnosci i bedzie po staremu ...nosek do gory :wink:
pozdrawiam madzia&czikatu :mrgreen:

[vka]

Dziewczyny dzięki, za odpowiedż. Wczoraj było już dużo lepiej( skakanie po mnie, wspólne dłubanie słonecznika, swoja drogą wtedy wcale się nie bał (: więc pewnie macie rację. Mam tylko jedną smutną wiadomość, otórz okazuje się, że Gizmo musiał być w bardzo kiepskiej kondycji kiedy go kupiliśmy, dalej mamy problem z oczkiem ( dzisiaj będą wyniki bakteriologii) i będąc na badaniu pani wet. odradziła brania nowego szynszylka. Stwierdzila, że Gizmo musi najpierw nabrać odporności i że kazde nowe zwierzątko może być dla niego zagrożeniem, nawet samo nie chorując możed zarazic moją osłabioną kulkę. Mam tą informacje od wtorku i jakoś tak mi przykro było napisać, że niestety nie mogę przygarnąc którejś z szylek, które przywiezie Claudi
Pozdr
Vka

[kitikefy]

Nie wiem co zrobić, bo moja syznsyzle zdziczały. Daje im przeróżne smakołyki, a one uciekają zawsze przede mna, a gdy spowrotem jestem przy klatce to się wyrywają i mi gryzą rękę by wejśc do klatki już. Nie wiem co w nie wstąpiło, bo jeszcze niedawno temu same bez przymusu właziły mi na łapkę, a teraz nawet pogłaskać się nie dadzą. Proszę pomóżcie mi jakoś



[Kitikefy, wyedtowałam Ci posta, bo był nieczytelny, posklejały Ci się wyrazy i poprzestawiały literki. Poprawiłam. Mysza]

/scalone przez Mysza

[Mysza <")))/]

A czy jest możliwość, że samiczka jest w ciąży i ucieka przed braniem na ręce? A samce jej bronią?

[kitikefy]

Nie, bo sa to dwa samce tego smaego wieku, choć jeden jest dwa razy mniejszy od drugiego :<

[Mysza <")))/]

[ot] zasugerowałam się Twoim podpisem w ilości szylków i ich płci, ale widzę, że już go zmieniłaś :) [/ot]

Swoją drogą scalłam dwa wątki, ponieważ ich treść jest podobna. Może to Ci w czymś pomoże.

[kitikefy]

O tak bardzo mi to pomoże i mam nadzieję że się moje szylki uspokoją ^^
Jak narazie śpią

Co do podpisu to zapomniałam zmienić, ale to zrobiłam w końcu xd.
Ja ię spac, Pa - Będę jutro XD

[dream*]

mój nieufek "dziczeje" zawsze gdy się czymś mocno zestresuje, robi się niedotykalski i taki sam jak pierwszego dnia u nas - no i całe oswajanie trzeba zaczynać od nowa a przede wszystkim pokazać mu, że te ręce nie zrobią mu krzywdy a wręcz przeciwnie, czyli smakołyki, i zadnego trzymania na siłę ;-)

[AB-BA]

Otórz od jakiegoś czasu ( koło 2 tygodni) mój stworek stał się bardzo płochliwy, wystarczy że podniosę się z krzesła, coś głośniej zaszura, szybciej się ruszy, Gizmo wpada w "paniekę" ucieka jak szalony i chowa się.

Szylki są bardzo płochliwe. Dlatego trzeba wykonywać mało gwałtowne ruchy i robić bardzo mało hałasu (zwłaszcza jak szylek jest nowy).
Czasem może i Ciebie się bać. Nie przejmuj się. Połóż na podłodze rękę z jego smakołykiem. Jeżeli podejdzie, weźmie smakołyk,
zje go i da się pogłaskać, to wszystko zaczyna wchodzić do normy. (Sposób jest sprawdzony,
bo moja szylka też niedawno się bała... :) )