Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Rady, porady... => Wątek zaczęty przez: wishina w 28 Gru, 2005, 15:39

Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: wishina w 28 Gru, 2005, 15:39
Podróżując po forum często czytam, że odradza się przewozenie szylek, oczywiście, że się odradza, bo to zwierzaczka stresuje, ale co zrobić, gdy już trzeba to zrobić? Podzielę się z Wami miom doświadczeniem w tej sprawie...
Już drugi rok woże jedną szylka, a od miesiąca drugą. Studiuję 600 km od domu, do którego zaglądam tylko ma święta, jak wiadomo nie mogę zostawić Tuni i Toficzki, bo na każdy wyrusza wtedy do domu,dlatego jestem zmuszona zabierać kulki ze sobą. W tym calu zakupiałam transporter plastikowy TRIXIE, taki dla kotka, bądź średniego psa. Sypię do niego troszkę trocin i zabieram z klatki wszystkie osbiste rzeczy szylek (miseczkę do jedzenia, poidełko, miskę z piaskiem, patyczki do gryzienia). Montuję wszystko tak by czuły sie jak w małej klatce, poczym wypuszczam je i czekam aż same wchodzą do transportera (trwa to około godziny, bo w tym czasie szylki kilka razy go odwiedzają opoznajac nowe otoczenie), wtedy je zamykam, Jeśli jest zima zakładam na transporter ocieplany pokrowiec. Jeśli jedę pociagiem wypuszczam je na siedzenia w przedziale (uwaga na konduktorów :P ). Po 12 godzinach podróży, podczas, której szylki i tak śpią najczęściej, wpuszczam je do klatki w domu (troszkę mniejszej niż ich stały dom niestety :( ). Następnego dnia wypuszczam szylki i, wierzcie mi, wcale nie czują się w nowym otoczeniu źle, przybiegają do mnie i zwiedzają całe mieszkanie w poszukiwaniu czwgoś na ząb  :wink:
Szkoda mi ich co prawda, bo taka podróż męczy je nie mniej niż mnie, ale mogę zapewnić, że dobrze przygotowane do podróży, zniosą ją całkiem dobrze, a jeśli podczas drogi zapewni się im szyle przysmaki to nawet może ją polubią...
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: martusia w 02 Sty, 2006, 17:53
Wiem coś o tym :) Kiedys nie chciałam sie rozstać z moim szynsyzlkiem dlatego postanowilam ją zabrać ze sobą na wakacje u rodziny. Takze przygotowalam transportówkę, zabrałam jego rzeczy i ulozylam aby było wygodnie :) W "nowym" domu na pocątku czuł sie nie swojo ale nastepnego dnia biegał, skakał i wchodził gdzie popadnie :)

Masz racje jezeli dobrze przygotuje sie wszytsko do podrozy nie bedzie tak najgorzej ;)
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Szysia w 12 Sty, 2006, 19:42
Wiesz Wishina moja Szysia też tak miała jechała około 500 km ze swoja poprzednią właścicielką do akademika i na weekednd wracały do rodzinnego domu. Najeździła sie tak przez około 1,5 roku po czym niestety poprzednia włascicielka, podjeła decyzje, że lepiej bedzie jak bedzie miała stały domek i zaoszczędzi jej jakby nie było stresu. Dałam ogłoszenie około miesiąc wcześniej i do mnie zadzwoniła z propozycją dla mnie nie do odrzucenia :D "czy nie zechcialabym sie zaopiekować jej szylką" itp Oddała ją z ciężkim bólem i sama szylka też to przezywała i była smutaśna przez około miesiąc, po czym zaczęła sie rozkręcać i widac efekty już. Poprzednio była sama a ja jej sprowadzilam kawalera i chyba sie w sobie zakochały.Od tej pory co je mam staram sie dla nich jak najlepiej potrafie :D
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: wishina w 15 Sty, 2006, 10:45
Ja swoich ogonków nie bozbyłabym się za nic na świecie. Szkoda mi ich, że muszą tak jeździć, ale po pierwsze chyba się już przyzwyczaiły, a po drugie, bardziej by teraz cierpiały jakbym je oddała. A warunki podczas jazdy mają komfortowe.
