27 Kwi, 2024, 19:05

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
9-7=:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: agusia200189
« dnia: 20 Kwi, 2008, 16:00 »

Dobrze wiem co robię. Znam sie na biologii i działaniu glukozy. Jest łatwoprzyswajalna więc małe się wzmocniły i miały wystarczająco siły, aby trzetrwać czas, w którym ich mama miała mało pokarmu. Maluszki nie dostawają już glukozy, bo nie są już takie słabe jak wcześniej. Dostały glukozy, żeby nie zdechły. Teraz ich wogóle nie dokarmiam.
Selera suszonego dawałam już jej wcześniej, nawet nie wiedząc, że jej to laktację wzmocni.
Wysłany przez: dream*
« dnia: 19 Kwi, 2008, 22:17 »

mam tylko nadzieję, że nikogo nie wprowadzilam w błąd ;) z tego co pamiętam to chyba vivka jadła pora suszonego własnie na laktacje, ew zaraz postaram się odnalezc zrodło informacji o porze ;D


agusia, Twoje maluchy mają biegunkę prawdopodobnie dlatego, że podajesz im mleko z laktozą której szynszyle nie trawią. stąd albo kocie, albo kozie mleko i w małych ilościach ale często [co 2h, ew rzadziej, skoro mamusia je karmi]
glukoza to naprawdę najfatalniejszy pomysł. Glukoza to 100% cukru w cukrze, w dodatku cukru prostego a szynszyle mają niską tolerancję na węglowodany, zwróć uwagę, że nawet u ludzi, gerbery które mają mało węglowodanów można stosować od najmłodszych miesięcy np. brokułowy a te z dużą zawartością już od późniejszych - np. marchewkowy.
a podawanie glukozy 2 razy dziennie to bardzo dużo i niestety, obawiam się, że możesz tym jedynie zaszkodzić niż pomóc, tym bardziej, że glukoza jak mówiłam, nie niesie za sobą żadnych potrzebnych maleństwom składników pokarmowych. glukozę podaje się tylko w wypadkach skrajnego wyczerpania, po ataku padaczki [i to RAZ a nie 2razy dziennie przez pare dni ;o!] przykro mi, ale taka praktyka może doprowadzić do katastrofalnych skutków. [nawet u ludzi odrobina glukozy powoduje ogromny skok poziomu cukru we krwii, nie chcę myśleć jak to wygląda u takich maleństw :(]

jak chcesz nabawić maluchy cukrzycy, to proszę bardzo. i ani nie żartuję ani nie przesadzam.
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 19 Kwi, 2008, 21:49 »

No tak, niedokładnie przeczytałam twojego posta  :mrgreen:.
Wysłany przez: dream*
« dnia: 19 Kwi, 2008, 21:44 »

Basiu, bo ja wyżej napisałam, z kolei o porze gdzieś tam przeczytałam, nie pamiętam już gdzie ;)
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 19 Kwi, 2008, 21:22 »

Agusiu a skąd wzięłaś tego pora ? Z tego co wiem to mamusiom podaje się seler na zwiększenie laktacji.
Wysłany przez: agusia200189
« dnia: 19 Kwi, 2008, 17:39 »

Tylko, że od mleka one dostawają biegunki. Poza tym glukozę dostawają raz góra dwa razy dziennie, a tak piją mleko matki. Poza tym zaczynają się interesować stałym pokarmem, narazie obserwują mame i sianko do pyszczka biorą.
Wysłany przez: dream*
« dnia: 19 Kwi, 2008, 16:42 »

nie jestem pewna czy powinny 'dostawajać glukozę', bo ona nie ma większych wartości odżywczych, poza tym, że jest to 'energia w czystej postaci' - ale niestety, nie jest to zdrowa energia. maluchy teraz potrzebują dużo wapnia i białka a nie węglowodanów. Dlatego jeśli już dokarmiać, to mlekiem, nie glukozą bo możesz je mocno skrzywdzić.
Wysłany przez: agusia200189
« dnia: 19 Kwi, 2008, 16:32 »

Maluszki nie mają już biegunki. Od czasu do czasu dostawają glukozę, bo mamusi ciągle brakuje pokarmu> Narazie poda jej suszony por i witaminy.
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 19 Kwi, 2008, 11:13 »

I jak tam maluszki ?
Ja u ( co prawda starszego) malucha zatrzymałam paskudną biegunkę wywarem z kory dębowej.
Wysłany przez: dream*
« dnia: 17 Kwi, 2008, 18:42 »

Podaj im smecte - napewno pomoże w takiej sytuacji, zrób stężony roztwor i podaj do pysi ze strzykawki, a maluszków nie dokarmiaj narazie mieszanką z płatkami owsianymi, tylko samą śmietanką lub kocim mlekiem, dopiero za jakiś czas możesz włączyć do diety płatki, powinno załatwić problem. pewnie biegunka była wynikiem zbyt dużej ilości włókna w pokarmie i tym, że zwierzaki nie są przyzwyczajone do tego typu pokarmu.

co do glukozy to jest ona silnym zastrzykiem energii bo glukoza jest łątwo przyswajalna już z jelita, więc w przypadku słabego maluszka napewno pomogło, ale nie przesadzalabym z jej ilością, co prawda hiperglikemii nie dostanie, bo generalnie jest tak, że zdrowe [w sensie, nie chore na cukrzyce] zwierzęta poradzą sobie z taką ilością cukru - część wykorzystując, część magazynując, nie mniej jednak glukoza wywołuje nagły skok poziomu cukru który pewie dla młodego organizmu nie jest zdrowy, a przy tym dużo cukru może wzmagać biegunkę.

suszony seler, por wzmagają laktację, dodatkowo dużo wapnia i białka których mamusia teraz potrzebuje, zarodki i pyłek aby jej mleko było bardziej 'wartościowe' ;)
Wysłany przez: agusia200189
« dnia: 17 Kwi, 2008, 18:30 »

W poniedziałek (14 kwietnia 2008) rano moja szynszyla urodziła 2 młode. Jedno jest dwa razy mniejsze od drugiego. Wczoraj zaczęłam dokarmiania ich po tym jak zaczęły się bić o cyca i jak stwierdziłam, że ich mama ma bardzo mało pokarmu (małe nonstop wisiały przy sutku, samica nie mogła się nawet najeść sama). Młode były bardzo głodne, szczególnie to mniejsze. Podałam im mieszanke opisaną na tym forum (płatki owiane zalane wodą, cukier i śmietanak do kawy). Dzisiaj małe dostały biegunki. Przestałam podawać im mieszankę. Mniejsze słaniało się na nóżkach, miało zamkniete oczka i nawet nie miało siły iśc do matki. Podałam mu trochę glukozy rozpuszczonej w wodzie. Teraz już lepiej wygląda. Co im podawać, żeby im przeszła biegunka? Co dać matce, aby miała więcej pokarmu? Ile można podawać im glukozy, aby nie dostały hiperglikemi?
SimplePortal