Gapcio jest u mnie dopiero miesiąc i na początku miałam twardy orzech do zgryzienia, bo był bardzo nieufny i momentami wątpiłam w to czy moja miłość do niego bedzie kiedyś odwzajemniona [-kocham-] [mam_watpliwosci]
Ale znalazłam na to sposób...
Kiedy Gapa boi się lub poprostu moja obecnosć go zawstydza i nie chce wyjść ze swojej kryjówki, wtedy podchodzę do niego i przycupnięta chowam głowę międz ręce (wyglądam napewno strasznie głupio) i w taki sposób...
...udaje, że jestem szynszylkiem.
Najlepsze jest to, że ten mały koleś sie na to nabiera i przychodzi. Zaczyna po mnie łazić i chopsać, podgryzać mi ucho itp.
Miłosć kwitnie [zakochalismy_sie]
Ciekawi mnie czy może inne szylki też są takimi małymi naiwniakami i czy ktoś może w podobny sposób (albo w inny, ale warty podzielenia się nim z resztą świata) przechytrzył swoje maleństwa.