Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Ostry dyżur => Wątek zaczęty przez: Neska w 10 Lut, 2007, 11:31

Tytuł: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Neska w 10 Lut, 2007, 11:31
Witam was bardzo serdeczenie.

niestety jednej z moich szylek zdarzył się bardzo przykry wypadek :icon_frown: :icon_frown: złamała nóżkę, to było poważne otwarte złamanie i jedyna szansa na uratowanie zwierzaczka to amputacja. Jak na razie szylka śpi, ma założone szwy i czekamy aż wyjdzie z narkozy. Niestety jestem teraz w innym mieście i wszystkim zajęła się moja mama. Przeszukałam forum ale nie znalazłam porad, co robić aby Róża z tego wyszła, ja jestem pełna wiary że jej się uda i nie dopuszczam mysli że można by ja było uśpić :icon_frown: czy ktoś spotkał się z taką sytuacją, czy mogę jej jakoś pomóc? W naszym małym miasteczku jest jeden weterynarz, bardzo pomocny ale wiem że na forum jest wielu ludzi którzy może będą mogli mi pomóc (już raz wasze rady - a szczególnie Graży- uratowały inną moją szylkę.

pozdrawiam. Życzcie mojej niuni powodzenia.  :icon_frown:
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: karolajn w 10 Lut, 2007, 13:03
Jesli chodzi o mnie to nie miałam takiego przypadku wiec nie wiem sama co najlepiej robic, ale z tego co wiem to Marcelkaz z tego forum miała podobny przypadek chyba z ogonkiem szynszylki, wiec moze napisz do niej maila lub PW ? Na pewno dałaby Ci duzo dobrych rad.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Neska w 11 Lut, 2007, 21:01
Karolajn, dziękuję za poradę :) skontaktowałam się z Marcelką i za jej radą także z lecznicą dla zwierzaków Żako. Otrzymałam odpowiedź i jestem trochę spokojniejsza.

Życzcie zdrówka mojej szylce!
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: karolajn w 11 Lut, 2007, 22:44
Bedzie dobrze :)
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Julia w 13 Lut, 2007, 11:28
   będzie dobrze!Łapki szybko się goją,musisz podawać szylce środek przeciwbólowy i przeciwzapalny.(Wet powinen Ci podpowiedziec co to ma być).Moj Myszyk miał złamana łapkę .po 2-ch tygodniacjh juz wszystko blo o.k-i dalej latał jak głupi.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Marek4 w 13 Lut, 2007, 14:47
Neska
Którą łapkę Szylka złamała , bo mój  szylek też szaleje a na przyszłość dobrze wiedzieć, że można operować  ,a nie uśpić .
Życzę zdrowia i głowa do góry zwierzątka bardziej przystosowóją się do cieższych warunków niż człowiek .
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Neska w 13 Lut, 2007, 18:03
Złamana i amputowana została tylnia lewa łapka. Aktualnie mój tuptuś śmiga  [-chomik-] i nie przejmuje się brakiem łapki, ma lekki kłopot z trzymaniem równowagi, ale już widzę że daje sobie spokojnie radę. Nie wypuszczam go jednak, dopóki nie będę pewna że wszystko ładnie się zagoiło
... nie trzeba uważać że coś się nie zrośnie, bo łapki nie ma :(
ale chyba gdyby ktoś nie wiedział, co przeszedł, nie zwróciłby na to uwagi. Jak na 4 dni po zabiegu jest bardzo dobrze, szyte miejsce goi się (odpukać) ładnie. Faktycznie zwierzaczki chyba lepiej sobie radzą, wet tez to powiedział.