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Szysia w 17 Sty, 2006, 11:42
Zgadza się i masz rację, że chyba już się przyzwyczaiły do wycieczek i bardziej by cierpiały gdybyś je oddała. Ja teraz swoich też bym nie oddała za nic w świecie, ponieważ widzialam ja cierpiała Szysia bo zmianie właścicielki  :cry:  czasami to aż się bałam , że mnie nie zaakceptuje już :(  ale na szczęście się udało :D. One Ciebie pokochały i Ty  je też więc się nie rozstawajcie :).
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: emgacek w 21 Sty, 2006, 22:48
moj szyszuś jezdzi autkiem co najmiej 1-2  razy w tyg czesto odwiedzam rodziców bo juz z nimi nie mieszkam, jadac z zona do rodziców zabieramy naszego malucha  :P  zabieram go na rece i spokojnie na rekach idzie ze mna do auta, w aucie puszczam do z tyłu na deske i tam spokojnie sobie siedzi i podziwia krajobraz w czasie jazdy. Po przyjechaniu do rodziców biega po caym mieszkaniu u moich rodziców. wszytskie meble parapety sa jego tego ciekawskiego zwierzaka  :lol: Po miłej wizycie u rodziców jedziemy spowrotem do domu i jeszcze nie zuwazyłem nie zadowloenia u Szyszka jest radosny i ciekawski jak u mnie w domu tak u rodziców.
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Ulesia w 28 Lut, 2006, 17:51
I ja sie dolączam do grona podróżujących ! moje maluchy tez jezdza i sie przyzywczaily. Maja klateczne do przewozow i jezdza z nami zawsze gdy wracamy z nazeczonym do rodzicow 300km. Nic nie stoi na przeszkodzie  by ich nie zabierac jesli oczywiscie odpowiednio sie wszystko przygotuje.
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: _SmErFeTkA_ w 04 Mar, 2006, 20:48
Najgorzej z podróżą jest w lecie, gdy jest gorąca i wogóle tak jakos duszno, a do tego szynszyle maja jeszcze grube futro :(
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: wishina w 10 Mar, 2006, 10:23
Cytat: _SmErFeTkA_ @ Sob 04 Mar, 2006 21:48
Najgorzej z podróżą jest w lecie, gdy jest gorąca i wogóle tak jakos duszno, a do tego szynszyle maja jeszcze grube futro :(

Hmmm....jak wiadomo w wakacje są...wakacje i studenci wraz z szylkami nie wożą się po całej Polsce, tylko siedzą grzecznie w domciu  :P
Tytuł: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: kea w 10 Mar, 2006, 15:24
Cytat: _SmErFeTkA_
Najgorzej z podróżą jest w lecie, gdy jest gorąca i wogóle tak jakos duszno, a do tego szynszyle maja jeszcze grube futro


wtedy przykrywamy klatke recznikiem od strony gdzie swieci slonce i co jakis czas wchodzimy do sklepu po butelke ze zmrozona woda/ cola/ czymkolwiek ;)
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: mad w 25 Gru, 2006, 18:11
u mnie też maluch jest zmuszony do podróży, bo na codzień mieszkam w Poznaniu, a rodzinę mam na Śkąsku, tak więc siłą rzeczy, jak np teraz - na Śwęta kulka musiała jechać ze mną. Na szczęście nie była to jej pierwsza podróż na takim dystansie. Pakuję do transportera (50cm/30cm/33cm) moją starą koszulkę, na której mały lubi spać, miseczka z jedzonkiem, piodełko, sianko no i do pociągu. Na szczęście mały śpi w drodze, a jak się zbudzi na chwilę o dostaje smakołyka i głaskam go chwilkę, a potem znów wywala się na boczek i smacznie śpi.
