Kolejna kulka w domu.

[Hekate]

Planuje zakup towarzysza dla mojego szylka. Naczytałam się bardzo dużo poradników i instrukcji przygotowujących, ale wciąż jedna rzecz mnie zastanawia. (Na pewno gdzieś o tym jest, a ja sierota nie znalazłam.)  ::)

Czy to reguła że przy przyjeździe nowego, prawdopodobnie rozpoczną się pewnego rodzaju wojny? Czy mam to po prostu "jak w banku"? ;)

I czy mogę 4 miesięcznego połączyć z ponad rocznym?

[Mysza <")))/]

Spokojnie możesz łączyć szylki w tym wieku. Ja łączyłam raz 3-mczną samiczkę z kilkuletnimi babami (razem 5 szylek w jednej klatce) i powiem, że to było najbardziej ekspressowe łączenie, mała wzięła stare na litość piszcząc po swojemu.

Masz samiczki czy samce? Samiczki zazwyczaj wojują więcej i dłużej. Możesz spróbować, nową szylkę wsadzić od razu do klatki, często łączenie z zaskoczenia się udaje. Ale dla pewności miej pod ręka druga klatkę lub duży transporter typu atlas 20. I nową szylke dajesz do starej klatki, tej docelowej w zamieszkaniu a dotychczasowego lokatora eksmitujesz na kilka dni do drugiej. Do tego wspólne wybiegi i piasek do kąpieli. Tak naprawdę wszystko zależy od charakterów szynszyli oraz braku agresji. Jeśli jest tylko gonitwa (latające futro), ale nie ma ran i otwartej agresji to łączenie będzie szybkie i będą mogły zamieszkać we wspólnej klatce. Musisz po prostu właściwie oceniać sytuacje, nie w emocjach, na chłodno.

[Hekate]

Mam samca i jutro jadę po nowego maluszka. Wydaje mi się, że Scofield jest bardzo ułożony (czasami mam ochotę nazwać go wręcz kulturalnym) i przyjazny ale nie wiem jak będzie zachowywał się jak pozna kogoś nowego.

Dzięki za info a propos łączenia co do wieku. :)

Czyli ponawiając pytanie: Nie mam jak w banku, że będą wojować? 

[drzazga]

@Hekate mój Gustav od początku wyglądał na kicającą niewinność, po prostu aniołek, minka niewinna i och i ach.
Potem pojawił się Viku. I zaczął się ogień, potem było spokojnie, potem Gustav stwierdził, że tak dłużej nie może być (zostaje terrorystą) i zaczęła się rzeźnia (łącznie z krwią na podłodze i ścianach), a Viku miał przerąbane na maxa. I tak od przeszło 3 lat, chłopaki mieszkają każdy w swojej klatce, osobno na wybiegach. Viku nie może podejść do klatki Gustava bo ten mało jej nie rozniesie. Za to w stosunku do Luki znowu jest aniołkiem i do rany przyłóż. Luka może przesiadywać na klatce Gustava, robić bobki do jego klatki, a ten zero agresji.
Zresztą Gustav zakochał się w Luce, a Luka w Gustavie. Są noski eskimoski i wzajemnie iskanie się po noskach i uszkach przez pręty klatki.

[marcsl]

Czyli ponawiając pytanie: Nie mam jak w banku, że będą wojować? 

Masz jak w banku,będą wojować  :D

[Hekate]

o mamo. ;) życzcie mi cierpliwości...

[KarolinaGliwice]

w takim razie cierpliwości i powodzenia :)
trzymam mocno kciuki i informuj na bieżąco jak wygląda sytuacja  [zakrecony2]

[Basia_W]

Ja bym aż tak nie straszyła wojną, Dream* np. wkłada nowe szylki do klatki i koniec łączenia :D.

[junoo]

@Hekate, masz już nowego szylka?
Jak poszło łączenie?

[matti4411]

Mnie połączyły się w jeden dzień,innym zaś od dnia do nawet kilku miesięcy to zależy od kulek :)

[Hekate]

@junoo nie zakupiłam nowej kulki. Pojechałam do sprzedawcy i jak zobaczyłam w jakich warunkach są trzymane to odpuściłam. Trzymane w chlewiku w ciasnych klatkach, wszędzie wygryzione futerka i strasznie dzikie (chyba w ogóle nie miały kontaktu z człowiekiem). Powiedziałam sprzedawcy, że "niby" jeszcze się muszę zastanowić i zwyczajnie tam nie wróciłam.

