Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
Ogłoszenia => AUKCJE i AKCJE => Szynszyle potrzebują pomocy => Wątek zaczęty przez: dream* w 25 Paź, 2008, 15:54
-
Bardzo rozczarował mnie ten sklep jeśli chodzi o higienę i warunki zwierząt.
niestety, ostatnio okazało się, że:
standardowa malutka samiczka była przetrzymywana z dwoma samczykami.
standardowa samiczka, typ ciepłej kluchy, mała, pokorna, przymilna i łagodna [dla ludzi i zwierząt] ma paskudnego grzyba nad oczkiem, czarny aksamitny śliczny i niepokorny acz ciekawski i kontaktowy i niepłochliwy samczyk ma najobrzydliwszego grzyba jakiego w życiu widziałam, łącznie ze zmianą skórną, na dolnej szczęce, i 2gi samczyk, pinkwhite z optycznie czarnymi oczkami ma małe, grzybicze ognisko zapalne na "policzku". Prawdopodobnie przyczyną jest brak higieny w wolierze [sprzątana jest średnio co 2 tygodnie] i to, że wszystkie trzy bytowały w ciasnej klateczce na zrąbkach sosnowych które były doszczętnie nasiąknięte moczem i odchodami + olejki eteryczne i zmiany skórne oraz grzybice gotowe. Dodatkowo woliera wychodząca na jedną z głównych alei centrum handlowego i silny spadek odporności ze stresu...
samiczka została oddzielona od samczyków, ale grzybica ta nie wygląda na łatwą w leczeniu.
cena standardowej samiczki to 160zł
aksamit i pink white [samczyki] kosztują 360zł
gdyby ktoś był gotowy podjąć się wykupienia ich świadczę rabat 20% + surolan na czas leczenia lub inny lek. np immaverol [choć w tych miejscach łatwiej leczyć maściami bez ryzyka, że dostaną się do oczek czy pyszczka/noska]
niestety nie mogę ich wykupić do siebie z tego względu, że mój cukrzyk napewno zaraz podłapałby grzybicę a u niego wszystko leczy się dużo trudniej.
Piszę bo może znajdzie się na nie ktoś chętny, niestety, póki co mają największe szanse trafić w niedoświadczone ręce a tam ciężko o fachowe leczenie.
-
dodam, że mogę też poza lekami na leczenie, zapewnić ich wyżywienie na pierwszy miesiąc a więc okres leczenia oraz tańsze trociny/granulat drzewny, siana etc ;) - średnio o 50% tansze niż w sklepach :)
gdyby tylko ktoś je zechciał :(
-
Może mogłabym dokupić przyjaciela do mojego Szyszka...?? Zastanowię się. A jak byś mogła to wstaw zdjęcia tych małych kochanych szynszylków. A ile mają lat/miesięcy te dwa samczyki?? Mogę prosić tez o jakiś opis charakteru samczyka pink white...??
Zawsze marzyłam o ''pink white'' samczyku... :) :) :) :)
-
Alinka pisała, że pink white już do kogoś wędruje, jeśli się myle na pewno to sprostuje.
-
widziałam dziś szynszylki :(
smutny widok-co prawda samiczka wyglądała całkiem nieźle nie licząc osowienia z samotności i umazanego maścią pysia.
pink white'a nie widziałam dokładnie, jednak Alina najbardziej o czarnulka się martwi. całą dolną szczękę ma biedaczek łysą i czerwoną. idać było, że musi go boleć, ale miejmy nadzieję, że dojdzie do siebie :)
nie wiem, czy Alina by się zgodziła, ale może niech poda nr konta i byśmy się nawet anonimowo pozrzucali na wykup i leczenie szylków. co o tym sądzicie?
tu przecież nie chodzi o wpłacanie dużych sum od kilku osób-ale jeśli więcej nas się zmobilizuje i przeleje po przysłowiowej "dyszce", to szynszyle będą miały realne szanse na "nowy start" :)
decyzję absolutnie pozostawiam Alinie-to jest po prostu luźna propozycja, która przyszła mi na myśl.
-
Ja wyśle tą przysłowiową ''dyszkę'' razem z kasą za paski i karmę :) :) Ale to dobry pomysł!!! :) :)
-
Tak to bardzo dobry pomysł. Nawet ja jestem za przelanie pare groszy na konto na leczenie:)
Przeleje tyle ile będę wstanie.
