Mój szylek poszedł do nieba :..(

[aniol]

Chciałm sie z wami podzielić tą smutną wiadomością, odszedł mój Kochany Puszek. Był ze mną 3 lata był taki kochany i słodki, bardzo zie razem zżyliśmy. Kiedy wracalm z pracy od czekał na mnie w klatce, był nauczony reagowac na swoje imię i dawał sie łapać i tulić tak mi żal, stało sie to tak szybko. Wczoraj juz nie chciał sie ruszać i biegać ale jeszcze uciekł mi z klatki i go łapałam a dzisiaj od rana juz był strasznie słaby, i pojechalismy zaraz do weterynarza, dał mu 3 zastrzyki i kazał go ogrzewac i masowac. Prawdopodobnie przyczyna było to ze zjadł coś. Ja mu przyniosłam gałazki debu i jabłoni i to wcinał a teraz juz go nie ma. Po powrocie do domu zrobiło sie z nim juz gorzej i kazała z z nim spowrotek pojechac i w drodze biedny umarł przestał odychać kochany moj Pusiaczek :...(

[Kasiatka]

Przykro mi  
Wiem co teraz czujesz,ale nie poddawaj się 
Trzymaj się

[aniol]

dziekuje ale nie mogę w to uwieżyc. to jest straszne moja śłiczna pysia ....

[koalus]

Bardzo mi przykro

Trzymaj się

[pysia]

tez wiem co czujesz  ja ze swoim szylkiem tez się zżyłam a on niedawno też odszedł  przykro mi