Wyjazd za granicę z szynszylem

Zaczęty przez debbie, 30 Mar, 2005, 23:53

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

debbie

Wyjezdzam do Anglii i chce zabrać swoją pupilke Lucyne. Wyczytalam w jakiejs ustawie, ze psy, koty i fredki potrzebuja miec paszport. A szynszylki?? A jak sprawa wyglada z kwarantanna?? czy jest i ile trwa?? na cyzm polega??
pozdrawiam i czekam na opowiedzi
:???:  :???:

Andreas

Cześć, zaprzyjaźniony szynszylomaniak pracujacy na lotnisku donosi że szynszyle przewożone są jako bagaż podręczny. Niestety kwestia paszportu - tutaj powinnaś się dowiedzieć u weterynarza. Jeśli zwierzak bedzie miał aktualną książeczkę zdrowia - myslę ze żadna kwarantanna nie będzie konieczna - ale szczegółów dowiedz się w jakiejś lecznicy
Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

debbie


Fiolka

#3
:wink: mam nadzieje, że ci sie uda :wink:


/scalone przez Mysza
...a moje szylki są kochane.....królisia Bunny też...

Katarzyna005

#4
Moj email to unnamed007@wp.pl proszę o kontakt.Jakie są formalności dotyczące wywozu szynszyli za granice? Czy takie zwierze musi mieć paszport itp?
Jeśli ktoś posiada jakąś wiedzę na tan temat, pilnie proszę o kontakt.
Dziękuje. :???:



/scalone przez Mysza

Andreas

Paszport - raczej nie. Ale chyba przydałaby się np. książeczka zdrowia - na przykład taka jaką maja psy i koty. Wtedy u weterynarza można by zrobić stosowne badania i mieć pewność przekraczajac granice.
Brytole sa raczej "klaustrofobiczni" ;-)
Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

kea

zawsze mnie zastanawialo jak wyglada paszport takiego np psa:) albo jakby wygladal szynszyla... trzebaby z im isc do fotografa nie? i ciekawe jakby tam szczyl wytrzymal jak ja juz mam tam zawsze dosyc ('jakby pani byla laskawa jeszcze ciutke w prawo sie przesunac... troszke w leewo.. teraz do przodu..') ;P
[-chomik-]

KONSTELACJA

Teraz też staram się zebrać informacje dotycżace wywozu szylków do wielkiej brytani. W zasadzie nikt nic nie wie.
Przeglądałam strony internetowej ambasady wielkiej brytanii i tam było napisane że paszporty powinny miec psy koty i fredki zaś szynsyzle i inne zwierzęta gryzonie muszą mieć świadectwo zdrowia wystawione przez wojewodzki inspektorat weterynarii.
podobno na stronie http://www.defra.gov.uk/ można znaleźć informacje. Ja niestaty się nie doszukałam i nadal nic nie wiem.Jest zbyt wiele sprzecznych informacji.Jednak bardzo by mnie ineresowało o czym się doweidziałś :mrgreen:
Pozdrawiamy:Ola Dominik, Zosia
z  TUSIĄ, CZARNULKĄ, PLAMKĄ , BOBKIEM

juleczka

Najprawdopodobniej wyjadę do pracy do Wielkiej Brytanii i chciałabym zabrać ze sobą swojego Oskarka, ale zupełnie nie wiem jak się za to zabrać... Czy szynszylki muszą przejść jakąś kwarantannę czy coś takiego? Czy trzeba płacić za szylka jakieś cło? Wiem, że taka podróż nie będzie dla niego zbyt przyjemna, ale to chyba mniejsze zło, bo tutaj w Polsce nie bardzo mam go z kim zostawić... Oskar nie jest łatwym w obejściu szylkiem... Ja mam na niego swoje sposoby i nikt inny sobie z nim nie radzi... Jeśli tu zostanie, to obawiam się, że nie będzie wypuszczany, bo nikomu się nie będzie go chciało pilnować... :(
Jeśli możecie mi coś w tej sprawie doradzić to będę bardzo wdzięczna :!:  już z góry dziękuję i pozdrawiam :!:

