Dorosłe szynszyle w nowym domu - dziwne zachowanie - proszę o poradę

Zaczęty przez aoka30, 06 Lip, 2010, 23:08

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

aoka30

Witam wszystkich bardzo serdecznie

Od poniedziałku (wczoraj wieczór) jestem szczęśliwą posiadaczką 2 małych/dużych kulek. Z tego co wiem, od poprzedniego właściciela, szylki mają po 5 lat (Kubuś i Zosia). Nigdy wcześniej nie miałam z tymi zwierzątkami do czynienia, ale z tego co wyczytałam na forum to trochę mnie martwi ich zachowanie.
Niby wszystko jest ok. jedzą trochę karmy, trochę sianka, kąpią się w piaseczku nie uciekają w panice przed ręką jedynie leciutko podszczypują ząbkami, a dziś wieczorem nawet dały się podrapać pod bródką, ale wydaje mi się, że są zbyt osowiałe szczególnie Zosia (która ponoć ma większy temperament). Zosia często siedzi cichutko ze spuszczonymi uszkami. Wczoraj obie kulki bardzo chciały wyjść z klatki, jednak bałam się, że to jeszcze za wcześnie. Dziś podczas otwierania klatki trochę się ożywiły jednak nie tak jak wczoraj. w domu jest ok 25 o C może to zbyt wysoka temperatura??? Wczorajszy dzień był dla nich bardzo męczący więc nie dziwiło mnie to, że w nocy nie rozrabiały jednak dzisiaj również nie wykazują chęci do zabawy i dlatego zaczęłam się martwić jak im pomóc.

Pilnie proszę o pomoc, napiszcie czy to normalne zachowanie i na co mam zwrócić uwagę.
Pozdrawiam serdecznie

anioueq

Nie zapominaj o tym ze szynszyle zmienily otoczenie..
Sa w calkiem innym miejscu daj im troche czasu..

Temperatura tez niestety robi swoje, ale moim zdaniem problem tkwi wlasnie w zmianie miejsca.

Basia_W

Też tak myślę, w końcu przez wiele lat były przyzwyczajone do innego miejsca i właściciela. Jeśli chcą wyjść, to je wypuść. Myślę, że jeśli dają się głaskać i nie są dzikie, to szybko się przyzwyczają.
reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

aoka30

Dzięki za szybką odpowiedź
Chciałam jeszcze dodać, że moje szylki bardzo mało piją, w zasadzie nie widać zeby woda ubywała.
Wodę, którą miały oryginalnie musiałam wymienić ponieważ na ściankach naczynka było sporo osadu. Czy one zawsze ta mało piją czy mam coś kombinować z wodą mineralną. Jeśli tak to jaką. A może dać im jakieś świerze owoce, warzywa????
Odnośnie Kubusia to wygląda już całkiem fajnie natomiast Zosia jest chyba jeszcze bardziej przygnębiona. Uszka zupełnie na boki pyszczek chyba bardziej napuszony niż powinien być i siedzi (nie chowa się) od wczoraj wieczorem na dole w swoim domku. Oba szylki znowu przespały całą noc :(.  Może ktoś podpowie jak długo to może trwać bo martwię się o zdrowie Zosi.
P.S Kiedy rozmawiałam z poprzednim właścicielem i zapytałam czy Zozia może być w ciąży to odpowiedział, że może ale nic więcej nie umiał powiedzieć.

karmelka

nawet jeśli mało piją codziennie dawaj im świeżą wodę, wystarczy żeby była przegotowana wtedy nie zawiera aż tyle kamienia. wyczyść wyciorkiem poidełko a osad powinien zejść, zapewne utworzył się od wody prosto z kranu

alexis

wiesz, jeżeli jej zachowanie tak Cię martwi i nie zmieni się np do weekendu, to może dla własnego spokoju odwiedź z nia weterynarza? zbliża się upalny weekend, na forum sa dobre pomysły, jak ochłodzić szylkom życie w taki upał. Moze po prostu kulki inaczej regują na zmiane otoczenia, jedna jest bardziej towarzyska i otwarta a druga to introwertyczka? Jednak jeśli jej osowiałość nie daje Ci spokoju to chyba dla własnej "spokojności" dobrze odwiedzić specjalistę :) Pozdrawiam Ciebie i Twoje kuleczki.
p.s. ja swojej dziuni dawałam wodę mineralną, bo w Poznaniu nawet po przegotowaniu woda jest tak twarda i niedobra no i kamień normalnie widać, że najzyczajniej się bałam, a i tak wytwarzał się osad... wystarczy chyba tylko trochę promieni słonecznych padających na poidełko i pojawia się osad.

