Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
o szynszylach => Ostry dyżur => Wątek zaczęty przez: 3jacki w 15 Gru, 2005, 23:44
-
Właśnie przed półgodziną przez przypadek oderwałem jakieś 4 cm. ogonka mojemu Fredkowi, a było to tak:
Robiłem sobie kolacyjkę gdy mój pupil chasał, gdy nagle rozpędził się i wskoczył w szparę między lodówkę a ścianę. Szybko rzuciłem się za nim, lecz on się jak gdyby zaklinował. W ostatnim momencie chwyciłem go za ogonek i chciałem podciągnąć do siebie, lecz niestety został mi w dłoni, a Ferdek powędrował za lodówkę. Oprócz końcówki ogonka biedaka zdarłem mu chyba jeszce skórę bo wisiały z ogonka jakieś nitki. Kuchnię mam zabudowaną więc szybko zaczełem wyjmować szafki i lodówkę. Fred stał schowany za szawkami poplamiony krwia z ogonka.
Poradzcie co robić dalej.
P.S.
Rane zalałem wodą utlenioną i wsadziłem go do klatki. :( :(
-
Jedyne co mi przychodzi do głowy to tylko to, żeby pod żadnym pozorem nie dawać teraz szylkowi piasku, aby rana się nie zabrzudziła. Mógłbyś także zamiast granulatu dać szary papier(z tego samego powodu). Nie wiem czy to coś pomoże. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
-
szybko do weterynarza ... powinien obejrzeć rane - czy nie wymaga szycia. Na pewno trzeba podać antybiotyk przeciwzapalny. Im szybciej odwiedzisz weterynarza - tym LEPIEJ
-
Wszystko powienno ladnie sie zagoic, nawet bez antybiotyku. Ewent. mozna przesmarowac juz oczyszczona rane zelem Solcoseryl, ktory tworzy na skorze film ochronny. Oczywiscie na kilka dni trzeba odstawic kapiele piaskowe, a klatke wylozyc bialym papierem.
-
Ja bym jednak dla pewności radzila iśc do weterynarza... no i w przyszłości UWAGA NA OGONKI :!!:
-
No i pomyśleć, że jeszcze wczoraj usłyszałam od pani w zoologu, że szynszylki można łapać za ogon :shock: Mam nadzieję, że ranka ładnie się zagoi. Trzymam kciuki.
-
Mozna łapać ale trzeba robic to umiejętnie :!!: niedoświadczony hodowca zrobi im krzywde, no ale na fermach muszą łapać szyszki za ogony bo wiadomo.... futerka :(
-
No właśnie, więc chyba nie powinna mówić tego ludziom :? Bo że u nasady łapie się to już się dowiedziałam. Dzięki za informacje. Pozdrawiam :)
-
Najpierw to ja bym ci oderwala 4 cm wiesz czego lub kogo jak wolisz a potem pozbadz sie z klatki wsyztkiego co moze sie jej przykleic do ranki lub sprawiac jej bul...
-
@amy, jejciu człowieku on to zrobil niespecialnie... nie musisz odrazu go dobijać....
-
Gość napisał:
Dzięki wszyskim za pomoc. Byłem z rana u weterynarza i dostałem Chitopan na rankę 2-3 razy dziennie. Powiedział iż nie powinno być problemu ale jezeli się nie zagoi trzeba bedzie troszeczke amputować i zeszyć. Właśnie oglądałem rankę i widzę iż ładnie zczerniała, a Ferdek szaleje jak zwykle (już próbował znowu wkręcić się miedzy lodówkę łajza).
Jeszce raz dziekuję wszyskim.
Pa, pa Jacek Szczecin.
-
Niesamowita historia, ale dobrze, że się wszystko skończyło pomyślnie.
-
Wczoraj zupełnie niechcący oderwałam mojej kochanej Pimpce kawałek ogonka (ok. centymetr). Niefortunnie ją złapałam podczas wieczornej ucieczki i w ręku została mi końcówka ogonka. Z ogonka zaczęła jej lecieć krew. Była tak przerażona,że bałam się ruszać ogonek, włożyłam ją do klatki.
