Edzio i Rysio?

Zaczęty przez yoostynka, 26 Mar, 2009, 05:16

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

yoostynka

Nie wiem od czego zacząć, bo wczoraj był wieczór pełen wrażeń i dziwnych wiadomości. Każdemu na forum wyda się to pewnie dziwne i śmieszne, ale stało się.
Zacznę od początku, tak będzie najlepiej.
Nasza przygoda z szynszylą zaczęła się gdy w zeszłym roku na imieniny mój chłopak wiedząc że marzy mi się zwierzak w domu, po wielu moich prośbach, uległ i zabrał mnie do sklepu zoologicznego. Mogłam wybrać każdego zwierzaka jakiego tylko chciałam, a ja wybrałam Rysia. Zobaczyłam go i nic innego w sklepie dla mnie nie istniało choć miałam wtedy blade pojęcie co to szynszyla.
Po obejrzeniu go przez pracowniczkę sklepu, czy wszystko z nim w porządku, określeniu płci i zakupie wszystkich niezbędnych dodatków pojechaliśmy do domu. Po ok miesiącu, dwóch, pierwsza wizyta u weta, problemy z kupkami. Ale mniejsza o to.
Poprosiliśmy panią doktor, żeby zerknęła jeszcze raz na malucha, czy to na pewno chłopak, bo w sklepie jak to w sklepie, mogą sie nie znać, bo i nie muszą. Więc pani doktor bach pod ogon, no i chłopak jak się patrzy, super.
Ale jak to każdy kto ma szylkę, myśli po jakimś czasie o powiększeniu stadka, więc ja też. Co by miał się chłopak nudzić sam w klatce.
Więc na mikołajki pojawił się kompan dla Rysia. Cała konspiracja, Alina już tu opowiadała pewnie, bo oczywiście przybycie do domu nowego kolegi było okryte tajemnicą przede mną. Chłopak chciał mi zrobić niespodziankę, no i zrobił ogromną. Nie będę się już wgłębiać w szczegóły.
Ale jak się pojawił Edzio, pojawiły się też pytania i wątpliwości, czy z Edziem wszystko ok, miał takie duuuże jąderka, wyglądały dla mnie na spuchnięte, szybko zdjęcia wysłane w panice do Aliny czy wyglądają normalnie, ale Alinka że wszystko ok, więc się uspokoiłam. Pomyślałam że Edzio jest hojniej obdarzony i tyle. Mieszały razem, geiły się a my byliśmy zadowoleni, że tak się dogadują.
Wczoraj zabraliśmy chłopaków do weta, w ogonku jest ciągle akcja badania krwi zdrowych futrzaków, więc chuchając  na zimne zabraliśmy nasze bestie, żeby sprawdzić czy są na pewno zdrowe, w końcu krwi nie miały nigdy badanej.
Traf chciał, że nie trafiły one jak zwykle do doktór Agnieszki, czy Mileny, tylko do nowo poznanego przez nas dr Kubę. Do badania pierwszy trafił Edek, na naszą prośbę obejrzał jeszcze Edka, coby rozwiać już zupełnie temat spuchniętych jajek, no ale wszystko ok, krew pobrana, czas na Rysia. Po pobraniu u niegi krwi, chciałam pokazać w czym tkwił mój problem z obawami o jąderka, pokazałam że Rysiek tak nie ma. A on ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu wyskoczzył z tekstem że to dziewczynka ;-?
Mówię niemożliwe, przecież był badany tyle razy, każdy mówił że to samczyk, miał robione kiedyś USG, więc co ktośby nie zauważył u niego macicy?
No i nie zauważył
Rysio okazał się Rysią i to w ciąży ;-/
Jestem teraz kompletnie w kropce, nie mam zielonego pojęcia co znaczy  ciąża u szynszyli. Zawsze się od tego wystrzegałam dlatego decydując się na drugiego szylka chciałam tej samej płci
Ale nie udało się. Na razie jestem przerażona, zaskoczona, zdenerwowana. Panuje we mnie tyle emocji.
A tak na chłodno, to czeka nas teraz poród, oby bez kąplikacji i wszystkich obowiązków z tym związanych.
Czytam to forum, tematy związane z ciążą i coraz bardziej się denerwuję, a tu zostało już mało czasu na uspokojenie emocji
Ciężko na razie przestawić się i mówić do Rysia jak do dziewczynki, choć jak teraz patrzę na nich to jakoś tak słodziej wyglądają jak się do siebie przytulają, niż jak myślałam że to dwa geje ;-)
Bardzo Was wszystkich proszę o rady i wskazówki co do opieki nad ciężarną, ja będę czytać wszystkie dotychczasowe wątki na ten temat, ale nie sposób wszystkiego doczytać, a nie chciałabym czegoś przeoczyć. tak się boję czy wszystko będzie w porządku