NA RATUNEK SZYNSZYLKOM ! ! !
-
Są już jakieś domki dla maluchów?
-
tak, czarny samczyk jedzie do Zielonej Góry, samiczka do Claudiego, ale bedzie szukała domu...
Pink white ze wzgledu na to, że miał minimalne ognisko grzybicze na policzku które ustąpiło po leczeniu i już zaczęły odrastać mu włoski zostanie w sklepie coby nie nabijać im popytu jeszcze bardziej niż jest to konieczne.
-
Szkoda a tak chciałam tego Pink white :(
-
to przyjedź i go wykup jeśli możesz-w sklepie by nie płakali :D
chociaż zrozumiały opór tworzy cena
-
dokładnie, jak chcesz to możesz kupić. ja osobiście nie widzę powodów do jego kupna bo ładnie się go leczy, włoski mu już odrastają, a 370zł nawet po rabacie to dużo... dużo za dużo żeby wykupywać prawie zdrowe zwierze [nad którego leczeiem zresztą będę sprawowała nadzor] i tylko robić popyt na szynszyle w sklepie.
Tamte dwa, ze względu na stres związany z wolierą wychodzącą na główną aleję galerii handlowej i ze względu na zaawansowaną grzybicę nie miały szans na wyzdrowienie w tych warunkach [mimo,że sprzątałam i już mają czysto, to każdy wie, że stres obniża odporność, a grzybica jest bardzo upierdliwa u takich zwierząt bo jej zarodki czają się w gęstym futrze miesiącami i przy spadku odporności atakują, nawracają etc]
tak więc ogólnie pink white dochodzi do zdrowia i przy zachowaniu higieny będzie mógł zdrowy czekać aż ktoś go wykupi, pozostałe dwa takiej szansy nie miały więc jutro już będą u mnie :))
ja ogólnie jestem przeciwniczką wykupu chorych zwierząt czy trzymanych w złych warunkach, bo to nie daje zadnej poprawy warunków a na ich miejsce zostają zamawiane nowe - w tym jednak przypadku nie było jednak wyjścia, bo nawet gdyby warunki były super to ulokowanie woliery... ech.
no i mam nadzieję, że w tym przypadku warunki ulegną poprawie, bo rozmawiałam na ten temat z kierowniczką ;) i nawet mam za sobą kłótnię z ich wolierzystą.
-
No dobra... Też nie chce żeby rozwijał się popyt na szynszyle...przekonałyście mnie może kiedyś sobie taką kupię... :) :)
-
walka z grzybem nalezy do udanych :))) włoski już rosną na miejscach łysych plam :)
-
brawo Dream :) cieszę się, że szylki dochodzą już do siebie :) a jak tam biały samczyk na wystawie? nadal biedny samotniczek?
-
nie wiem, nie byłam od tego czasu na blue, bo nie mam czasu :)
możliwe, że samotnik, ale to dobrze, mam nadzieję, że nie zamawiają już tyle szynszyli skoro nie mają na nie warunków.
nie uwierzysz, ale nawet temu aksamitkowi odrasta już futerko ;)
-
No, no to fajnie że szynszylki wracają do zdrowia...Ciekawa, ale i smutna historia:) Brawo dla Ciebie dream* wiele osób napewno przeszło by obok tej tragedii obojętnie:) [polecam] [szyle]
-
dziś zakończyła się droga tych kuli :)))
owiem dziś był ostatni etap ich adopcji :)))
samiczka trafiła do Belzebuby z forum i zamieszka z jej dwiema pannicami kiedy jej łapka się wykuruje [przeoczyłam jakąś łysą plamkę :(]
a samczyk dziś trafił do yoostynki z forum, dzięki jej chłopakowi :)
ale tak naprawdę to także dzięki wam, bo w końcu wszyscy zrzucaliśmy się na te bidy :)
powiem jedno... może dużo kosztowały, ale mina yoostynki była bezcenna ;D Mina mojej mamy jak się dowiedziała, że samczyk u nas nie zostaje także ;D
tak więcwszyscy {mum, Filipy and I} pozdrawiamy i życzymy dużo miłości w nowych domach i stu pociech :))
a dla chętnych to zdjęcia po leczeniu: klick (http://poczta.kam.pl/~alinka/mycholce/)
-
Ale super!Rysio będzie miał kolegę :D .A i stadko Belzebuby się powiększyło. Szkoda dream że nie uwieczniłaś miny mamy i yoostynki :).