Wczoraj i dziś rano zachowywała się normalnie, ma apetyt, jest ruchliwa tylko trochę jest wystraszona, nie zauważyłam żadnych sladów krwi po nocy, myślę, że już krew nie leci. Zostawiłam ją w spokoju, jednak obawiam się czy nie powinnam przemyć czymś ogonka, albo iść do weterynarza...? Póki co odstawię kąpiele i wyjmę trociny z dołu klatki żeby się nic nie popaprało. Co jeszcze mogę zrobić?
Czy ogonki goją się podobnie jak łapki ? :(
/scalone przez Mysza
-
Ranę trzeba natychmiast przemyć wodą utlenioną bo jeszcze dojdzie do zakażenia! Idź do wterynarza, bo może trzeba będzie zszywać tą końcówkę - nie wiadomo czy samo się zagoi! Zrób to NATYCHMIAST!!!
-
Wygląda na to, że się zagoi samo, końcówka ogonka wyschła i chyba zacznie się robić strup. W każdym razie Pimpka w ogóle nic sobie z tego ogonka nie robi (w przeciwieństwie do mnie). Ani przy nim nie majstruje, ani nie daje żadnych oznak cierpienia, biega, skacze, je - jak zwykle. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
-
Ojejku, biedna... :(
A tak w ogóle to nie wiedziałam że szczyle są aż tak "kruche", żeby można im było aż kawałek ogona oderwać?
-
:shock: czy ty urwałas jej kawałek mięsa czy poprostu futerko?
-
Szylmund: wygląda na to że jednak kawałek ogona... Przecież po wyrwaniu samych włosów nie leciałaby krew.
-
No nie wiem może foterko poszło razem z kawałkiem skóry.
Poczekajmy z resztą na odpowiedź o Katii
-
futerko poszło z malym kawałkiem ogonka, bardziej to wyglada jakby sama skóra odeszła-jak patrzę na ogonek Pimpuchy, ale na końcówce która została mi w ręku wyczuwam mały kawałek, ale taki na prawdę mały, więc nie wiem czy to tylko skórka, zresztą cały ten kawałeczek jest zarośnięty sztywnymi ogonkowymi włosami i nawet nie ma do niego dostępu. Musiałabym wyrwać wszystkie te włosy, to może by coś się wyjasniło, ale już końcówkę wyrzuciłam.
Na szczęście już na ogonku jest strupek a Pimpka nadal niewzruszona skacze [-chomik-]
-
Witam ! Moja szynszylka tez kiedys stracila kawalek ogonka .Niestety moja kolezanka stanela jej obcasem na koncowke ogonka i odpadl jakis 1cm.Strasznie panikowalam i zadzwonilam do weta a on powiedzial ze to nic strasznego ze to sie czesto u szylek przydaza.Bylam z szylka u weta obcial mu pod narkoza te kostke co wystawala bez siersci i zalozyl szew.Po paru dniach szew zostal zdjety siersc odrosla i jest wszystko o.k .A wiec glowa do gory bedzie wszystko dobrze.Pozdrawiam .
-
Odnośnie oderwanych ogonów, to jednak sami weterynarze mówią, że należy przyjechać na oględziny i to jak najszybciej!
Ogon u zwierząt jest przedłużeniem kręgosłupa. O ile u zwierzątek młodych uszkodzenie ogona nie oddziałuje jeszcze w tak wielkim stopniu na kręgosłup, bo wszytkie kości są jeszcze miękkie i mają szansę ponownie się ustawić we właściwej pozycji, to o tyle u zwierząt dorosłych, gdzie kręgosłyp i jego kręgi są już utwardzone taki wypadek z oderwaniem ogona może być śmiertelny w późniejszych skutkach. Wypadek z oderwaniem ogonka nie tyczy się tylko tego urwanego miejsca (choć to widać najbardziej), ale całego kręgosłupa. Każde szarpnięcie za ogon może naruszyć własciwe położenie kręgów w całym kręgosłupie, nie tylko w ogonie. Ogon jest najbardziej unerwionym miejscem zwierząt które go posiadają. Ma najwiecej ścięgien i pomimo małej ilości tkanki jest bardzo dobrze ukrwiony.
Dlatego wypadków z oderwaniem czy nawet naderwaniem ogonka nie należy lekceważyć i nie należy tam nic samemu majstrować, tylko od razu jechać do weta. Weterynarz sprawdzi oderwane miejsce, przytnie ściegna, jeżeli wystają, zatamuje krwawienie z naczynek przypalając je i zszyje skórę. Tak opatrzony ogonek na pewno żrośnie się szybciej i lepiej, nie będąc w późniejszym czasie tkliwym miejscem na ciele zwierzęcia.