Marek4 - trzeba ratować i walczyć o nasze kochane futrzaki! Ja też bardzo bałam się że wet nie podejmie się zabiegu, a w naszym małym miasteczku jest tylko jeden...
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Julia w 15 Lut, 2007, 11:36
   To dobra wiadomośc,że szylek szmiga!Bedzie dobrze! Napewno szybko odzyska zdrowie!Życze żeby jak najszybczej wrócił do dobrej kondycji! Ma jeszcze 3 łapki i powinen powoli się oswoic z nowym sposobem poruszania się!
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Agacik w 15 Lut, 2007, 19:53
u bliźniaków które oddawałam (max i dolar) max tak szalał że też złamał tylnią łapkę na szczescie ludzie którzy ich wzieli zrobili wszystko  nie dali małego uśpić tylko kazali operować i max jest już zdrowy i biega jak szalony a po operacji pokazał dolarowi że to nadal on rządzi w stadzie ;) wiec bedzie dobrze :D
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Marek4 w 23 Lut, 2007, 19:15
Jak tam Szylek sobie radzi :???:
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Anna83 w 23 Lut, 2007, 20:08
Nesko ja widziałam szylusia co nie miał tylniej łapeczki.Biegał śmiało i to tak szybko że trudno było zauwarzyc że nie ma łapki.
Stracił łapkę bo w sklepie zool.oderwało się drzewko po którym biegały szylki.Pechowo stało się tak że łapka mu się dostała w drut i on tak wisiał do rana bo stało się to w nocy.Biedak bez ratunku wisiał do góry nogami.Nie było szans aby uratowac łapkę.
Teraz to już dorosły szynszyl i nie pamięta tego.Z litości kupiła go moja znajoma i ma się naprawdę świetnie.
Neska będzie dobrze.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: szynszylko w 24 Lut, 2007, 11:36
Neska nie martw sie, Ja i moje Szylki jesteśmy z Toba i gorąco trzymamy kciuki :*
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 05 Lis, 2008, 22:27
Przed chwilą wróciliśmy z Wrocka. Okazało się jednak, że nóżki nie da się odratować (złamana w takim miejscu, że nie dałoby rady założyć drutów) i trzeba ją było amputować :cry: Za 10 dni kontrola i zdjęcie szwów. Doktor powiedział, że jeszcze będzie szalał jak dawniej, tylko musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji i nauczyć jak żyć bez nóżki (został tylko kikucik), rehabilitacja może trochę potrwać. W strzykawce dostałam środek p/bólowy i p/zapalny, który mam mu podawać przez 2 dni. Na razie Chiluś jest jeszcze pod wpływem końcówki narkozy, więc jest lekko zdezorientowany i osłabiony. Ale dziubie sianko i pije wodę. Teraz akurat sobie lula w kącie klatki. Na tą noc kulki są oddzielone, ale jutro wracają do siebie :wink: I że tak powiem - kawał baaardzo dzielnej kulki z Chilusia... a właściwie z Chilusi, bo na dodatek okazało się, że to samiczka! No i mam nie planowaną parkę, świetnie  :? Co za pokręcony dzień  :(
Lilusiowi masuję brzuszek, podałam wyciśnięty espumisan zmieszany z soczkiem, w poidełku ma napar z rumianku. Kupiłam też suszoną papaję i Malt-Soft na odkłaczanie  :s_oczko1:

Dziękuję Wam za wsparcie :cmok:

Będę Was informować na bieżąco co i jak :e_smile: Tymczasem zmykam, bo jestem wykończona psychicznie i fizycznie [zezowaty]

