Kilka pytań.Pomocy

[dawid424]

Jestem nowy na forum więc witam wszystkich podoba mi się forum chce mieć szynszyla i mam kilka pytań.
1.Czy szynszyl może być w klatce po króliku ?
2.Czy klatka szynszyla może stać przy drzwiach w pokoju i przy lóżku? Miała by z jedenj strony ściane a zdrugiej łożko podobno to dobrze jak tak jest.Jak wysoko potrafią wejść Szylki?
3.Co najszczęściej pada łupem szylków?
4.Czy można nauczyć szynszyle przychodzić na zawołanie wchodzenie do kaltki lub komendy zostaw żeby coś zostawiła?
Prosze o pomoc.
5.Czy szynszyl ze sklepu zologicznego może lubić być głaskanym i trzymanym na kolanach.U mnie można zamawiać np.Szynszyle więc nie był by długo w sklepie.

[elcia1704]

Witam! Ja również biorąc szylka miałam klatke po króliczku lecz zauważyłam ze mój urwis bardzo sie męczył dlatego dosc szybciutko postarałam sie stworzyć mu warunki na jakie zasługuje a ty bardziej ze miał dołaczyc do Antenka jego młodszy braciszek.Tak więc teraz moje szylki mieszkają w wysokiej klatce o wys 120 cm.Co do gryzienia-- te kochane stworzonka ząbkami próbują dosłownie wszystko(uwaga na kable)A jeśli chodzi o skakanie to szynszyl potrafi naprawde wysoko wskoczyć  Ale to też zależy od zwierzątka np.starszy interesuje sie wszelkimi szparami w mieszkaniu a młodszy urwis skacze na wysokosc metra.Czy da sie głaskac???? To również zależy od charakteru. Przedewszystkim do zwierzaczka trzeba dużo mówić i to nie tylko jak siedzi w klatce ale również na wybiegu---to naprawde działa :D :D Pozdrawiam ja i moje puchate urwiski

[aneta_117]

Niestety klatka dla królika się nie nadaje, jest przede wszystki zbyt niska.

Jeśli przy tych drzwiach nie ma przeciągów i dużego ruchu to ok. Co do łóżka to jeśli szylka będzie za mało wybiegana bądź będzie miała dużą aktywność to może Ci nie dać zasnąć

3 wszystko co jest łatwo dostępne
 
To zależy od szynszyli, wchodzenia do klatki można nauczyć(są przykłady na forum), także reaguja na imię, a niektóre przestają broić na klasnięcie

To zależy od szylka i od warunków w jakich był trzymany, a nie od tego czy był w sklepie zoologicznym

[dawid424]

A jak wy zabezpieczacie rzeczy przed uriwsami?

[pysiulka86]

Ja rzeczy jako takich nie zabezpieczam, kiedy wypuszczam moje ogonki na dluuuuuużej to zatykam szpary pod regałem bo moj Ptysiek juz kilka razy sie tam dostał  :? Sama siadam blisko kompa i wtedy nie maja dostepu do kabli. I juz moga biegac i skakac :) po calutkim pokoju. Poprostu trzaba miec na nie oko zeby nic nie zniszczyly.

[elcia1704]

Nie zabezpieczam zbytnio rzeczy przed urwiskami ,puszczam je wieczorem w kuchni tu mimo co jest dla nich najbezpieczniej,jedynie zatykam wejscie za kuchenką gazową bo tam lubią buszować a  tam mam kable np.z netu Na wybiegu mam je ciągle na oku bo nigdy nie wiadomo co zechcą zniszczyć :D :D

[stokrotka]

Hej:)
1.Klateczka po króliku raczej się nie nadaje-jest za mała i zbyt niska, od razu postaraj się o mieszkano przeznaczone specjalnie dla szynszyli.
2.Klatka może stac przy drzwiach pod warunkiem iż nie ma tam przeciągów, sąsiedztwo ściany to bardzo dobry pomysł, wierzak czuje sie wówczas bezpieczniej niż gdy jego klatka stoi na środku pokoju.
3. Z mojego doświadczenia wiem, ze łupen szynszyli pada praktycznie wszystko co da sie potraktować zabkami, tapety, półki, plastikowe i drewniane elementy, kable... jest jednak na to sposób przed gryzieniem uchronić może spray który sprawia iż zwierzaki nie tykają różnych przedmiotów, no moje szynszylki to działa, a taki środek dostepny jest w sklepie zoologicznym. JA musze na przykład pryskac nim kuwete gdyż notorycznie wygryzały w niej dziure  :D :D :D
4. Mozna Szylka nauczyć wchodzenia do klatki-moje opanowały to bardzo szybko, jednak nie sadze by Szylek mogł sie nauczyć reagowania na komende "zostaw" lub "chodź"
5. Szylki generalnie nie lubią być głaskane ani przesiadywac na kolanach-czasem są wyjątki, ale musisz liczyś sie z faktem ze szynszyle to indywidualiści i to czy sa ze sklepu czy z fermy lub prywantej hodowli nie ma tu większego znaczenia. Każdy z moich szylecków pochodzi z innego miejsca i żaden o szczególnych pieściochów nie należy