-
mama prawie z łzami w oczach oddawala samczyka ;) [a jak się dowiedziała, że go oddaje to był taki dialog:
m: powiedz im, że zdechł, cokolwiek...
ja: mamo... nie mam na niego miejsca
m: przecież tak się zdarza! będzie mieszkał u mnie
{i była to powazna rozmowa]}
no a mina justynki to radość z gniewem chyba pt 'jak mogliście mi nie powiedzieć' ;) no bo kula była niespodzianką od jej chlopaka i aż dziw, że tyle czasu nikt nie puścił farby :p
-
No to faktycznie była dla Justynki niespodzianka.Brawa dla jej chłopaka za dyskrecję. Biedna ta twoja mama.Mały musi być wyjątkowy.Niech się maleństwa zdrowo chowają bo miłości i opieki w nowych domach im na pewno nie zabraknie. :D
-
samiczka chyba bardziej przytulaśna była, ale, że samiczka to nawet staramy się w ogóle nie brac pod uwage jej 'pozostania' ;)
-
hahaha a ja bym obstawiała ze to mama powie :won i ani jednego wiecej :P, masz bardzo fajna mame pozdrów ja od NAS :*
-
;-)))
Śmiejcie się ze mnie śmiejcie, ale powiem Wam że to była największa niespodzianka jaka mnie spotkała, no poza kupnem Rysia, bo to też była inicjatywa Łukasza ;-)
A chłopaki o dziwo chyba się dogadują, jeżeli tak to można nazwać
Maluch rozstawia Ryśka po kątach
Pierwsze chwile wyglądały tak, że Rysiek podchodził do małego, chciał go powąchać, a maluch mówi nie, prycha mi na Ryśka ;-), ale Rysiek nie daje za wygraną, nie udało sie raz to próbuje za chwilę, i tak co minutę podchodził do malucha ;-)
A rano budzę się a chłopaki razem na półeczce, próbowali się przytulać, jedzą z jednej miseczki, podjadają na zmianę sianko i smakołyki, siedza razem w domku, w korze ;-) oby tak dalej
Widać jeszcze co prawda że maluch jest wystraszony i nie czuje się pewnie, ale to tak na prawde jego pierwsza noc w nowym otoczeniu, wszystko przed nim
A teraz zostaje tylko wybranie imienia, a głowa pusta, a coś trzeba wymyśleć ;-)
No i zobaczymy jak wrócę z pracu czy chłopkai nadal będą w takiej komitywie siedzieć
-
cieszymy się wszyscy z udanego łączenia :)
z racji,że każdy daje po rodzynie, to ja proszę o danie im po pomidorku ode mnie :P
Alina ma rację-pomidorki robią furorę u ogoniastych
-
Dołączam się do gratulacjii ode mnie pomidorek do pysia :*
-
Zieffka Ty podobnież widziałaś te kulki w Blue... no teraz dzięki Alinie wyszły na zdrowie (no, może poza tą łapcią małej).
Smarujemy łapkę i już nie mogę się doczekać kiedy zapoznam ją bliżej z moimi babolcami.
Mała jest taka przytulasta, spokojna, siedzi na kolanach, przychodzi do ręki jak do niej mówimy. Przylepka taka po prostu, a my jesteśmy tak spragnieni miziania, przytulania i w ogóle, że nie możemy się nią nacieszyć [kocham]
czarnuch też jest słodki [taak] ale to już yoostynka Wam mówi lepiej ;D
-
Widziałam-co prawda nie tak dokładnie,ale wpadłam raz tam i co nieco zobaczyłam.
ważne,że dzięki troskliwej opiece Aliny, szynszyle znalazły dom i są kochane.
a co do mamy Aliny-może powinna udzielać korepetycji innym rodzicom na temat miłości do tych futrzaków ^^
tak czy siak-serce mi się raduje, że wszystko tak dobrze się udało. a do Aliny czuję ogromny szacunek-nie każdy by się podjął opieki domowej i leczenia chorych zwierzaków, szukania im domu.
dobrze,że mamy na tym forum takiego troskliwego misia :)
-
oops zapomniałam pogratulować Alince...Gratuluję Ci odwagi i cierpliwości...