U rodziców ma niestety mniejszą klatkę, ale za to więcej przestrzeni do biegania no i moja mama, która by go najchętniej rozpieściła orzeszkami i mogdałkami. (muszę pilnować, bo najchętniej dałaby mu całą paczkę naraz :p).
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: jelonekiniuchaczek w 25 Gru, 2006, 18:25
Ja, żeby nie denerwować szylka, kiedy jade na przyklad na wakacje, prosze sąsiadke o to, zeby do Niunia przychodziła poza tym szyś ma klatke ogromna 100 na 80 na 50 8) i ciągle spi. sasiadka ma doswiadczenie, co prawda nie miała szylka nigdy ale zawsze dawałjej tysiączne wskazowki co do futrzaka. a wy, kiedy musicie zostawić szylka w domu, to co robicie? :pytam_pytam_pytam:
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: mad w 25 Gru, 2006, 18:31
ja jak jadę na 2-3 dni to zostawiam go w domu, wtedy codziennie wpada kolega i go dogląda. jemu mogę zaufać, bo Chill go zna i bardzo go lubi. Na wakacjach nie byłam od lat,bo pracuję :( ale jak jadę np na tydzień do rodziców to biorę malucha ze sobą.
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: karolajn w 25 Gru, 2006, 18:38
   A kiedy ja wyjezdzam to moja mama chetnie zajmuje sie wariatami. Siedzi sobie z nimi wieczorami u mnie w pokoju i wyszywa, a lobuzy zabieraja jej nici :) I tak sobie spedzaja miło czas ;]
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Anna83 w 25 Gru, 2006, 21:25
My jechaliśmy na tydz. do Niemiec na przyjęcie.Zostawiłam Kaśkę pod opieką dobrej koleżanki.Nie ma co stresowac zwierzaka podróżą.Zabranie jej w moim przypadku nie było by dobrym pomysłem bo to przyjęcie było w domu i było sporo dzieci a wiadomo jakie są dzieci.
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: jelonekiniuchaczek w 30 Gru, 2006, 14:53
Niedawno wrocilam od babci, wchodze do pokoju, a moj szylek od razu podbiegł do kratek i zaczal mnie witac... :Djejku, zawsze kiedy go zostawiam, to mam jakis irracjonalny lęk, ze cos sie stanie :?To chyba stad, ze kiedys, kiedy mialam chomika, pojechalam na oboz, a jak wrocilam to sie okazalo ze Misio juz nie zyje :(byl bardzo stary [-chomik-]tesknie za nim czasem :?
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: karolcia w 06 Mar, 2007, 17:30
(ja wlasnie bede wiala 2 szylki;PP)Co rok wyjezdzam do Nowego Sacza na wakacje-tam mam babcie,wujkow(ciocie..)(babcia na szczescie ma domek to sobie by pobiegaly:))(to jest jakies 450km z Warszawy-bo tam mieszkam;p).Zawsze jestem tam conajmniej 1miesiac(albo dluzej)jade tam samochodem( z mama;pp) i niewyobrazam sobie jazdy z 2szylkami w aucie!!Po 1 czy klatka sie zmiesci!!?(to tez zalezy jaka klatka i jaki samochud ale bardzo sie martwie..;/)po 2 czy szylki przez ok. 6 godzin w klatce wytrzymaja .. chodzi mi o np stres.Po 3 gdybym postanowila zostawic szynszyle w domu , to chyba zadna z osob(przyjacol)nie mogla by przychodzic codziennie i siedziec mniejwiecej jakas 1godzine  :( :? aby sobie pobiegaly...I niewyobrazam sobie tego ;( ma ktos jakies rady?  . . . :)
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: MonikaBartuś w 01 Kwi, 2007, 21:15
Ja i moj Bartuś czesto podróżujemy. Zabieram go zawsze, gdy wiem, że nie wrócę dłużej niż dwa dni. Pakkuję całą klatkę razem z Bartkiem do samochodu, zapinam pasem bezpieeczeństwa, by nic nie groziło maluchowi, jego karmy i inne smakołyki pakijęę w jeego torbę i w drogę  :brawo: Bartuś znakomicie znosi podróż  :D Mam nawet wrażenie, że sprawia mu to przyjemność  [-chomik-]
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: stefa w 07 Cze, 2007, 12:58
Wishina  jak można umocowa tam pitnik?