Bożena

O rany, ale się porobiło!Zostaniesz babcią szynszylową :D .Niestety ja  nie pomogę ci w wątpliwościach bo jak wiesz nie mam doświadczenia w tej kwestii.Będę trzymać  kciuki za Rysię (jestem jej fanką) i szczęśliwy poród. Ale  prawdę powiedziawszy nie sądziłam  że określenie płci  u kulek (przez wetów) jest takie trudne.Trzymaj się.

Nicola

Justynko będziemy trzymać kciuki. Szynszylowy rok nie zaczął się dobrze. Więc teraz czas na lepsze wieści. Taki porządek we wszechświecie widocznie musi być. Pewnie ciężko przeczytać i przyzwyczaić się do myśli że Rysio zostanie Mamą  [-chomik-]  Na szczęście jest w dobrych rękach. Życzymy dużo zdrowia  :D

coolmamcia

Na forum jest kilka osób, które z pewnością będą Ci slużyć fachową radą w zakresie ciąży i porodu. Dbasz o Edzia i Ryszardę  ;D, są dobrze żywione więc o jakichkolwiek niedoborach wit/min nie powinno być mowy. Natura jest w stanie przechytrzyć czlowieka, w przypadku Twoich kulek dala mistrzowski popis. Trzymam kciuki za puchatą rodzinkę- będzie dobrze :)

Aśińska

Nie dziwię się ze masz teraz mieszane uczucia to zupełnie normalne,emocje opadną i będziesz napewno spokojniejsza.Szczerze mówiąc to sama jestem zdziwiona ze tylu wet się myliło , no ale cóz widocznie i tak bywa. Zyczę powodzenia.

yoostynka

No ja też się zdziwiłam, że tylu lekarzy się wcześniej myliło. Byłam przekonana że Rysi to samczyk, wię jak już dostałam Edzia to podejrzewałam że to z nim cos nie tak, że takie jajka ma na wierzchu. I tak na prawdę niewiele brakowało, a o niczym bym się nie dowiedziała, bo wczoraj do weta to tylko Edzio miał iść na oględziny siusiaka, czemu on taki duży ;-), ale że okazało się że w Ogonku robili tańsze badnia krwi więc wzięlismy i Rysię
A tak jak by się urodziły maluchy to pewnie zastanawiałabym się który to tak zbroił :)

Aśińska

Juz chyba ktoś opisywał tu cos w stylu-wstaje rano a tu psikus mała kulka  ;D. Yoostynko nic się nie martw będzie dobrze , natura wie co robi widocznie jesteś odpowiednią kandydatka na szynszylową babcię  :D

yoostynka

Oby była ze mnie dobra babcia, strasznie się denerwuję, a z drugiej strony jak już wiem to nie mogę się doczekać ;-)
Pewnie na więcej maluchów się już nie zdecyduję, a Edka chyba trzeba będzie wykastrować, ale na te dwie (bo pan doktor wymacał dwie kuleczki) nie mogę się doczekać
Mam tylko stresa bo przed tym jak dowiedzieliśmy się że Rysia jest w ciąży, pobierana była krew, więc musiałam ją mocniej przytrzymać Żebym tylko maluchom nic nie zrobiła. Trzymałam ją raczej pod łapkami ale trochę się boję.
Można u szynszyli robić USG żeby dowiedzieć się jak przebiega ciąża, czy serduszka biją ?

Cara

Niesamowite :shock: Trzymamy kciuki za bezproblemową ciążę i rozwiązanie! :)

Pewnie nie masz żadnych zdjęć podwozia Ryszardy? Może ktoś jeszcze na forum powinien zmienić imię :wink:

jaszelma

Na pewno nie zrobiłaś maluchom krzywdy,musiałabyś naprawdę mocno ścisnąć,a to raczej niemożliwe (chyba,że ktoś specjalnie chce zwierzakowi zrobić krzywdę).
Wszystko będzie dobrze!
Moi mają na szczęście wszystko na swoim miejscu -i peniski i jąderka więc dzieci z tego nie będzie...ale taka niespodzianka w sumie nie byłaby przykra (trzeba byłoby większą klatkę kupić,bo pewnie żadnego bym nie oddała :P )

dream*

jestem w szoku... wiec jednak moj pomysl kupna 2giej mniejszej kloatki niz jednej wiekszej mial swoje powody ;p
przyda Ci sie do oddzielenia samiczki po porodzie.
nie wiem jak Rysiek mogl sie tyle czasu zakamuflowac z ta swoja kobieca natura... nigdy go nie kusilo zeby sobie ulzyc i strzelic moczem? ;p Dobrze, że Rysio juz byl starszy gdy dolaczyl do niego Ed... kurcze, aż ciężko mi uwierzyć, Belzebuba! bedziemy ciociami!