[Szynszylka_94]

1. Niezbyt ... tak jak każdy mówi trochę za mała ale najlepiej zbudować samemu dla potrzeb odpowiednich dla tych zwierzaków...
2. Tak jak powiedziała stokrotka brak przeciągów musi być ...
3. Wszystko co się da :D
4. Zależy może się nauczyć ale nie musi :)
5.Mój Samuraj lubi być głaskany i tak fajnie chrumka przy tym zaś Simba nienawidzi jak się go głaszcze ...

[fanaticus]

To ja powiem, jak jest u mnie - bo też jestem początkująca w przygodzie z szynszylami :)

Moja szylka jest u  mnie miesiąc a pierwszego dnia kontaktu z elektrycznością zdążyła już zagryźć myszkę   i antenę od wieży - co mnie z kolei nauczyło nie zostawiać jej samej z kablami - mniejsza o kwestie finansowe, raczej dla bezpieczeństwa zwierzaka.

W pierwszych kilku dniach zdobyła cały mój pokój - na początku ogradzałam jej te części pokoju, które chciałam uchronić, ale na niewiele się to zdało, z odpowiedniego rozbiegu, po wejściu na krzeslo, nawet z podłogi mały gryzoń przeskakiwał tekturową barierę wysokości ponad 1 metra. Co nie znaczy że na codzień też tak wysoko skacze, ale pokazała mi, że potrafi ;) Więc w ciągu tygodnia zrezygnowałam z barierek, zasłon itp. Ograniczyłam się do zatkania dziur wszelakich, w które zwierza wpuścić nie chcę (np za i pod regałami, pod łózkiem nie - tam jest wiele zakamarków ale mała woli w dzien soać tam, niż w klatce) i chyba dobrze nam się żyje tak, jak jest. Za to komputer uwiebia - i na to nie ma rady:)

Poza kablami gryzie... prawie wszystko ;) Pasjami podgryza moje łóżko (część drewnianą oczywiście), nogi od krzeseł, kartonowe pudełka,  różne plastikowe elementy, kiedy siedzę przy kompie wchodzi mi na kolana i podgryza papier do drukarki, bardzo spodobała jej się gitara jak i futerał do niej, raz nakryłam ją wcinającą kawałek plastra z opatrunkiem, który nie mam pojęcia skąd wytrzasnęła, kiedy indziej znalazłam ją na stercie ubrań i już się bałam, ze będę miała ażurowe swetry ale okazało się, że ubrań nie gryzie - gryzie za to metki, od wszystkiego od ubrań do maskotek, i najgorsze (dla mnie): KSIĄŻKI, zanim się zorientowałam, zdążyła już wygryźć kawałek Pratchetta z biblioteki publicznej. Oczywiście większość takich rzeczy przed nią chowam, ew. odganiam jak podgryza, książki stoją teraz na wyższych półkach - ale  zwierzak ma swoje sposoby na nudę i co jakiś czas ganiam ją po pokoju żeby oddała to czy wypuściła z ząbków tamto ;)

Co do głaskania - może to kwestia czasu i przyzwyczajenia (przez rok mieszkała z poprzednimi właścicielami) a może nie i już zawsze tak będzie - ale nie lubi. Mi to nie przeszkadza, za to mama jest zawiedziona że ze zwierza nie będzie przytulanki;). Z towarzystwem się nie narzucamy - ale widzę, że mała woli być w pokoju ze mną niż sama, podoba jej się, jeśli może po kimś pobiegać, powspinać się,  pozwiedzać - bo człowiek za każdym razem w innym miejscu to zawsze nowa atrakcja, nie to co sztywno ustawione meble ;) , jeśli usiądę/położę się na podłodze - stanowczo chętnie skacze przeze mnie i po mnie. No i dla jedzenia zrobi wwszystko;) Daje się karmić siedząc mi na kolanach i wtedy można ją spokojnie pogłaskać po nosie :) Lubi też obsypać mnie pyłem z kąpieli, ale to już inna kwestia bo po wyjściu obsypuje wszystko co ma na drodze ;) Myślę że taki stopień tolerancji przez zwierza to i tak dużo jak na miesiąc znajomości :) Zobaczymy co będzie dalej:)