nie wiem gdzie się komuś wyżalić płaczę od wczoraj kiedy dowiedziałem się o stanie mojego szylka...
wczoraj stan mojego szynszylka (Chipa
- ) się nagle pogorszył był osłabiony nie uciekał itd.
Pojechaliśmy z nim do weta i pani powiedziała że jest w stanie śmiertelnym... [byłem u weta od gryzoni] ale dawała mu jeszcze jakieś szanse na przeżycie, pozostał w klinice gdzie był pod okiem osób którę się na tym znają i umarl dzisiaj o 6 z powodu chorych nerek które prawdopodobnie miał chore od urodzenia, nie wiem jak się po tym pozbierać ponieważ mial tylko 2 latka
Spoczywaj w spokoju Chip
Dołączam jeszcze zdjęcie szylka sprzed kilku miesięcy [to ten na dole] nie wyglądał na chorego
a dodam jeszcze że choroby nerek u szyszków przytrafiają się bardzo rzadko