_SmErFeTkA_

Nie wei mczy nie trzba jakiegoś zaświadczenia od weterynarza i paszportu  :roll:
(\_/)       
(o.o )   // <--- szynszylek :)
(> < )//

KONSTELACJA

Ja w grudniu jade do Angli.
Jesli jedziesz samochodem, to potrzebujesz tylko zasiwdczenie dla szylka o tym ze jest zdrowy. Szylek nie przechodzi zadnej kawrantany.Poprostu wwozisz go bez stresow.
Jesli planujesz lot samolotem to musisz sie liczyc z tym ze ciezko jeszt znaleźć linie lotnicza ktora wezmie szylka na poklad.Linia lotnicza powie Ci jakie wymagaja dokumanty-najczesciej jest to swiadectwo zdrowia.
Do Anglii mozesz zabrac z soba jednorazowo 5 szynszyli:)
Ja wybralam samochod:P
Pozdrawiamy:Ola Dominik, Zosia
z  TUSIĄ, CZARNULKĄ, PLAMKĄ , BOBKIEM

_SmErFeTkA_

Gorzej jak sie nie ma samochodu :roll:  ile trwa podróż do angli??
(\_/)       
(o.o )   // <--- szynszylek :)
(> < )//

KONSTELACJA

To zalezy czym autobus jakies 22-26h -Gdansk Londyn
samolot 1.45h
Pozdrawiamy:Ola Dominik, Zosia
z  TUSIĄ, CZARNULKĄ, PLAMKĄ , BOBKIEM

magaskas

Mam małe pytanko. Czy ktoś orientuje się może jakie dokumenty trzeba posiadać, aby móc przewieźć szynszyla przez granicę? I czy są konieczne jakieś szczepienia? Z góry dziekuję za odpowiedź.  :)
Zatrzymać nieskończoność w garści i wieczność w chwili...

Mysza <")))/

#14
Idziesz z szylem do weta i wystawia Ci ksiazeczke zdrowia i 48 h (ważności) zaświadczenie o zdrowiu (bulisz kasę). W tym czasie udajesz się do wydziału GUS lub siedziby głównej i przedstawiasz zaświadczenie. Otrzymujesz tygodniowy paszport na wywiezienie zwierza z Polski i w tym czasie musisz przekroczyc granicę. (oczywiście bulisz za ten paszport). Jak chcesz wrócić z szylem spowrotem do kraju to to samo powtarzasz za granicą i też masz tyleż samo czasu na wszystkie czynności (bulisz kasę).
Żadne szczepienia nie są wymagane, tak jak nie szczepi się myszek, królików, chomików, papużek, rybek.
Szczepień wymagają psy i koty.


Czasami na granicy spytają cię czy to nie jest kot, powiedz że "rodent=gryzoń", jak chomik lub świnka morska :D
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

dream*

a ja słyszałam, ze nie trzeba miec zadnych papierów, nic zupełnie :)
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Mysza <")))/

#16
Cytat: dream* w 22 Lip, 2007, 19:36
a ja słyszałam, ze nie trzeba miec zadnych papierów, nic zupełnie :)

No, tego to ja nie jestem pewna. Lepiej dowiedzieć sie w GUW'ie niż potem rozstać się z szylem na granicy przez zbyt upierdliwych celników :( Albo siedzieć 7 dni na kwarantannie.

[edit]

Znalazłam coś takiego:
http://www.dilwet.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=53&Itemid=127

zwłaszcza tu zaznaczone żółtym kolorem:

-o paszportach:
http://www.dilwet.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=150&Itemid=123
http://www.dilwet.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=295&Itemid=123

-o przepisach dot. zwierząt
http://www.dilwet.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=297&Itemid=123

ha ha, nadal jesteśmy krajem, w którym na terenach zamieszkałych panuje wścieklizna. Uważają nas za nieźle zacofany kraj..ehh..

Pasowałoby pogrzebać po tej stronie w poszukiwaniu odnośników do małych zwierżatek domowych, bo większość zapisu jest o kotach i psach. Nikt nie będzie przecież tatuował szyli..