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 07 Cze, 2007, 14:38
Poidełko przypinasz do klatki na postojach (np drutem). Podczas podróży i tak woda by z niego wypływała, bo kuleczka goni w te i w tamte w rurce i woda się wylewa. Na krótkich godzinnych dystansach nic nie powinno sie dziac.
Poza tym szynszyle szybko zasypiaja w samochodzie.
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Zielonooka w 27 Paź, 2007, 19:07
To ja muszę wyjechać do domu na 5 dni i boję się Odasa zostawić samego. Tylko, że jade autobusem. 200 km-4-5 h. Jak myślicie zabrać go ze sobą? W domu musiałabym trzymac go przez te dni w małym terrarium i będzie sporo rodzinki, wiec obawiam sie, ze moze sie tylko stresowac.
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Solange w 10 Lis, 2007, 20:30
Jezeli miałabym gdzies wyjeżdżać wzięłabym szyla ze sobą. Gdy szylka ma wszystko co potrzebuje i podróż przebiega spokojnie, dla szyla nie musi być to wcale stres, tylko zdziwienie wynikające ze zmiany pomieszczenia.
Jezeli gdzies wyjeżdżam z rodziną, to szyl zostaje u babci. Ma świetne warunki- lata po całym domu :D
Babcia mieszka dosyć niedaleko, więc przewożę go w klatce.
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Agi i Brutus w 03 Lut, 2008, 22:56
My z chłopakiem przewoziliśmy Brutuska z polski (lodz) do wielkij brytanii (okolice leeds) (niestety bliscy chłopaka nie mogą sie zajmować Brutusem) podroż długa samochodem, promem....Brutusek byl w klatce dostawał jedzenie byl przykryty w połowie kocykiem zeby byl spokojny (ok 1800km.)
Mieliśmy odpowiednie dokumenty od weterynarza (jakby na granicy sprawdzali)...okazało sie na promie przy odbiorze biletow, ze niemozna przewozic zwierzat od psow po króliki..balismy sie ze nam Brutusa zabiora...na szczescie nie sprawdziali..Brutus po przyjechaniu odsypiał po 2 dniach zostal wypuszczony...szybko zaczol obgryzać ściany co oznaczało jedno..ze ma sie dobrze....po 4 dnich wszystko bylo ok hałasował, rozmawiał, gryzł ścianę i klatkę.

Ma sie teraz dobrze pozdrawiamy
Tytuł: Odp: Podróż -na szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Esme w 17 Cze, 2013, 13:31
Mój Szyszak to wręcz uwielbia podróże samochodowe :D Wchodzi wtedy do hamaczka, buja go, śpi sobie zadowolony, od czasu do czasu łypnie oczkiem, czy jestem w pobliżu i śpi dalej :) A zmiana miejsca? W ogóle mu nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Uwielbia zwiedzać nowe kąty i wcale nie czuje się nieswojo. Często go zabieramy do rodziny, która mieszka w innym mieście (jakieś 70 km od nas) i mam wrażenie, że on bardzo to lubi. A już najszczęśliwszy jest, jak dojrzy kota - chętnie by się z nim pobawił, aż go roznosi energia. Ale kot nieprzyzwyczajony to takiej wielkiej "myszy", więc wolę nie ryzykować :P Transport przebiega w klatce, w której Szyszka zwyczajnie trzymam w domu. Mieści się ona na tylne siedzenie, więc po prostu ląduje tam w całości :) Być może chęć do podróży wzięła się u mojego zwierzaka stąd, że od małego jest przyzwyczajony. Wzięłam go jak miał ok 4 miesiące i od razu pojechał z nami w podróż do naszego mieszkania ;) Poza tym być może jest to kwestia zaufania do właściciela?
SimplePortal