Nie zszyty ogon, będzie bardzo bolesny przy byle dotknięciu i będzie sprawiać zwierzęciu dyskomfort w dalszym życiu, ponieważ zakonczenia nerwowe nie będa osłonięte na końcu skórą tak jak należy.
-
Mój szynszylek miał mały wypadek..:(( Stracił futro na koniuszku ogona ( jakieś 2 cm..)
Chciałam się zapytać czy futro na ogonie odrasta..?
PS: Już go nie boli, ale krewka leciała..;(
-
Czy zabrałaś swojego szylka do weterynarza?
No i czy ma oderwane tylko futerko, czy futerko ze skórą?
-
Możesz polać ogonek Rivanolem w płynie, odkazi ranę jak woda utleniona ale nie piecze. Jednak zalecałabym wizytę u weta i to jak najszybciej. Nie musi być w tym przypadku specjalistą od gryzoni!
-
Ojej jak to się stało? Napisz ku przestrodze dla nas.... Idz do weta na pewno nie zaszkodzi konsultacja.
-
tylko czy futerko z ogona odrośnie..?
-
jeśli pójdziesz do weta i on to obejrzy to się wszystkiego dowiesz. nie ważne chyba czy odrośnie, ważne żeby zwierzakowi nic nie było ;-)
-
nic mu nie jest..:))
-
a już jesteś po wizycie u weta? :-)
-
nie byłam u weta..ale przemyłam ranę.. i widać że czuje się dobrze..:)
-
Bliźniaczko ja namawialabym Cie raczej na wizyte u weta bo chyba lepiej żeby zobaczył to specjalista ;) Z ogonkiem tak jak i noskiem żartów nie ma :(
-
dokładnie, popieram Kasię. ja z moim Mańkiem poszłam do weta nawet z biegunką, aż lekarz się na mnie dziwnie popatrzył :> idź czym prędzej do weta, bo ogonek to poważna sprawa
-
Przed chwilka przy karmieniu zauważyłam, że jeden z moich szylków ma mało włosków na ogonku i brzydką rankę. Zachowuje sie normalnie, futerko też wygląda normalnie, nie wiem co mogło się stać. Rankę polałam wodą utlenioną. Co jeszcze moge zrobić, czy konieczna będzie wizyta u weterynarza? Czy włoski na ogonku odrosną? Strasznie się martwie! Z góry dziekuję za odpowiedź.
/scaliła dream*
-
ponoć z ogonkiem nie ma żartów i ponoć futerko tam nie odrasta - lepiej chyba wybrać się zapobiegawczo do weterynarza tym bardziej, że piszesz, iż ranka jest brzydka - niż później żałować.
-
mam pytanie, wlasnie przed chwila zauwazylam, ze moja ukochana szynszylka nie ma fura na koncu ogona, wisi tylko ostatni klebek, jest okrwawiony. Co mam zrobic? Czym moze byc to spodowdowane? aha i czy moge wymyc to miejsce sola fizjologiczna? blagam o pomoc :(
i dodam jeszcze ze widac kosc i na samym koncu ogonka wisza te wloski :(
-
na pewno dobrze byloby to zdezynfekowac, woda utleniona, rivanolem, co tam masz w domu. na pewno nikt jej nie nadepnal, nie zahaczyla o cos? kiedy pani w sklepie mowila mi ze podobno szynszyle w stresie moga odrzucic koncowke ogona i wyglada to tak jak ty opisujesz, ale nie wiem czy to prawda, niezbyt prawdopodobnie to brzmi... no i jutro do weterynarza!
-
to raczej nie wyglada na odrzucenie ogona. koncowka jest w ogole bez futerka, widac sama kosc a na koncu "na miesie" wisi futerko
-
pojechalam z Maria Antonina ( ;) ) do weterynarza i musial jej obciac ogonek, zalozyl szwy i za tydzien na zdejmowanie. Mam nadzieje ze wszystko bedzie okej
-
A czy weterynarz powiedział dlaczego musiał obciąć ogon? Czym to było spowodowane, jakąś chorobą, urazem?