A co do korków rodzinnych to ja zgłaszam swoich rodziców ^.^
-
tzw. szynszylowe zajęcia rodzinne
Alina może znajdzie ciekawe hobby dla mamy ^^ nauczanie przekazywania "znaku pokoju" wobec szynszyla :)
-
Rysiek jest wprost zakochany w nowym koledze, przytula się do malucha, wącha go co chwila, robi z nim noski eskimoski ;-), włazi na niego, oddaje swoje ulubione miejsca do leżenia, czasem czarnuszek ma już go dość i ucieka, ale Rysiek nie odpuszcza i leci za nim z maślanymi oczkami ;-)
PS maluszek juz dostał imię Edzio ;-)
-
haha ja sie pisze ^^
No to jak Alinko kiedy zaczynamy?
A Yoostynko masz chyba najbardziej pokojowo nastawione szynki ^^
-
Rysio chyba przyjął nastawienie szylków Aliny: tzw. "na ciepłą kluchę"
i bardzo dobrze-patrzeć na radochę szynszyli to sama radocha dla naszych oczu :D
ps-tylko pilnuj...na razie Edzio się czasem boi tej nadgorliwości kolegi,a co będzie jak się wycwani i będzie ją wykorzystywał? :)
-
Mam wrażenie że juz zaczął wykorzystywać ;-)
Maluch bardzo szybko poradził sobie z moim ciepłym kluskiem
Rysiek ma chyba taki charakter uległy
Zobaczymy co z tego wyjdzie, teraz jestem na etapie urządzania klatki, wszystko po dwa ;-) może to coś pomoże
Bo na razie największy problem jest z pogodzeniem się o wydrążoną korę
Rysiek uwielbia tam przesiadywać, a raczej w niej leżeć a teraz najwyraźniej Edziowi tez się spodobała bo nie wpuszcza do niej Ryśka
-
Czyli czeka cię znowu mozolne dłubanie w pniaku :D, fajnie masz że tak bezboleśnie przeszło łączenie.
-
Tak na prawdę to drugą korę już mam bo zrobiłam ją do klatki u rodziców, żeby Rysiek jak do nich pojedzie miał gdzie się schować, ale jednak nie zawiozę jej do domu tylko zostanie już tutaj
W sobotę przymierzam się do urządzania klatki na potrzeby dwóch a nie już jednej szylki ;-)
-
cieszę się, że obie Justyny zadowolone z maluchów :)
maluchy jeszcze nie oswojone ale i tak pro-ludzkie, więc mam nadzieje, że z czasem będą wspaniałe jak się przyzwyczają do kontaktow z człowiekiem :) [dotąd oglądały jedynie tlumy przez sklepową szybę]
Belzebuo, pisz jak tam jej oczko i łapka. Mam nadzieję, że szybko się wygoją i też szybko uda Ci się ją połączyć z pannicami :)
tak mi głupio, że przeoczyłam tą łapkę :(((
yoostynko, jak widać, me Filipy ustawily Edzia jak ma się zachować przy łączeniu :P {pewnie obie kule wyczuły jaka z Justyny panikara i stwierdzily "no doooobra, jak po nocy mamy być targani do weterynarza z powodu zadraśnięcia to lepiej się już w ogóle nie gryźć"}
no a prawda jest taka, że te sklepowe kule to zwykle łatwe w oswajaniu i łączeniu bo w sklepach nikt się z nimi nie patyczkuje i nie łączy w 2ch klateczkach przez trzy miesiące;)
Mysza, no nie, mama to akurat lubi kule straszliwie :) a czarny jej się widocznie b. spodobał bo dalej przeżywa "jak mogłam oddać jej pięknego" :P
poza tym skonczcie sie juz zachwycac nad swoimi kulami, pozachwycajcie sie troche moimi ;p
ogólnie jestem b zadowolona, że tak się sprawy mają i że zakończyło się to happy endem :)
-
Oczko niestety nie jest do końca zdrowe - woda + kropelki ze świetlika od wczoraj. Stan oczka się nie pogarsza
Łapka - smarujemy cudo - maścią, też najlepiej nie wyglądała, ale dziś rano miałam wrażenie że coś się poprawia (ale zobaczę wieczorem, bo rano jeszcze śpię i może widziałam to co chciałam widzieć).
