Wyjazd za granicę z szynszylem

Zaczęty przez debbie, 30 Mar, 2005, 23:53

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

drzazga

Gdzieś kiedyś czytałam, że po wystawieniu zaświadczenia (tylko nie pamietam czy przez wetaczy w ambasadzie) ma się 7 dni na wywiezienie szylka z Polski. Ale nie wiem na ile to jest aktualne.
31 maj 2019 - dzień w którym odeszła Przecudnej Urody Dziewczyna Luka :-(((((((

6 czerwca 2019 - jedenaście miesięcy jak nie ma Gustava.
7 czerwca 2019 - było by 114 miesięcy z Gustavem.
10 czerwca 2019 - sto cztery miesiące z Vikiem.
23 czerwca 2019 - było by sześćdziesiąt dwa miesiące z Luką.

kasiakasiakasia

Gdyby to kogoś interesowało (a mnie ostatnio trochę interesuje) szynszyle nie mają wstępu do Australii:( W sumie to tak daleka i męcząca podróż nie jest raczej dobrym pomysłem ale i tak się nie da. To info ze strony: http://www.daff.gov.au/biosecurity/import/live-animals

Currently no other pet animals can be imported into Australia. These include such animals as chinchillas, fish, ferrets, guinea pigs, hamsters, lizards, mice, snakes, spiders and turtles.

"The soul is the same in all living creatures although the body of each is different. "

Kaeria

Ja ostatnio słyszałam, że do Anglii też są problemy z wyjazdami szynszyli.. no ale przekonam się 9 października czy wjadę z nimi do Anglii...

Mysza <")))/

Kaeria a co będzie jak nie wjedziesz? Ale dlaczego nagle zmieniono przepisy czy jak?
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Kaeria

Wtedy będe musiała się wrócić po książeczki i zrobić im badania by mogły wjechać. Przepisy według nich zmieniają się dlatego ponieważ zwierzęta szybko przenoszą choroby. Ja dopiero będę wiedziała 9 października czy wjadą i się nikt nie przyczepi.

Kaeria

Wolę się wrócić jak je stresować teraz, nawet weterynarz krzywo patrzył i tłumaczył, że tak małe zwierzaki mogą zdechnąć ze strachu, moja Kruszyna jest w najgorszej sytuacji bo jest już wieku "podeszłym" i może nie zbyt znieść pobór krwi i wszczepienie czipu, a taki czip troche jest dla małych zwierząt bez sensu.. czeekam na odpowiedź z ambasady polskiej w londynie może kiedyś odpiszą mija już 3tydzień więc musze czekać.

5zy5zka

#56
@Kaeria trochę przesadzasz... dobry weterynarz pobierze krew szybko i sprawnie. Najczęściej z ucha lub łapki. Sama nie raz trzymałam Psotkę do takiego badania i był to dla niej mniejszy stres niż chociażby sprawdzenie zębów czy oczu.
Co do czipu też bym się wstrzymała, ale takie badania jak krew możesz zrobić na już, małe zwierzęta pewnie nie muszą być czipowane (jakoś sobie nie wyobrażam żeby każda świnka/myszka/szynszyla musiały to mieć) ale co do potwierdzenia że zwierzak jest zdrowy to całkiem możliwe że tego sobie zażyczą. To mniejszy stres niż wiezienie zwierzaków z powrotem po męczącej podróży, zwłaszcza że będą pozamykane na wiele godzin w małych transporterach.

A skoro ambasada nie odpisuje 3 tygodnie to może tam zadzwoń i spytaj osobiście?
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

(*) Dukat - ze mną 09.08.2012r. - 02.02.2013r.

[-chomik-] [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-]

Kaeria

Najgorsze jest to , że u Diabła i Fifi nie da się pobrać co kolwiek bo one rąk się boją jak ognia wiercą się uciekają gryzą,nie wiem czy by zdołał im pobrać. Poczekam co mi z ambasady odpiszą.. może nic nie będzie potrzebne.

5zy5zka

@Kaeria nie może być tak że nie dają nic sobie zrobić, bo jak będzie jakiś wypadek czy choroba to one muszą pozwolić się zbadać i leczyć. Można zwierzaka owinąć w np. poszewkę od poduszki, jakiś szalik, żeby go unieruchomić i już. Myślisz że Psota daje się badać po dobroci? Po jej kontroli wyglądam jakby mnie zaatakował wściekły kot.
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

(*) Dukat - ze mną 09.08.2012r. - 02.02.2013r.

[-chomik-] [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-]

Kaeria

Ja mam gorzej , szczególnie, że chyba mają traume po nieodpowiedzialnej właścicielce która lała je klapkiem.

Ale poczytałam różne źródła, wynika z nich, że do Anglii szynszyle nie potrzebują niczego, jedynie psy,koty i fredki. Nawet na anglielskiej stronie ciut poczytałam. Przepisy dziwne ale dało rade przeczytać.

Mysza <")))/

Gryzoniom wystarczy (na wszelki wypadek - nie jest to obowiązek, ale lepiej mieć niż nie mieć na granicy) opinia od wet. wydana na zaświadczeniu w odpowiednim przed wyjazdem terminie. Gryzoni się nie czipuje. Czipuje się zwierzątka mięsożerne (jak sama napisałaś), ewentualnie wystawowe czempiony coby można je było znaleźć w razie kradzieży, ptaki obrączkuje.

Lecisz samolotem? Zwierzęta lecą jako bagaż podręczny czy w luku transportowym? W luku jest bardzo zimno, dlatego lepiej wziąć je w małym transporterze jako podręczny na kolanka. Każde linie mają swoje wytyczne. Zazwyczaj jest nim metalowa krata w transporterku, z plastikowymi nie wpuszczą na pokład ani na bagaż.
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Kaeria

Nie lecę samolotem, sama się boję, a wiem, że ciśnienia przy starcie i lądowaniu mogłyby nie wytrzymać. Zdecydowałam się na jazdę autobusem.

Od ambasady polskiej w anglii dostałam zwrotny mail:

" Wszystkie istotne informacje na temat przewozu zwierząt do Wielkiej Brytanii znajdzie Pani pod tym adresem:
https://www.gov.uk/take-pet-abroad/overview "

szynszyle mogą spokojnie jechać do anglii i uczy się angielskiego :)