Witam, prosiłabym 'mądre głowy' lub kogoś kto miał podobną sytuację o odpowiedź .
Mianowicie mam 6 letniego samczyka. Rok temu stracił swojego braciszka (braciszek miał operację na złamaną łapkę i niestety jej nie przeżył). Od tamtej pory chilka nie jest zbytnio zainteresowany patyczkami. Gryzie ,ale bardzo mało, myślę że wcześniej obydwoje się 'motywowali' do gryzienia patyczków ☺️
Jakiś miesiąc/dwa miesiące temu zauważyłam że chilce łzawią oczka, tzn ma takie futerko wokół oczu jakby z innego futerka (nie wiem jak to opisać, takie pierścienie wokół oczu)i się drapię. Nie przejęłam się tym zbytnio bo św pamięci braciszek miał tak samo i miał stwierdzone zapchanie kanalików łzowych.
Teraz zastanawiam się czy to nie zęby.... Chilka tak jak mówiłam niekoniecznie jest zainteresowany patyczkami, mimo że inne rzeczy chrupie bez problemu (tj. topinambur, jakieś ziołowe twarde kulki , gryzaczki, karmę )- chociaż nie z taką częstotliwością jak wcześniej gdy byli we dwójkę. Wczoraj zauważyłam że drapiąc się w te oczka wydrapał sobie troszkę futerka z obu stron wokół oczu. Ogólnie biega po domu jak szalony (nie jest klatkową szynszylą) , podgryza meble , ściany , nawet kanapę.
Jak myślicie ,czy to by mogły być oznaki że coś dzieje się z ząbkami? Czy razem to przez np kanaliki łzowe ?
Wiem że muszę jechać do wet, ale wiecie jak to jest, dla mnie wyprawa 150 km do wet to cały dzień wyprawy i ogromny stres dla chilka.... Niestety w moim mieście są sami wet którzy nie chcą słyszeć o szynszylach ..tym bardziej że rok temu straciłam już jedną kulkę przez narkozę i bardzo się boje że z tym może być tak samo 😢.. Byłabym wdzięczna gdyby ktoś odpowiedział....