-
powiedzial, ze to juz nie obrosnie sierscia i caly czas bedzie sie wdawala infekcja. Mowil takze, ze moze tylko to zrobic zeby poprawic jej stan zdrowia
-
Weterynarz z pewnością miał rację i wiedział co robi. Bardzo dobrze że udało ci się jeszcze dzisiaj udać do weta.
Czy dużo obciął tego ogonka ?
-
Mi sie wydaje że powinien jakiś 0,5cm od ranki uciąć, jeśli wdarło się tylko zakażenie.
-
ma troszke wiecej niz pol ogonka, obcial tyle bo rana byla dos dluga :(
-
Ojej to rzeczywiście dość dużo, myślałam że może samą maleńką końcówkę. Trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło bo ogonek jest bardzo wrażliwy.
Powinnaś dojść do tego w jaki sposób twój szylek robił sobie taką krzywdę i usunąć zagrożenie aby sytuacja się niepowórzyła.
-
kiedy pani w sklepie mowila mi ze podobno szynszyle w stresie moga odrzucic koncowke ogona i wyglada to tak jak ty opisujesz, ale nie wiem czy to prawda, niezbyt prawdopodobnie to brzmi... no i jutro do weterynarza!
nie ma czegos takiego jak odrzucenie ogonka, czy jego końcówki, to bujda i przekłamanie! Owszem jesli przydepniesz szynszyli ogon lub czyms przytrzaśniesz to po prostu się urwie jak każda peryferyjna (odstająca) cześć ciała. "Odrzucenie ogonka" to termin (powiedzonko) wymyślone na przytuszowanie spowodowania urazu u szynszyla przez człowieka :( niestety...
-
wlasnie nie wiem jak mogla sobie to zrobic. Rano jak mama wkladala ja do klatki wszystko bylo okej, pozniej jak do niej zagadnelam tez wszystko gralo. Pozniej patrze a jej stopien ( na ktorym zawsze sobie siedzi ) jest caly czerwnony, no i w koncu doszlam do tego ze jej leci krew z ogonka. Na poczatku myslalam ze z mordki badz lapki...
-
Też życzę szybkiego powrotu do zdrowia. :D Mam nadzieję że będziesz nas informować na bieżąco o stanie zdrowia swojego szynszylka. Zachęcam też do rejestracji na forum :)
-
witaj, twój wątek został przeniesiony, ponieważ nie pasował do tematu, ponadto zapraszam do rejestracji, bedziesz mógł pisac w odpowiednich działach :)
-
g. na czas leczenia zrezygnuj z kąpieli pyłowych Twojego szyla. To takie standardowe postępowanie w przypadku leczenia jakichkolwiek ran.
kiedy pani w sklepie mowila mi ze podobno szynszyle w stresie moga odrzucic koncowke ogona
Być może pani pomyliła szynszyle z koszatniczką. U koszatniczek takie "odrzucenie" ogonka to dość częsty przypadek, u nich ranka samoistnie się zasklepia, ogonek zasusza i odpada. Jednak nigdy nie słyszałam o odrzuceniu ze stresu-> przeważnie jest to niewiedza lub błąd człowieka-> łapanie za ogon, przytrzaśnięcie drzwiami itp. Brawo za szybką reakcję.
-
Nie bardzo się na tym znam, ale szynszylek który ma skrócony ogon może mieć chyba trochę problemów z utrzymaniem równowagi, dopóki się do tego nie przyzwyczai? Było chyba w jakimś wątku w opowiadaniach, o szylce która była chora i miała amputowany ogonek, na szczęście się wyleczyła i przyzwyczaiła do życia z krótszym ogonkiem :D
-
na pewno sie przyzwyczai, moj wlasnie nie ma jakiegos 1 cm, i nie ma zadnych problemow z tego powodu, oczywiscie twojemu brakuje troche wecej, ale raczej sobie poradzi.
