No muszę się pochwalić :-) Po prostu muszę i czynię to niezwłocznie:
Wczoraj wieczorkiem wprowadził się do mnie mój szylek. Śliczna, szara, pięciomiesięczna samiczka. Imienia jeszcze nie ma, ale propozycji jest mnóstwo!
Moje maleństwo jest bardzo kontaktowe, je rodzynki z ręki, pozwala się pogłaskać i pcha do wyjścia, gdy tylko otwieramy drzwiczki. Jutro wybiera się na pierwszy spacer. Dziś już się kąpała, cała okolica, łącznie z kotem, pokryła się piaskiem ;-) Wygląda na to, że bardzo jej się podoba stukot klawiszy, bo, kiedy coś piszę, zamyka oczy i podsypia na najwyższej półeczce. I tak właśnie jest teraz.
Wspaniała jest, prawda?
A ja niesamowicie się cieszę :D