a teraz absolutnie na powaznie, proponowalabym zaopatrzenie sie w zarodki pszenne, bardzo pomocne przy ciazy i z racji bialka i podstawowych witamin :)) dodatkowo chyba bym zdjela gorna klatke z dolnej i poki co trzmala ich w tej malej, troche sie przemecza ale za to samiczka nigdzie nie obije sobie plodow skaczac.
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

yoostynka

No po opadnięciu emocji, też ta nie spodzianka nie jest dla mnie przykra, acz kolwiek chyba nie będę mogła sobie pozwolić na zostawienie wszystkich łobuziaków, więc pewnie dla tych wkrótce narodzonych będe musiała poszukac nowego domku
Ale już miałam stresa że coś mogłam im wczoraj zrobić, chyba bym sobie niewydarowała

dream*

tak naprawde z tym sciskaniem to wcale nie trzeba mocno, wystarczy, że ciaza jest juz zaawansowana, bo szynszyle jako, ze rodza sie juz w bardzo zaawansowanym stadium rozwoju i stosunkowo duze, niestety sa podatne na poronienia wlasnie po takich obmacywankach, nawet delikatnych. przy mniej zaawansowanej ciazy to faktycznie, trzeba mocniej. Ale wydaje mi sie, ze gdyby cokolwiek sie stalo to juz bys o tym wiedziala w postaci poronienia.
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

yoostynka

Według lekarza to jest ok 3 tydzień, ale nie wiem jak on to ocenił, bo tylko wymacał brzuszek i tyle
A co do obsikiwania, to Ryśce nigdy się to nie zdażało, ostatnio tylko od jakiś dwóch tygodni wpadła w nałóg sikania, co tylko próbuję ją na ręce wziąść to sika łobuziara ;-)
Ale myślałam że to bardziej objaw zdominowania przez Edka i że ówczesny Rysio przejął rolę panienki w związku :)

dream*

#14
no przejął, przejął, nawet zbyt doslownie :) gdyby byl samcem to by nie sikal, nawet zdominowane samce nie strzelaja moczem jak samiczki. [ja po laczeniu "belzebub" mam cala klatke filipow spowita kroplami moczu, i sciane ;D]
wiec dotąd jakiś męski był ten Twoj Rysiek, ze nigdy moczem nie strzelił... :)) no nic, czekamy na malucha a mama 3ma kciuki za murzynskiego chlopca ;P


Lukasz to pewnie sobie w brode pluje? czy tez sie cieszy? ;D
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Belzebuba

Cytat: dream* w 26 Mar, 2009, 09:36
nie wiem jak Rysiek mogl sie tyle czasu zakamuflowac z ta swoja kobieca natura... nigdy go nie kusilo zeby sobie ulzyc i strzelic moczem? ;p Dobrze, że Rysio juz byl starszy gdy dolaczyl do niego Ed... kurcze, aż ciężko mi uwierzyć,
Belzebuba! bedziemy ciociami!

wiesz dream, Justyna mi się kiedyś zwierzyła, że jak przyszedł do nich Edłord, to Rysiek jakby zniewieściał, i obsikał Łukasza
;D

ano będziemy! ja mogę już szykować wyprawkę!
yoostynko, takiego zaskoczenia nie przeżyłam dawno... mogę sobie tylko wyobrazić co przed Tobą, ale w razie potrzeby (niestety chwilowo tylko wirtualnej) wal jak w dym! a wiem, że mimo braku doświadczenia zrobicie wszystko by maluchy były zdrowe i szczęśliwe
Buziaki dla młodej pary!

