Jako specjalistka od przepraw z łzawiącymi oczami (moja szylka ma to przewlekle), to polecam: 1. jeśli nie ma widocznych obrzęków/zaczerwienienia wewnątrz powieki - przemyć letnią przegotowaną wodą - pomaga rozmiękczyć śpiocha zatwardziałego i delikatnie go usunąć. przemywamy w kierunku od oczka do nosa, aby odciągnąć "śpiocha" 2. sprawdzamy czy na oku nie ma włosów, paprochów, piasku i czy powierzchnia oka nie ma uszkodzeń 3. jeśli coś jest w oku, przemywamy sztucznymi łzami (np. hydrobalance hydro control), aby wypłukać zanieczyszczenia 4. jeśli chcemy zapobiegawczo nawilżyć oko, aby śpiocha nie było, też używamy sztucznych łez (np vidisic żel długo nawilża - dajemy jeden groszek żelu wielkości główki szpilki i ruszając powiekami, delikatnie rozprowadzamy, aż się rozpuści)
W przypadku uszkodzenia oka, obrzęku czy zaczerwienienia powiek wewnątrz, idziemy do weta i basta. Ważne jest to, że raz zdiagnozowane podobne objawy, następnym razem mogą wymagać innych leków! Więc nie leczymy sami w domu, bo można zrobić więcej szkody niż pożytku.
Co do śpiochów - łzy szynszylków mają podobno własnie kolor mleczny, zatem stąd białawe śpiochy ;)
Tak się niefortunnie złożyło , że dziś byłam z moją Pesią u weta bo też jej łzawiło oczko :/ Dostaliśmy antybiotyk - floxal. w poniedziałek kontrol mam nadzieję,że będzie już wszystko ok :)
Rumianek i herbata mają to do siebie, że wysuszają i działają ściągająco na śluzówkę, dlatego nie są odpowiednie do przemywania oczu. Jeśli już to krople że świetlikiem lub czysta przegotowana woda, ostudzona.
ktoś mi kiedyś pisał, że czarna herbata wysusza oczka, podobnie jak rumianek, dlatego ja postawiłam na wodę. : ) Sama nie wiem co jest prawdą, ale widząc pozostały po herbacie osad na ściankach kubka, to wole tego oszczędzić szyszce. : )
Czarnej herbaty do przemywania oczka nie polecam. Ja zawsze przemywam przegotowaną, letnią wodą i płatkiem kosmetycznym dobrej jakości (tzn taki, który nie gubi pojedynczych włosków). Nie ma co straszyć, że to zapalenie oka. Mój Stefan miał śpiocha, który strasznie go drażnił - oko wyglądało na zaropiałe i załzawione - ale wystarczyło jedno przemycie i było okej. Jednakże ciężko jest oceniać nie widząc Twojego maluszka... I krople 'świetliki' jak najbardziej okej. ; )
Sam w domu możesz mu zaparzyć świetlik lub mocną herbatę i tym przemywać oczko, jeśli nie będzie poprawy, to do weta. W aptece można dostać krople świetlikowe.
Weterynarz go przeglądał, i to co dla mnie wargami było, okazało się jajkami - nie podnosiłam go, tyle tylko co widziałam jak biegał. Niestety nie nauczony został brania na ręce czy pieszczot, więc mało entuzjastycznie na to reaguje.
Do oka dostałam od weterynarza krople. Ale dziś oko wygląda świetnie, żadnych nieprawidłowości nie ma na szczęście. Jak wszystko będzie ok to mam się udać z królikiem na szczepienie w tym roku.
hmm ale przypuchnięty napletek (no bo skoro facet to warg sromowych nie ma xD ) też nie jest dobrym objawem... i co z tym oczkiem? przemywasz jakiś naparem ze świetlika?
Ostatecznie się okazało, że to było tylko podrażnienie. A co do narządów - mój królik jest chłopcem. Przez cztery lata w niewiedzy. Nigdy nie wpadłam na to żeby sprawdzić płeć. A tu ci niespodzianka.