/scaliła coolmamcia
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Aśińska w 05 Lis, 2008, 23:02
Wiem co to zastrzyki, narkoza , karmienie i pojenie ze strzykawki :?.Zyczę Wam zeby kuleczki szybko zdrowiały,trzymam za Was mocno kciuki.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 06 Lis, 2008, 10:47
moje samice podczas walki doprowadziły również, że jedna dyndała na jednej nodze głową w dół, a noga była owinięta karabińczykiem....
ps-moja Buba sama ma taki paśnik najzwyklejszy i często siedzi na nim jak papuga...już dziś zmienię jego ustawienie, tak aby nie mogła na niego wchodzić. eh...
to teraz będzie zabawa z Chillim-ale zobaczysz-to on(a) będzie sobie w tym wszystkim najlepiej radzić :) najpierw trochę bólu i dyskomfortu. ale jak obczai jak można wykorzystać "zmienioną" nóżkę to będzie wielkie hasanie po pokoju :).
Nie wiem czy ktoś na youtube oglądał filmiki Jamie'go Glasera. To muzyk i fan  zwierząt-zwłaszcza szynszyli. Na jednym z jego filmików szynszyla skacze po kanapie.
Bodajże to Lucky. Dopiero po przeczytanych komentarzach dowiedziałam się, że szylek nie miał nogi. Za to spokojnie można była mu przyznać tytuł "Speedy Gonzalez" :)
uszy do góry :) pomiziaj dzielną Chillę od nas :)
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 06 Lis, 2008, 11:56
Dzisiejsza noc przebiegła w miarę spokojnie. W zasadzie to spałam czuwając. Tylko nad ranem, w okolicach 6 Chila głośno zapłakała, więc pewnie środek p/bólowy przestał już działać a niestety kolejną dawkę możemy podać jej dopiero pod wieczór :wall: Wstałam i ją trochę uspokoiłam swoim głosem i głaskaniem. Serce mi się kraje jak patrzę na jej cierpienie :( Wieczorem, jak już narkoza przestała działać, to Chila próbowała nawet wspinać się po prętach klatki , najprawdopodobniej w poszukiwaniu Lila, który siedział na półce obok (ich klatki przystawiłam do siebie żeby czuły swoją obecność). Będę musiała dzisiaj wymęczyć Lila na wybiegu, żeby po powrocie do klatki nie zamęczył Chilli. Chociaż po wcześniejszym wypadku był dla niej bardzo wyrozumiały i nie zaczepiał zbytnio :wink:
Zieffko, oglądnęłam sobie ten filmik z Luckym... rzeczywiście kulka szalała po kanapie jakby miała co najmniej z 5 nóżek :D Podniosło mnie to na duchu :s_oczko1:
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Belzebuba w 06 Lis, 2008, 12:19
[ot] a ja się poryczałam przy ich duecie  (http://pl.youtube.com/watch?v=AFxUcVPdb4Y), i to w pracy, wszyscy dziwnie na mnie patrą...
zawsze wzruszała mnie taka miłość [/ot]
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 06 Lis, 2008, 21:19
mój chłopak specjalnie kazał mi oglądać filmik "In memory of Lucky the chinchilla", żeby nakręcić filmik wideo, na którym można zauważyć sytuację ewenement, czyli rozklejoną Magdalenę :D
może Jamie jest trochę pokręcony z tymi filmami , ale kocha zwierzaki i ich potrzeby przekłada ponad wszystko-chociażby jak wygląda jego dom dzięki mieszkaniu w nim szynszyli...tam klatki zawsze otwarte są :D
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 06 Lis, 2008, 21:27
Chili napewno sobie poradzi z jedną nóżką, możesz zapytać Kiwi jak jej Vivi radzi sobie po amputacji ( nawet wtedy była w ciąży i urodziła śliczną Mię ).
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 06 Lis, 2008, 23:42
To dzielna dziewczynka wiec jestem dobrej myśli :e_smile: Widać, że cierpi (więcej niż zawyczaj śpi, leży na boczku etc.)... ale nie mogę podawać jej więcej środka p/bólowego niż zalecił lekarz - może znacie jakieś domowe sposoby na pomoc w bólu ? Zauważyłam też, że prawie nie robi kupek, ale postaram się z tym uporać (dostaje lakcid, je sianko i pije wodę). Dużo przy niej siedzę, głaszczę, rozmawiam do niej.To ją chyba uspokaja :s_oczko1:
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 07 Lis, 2008, 08:17
Jezeli podajesz  Metacan to mozna podawac jedna kropelke rano i jedna wieczorem, musisz podawac  tez  Lakcid
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 07 Lis, 2008, 10:30
Alicjo, nie mam pojęcia co to za środek [pytam] Wet po prostu dał mi go w strzykawce i przykazał jak go podawać. Mogę tylko powiedzieć, że ma baaaardzo słodki, a'la miodowy zapach i taką mętną konsystencję. Jednorazowa dawka to 1ml. To zupełnie inny środek p/bólowy niż podawałam Chilce po wcześniejszym wypadku. Lakcid również podaję :e_smile:

Wieczorem po podaniu środka p/bólowego mała zaczęła szaleć. Wszędzie jej w klatce było jej pełno (przełożyłam już ją do klatki z Lilem) - na początku miała problemy ze skakaniem, ale z czasem powolutku zaczęła wskakiwać na półki, wspinała się po prętach etc, no dosłownie jak przed wypadkiem :D Tylko kurcze jak chciała się podrapać, to machała kikucikiem i nie było jak :( Może później opracuje sobie jakiś system drapania tej strony o jakiś przedmiot czy coś. Tym razem wyręczył ją Lilo, który za chwilę podbiegł i ją poiskał troszeczkę z każdej strony :wink:
Teraz sobie śpi, przebudziła się na chwileczkę na lekką przegryzkę sianka i dalej lula. Często śpi na boku (ale brzuszek ma normalny). Pewnie nie chce obciążać bolącego kikucika. Jutro podjadę do Pani wet. w moim mieście niech rzuci okiem jak nóżka się goi i na zmianę opatrunku. Zapytam też o środek p/bólowy, bo tego co dostałam od doktora z Wrocka starczy tylko na dzisiaj.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 08 Lis, 2008, 17:17
No i  po wizycie kontrolnej :s_oczko1: Małej zmieniono opatrunek, Pani wet. popsikała jej kikucika czymś fioletowo-różowym a później czymś srebrnym. Obyło się bez kłucia. Nóżka jest troszeczkę opuchnięta, ale ładnie się goi. Wszystko jest na dobrej drodze :e_smile:
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Kiwi w 08 Lis, 2008, 18:05
[ot]Ja trochę zmienię temat, bo chciałabym się dowiedzieć co zamierzasz zrobić w kwestii nieplanowanego posiadania parki? Moja Vivi urodziła córeczkę, ale ja bym raczej nie dopuszczała do ciąży na Twoim miejscu :([/ot]
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 10 Lis, 2008, 10:04
[ot]Przy okazji wizyty kontrolnej pytałam Panią wet. o kastrację Lilo. Powiedziała, że nie widzi problemu :e_smile: Wie jak ciężko takie małe zwierzątka przechodzą narkozę, ale wykonywała już takie zabiegi na np. szczurach, królikach, świnkach morskich etc. Nigdy nie planowałam potomstwa ani żadnych domowych hodowli, wieść o tym że Chili to Chila była dla mnie nie lada zaskoczeniem [WOW] Poza tym nie chciałabym jej na dodatek obciążać małymi skoro jej możliwości motoryczne są teraz obniżone. Tak więc jak Lilo tylko podrośnie, damy go pod skalpel :e_confused: Szkoda mi go, ( w końcu po to planowałam 2 samczyki )  , ale nie widzę innego wyjścia.[/ot]
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 10 Lis, 2008, 22:05
będzie dobrze-kastracja przy doświadczonym weterynarzu jest w miarę bezpiecznym zabiegiem :)
a to fioletowe było chyba przeciwzapalne. sławetny "srebrny spray" to środek ochronny przed wilgocią i bakteriami. nie koliduje chemicznie z środkami przeciwzapalnymi, a zabezpiecza zwierzątka, by same sobie kuku nie zrobiły w ranę
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 11 Lis, 2008, 08:44
Bardzo sie ciesze , ze kuleczce jest lepiej, malenstwo musialo to bardzo przezyc.
Metacan jest przeciw bolowym srodkiem, wy go macie tez w Polsce, jest dobry dla malych zwierzatek.
Ja mam wszystkich chlopcow wykastrowanych i przyynajmniej ani razu po kastracji nie mieli pierscienia z wlosow , przed kastracja te sexualnie aktywne mialy za kazdym razem.
Trzymam mocno kciuki za malenstwo
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 11 Lis, 2008, 10:57
Dzisiaj w nocy kulki dały mi ostro popalić (klatkę mam niedaleko łóżka) [zezowaty]
Dlatego chyba zaryzykuję i wypuszczę Chilę dzisiaj wieczorem na wybieg. Niech sobie troszeczkę pohasa po prostym. To powinno być lepsze niż skakanie po klatce i półkach, bo wtedy chyba bardziej obciąża kikucika :hmm: Poza tym wszystko ładnie się goi, mała ściągnęła opatrunek, ale z tego co widzę to zazwyczaj jak siedzi, podciąga kikucika do góry w taki sposób, że raczej nie dotyka on podłogi.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 11 Lis, 2008, 13:38
Cieszę się że kulka dochodzi do siebie!Jeszcze będzie śmigać po domu jak luks torpeda :D
Tradycyjnie posmeraj ją proszę [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-]
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 11 Lis, 2008, 13:51
Bożenko, dziękuję :e_smile: Poczochrałam ją za uszkiem :D Po tym nocnym szaleństwie teraz grzecznie śpią wtulone w siebie. Zobaczymy jak Chila będzie sobie radzić na wybiegu :s_oczko1:
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: mieniek w 13 Lis, 2008, 16:12
Ja właśnie przeżywam ten sam problem... :( wczoraj po wybiegu zobaczyłam smutnie leżącego mojego szylka i gdy go wzięłam na rączki o mało nie zemdlałam...tylna łapka ledwie się trzymała złamanie otwarte... ryczałam jak bóbr nad nim... odrazu zadzwoniłam do weterynarza i dzisiaj od rana Giziek miał zabieg okazało się że łapki nie da się uratować... ;( i mój szylek jest już u mnie w domku jeszcze nie wie o co chodzi bo działa narkoza... strasznie mi smutno i obwiniam siebie bo domyślam się jak to się stało przy zamykaniu drzwi szylkowi musiała dostać się nóżka w ich połowie...i została przytrzaśnięta.najgorsze że nawet tego nie widziłam... ale wypadki chodzą również po zwierzątkach...jutro idziemy na konsultacje...smutno mi że mój szylek będzie żył bez jednej nóżki... :( :( :(
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 13 Lis, 2008, 18:21
trzymam kciuki za szylka, przykre że musi sie tyle nacierpieć, ale skoro łapki nie dalo sie uratowac to dobrze, że chociaż uratowano szylka. Oczywiście będzie mu cięzko, musisz w klatce porobić kladki do przechodzenia z półki na półkę, szylek będzie męczył sie szybciej niż pozostałe urwisy, trudniej też bedzie mu skakać, stad kładki i koniecznie w połowie wysokości  dobrze umocowany hamaczek, gdyby spadł uratuje mu zdrowie.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 13 Lis, 2008, 20:28
Nóżki szkoda, ale najważniejsze  że szylek żyje. Niestety wypadki chodzą po.....szylkach :(
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 13 Lis, 2008, 23:23
mieniek, nie martw się, wszystko będzie dobrze [pociesze] Ja tydzień temu przechodziłam przez takie samo piekło, ale już po tak krótkim czasie widzę jak moja Chila daje sobie wspaniale radę. Na wybiegu biega tak jak dawniej, a nawet skacze i robi matrixy od ścian [WOW] Jutro idziemy na ściągnięcie szwów. Widzę, że wszystko ładnie się goi, nic się nie babra, wygląda czysto i nie jest już opuchnięte. Doktor który operował Chilę mówił, szczęście w nieszczęściu, że to tylna łapka - bez przednich szylki dają sobie gorzej radę. Głowa do góry, będzie dobrze :e_smile:

Myszo, przyznaję, że swojej kuleczce nie robiłam kładek na półki, hamaczka też nie opuszczałam, ale to wszystko dlatego, ze Chila skacze już tak jak dawniej, zupełnie nie widać tego braku. Jak kiedyś będę miała chwilkę czasu, to nagram Wam filmik jak szaleje po klatce oraz na wybiegu :wink: Szczerze, wydawało mi się, że bez łapki będzie sobie radzić dużo gorzej, że będzie się strasznie męczyć etc., ale okazało się, ze byłam serio w wielkim błędzie, Chila bryka że ho ho, a dodawanie kładek zapchałoby moją klatkę, która tak czy siak nie jest niestety jakaś strasznie duża (ale nad tym jeszcze popracuję...coś większego się wymyśli :D ). Hamaczek u mnie wisi, i wisiał, nad półką, więc kulki mogą na niego swobodnie wchodzić... chociaż gdyby wisiał w jakimś bardziej 'wolnym i odosobnionym' miejscu i tak pewnie znalazłyby na niego sposób :wink:
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 14 Lis, 2008, 10:04
Widać, że na forum też sprawdza się przysłowie, że nieszczęścia chodzą parami  :(, tak jest w waszym przypadku a wczesniej też bywało, że jak ktoś przygniótł szylka to za chwillę był następny taki przypadek, dziwne to trochę.