p.s. dream*, może zajrzyj pod moje "dziewczęta", czy one na pewno wszystkie są sex: F :P nigdy nie wiadomo

dream*

ja to raczej doswiadczeniem i wiedza w tej kwestii tez nie blyszcze :((( ale jestem pewna, ze wszystko pojdzie bez komplikacji :))
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Zieffka

z racji iż mój ojciec jest ginekologiem położnikiem, a moja mama położną stwierdzam wiedząc mimowolnie-nietrzymanie moczu u kobiet (=samic szynszyli też) w ciąży to jeden z najczęstszych problemów XD
a na serio-z jednej strony sama byłam w sytuacji, kiedy okazało się, że mam 2w1 :D widzisz...tylko mi nie płeć źle określili a sam fakt ciąży :D no ale mniejsza z tym-pewno jakbym do "Ogonka" już wtedy chodziła, to wszystko by było jasne. zarodki pszenne i suszony seler na laktację muszą być. rzeczywiście półki raczej muszą iść w odstawkę,ale to zrób kiedy będziesz miała trochę czasu, aby poobserwować zachowanie przyszłej mamy po demolce w jej lokalu-czasem szynszylice z braku półek wariują i zaczynają skakać i rzucać się po klatce, bo od tych hormonów za bardzo je nosi :D tak było u Sferci-trzeba było po prostu drabinkę do półki umieścić,a półkę usadowić najniżej jak się dało.
może uda Ci się pod koniec ciąży zdobyć dyżury dr Wojtyś albo innych zaufanych lekarzy, aby wiedzieć gdzie jechać w razie trudnego porodu na cesarkę.
fakt faktem-szynszyle są zaradne i poród zaczyna się 30-60minutowymi objawami popiskiwania na skurcze, potem wyłażą w kilku dosłowni skurczach małe, a matka jak się okazuje nie bez kozery ma takie zwinne łapki i giętki kręgosłup. ważne tylko patrzeć czy łożysko wychodzi. ona je zjada, ale trzeba patrzeć, bo inaczej maluchy jakieś mogą zostać w brzuchu mamy.krwi też malutko jest, a może wcale nie być. u Sferci nie było.
i najważniejsze-dobrej myśli, starać się dawać mało stresu, ale bez przesady-nie są az takie wrażliwe. ja bym tylko na siłę do klatki nie zapędzała. raczej zachęcała na jakiś bardzo lubiany smakołyk.
z jednej strony współczuję, jednak zrobiłaś wszystko a nawet więcej, aby zbadać ich płeć i uwierz-inny lekarz wiedząc ile razy się już o to innych lekarzy pytałaś, by Cię o fanatyzm jakiś posądził i kazał iść do domu z tymi futrzakami melisy się napić na uspokojenie :D
ja tylko Edziowi współczuję-jego chojnie nadane przez naturę jąderka pewno zechcesz usunąć :) ale spokojnie-Wacław będzie za niego trzymał kciuki :D
szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

yoostynka

Dzięki kochani za wsparcie i za rady, jesteście wspaniali. Ja dzisiaj zamiast pracować siedzą ciągle na internecie i tylko czytam co i jak. Już myślę jakby tu przemeblować i przegordzić klatkę, żeby mogły skakać tylko po dolnej jej części. Nie będe jej chyba rozkładać, tylko przedzielę na pół, żeby w razie czego jak Edek będzie za bardzo [rzeszkadzał mamusi, można go było na górze zamknąć.
Mam jeszcze klika pytań. Czytałam gdzieś na forum, że USG nie jest wskazane, może za bardzo zestresować przyszłą mamę. lekarz znów doradził żeby za jakieś dwa tygodnie wykonać jednak to badanie, co sądzicie? Rysia miała wczoraj trochę stresu, pobieranie krwi nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy, ale raczej zachowóje się normalnie.
No i co do domku. Jest podwieszany, wię c na pewno go zdejmę, tylko jest on bez dna, czy jak urodzą się maluchy nie będzie im to przeszkadzało, czytałam że łatwo się wyziębiają, więc nie wiem czy może przed porodem wyłożyć pod domkiem jakiś ręcznik, a może zakupić domek z podłogą?
No i gdzie kupić zarodki pszenne?
I czy chodzić jeszcze Ryśką na jakieś wizyty kontrolne do lekarza i jak często?