I jeszcze tu:
http://oko.dziennik.krakow.pl/informator/przewodniki/053.pdf
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

magaskas

Mysza dzięki wielkie. Zaraz zagłębiam się w lekturę. :)
Zatrzymać nieskończoność w garści i wieczność w chwili...

Agi i Brutus

My z chłopakiem przewoziliśmy Brutuska z polski (lodz) do wielkij brytanii (okolice leeds) (niestety bliscy chłopaka nie mogą sie zajmować Brutusem) podroż długa samochodem, promem....Brutusek byl w klatce dostawał jedzenie byl przykryty w połowie kocykiem zeby byl spokojny (ok 1800km.)
Mieliśmy odpowiednie dokumenty od weterynarza (jakby na granicy sprawdzali)...okazało sie na promie przy odbiorze biletow, ze niemozna przewozic zwierzat od psow po króliki..balismy sie ze nam Brutusa zabiora...na szczescie nie sprawdziali..Brutus po przyjechaniu odsypiał po 2 dniach zostal wypuszczony...szybko zaczol obgryzać ściany co oznaczało jedno..ze ma sie dobrze....po 4 dnich wszystko bylo ok hałasował, rozmawiał, gryzł ścianę i klatkę.

Ma sie teraz dobrze pozdrawiamy

Mysza <")))/

#19
Agi i Brutus, dziękujemy za info. Jednak nastepnym razem dowiedzcie sie czy faktycznie mozna podróżować ze zwierzaczkiem, szkoda by było gdyby go skonfiskowali i poszedłby niestety na zabicie, bo takie są przepisy.

A dla zainteresowanych, posiadam info, że są juz w Polsce lecznice, które załatwiaja wszystko za nas i dostajemy gotowy paszport dla zwierzaka i nie musimy gonic po tych wszystkich urzędach. trzeba tylko pytać u wetów, co dokładnie załatwiają.
Niektórzy wszystko w jednym: szczepienia, odrobaczania, czipowanie psów, kotów i nawet królików(!).., zaświadczenia, książeczkę zdrowia i paszport :) Niestety terminów sczpień i okresów "kwarantanny" musimy pilnować sami.

Rejestr lecznic wydających paszporty dla zwierząt w Polsce

Zasady wywożenia zwierząt z Polski

Zasady przywożenia zwierząt z zagranicy


*Pojawiają sie już w prasie informacje działające jak "czerwona lapmka alarmowa" z pytaniem : po co to wszystko?! co ze zdrowiem i dobrostanem zwierzęcia...?! a o czym mowa:

Chodzi o wręcz głupie i paranoiczne przepisy niektórych krajów jak np.: Anglia, Belgia, Szwajcaria...(te utkwiły mi w pamięci). Jadąc do tych krajów, nie dość, że musimy wykonać szczepienia (nie dalej jak 30 dni przed wyjazdem) i odrobaczania (nie dalej jak dw tygodnie do 48h przed wyjazdem) u nas, to jeszcze po przyjechaniu ze zwierzakiem do ww krajów jesteśmy zobowiązani zrobić to samo u nich, znów szczepienie i odrobaczanie w terminie od 48h do 7 dni. Już kilkanaście takich przypadków ponownego szczepienia o odrobaczania zwierzat w podróży zakończyło się śmiercią tychże z powodu zbyt dużej ilości leków na raz w krótkim czasie. I tutaj powstaje pytanie, czy aby przepisy nie są zbyt restrykcyjne? Niestety nie wykonanie w w/w krajach danej czynności weterynaryjnej grozi odebraniem i zabiciem zwierzęcia.
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

ewatompolska

Hej a jak zwierzęta znoszą lot samolotem? Czasem ludzie mają problem ze zmianą ciśnienia a co dopiero małe zwierzątko?

Mysza <")))/

Nie mam pojęcia jak dokładnie znoszą szynszyle lot samolotem. ale z natury sa przystosowane do życia na bardzo dużych wysokościach bezwzględnych. (n.p.m.) Tylko nasze szylki to juz szylki domowe, które z Andami i ciśnieniami wspólnego niewiele mają. Małe zwierzeta, można chyba wziąć jako bagaz podręczny w małym transporterze.