a z tym ogonem, to zeby nie bylo, ja tego nie pisze w sensie ze tak jest, tylko jako ciekawostke, cos takiego slyszalam :) a jaka masz klatke? sam ja robiles czy jest kupiona? moze gdzies sterczy jakis gwozdz, drut, drzazga? o cos musial sie zahaczyc
-
:icon_frown: W niedzile mój Mieciu stracił kawałek ogonka. Lała sie krew ale zaraz po tym zalałam mu wodą utlenioną a on nic z nim nie robił, dopiero wczoraj zaczął gryść i lała się krew. Wzięłam go do weta: powiedział że to przez stres. dał mu jakiś zastrzyk, kazał moczyć końcówke ogona w riwanolu i wodą utlenioną przemywać. Dał jeszcze jakiś antybiotyk do rozpuszczania w wodzie ale on nie bardzo chce to pić. Niewiem jak go do tego nakłonić. On dalej gryzie ten ogon juz nie tak bardzo ale jednak, wet powiedział że to przez o że go swędzi. Kupie mu jeszcze ą maść co wyżej czytałam może to.....:((( Trzymajcie kciuki
-
Hm... czytając ten wątek śmieję się sama z siebie, bo ja miałam podobną historię, tylko mniej poważną i też chciałam iść do weta :rotfl: No to zenka wypuściłam, żeby sobie pohasał po kuchni podczas robienia kolacji. Nic się złego nie zdarzyło, dopóki tata nie wszedł do kuchni i zostawił otwarte drzwi. Szylek od razu do salonu pobiegł, a tata zaczął go łapać. I zrobił to tak nieumiejętnie że nadepnął mu na sierść ogonka, a szylek oczywiście czmychnął, no i pod stopą taty zostało troszkę sierści :) Teraz minęły chyba z 4 tygodnie i już mu ta sierść powoli odrasta... :) Zachowuje się normalnie xD
-
Agataf22 jeśli musisz podawać antybiotyk to najprościej rozpuścić (wymieszać) ustaloną przez weterynarza dawkę w niewielkiej ilości wody (np. 0,5 - 1ml) i podać strzykawką bezpośrednio do pyszczka. Najlepiej z boku, za przednimi ząbkami (siekaczami).
-
słuchajcie-wcxzoraj mojego Wacława byłam niestety zmuszona unieruchomić podczas łapania i wziąć za ogon. ja wstaję z podłogi, a on się wyrwał i zapomniał że ogon nadal niestety jest w moich dłoniach...był wtedy akurat w miejscu, że jakbym go puściła, to po upadku mógłby się zabić, więc w miarę szybko go utuliłam trzymając delikatnie nadal ogon...niemniej mały piszczał trochę...puszczony na podłogę chwilę siedział w zadumie, a potem pognał normalnie... boję się tylko czy nie jest on uszkodzony...jak można na macanego sprawdzić to u szynszyla?
kłopot dziwny kolejny-czy za długi z kolei ogon nie przeszkadza szynszylom? Wacława ogon jak biega i ma go wyprostowanego aż wprawia w zdumienie-jak Wacuś był mały(2 miechy) i dopiero wchodził w fazę "szybkiego wzrostu", to pierwsze co przybierało na wielkości, to ogon 8)
-
1. jesli gonek jest ruchliwy, nie bolesny przy macaniu i nie wygięty pod dziwnymi kątami, to podejrzewa, ze nic się mu nie stało. Lepiej było złapac za ogon niż pozwolic na upadek z wysokości, ważne by łapać zaraz przy pupie, a nie za koncówkę.
2. ogon szynszyla jest skarbem, a jego długośc jest indywidualna u każdego osobnika. Długi ogon nie jest zawadą, za to jest świetną przeciwwagą dla ciała, lepszą niż ogon krótki, bo pozwala wspaniale balansować na krawędziach i wysokościach.
U mnie najdłuższy ogon ma Diana, kiedy biega ogon powiewa jak u wiewiórki :) Naomiast Beza ma ogonek krótki, ale jeszcze jest mała :)
-
Wacława ogon lekko w łuk wygięty przy bieganiu to jakieś 4/7 całej długości (ogon+tułów), a nawet o z 3/5 się wydaje gigant..i wygląda jak połączenie standarda z białym lub beżem...