anioueq

Zadnych swiezych owocow i warzyw  to nie jest dla szynszyli..
Ich uklad pokarmowy nie jest przyzwyczajony do takiego pokarmu
Jedynie suszone np jablko, pomidor, buraczek, marchewka - oczywiscie nie wszystko na raz.

Poczytaj dzial o zywieniu.
Znajdziesz tam wiele tematow odnosnie karm, ziolek, suszonych owocow i warzyw

owiabiks

Takie zachowanie może być całkiem naturalne. Gdy moje wyjeżdżają w lecie na działkę, to czasem któryś przez kilka(3,4) dni dziwnie się zachowuje mimo, że są z właścicielami.
Flora (ja)
i fauna (  Bratek - szynszyla; Nikon- york;  Lili(a) - selkirk rex; Kajtek- nimfa)

Basia_W

Poidełko trzeba kontrolować, bo może być zapowietrzone i woda nie poleci ( trzeba mocno pstryknąć w kuleczkę ) , tak jak i powinno być często myte zwłaszcza przy upałach. Ja od zawsze podaję szylkom wodę źródlaną z butelki, nie z kranu.
Jeśli chodzi o świeże owoce, to musiałabyś mieć informację od poprzedniego właściciela czy podawał, bo jeśli nie, to na razie nie próbuj im podawać, przy stresie łatwo o biegunkę. Z czasem możesz stopniowo przyzwyczajać ich do świeżej zieleninki typu listek mlecza czy kawałek jabłuszka.
reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

aoka30

Bardzo dziękuję wszystim za porady. Będę je dalej obserwowała i dam znać jak się czują (jeśli można oczywiście :) )
Czy możecie powiedzieć jak sprawdza sie u Was miseczka z wodą bo te poidełka się bardzo odkształcają przy wyparzaniu. No chyba, że znacie jakiegoś producenta, który robi poidełka lepszej jakości.
Czy macie jakąś sprawdzoną wodę mineralną, którą można podawać bez gotowania bo niestety u mnie woda jest również bardzo twarda i mimo tego, że jest to woda miejska-głębinowa i powinna być dobra to pozostałe moje zwierzaki za nią nie przepadają i jak tylko mogą piją deszczówkę.
No i jeszcze jedno pytanko
Czy to możliwe, że moje kulki przestawiły się na dzienny tryb życia :???: Bo z tego co obserwuję to weselsze i bardziej ożywione są w ciągu dnia  :shock:.

Belzebuba

Woda - wydaje mi się że lepsza od mineralnej jest źródlana - ale dlaczego - nie wiem. Sama piję taką, więc i szynszyle taką piją (oczywiście jak piję wodę z kranu, to one już nie ;) ). Gdy miałam problem z poidełkiem, dałam wody w miseczce, jakoś tam piły, ale chyba nie jest to najlepsze rozwiązanie. Zwłaszcza że są bardzo energiczne i skoczne, albo miska fiknie i zamoczy szynszyle, albo za 5 minut będą w niej bobki pływać.

Możliwe że Twoje kulki przestawiły się na tryb dzienny - bywają takie przypadki, szynszyle bawiące się za dnia, a wieczorem grzecznie lulu. Chciałabym takie mieć ;D