Obecnie jestem nadal w trakcie poszukiwań, z tym że w mojej okolicy nic nie mogę znaleźć. Wszędzie mam minimum 2,5h jazdy. :/

[5zy5zka]

@Hekate a skąd jesteś? Może chciałabyś adoptować szynszylka zamiast kupować?

[Hekate]

@5zy5zka jasna sprawa, że adopcja też jest świetnym rozwiązaniem. (Obecną kulkę otrzymałam w taki sposób.) A jestem z okolic Głogowa (dolnośląskie). I przyznać się wstydliwie muszę, że marzy mi się troszkę inne umaszczenie niż standard. ;)

[5zy5zka]

@Hekate rozumiem, nie można mieć za złe że ktoś chce mieć innego zwierzaka.
Na razie mamy tylko szaraczki z dolnośląskiego:
http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,18173.0.html
http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,18146.0.html

Ale może jak będzie jakiś kolorowy futrzak to udałoby się załatwić transport :)

Z kolorowych są takie:
http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,18192.0.html  [biały]
http://szynszyle.info/forum/index.php/topic,18164.0.html  [beż]

[junoo]

I dobrze zrobiłaś, jak hodowla ma złe warunki to nie ma sensu im interesu nakręcać.
Trzymam kciuki za znalezienie wymarzonego szylka :)
Nie kieruj się odległością. Transport całkiem łatwo można znaleźć. Do mnie trafił przez wolontariuszkę z Fundacji Viva Gryzonie :D

[Paula_91]

Jedną złotą zasadą jaką powinnaś się kierować przy łączeniu, a nie mając dużego doswiadczenia w szylkach - ADOPTOWAC/KUPOWAĆ zwierzaczki tej samej płci. To naprawdę ważne, bo ciąża, poród i potem wychowanie różnie się konczy, ale przede wszystkim jest dla doświadczonych osób.

Ja łączyłam 14 letniego Szylka z półrocznym Tajfunkiem. Tajfunka znalazlam na ADOPTUJ SZYNSZYLA, przejrzyj ogloszenia, moze któryś Cię zauroczy ;)

[elkasia2]

To, jak przebiegnie łączenie szynszyli, nie jest raczej kwestią różnic wiekowych, a charakterów. Znam przeróżne konfiguracje wiekowe, jak chodzi o szynszyle i wiem jedno - nie ma reguły, co do tego jak się zachowają Właściwie nie ma co się martwić na zapas - po prostu trzeba ze spokojem przyjąć różne ewentualności ;) U mnie łączenie Migusia z Efikiem było kwestią tygodnia (tylko później jak się łobuzy dość ostro pokłóciły miały terapię szokową w transporterku...), a potem dołączenie Elmo też było kwestią kilku dni, bo generalnie Elmo jest taki człowieko- i szynszylolubny. Z Efikiem (który tak na marginesie jest jego starszym bratem) zwąchali się niemal od razu i nie było mowy o jakimś wzajemnym wyrywaniu sobie futra czy czymś takim... 5 minut na wspólnym wybiegu i już wylądowali razem w kąpielówce, w pełnej zgodzie. Byłam w szoku :D

[Aluminada]

U mnie łączenia panikarza  Edka ze Stefą nie było, wsadziłam ich razem do klatki i jak gdyby nigdy nic nie zwrócili najpierw na sobie uwagi,a po minucie się zainteresowali sobą nawzajem i już się lubili ;)

Ale z drugiej strony Stefy z Ziutką już mi sie nie udało połączyć sa tak agresywne wobec siebie, że muszą być w osobnych klatkach. Nawet jak jedna biega, a druga w klatce to jak biegająca podchodzi bliżej drugiej to wojna i trzeba uważać, bo do rozlewu krwi dochodzi ;/

Zgadam się w 100% z @elkasia2 na to czy sie polubią czy nie, nie ma żadnej reguły...

[Aishaq]

Moje pannice łączyły się dwa tygodnie - było latające futro i troszkę krwi, a wszystko zostało obsikane. Ale udało się i teraz już śpią wtulone w siebie.

[Paula_91]

Czyli podsumowując - łączenie zawsze jest lekko stresujące, ale za to satysfakcja z dwóch (lub więcej) tulących sie kulek ogromna! ;)