Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
o szynszylach => Rady, porady... => Wątek zaczęty przez: Kamila Koch w 19 Wrz, 2016, 17:42
-
Hej
Jak juz kiedyś, wcześniej wspomniałam mój Charlie ma amputowaną przednią łapkę. Chłopak radzi sobie świetnie bryka jakby nigdy nic. Jestem szczęśliwa ze po tych wszytkich przejściach wszytko jest z nim ok. Ale....no właśnie czy Charlie jest? Generalnie nie przejawia oznak smutku itp bawi się z nami, nie jest agreswyny. Przed zlamaniem łapki miałam już dla niego zamówionego kolegę. Niestety musiałam z wiadomych przyczyn zgezygnowac :( Mimo tego że zdaje sobie sprawę ze cala procedura łączenia szylkow mogłaby skończyć się tragicznie dla Charliego ( np bez dwóch przednich łapek raczej nie pożył by długo ) często jednak gdzieś tam w głowie przewija się pytanie czy aby na pewno moje myślenie jest słuszne. Generalnie wydaje mi się, że tak ale chciałabym poznać wasze zdanie tak dla czystego sumienia.
-
Mi się wydaje, że przy dobrze przeprowadzonym łączeniu pod nadzorem nie masz powodów do obaw. Spraw mu jakiegoś łagodnego kolegę, coby nie był samotny ^ ^
-
Młody maluch nie powinien być problemem. Kwestia tak jak wyżej, dobrego i cierpliwego łączenia. A szczęśliwy na pewno jest :)
-
zgadzam się z poprzedniczkami.
jeśli połaczysz chłopców łagodnymi metodami (nie jak np. władowanie szyli do jednej klatki), będziesz mieć na nich oko i reagować w odpowiednim momencie to powinno być ok.
poza tym okres chyba 6 miesiecy - 2 lat stanowi okres dojrzewania i niektore osobniki moga byc agresywne, ale to rzadkie raczej [niech mnie ktoś poprawi jeśli coś mi się pomyliło]
-
Szylki są zwierzątkami stadnymi, bez względu na ilość łapek jakie mają.
Ja mam porównanie jak zachowywał się Kropek jak był sam, a jak teraz.
Ja bym próbowała znaleźć mu jakiegoś spokojnego z charakteru kolegę.
-
Od tygodnia obok w klatce stoi jego tatuś :D . I powiem wam że Charli to jakkis diabeł opętany od tego momentu. Przez kratki najchętniej by go zjadł. Raz na wybieg byli puszcze ni razem i skończyło się tym ze wisiał wbity zębami w mój palec jak pijawka. :D I tak się zastanawiam czy czasem nie jest to problem burzy hormonów albo jeszcze za wcześnie na wspólne spacery.
-
Kraty czesty wzmagaja agresje. Mozesz sprobowac na neutralnym gruncie z rana kiedy oboje sa zaspani i zobaczyc jak zareaguja na siebie. Wtedy bedzie Ci latwiej ocenic co i jak. Oczywiscie wszystko pod nadzorem.
-
Kraty zdecydowanie wzmagąja agresję, nie mam pojęcia jak to działa i dlaczego , ale moje w wolierze zgodnie żyją a np, nawet na wybiegu ( gdzie mają małą klatę wybiegówkę z poidełkiem i WC z otwartym stale wejsciem) jak znajdą się po przeciwnych stronach "krat" potrafią się strzelić ząbkami i ofuczeć.