Basia_W

Ja też myślę, że lepsza woda to żródlana, mineralna nie powinna być pita codziennie przez ludzi, więc może i zwierzęta nie powinny jej pić z powodu zbyt dużej ilości minerałów.
Poidełek nie można wyparzać bo właśnie się odkształcają, ja mam kombinowane poidełko - końcówka z "biby" a butelka z syropu. Niestety gwint niezbyt pasuje i musiałam zrobić dodatkowo uszczelkę w zakrętce, ale za to mogę swobodnie wyparzać  :).
Być może Twoje kuleczki były przez poprzednich właścicieli wypuszczane tylko w dzień i stąd to ich ożywienie.
reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

aoka30

Basiu dzięki za te wszystkie cenne rady a najbardziej za dodanie odwagi w kwestii wypuszczenia kulek. Z tego co do tej pory wyczytałam na forum i innych stronach tematycznych to nie powinnam tego robić przez co najmniej tydzień. Co prawda głaskać się nie dały a jedynie nie uciekały od ręki ale dziś wieczorem wypuściłam je na pierwszy spacerek. :) (koniec drugiej doby jak są z nami) Warto było im zaufać. Po przeczytaniu kilku postów o tym jak trudno jest je złapać bałam się, że wypuszczając je tylko pogorszę ich stres. A tu jaka miła niespodzianka. Moje maleństwa powoli wyszły z klateczki i zaraz potem do niej wróciły, potem znowu wyszły i podeszły do mnie :) co prawda nadal nie chciały być głaskane ale i tak było mi bardzo miło. Kręciły się tak trochę między nami, klatką a wolnością ale były bardzo niepewne i dopiero chyba po godzinie odważyły się przebiec cały pokój. Odwiedziły chomika, wykąpały się w piaseczku a na koniec grzecznie wróciły do swojego domku. Teraz grzecznie śpią. Chyba ja już mam bardziej nocny tryb życia niż one [zakrecony].
Zosia jest jak by trochę weselsza jednak wydaje mi się, że jest trochę za chudziutka, no i nadal nie widzę żeby szylki piły. Dzieci mówią, że trochę wody ubyło jak mnie nie było. Zanim wróciłam z pracy zmieniły na mineralną bo tylko taka była w domu (jutro kupię źródlaną) ale od 16 do teraz nie widzę żeby ubyło. Kulkę sprawdzałam już kilka razy czy działa i wygląda na to, że jest ok. Czy 10-15ml wody na 2 kulki w ciągu dnia to nie za mało??


Andreas

Szynszyle tez mają swoje przyzwyczajenia, więc zapytaj poprzednich właścicieli jaka wode podawali.
U mnie w domu kot jest przyzwyczajony do picia wody z kranu i nic w tym temecie nie mozna zmienic. innego rodzaju wody po prostu nie ruszy ...
Ja swoim podaje przegotowaną wodę ... przy aktualnych temperaturach w klatce z dwoma Muszkieterami średnio dziennie wypijaja pół poidełka wody ... jak na masę mięśniową ;D wojskowych modeli - nie jest to duzo ...
Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

alexis

moja kulka miala tak, że bardzo rzadko piła gdy ktoś się kręcił albo patrzył na nią... nie wiem, czy sytuacja duldania z poidełka była taką, ze nie czuła sie w n iej do końca bezpoecznie? nie wiem... wolałą pić w nocy, bo wtedy też była aktywna, najadła się suchego i popijała, bo straszny z niej łakomczuch był... no ale to fakt, że w czasie upałów piła jak szalona...

Alicja Mannschack

Jak u siebie zaobserwowalam wszystkie moje szylki ktore u mnie byly nowe przez przynajmniej tydzien bardzo malo pily.
Ostatniej najmlodszej Misi Pysi musialam pokazywac gdzie jest woda,jak stala kolo pojdelka to krople wody mialam na palcach i tak kazdy dzien az zaczaila gdzie jest woda :D

szynszylek13

Może zostaw je na 2,3 dni w spokoju żeby zaprzyjazniły się z otoczeniem potem wypuść je i dopiero zobaczysz :)

aoka30

Szynszylek. W innym moim poście "Ostry dyżur" znajdziesz dalsze losy Zosi. Niestety Zosi już nie ma.
Teraz już wiem, że Zosia od samego początku bardzo źle się czuła. Teraz poznaję po uszkach. Już wiem kiedy się boją a kiedy są wesołe i zainteresowane światem. Teraz wiem, że uszka Zosi od początku mówiły, że jest chora.
Teraz wiem, że od samego początku nie bezpodstawnie martwiłam się ich stanem.
Ale teraz niestety już nic nie zmienię.
Pozdrawiam