Autor Wątek: nowy szylek (Przeczytany 2128 razy)

Diablica · « **dnia:** 26 Sie, 2005, 21:32 »

witam wszystkich
tak więc dzis,jakąs godzinkę temu zdobyłam chłopaczka dla mojej Figi,jest to aksamit;),nazwałam go Filutek.Jak narazie to maluszek zapoznaje się z klatką bo jego jeszcze nie zapoznana kolezanka tradycyjnie siedzi w tapczanie i nie wie jeszcze o jego istnieniu.Czekam na ich konfrontacje i chętnie poczytam jakie były początki waszych parek,jakies porady.
Ja bede zdawac relacje w miare mozliwosci;)

ale sie ciesze z nowego lokatora :D

Fiolka · « **Odpowiedź #1 dnia:** 26 Sie, 2005, 23:52 »

to super :

: -ciekawe ile futerka Figa mu wytarga zanim go zaaprobuje :?: :!: ;D

aneta_117 · « **Odpowiedź #2 dnia:** 26 Sie, 2005, 23:57 »

Może się od razu polubia tak jak moje maluchy nie walczyły ze soba zbyt długo a na wybiegu od razu panowała przyjaźń ale u mnie pierwszy był facet czyli zawsze łatwiej

Diablica · « **Odpowiedź #3 dnia:** 27 Sie, 2005, 08:56 »

dzis wziełam nowego na ręcę a moja dama raczyła wyjśc z tapczanu i go poobwachiwac,ona jak narazie pokojowo nastawiona a on prycha,kłade to na karb stresu w nowym otoczeniu;)zobaczymy co bedzie dalej;)

Eriu · « **Odpowiedź #4 dnia:** 27 Sie, 2005, 12:21 »

To ja wczoraj uzbrojona w najgrubsze rękawice kuchenne, jakie mam w domu wypuściłam oba szczyle na wybieg. Wacek od razu jak zauważył Gucia popędził by mu tyłek przygryźć: poszło futro, Wacek ciągle atakował, więc szybko rozdzieliłam. Potem trzymałam Wacka w tych rękawicach, tak aby nie uciekł i przystawiałam, żeby się wąchały, po czym Wacek z pasją gryzł rękawicę :]. Ja nie mam pomysłów jak je do siebie przyzwyczaić, ale pocieszam się tym, że Gucias u nas gości dopiero tydzień.

aneta_117 · « **Odpowiedź #5 dnia:** 27 Sie, 2005, 18:04 »

no jeszcze na pewno sie polubia i będa wzajemnie iskać i przytulać bo szyleczki to towarzyskie potworki

Diablica · « **Odpowiedź #6 dnia:** 30 Sie, 2005, 10:03 »

sytuacja na dzień wczorajszy wygląda tak ,ze ogólnie to oba szyle obwąchują sie w klatce i sie nie gryzą.Wieczorem doszło to spotkania na zewnatrz klatki i to było ..................stado mustangów,skakały po sobie jak dzikusy i goniły,a ze mały jest szybki jak błyskawica to zmeczona koleżanka poleciała w końcu odetchnąc w ulubione miejsce w tapczanie.Filutek jak narazie jest bardzo wystraszony,jak go łapie to wydaje takie piski jak zażynane prosię czego nie miałam z jego koleżanką.Wierze jednak że sie przyzwyczai z czasem do wszystkich domowych odgłosów i nas i bedziemy sobie spokojnie żyli;)

pat · « **Odpowiedź #7 dnia:** 30 Sie, 2005, 14:38 »

:) hym najwzaneisze zbey sie zaprzyjaznily :)

Diablica · « **Odpowiedź #8 dnia:** 03 Wrz, 2005, 20:33 »

i minał tydzień jak mój nowy szylek mieszka z nami :D
narazie moja parka nadal goni jak stado dzikich koni po mieszkaniu,poza tym Figa pokazała nowemu że tapczan jest wspaniałym miejscem na chowanie sie.Oczywiscie spodobało mu sie i nawet siedzą tam w duecie obżerając mi drewniane elementy i nie gryzą sie( w klatce czasem prychają na siebie ale do tragedii narazie nie doszło :D

aneta_117 · « **Odpowiedź #9 dnia:** 03 Wrz, 2005, 20:41 »

no to gratuluję i trzymam kciuki żeby było jeszcze lepiej

Diablica · « **Odpowiedź #10 dnia:** 06 Wrz, 2005, 11:50 »

Tak wiec moje milusińskie żyja w pokojowej atmosferze,jak narazie pojawił się inny problemik-mały jeszcze nie oswoil się z nami ludziami i prycha i piszczy jak sie go chce wziąć na ręce.Wiem że kojarzę mu sie tylko z barbarzyńca ,który narazie łapie go by wsadzi do klatki ale złapanie go w celach oswojenia trwa.Wczoraj tak podrapał mojego mężą po klacie,że wygląda jak po walce z jakąś bestią;)

Piterek · « **Odpowiedź #11 dnia:** 08 Wrz, 2005, 06:53 »

@Diablica, bedzie dobrze jest narazie jeszcze mlody ale mysle ze powinnas zaczac od przekupstwa pysnosciami typu rodzynki itp. jak jest w klatce czesto starac sie podchodzic i gadac z nim glaskac przez kratki palcem by poznal wasze zapachy
i powinno byc ok :mrgreen: :wink: :mrgreen:

Diablica · « **Odpowiedź #12 dnia:** 20 Wrz, 2005, 15:27 »

...............a wiec szylki sie zaprzyjaźniły,Filutek miał problem z dostaniem sie do kuchni (nie mam drzwi wiec zastawiam dechą;))) )alez jakie było moje ździwienie wczoraj jak go zobaczyłam na dość wysokiej lodówce w kuchni :?: ,no i w ten sposób drugi szylek w tym domu opanował kryjówki w kuchni...ogólnie mamy wesoło bo on jak sie przemieszcza to takimi dzikimi skokami :D

Andreas · « **Odpowiedź #13 dnia:** 20 Wrz, 2005, 16:21 »

Cytat: Diablica

przemieszcza to takimi dzikimi skokami

znaczy że "kangurzy" ? ;-)
albo uskutecznia skoki "na tygryska" ? ;-)

Diablica · « **Odpowiedź #14 dnia:** 20 Wrz, 2005, 17:05 »

no coś w tylu "przyczajony tygrys,ukryty smok" :D i odbija sie rykoszetem od drzwi wszelkich :) :) :)

Andreas · « **Odpowiedź #15 dnia:** 21 Wrz, 2005, 10:04 »

Cytat: Diablica

odbija sie rykoszetem od drzwi wszelkich

na potrzeby tego wyczuny szynszylowego ukuliśmy termin "matrixowe skoki" ;-)
Prawda że bardzo podobne ? ;-)

Diablica · « **Odpowiedź #16 dnia:** 21 Wrz, 2005, 10:09 »

..oj bardzo :D

Piterek · « **Odpowiedź #17 dnia:** 21 Wrz, 2005, 23:04 »

:D:D:D:D:D:D:D:D dobre

Cytuj

na potrzeby tego wyczuny szynszylowego ukuliśmy termin "matrixowe skoki"
Prawda że bardzo podobne ?

Autor Wątek: nowy szylek (Przeczytany 2128 razy)

Podobne wątki (5)