Zieffka

o wizyty kontrolne napisz w mailu do dr Wojtyś-złoto kobita i odpisze na wszystko szczegółowo.
badanie usg jest stresujące, niemniej w zaawansowanej ciąży by dało pewno odpowiedź ile jest maluchów i czy po ich rozmiarze i ułożeniu można przewidywać problemów. jeśli się je dobrze zrobi, to nie powinno być problemu-podobno specjalistką właśnie od usg jest dg Glińska w "Ogonku" :) jest delikatna, więc powinna sobie poradzić.
maluchy rzeczywiście się trzęsą jak osiki po porodzie i  warto zapewnić im ciepło-ale to głównie mamusia tu zaradzi, bo będą krok w krok za nią :D można zaopatrzyć się w termofor i polarowe kocyki/ściereczki zbędne, bo po porodzie się przydadzą.
domki drewniane podwieszane, czy to na co dałyby maluchy rady wejść trzeba zdjąć. pomysł podziału klatki bez zbytniego kombinowania bardzo dobry :) muszę zwrócić uwagę, że te małe brzdące jeśli są silne i duże, to już po kilku godzinach "nowego życia" robią spidermana na prętach klatki...więc jeśli odstępy między prętami są duże, będzie trzeba klatke jakoś "uszczelnić" nałożonym i dociśniętym kocem itp.
zarodki kupisz w każdym  hipermarkecie, nawet małych lokalnych delikatesach. suszony seler to już samemu trzeba. podawaj w małych ilościach regularnie na miesiąc-półtora przed porodem. na pewno przysłuży.
do lekarza to ja bym chodziła tylko jeśli lekarz tak nakaże-musisz napisać do dr Wojtyś i się o to spytać. jeśli będą wizyty, to ja bym barała oba szczyle w transporter i dobrze go owijała kocem, póki są chłody. chodzi o to, że jak szyle są razem w takich sytuacjach, to mniej się stresują. bo po badaniu od razu by do "męża" Rysia wracała i się szybko uspokajała. to warto wypróbować jeśli zajdzie potrzeba :)
szynszylowy jest po prostu żywot mój

na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław

dream*

#20
zarodki w sklepie ze zdrowa zywnoscią, za jakies ok 2zl, ew w hipermarketach na dziale ze zdrowa zywnoscia.
polecalabym tez kupic sepie dla ptakow, to najlatwiej przyswajalna forma wapnia [bo te na bazie kredy i produktow mlecznych sa srednio przyswajalne z racji tego, ze fosforan wapnia jest przyswajalny bardzo dobrze tylko przez mlode organizmy, nie to co weglan wapnia :) a laktacja niestety wymaga dosc duzej ilosci wapnia, jesli w diecie jest go za malo to organizm matki pobiera go z kosci, odwapniajac je tym samym. poza tym... wiele witamin wplywa na rozwoj i podtrzymanie plodu, ale w zarodkach sa wszystkie :) nie zaszkodzi tez szczypta siemienia lnianego bo kwasy tluszczowe omega 3 wplywaja dodatnio na rozwoj ukl nerwowego i odpornosc. a poza tym to duzo spokojuu i napewno wszystko bedzie dobrze.
na wizyty kontrolne nie trzeba chodzic i moim zdaniem nie ma sensu stresowac przyszlej mamy.
usg czesto trzeba wykonywac pod narkoza, w zaawansowanej ciazy ponoc jest zupelnie odradzane ze wzgledu na ryzyko poronienia, mi wet odradzal nawet w poczatkowej tlumaczac, ze jedyne czego sie dowiem w tym stadium ciazy z usg to czy samica faktycznie w ciazy jest czy nie, a to i tak samo sie okaze po 3 miesiacach wiec bez sensu, a stres spory i ryzyko poronienia choc male to jednak jest. i zrezygnowalam.

inna kwestia to taka, ze nie wierze aby mozna bylo wymacac 3tygodniowe plody.
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

yoostynka

A myślicie że do zapłodnienia mogło dojść po pierwszym razie. bo tak się zastanawiam nad terminem porodu i tak wyliczam że jak je pierwszy raz przyłapaliśmy to był początek stycznia. Więc jakby to było wtedy to by znaczyło że maluchy pojawią się na długi weekend majowy

dream*

moglo, ale tak naprawde to zalezy kiedy Rysia miala rujke.
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

greatdee

Ja jako 4rokrotna babcia mogę Ci doradzic tak jak inni przede wszystkim dużo spokoju :) Obserwacja jest wskazana, ale poza tym najlepiej jak najmniej ingerowac.
USG wydaje mi się bez sensu, bo stresujące, jednak stwarza zagrożenie a pożytek jaki z tego? To ile jest maluchów nie jest tak do końca przecież ważne. Z mojego doświadczenia wynika, że szylka sama sobie poradzi. Jednak faktycznie ważne jest obserwowanie czy łożyska wychodzą, powinna ich byc oczywiście taka sama ilośc jak maluchów. Ewentualnie kilka godzin po porodzie wymacac czy jakiś martwy płód/łożysko nie zostały (mi się tak niestety przydażyło i Białej już nie ma :( ). Ale mi tylko raz udało się zaobserwowac poród, bo szylka rodziła w godzinach późnonocnych i wczesnoporannych. No i gratulacje :)

Para qué vivir tan separados
si la tierra nos quiere juntar,
si este mundo es uno y para todos
todos juntos vamos a vivir.