ogon chyba nie jest zbyt tkliwy, mały dobrze balansuje na krawędziach...ale jeszcze poobserwuje. W każdym bądź razie wielce dziękuję za radę
-
[-chomik-] [polecam] już wszystko jest dobrze mieciu wyzdrowiał. Moczyłam mu ogon w riwanolu i kupiłam maść Solcoseryl( oprócz tego dużo innych..). Widze ze jednak on sobie odgryzł ta końcówkę i juz jest wszystko dobrze:))także dziekuje za pomoc. Bardzo przydatna jest ta strona to mój pierwszy zwierzak i jak cos sie dzieje to kompletnie niewiem co robic a tutaj jest tyle waznych wątków:)) dzieki
-
Wczoraj gdizes tak godzine po wypuszczeniu szynszyla na pokój zobaczylem ze gryzie on swoj ogon i ma go calego we krwi. Przed tem slyszalem chalas ze cos spadło. Wskoczyl na takie 'cos' do wieszania prania, stalo w kuchni i to spadlo na niego. Przestraszyl sie i uciekl i myslalem ze to tyle. Gdy zobaczylem ten ogon to myslalem ze sam go sobie przegryzl ale teraz mysle ze to do prania moglo mu go uszkodzic. Ogon jest przecięty gdzies tak ze 2 cm przed końcem. Ta koncowka mu wisi jak urwana :( gdy chcialem to zobaczyc to widac 'mięso' i takie białe jak by nitki pod skora. Ogon zawinąłem bandazem ale przecież tak sie to nie zrosnie :( Jezdzilem pol dnia za weterynarzami i ... Wszysy na urlopie !!! Jak by sie zgadali czy co!! co bedzie z tym ogonem ? nie jestem pewny czy pod tym bandazem to sie zagoi i zrosnie. czy moze sie np zrobic strup po obu stronach i ten koniec odpadnie? :( albo beda jakies powiklania przez to i szynszyl mi zdechnie :(? w poniedzialem dopiero bedzie jakis weterynarz wiec do tego czasu musze czekac.
-
Moim zdaniem MUSISZ jechać do weta, nie wierzę żeby nie było nikogo w całym Gdańsku czy Elblągu...
Komplikacje mogą być bardzo poważne, nie wiem czy te białe nitki to np nie jakieś nerwy? Najwazniejsze, to żeby się żadne zakażenie nie wdało. A weterynarz albo by zaszył jak trzeba albo usunął końcówkę ogona fachowo. Twój szylek przecież dość mocno choruje prawda? I nie do końca wiadomo jaka to choroba skóry... Nie chcę krakać, ale nie wiadomo jak to ustrojstwo się zachowa w obliczu otwartej tak głęboko rany.
A sprawdzałeś polecanych wetów u nas na forum?
-
No oczywiscie ze sprawdzalem. Pisalem do wiekszości z nich i kazdy prawie kazdy polecal mi doktor M. Taube i do niej sie udalem. Takze nie wiem co to jest. Zrobila zeskrobine a przecież od miesięcy podaje mu fungiderm i imaverol wiec taka zeskrobina jest bez sensu. Nie wiem czy ten weterynarz to byl dobry pomysl. Dala zastrzyk na grzyba i ma go powtorzyc w poniedzialek. Mowila ze nie wie co to ale wedlug niej samo powinno ustąpic. 4 miesiące nie ustępuje a teraz nagle samo ustąpi? Mam wrazenie ze oni tylko kase ściągają i nic nie robią :( a co do weterynarzy to bylem u 3 koło mnie i wszystkie lecznie zamknięte i u jednego w elblągu tzn na początku elbląga i takze zamknięte. Zdenerwowalem sie i pojechalem do domu. No ile mozna jezdzic i wszedzie kartki na drzwiach ze urlop ! Co zrobic z tym ogonem? Odciąc? Boje sie samemu..zreszta nie chce zeby go bolało. A tak bedzie wisiał to bedzie jeszcze gorzej pewnie. Patrze na niego i wieze ze sie samo zagoi :( ale ten kawałek jest przekręcony w inną strone niz reszta ogona i do tego lekko wisi wiec sie nie zrośnie bo zeby sie zrosnąć musiały by sie oba końce dokładnie dotykać. Moze jakos to zawinąć czyms zeby sie trzymało i podtrzymywalo tą koncówke? bo bandaz spadł. :( Cały dzień chodze tak zdenerwowany ze wole nie podchodzic juz do niego bo nie chce czegoś spaprac z nerwów. Najpierw musze sie uspokoić ale nie potrafie. :( dlaczego ten szynszylek ma takiego pecha ..
-
Pimpolini miał podobną sytuację...
zachaczył ogonkiem o kaloryfer
Weterynarz musiał mu zrobić poważną operację...
