Właśnie dosłownie przed godzinką przyniosłam do domu piękniuchną czarną kuleczkę :) Wszyscy się rozpływali na jej widok ;) Papo Andreasie, chciałam nadmienić, iż pani z fermy była przemiła i brała szyle na ręce, pozwalała im łazić po sobie i głaskała je :) To chyba nieźle, co? :)
Jednak głównie chodzi mi o zmianę karmy. Pani z fermy dała mi cały woreczek jedzonka. Teraz mój problem tkwi w tym, że nie wiem ile czasu ma trwać zabieg przestawiania szylka na inny pokarm? Czytałam, że kilka tygodni, pani z fermy mówiła, że ona i tak będzie wybierać z "mieszanki" to pierwotne, które żarła całe soje życie (dość krótkie, bo niecałe 2 miesiące. Jest z 9 lipca - wydaje mi się, że jest trochę za mała :/). Poradźcie :)
Muszę się też pochwalić swoim osiągnięciem :D ZJadła mi już rodzynka z ręki i suszony listek brzozy :) Więcej jej nie dam, bo nigdy czegoś tak "pysznego" nie jadła :) Niestety nie daje się jeszcze głaskać, ale przyjdzie pora :)