I tak się denerwuję czy ona sama nie skubie tej girki :( raz coś tam grzebała pierwszego dnia jak była u mnie, później nie widziałam, ale kto wie co ona wyprawia jak znikamy jej z oczu.
Liczę na poprawę, chciałam też przejechać się na przegląd techniczny do Ogonka, ale chyba zaczekam z tym do poniedziałku - oby się poprawiło. Nie chcę jechać teraz, niech się troszkę uspokoi, bo taka jest targana - ze sklepu do Aliny, od Aliny do mnie - no i już kolegi nie ma... a do koleżanek nie wpuszczam... wystraszona jest nieco.
Aaaaaale jest cudna :D jak nas słyszy wyciąga łapki i pysio do prętów, daje się głaskać i trochę posiedzi na kolanach - choć wczoraj dałam jej trochę rozprostować kosteczki, i jak poczuła przestrzeń to już nie siedziała tak super chętnie...
hmm... odbiliśmy od tematu trochę
-
jakby co mogę ją zabrać do weterynarza. na prawdę nie chcę sprawiać wam kłopotu, a lapka to moje niedopatrzenie.
możliwe, że mała ma uczulenie nie tylko na daktarin ale i piach VL, wczesniej kąpała się w Vitapolu ;p
-
droga Alino-ja nad twoimi szynszylami to się ciągle zachwycam, więc mnie donos się nie dotyczy :P
Twojego Yukiego to zazdroszczę niesamowicie-przepiękny. w ogóle zachowanie Filipów to miód na serce każdego szynszylomaniaka. przeglądałam galerię Twoja i to zdjęcie, kiedy wszyscy 3 panowie leżą jeden na drugim jak placki, a Yuki na samej górze z uszkami położonymi-no boskie:)
-
możliwe, że mała ma uczulenie nie tylko na daktarin ale i piach VL, wczesniej kąpała się w Vitapolu ;p
w trakcie testów - mała ma ban na piasek od wczoraj, chyba nic strasznego się jej nie stanie jak będzie mieć dwa dni bez kąpieli... zobaczymy czy dalej będzie takie samo, jeśli to przez vl, to mam chyba vitapol gdzieś :/ a może to megan.. no nic, się zobaczy.
co do weta Alinko - dla nas to żaden kłopot i nie męcz się tym "przeoczeniem". będę zdawać relację ;)
droga Alino-ja nad twoimi szynszylami to się ciągle zachwycam, więc mnie donos się nie dotyczy :P
Twojego Yukiego to zazdroszczę niesamowicie-przepiękny. w ogóle zachowanie Filipów to miód na serce każdego szynszylomaniaka. przeglądałam galerię Twoja i to zdjęcie, kiedy wszyscy 3 panowie leżą jeden na drugim jak placki, a Yuki na samej górze z uszkami położonymi-no boskie:)
a mnie Yuki chciał zeżreć palca. taki jest cudny i boski, o! ;P
-
Alina ma chyba teorię na temat wredności mozaiek-gdzieś tu o tym czytałam na forum :P
-
Alinko,nie ma co się zachwycać twoimi kulkami bo wszyscy wiedzą że są cudne i mądre :D.Uwielbiam oglądać foty z ich kłębowiskiem :D
yoostynko- super że Rysio tak pokochał Edzia(zazdroszczę)
Belzebuba-fajnie że masz małą przylepkę oby pannice ją zaakceptowały.
-
Świetnie że szylki znalazły domek. Gratulacje dal nowych właścicieli i dla Aliny. Jak będzie ktoś w Blue i zobaczy że biały samiec jest jeszcze to dajcie znać bardzo was proszę. A i życzę małej szybkiego powrotu do całkowitego zdrowia. Ależ fajnie że ''maluchy'' znalazły domki :)
P.S
Wszystkiego naj,naj,najlepszego z okazji imienin dla Basi_W i wszystkich Baś na forum :) :D :D :D