Niektóre firmy lotnicze nawet ostatnio zwiększyły możliwość zabrania ze sobą zamiast jednej torby podręcznej, kilku.
Można by podpiąć pod podręczny mały transporter. zawsze to lepiej dla szylka jak jest z właścicielem
:) tylko trzeba zapytać dokładnie o informacje w lini którą zamierzasz lecieć.

Aha, i transporter do przewozenia zwierzat musi mieć kratke metalową, nie plastikową.
Więc trzeba zwracać uwagę co sie kupuje, bo wysepują jednakowe odmiany np. transporterów Atlas z Ferplastu, tylko róznią sie własnie kratką, jedne mają plastikową (absloutnie nie przejdzie kontroli na lotnisku, zawrócą Was), a drugie mają kratkę metalową.
Pytajcie i sprawdzajcie przed zakupem.

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

dream*

wydaje mi się, że większym zagrożeniem niż wysokie ciśnienie jest jego nagła zmiana która występuje przy lądowaniu i startowaniu.
nigdy nie przyszlo mi do głowy lecieć ze zwierzęciem, ale z tego co mi się o uszy obiło to wszystkie zwierzęta ze względu na wygode i bezpieczenstwo innych pasazerów lecą w specjalnym luku {izolowany odpowiednio bo wiadomo, na górze powietrza mało a i temperaury bardzo ujemne}
co zaś do samego lotu, to pamiętam jak dziś, że któregoś razu przy lądowaniu płakałam z bólu i myślałam, że rozsadzi mi bębenki.
Tylko raz mi się coś taikiego przyrafiło, ale od tamtej pory zawsze kiedy gdzieś leciałam to sie obawiałam lądowania ;)
poza tym wydaje mi się, że szynszyle mogą to o tyle ciężej znosić, że mało piją i mało przełykają - a to wyrównuje ciśnienie.
Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Mysza <")))/

Cytat: dream* w 06 Lut, 2008, 15:29
to pamiętam jak dziś, że któregoś razu przy lądowaniu płakałam z bólu i myślałam, że rozsadzi mi bębenki.
Tylko raz mi się coś taikiego przyrafiło, ale od tamtej pory zawsze kiedy gdzieś leciałam to sie obawiałam lądowania ;)
poza tym wydaje mi się, że szynszyle mogą to o tyle ciężej znosić, że mało piją i mało przełykają - a to wyrównuje ciśnienie.

Taka zmiana ciśnienie jest odczuwana już przy jeździe z Krakowa do miejscowości gdzie mieszkam. W Lubniu ciśnienie zatyka uszy i trzeba przełknąc ślinę bo inaczej jest sie głuchym. A różnica poziomów nie jet jakaś zatrważająca, ok 1 km.
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

k*baby

szynszyli niewolno przewozic samolotem !!!
Jest to niebezpieczne i nie legalne.

2 lata temu wyjechalam do Walli.
Jechalam autobusem (36h) a moja kulka ze mna.
Potrzebny mi byl tylko papiererk ze szylka jest zdrowa.
Na granicy z niemcami kazali nam wyjsc i pokazac wszystkie torby,
celnilk zajrzal to torby z Emilli, powiedzial -"Hello !" i poszedl dalej.
Nie wiem czy mial dobry humor lub cos w tym stylu, w kazdym razienie sprawdzal papierkow, bezpieszcznie przejechalismy przez tunel (bez kontroli ze strony Anglii)

Duzo czytalam na ten temat przed wyjazdem i potrzebny bylo tylko swiadecto zdrowia. Moza takie uzyskac od 20-70 zl.

Osobiscie polecam wyjazd samochodem, jest on najbardzie bezpieczny i mozna sie zatrzymac kiedy sie chce :)
Nie wiem czy prawo sie zminilo, wkazdym razie najlepiej zadzonic (tak ja zrobilam) do urzedu celnego w Gdansku, i (chyba) Urzedu naczelnego weterynarii, czy jakos tak, tam sie dowiedzialam ze potrzeba tylko swiadectwo zdrowia.
Ale radzilabym zadzwonic i sie lepiej dowiedziec :)

pozdrawiam XXX