Wygolił mu z ogona włosy,
obciął kawałek kośći, bo nie można było przed tym zszyć rany.
a kiedy ją zszył, posmarował ogonek zółtą maśćią
Minął od tego rok, Pimpuniek ma ciut krótszy ogonek i nie ma już takiej ślicznej kitki ...
Ale nic mu już nie jest :)
-
Moje dziewczyny też ostatnio nawojowały. Mało powiedziane. Jedna drugiej mało co nie amputowała ogona.
Ciri, biegacz długodystansowy biegała w kołowrotku. A Beza-Bob Budowniczy i pierwszy architekt terenów szynszylowych przesunęła domek pod krawędź kołowrotka. Chcąc nie chcąc ogonek Ciri wpadł pomiędzy rozpędzony kołowrót a ścianę domku i został naokoło podcięty. Bardzo długo sączyła sie rany limfa i krew, krew nawet częściej bo co robił sie strupek to Beza dopadała do ogonka Ciri i go zrywała (cholera mała wścibska). Efektem, było odseparowanie Ciri od Bezy i Dantuski na jakiś czas. Smarowanie ogonka tridermem i imaverolem, bo przy okazji wdała sie grzybica. Ogon nie wyglądał ciekawie, kilka dni z rzędu zmieniałam opatrunek gazowy, i zalepiałam cała długość ogona żeby Ciri nie urażała sobie rany. Wyglądała jakby miała gips na ogonie, ale nie gryzła plastrów na całe szczęscie (ja wystawał gazik to go skubała wiec zaklejałam całość "na sztywno" ale z luzem na ranę plastrem) moje i jej. walka z ogonem i o ogon trwała 3 tygodnie. Skóra stała sie strasznie wyschnięta, stąd smarowanie jej tłusta maścią żeby napęczniał. Ale udało sie! Narazie ogonek chodź podcięty, ma cieniutki naskórek, nie schnie i nie czernieje. Jesli stan sie tak utrzyma i nie wda sie martwica, ogon bedzie uratowany. Tymczasem panny sa juz razem na ogonku wyrasta sierść, choć na bliźnie chyba sie nie pojawi. Ale było nieprzyjemnie.
[edit]
chyba jedak koncówki ogonka nie uda sie uratowac :( ranka ulega "samorozpapraniu" dzięki dłubaniu w niej ząbkami przez Ciri :((( w opniedziałek czeka nas konsultacja medyczna.
-
Tydzień temu coś się stało mojej Szyszce w ogonek. Gdy to zauważyłam, na końcu ogonka nie było sierści i był strupek, w klatce znalazłam ślady krwi. Posmarowałam jej maścią Tribiotic. Przez godzinę szukałam w klatce jakiś śladów wskazujących co się mogło stać i nic ... do tej pory się nad tym zastanawiam. Nikt jej ogonka nie przygniótł czy coś podobnego. To wyglądało tak jakby miała zerwaną skórę i sierść z końcówki ogonka i została tylko chrząstka ( kość ) pokryta strupkiem. Wczoraj jej to zaczęło puchnąć poniżej strupka. Posmarowałam jej takim żelem na rany lecz chyba jej zaszkodziło i szczypało, zaczęła piszczeć i chyba nadgryzła sobie znów bo krew się lała bardzo. Wystraszyłam się lecz była noc więc nie mogłam jechać do lekarza. Dziś byłam u weterynarza, powiedział , że wystąpiła martwica, zerwał jej to co było na końcu ogonka i wyciągnął takiego długiego jakby to nazwać ... gluta brązowego, musiałam się odwrócić bo mi się zrobiło niedobrze i zapomniałam potem spytać co to było :/ Popsikał jej czymś, dał zastrzyk. Narazie jest ok, Szyszka nie popiskuje i nie męczy tego ogonka. Moje pytanie do Was - czy przytrafiło się Wam coś podobnego ? Czy włoski na końcu ogonka odrosną ? Martwię się :( nie mam pojęcia co jej się tak naprawdę stało :(
scaliła Basia_W
-
byc moze gdzies sobie przytrzasnela, dobrze ze juz jest ok, ale ogon jest caly? czy wet go skracal? pokazesz fote?
-
nie skracał, tylko urwał to co było na końcu ( i wyciągnął coś takiego brązowego, długiego, co to mogło być ? ) tamto co urwał też nie wiem co to było, taka jakby chrząstka czy kość bez skóry, nie wiem , nie zdrobiłam zdjęcia wcześniej, a teraz to wygląda tak :
http://imageshack.us/photo/my-images/11/05112011091.jpg
http://imageshack.us/photo/my-images/502/05112011089.jpg
-
No i Tuśkowy ogonek został amputowany 3cm od końca długości.
Amputacja odbyła się w znieczuleniu miejscowym, cały czas podczas operacji odcięcia dzielnie trzymałam Tusie na rękach, ale on naprawdę nic nie czuła, gdyż ogonek został świetnie ostrzyknięty środkiem znieczulającym niedaleko od miejsca ciecia. Rana jest sucha, mamy 4 szwy. Dziś przewijałam opatrunek, wygląda ładnie, nie sączy się nic. Z wrażenia zapomniałam poprosić doktora o coś przeciwbólowego dla małej po zabiegu, ale mam w domu resztkę meloxidylu i wiem jak mogę go stosować więc jej podaje raz dziennie, może ciut jej pomoże znieść ból. Wczoraj wieczorem po zbiegu amputacji, była padnięta, uszyska miała czerwone i tylko by sie tuliła do rąk. Spała padnięta na boczku. Rano obudziłam sie z wrażeniem, że ona nie żyje, tak była spokojna. D zis wyglądała znacznie lepiej, nawet pohasała po pokoju wieczorem. Jeszcze 9 dni w kołnierzu do zdjecia szwów.
-
Och czekalam na twoja wiadomosc, pocaluj prosze w lapeczki dzielna dziewczyne :*
Melox pomoze jej na 100% a ogonek sie szybko zagoi.
-
i znowu kołnierz...Tuska pewnie załamana...Ciesze sie ze operacja tak dobrze poszla i wraca do zdrowia :)
-
Myszko dzielna jesteś, że potrafilaś ją przy tym trzymać, teraz musi być już tylko lepiej [-chomik-].
-
Nie mogłam napisać wcześniej, bo zabieg odbył sie popołudniem, a kolejnego dnia rano musiałam jechać z mamą na całodzienny rajd po lekarzach. Przygotowałam papkę w strzykawce, , dałam małej melox, dałam instrukcje mężowi i cały dzień rozmyślałam jak jej leci i czy nie boli za bardzo. Na szczęście małą ma apetyt, wciąga wszystko, wczoraj zakupiłam kilka kolb. W kołnierzu łatwiej jej je pogryzać niż karmę z miseczki. Zaraz podam jej melox na dziś, bo znowu mam dzień wyjazdowy tym razem w związku z pracą.
-
Melduję, iż w piątek ściągnęłam szwy z ogonka. Wygląda ładnie, w 2ch miejscach zakrwawiło troszkę po niteczce. ale smarujemy od 2 dni kremem neutrogena żeby nawilżyć skóre i strupek jest coraz mniejszy. Dantusia nie może sie juz doczekać zdjęcia kołnierza, lata za mną po pokoju jak piesek a i samodzielnie opatentowała sposób na jedzenie w kołnierzy z miseczki ziółka i patyczki :)
-
Spryciula :) ale jeny...biedactwo tyle dni w kołnierzu. Ale będzie radość jak zdejmiesz [zakrecony2]
-
Kołnierz został zdjęty w ubiegłą sobotę, tj 11.05. Ale i Tak Tusia po kilku godzinach chirurgicznym cieciem usunęła pozostałości po strupku i coś tam zakrwawiło, szczęście nie dużo... Normalnie ona jakaś sadystyczna jest w stosunku do swojego ogonka. D zis ogonek jest już prawie gładki, odrasta futerko, na samym końcu ma kilka mm włosków.
A od wczoraj - Łączenie dziewczyn. W klatce toczą sie regularne wojny podjazdowe, Beza bunkruje sie w domkach a Tusia chce ja ucapić, lub powąchać wydając przyjazne dźwięki ale Beza i tak myśli, że chce ja zaatakować i sikom prostym nie ma końca. Za kilka dni obie będą sie nadawały tylko do kąpieli. Co ja mam z tymi babami...
-
babole kochane,sikawki cudne-masz ty z nimi 7światów