Metaforo - z niecierpliwością będziemy czekać na filmik  :).
Mieńku - trzymam kciuki za to żeby twoja kuleczka tak samo doszła do sprawności jak Chila. A czy twoje kulki są już połączone ?
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 14 Lis, 2008, 21:45
Tak jak pisałam wcześniej - dzisiaj byłam Z Chilą na ściągnięciu szwów. Pani wet. powiedziała, że wszystko się pięknie goi [viva] Widziałam nawet, że zgolone futerko powoli już odrasta;) Dzisiaj Chila będzie miała w końcu kąpiel w pyle. Teraz właśnie szaleje na wybiegu  :s_oczko1:
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 14 Lis, 2008, 22:17
No to Chila będzie teraz szczęśliwa po kąpieli!W końcu to szynszylowa panienka.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 16 Lis, 2008, 11:26
O tak, Chila była w siódmym niebie, prawie nie wychodziła z miski, ciągle się kulała w pyle :D Do tego stopnia, że cały pył po pewnym czasie wylądował poza miską [cool]
Mieńku, a jak się miewa Twoja kuleczka?
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: mieniek w 17 Lis, 2008, 18:01
Witam wszystkich mój szylek jest już w domku razem z dwójką swoich kumpli.na pytanko czy kulki są połączone ? :) tak już cała trójeczka bardzo się lubi i fajnie śpią razem :D  [-chomik-]  A Giziek całkiem nieźle sobie radzi skacze i biega. Mojemu szylkowi weterynarz nie zakładał szwów samo się zabliźniło no i nie jest to cała nóżka tylko kawałek stópki więć lekarz mówi że nie będzie miał żadnych problemów :) za tydzien ide jeszcze na wymiane opatrunku, bo ma podłożony gazik pod nóżką i zaplastrowana łapke. oby bylo wszystko dobrze. buziaki i dzieki za wsparcie :*
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: metafora w 19 Lis, 2008, 16:29
Super, bardzo się cieszę, że wszystko jest na dobrej drodze :spoko: A o problemy z bieganiem i chodzeniem się nie martw, moja kulka nie ma całej stopy i szaleje jak dawniej :D
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 17 Cze, 2009, 02:45
pomocy! moj szylek ma amputowana nozke a wlasciwie stópkę..;(;(;( czy ktos ma taki przypadek czy szylek bedzie w miare normalnie funkcjonowal???? narazie budzi sie z narkozy rzuca sie, juz chce wstac ale sie przewraca zaczyna piszczec bo go boli:(((( jutro rano ide znowu do wet. dadza antybiotyk ale nie wiem co mam robic w domu.. czy jak bedzie stawal na tej ,, lapce,, to nie rozbabra ran?,pewnie tak ale caly czas na rekach tez go nie da rady trzymac bo sie wierci.. najgorsze ze byl przyzwyczajony ze caly dzien latal poza klatka..:((((((((((((((a przynajmniej do czasu az mu sie zagoi rana bedzie musial ruch miec ograniczony prawie do zera:((((
mial zlamanie otwarte, babka powiedziala ze stopka sie trzymala na skorce i trzeba bylo amputowac bo nawet gdyby poskladali to mial zerwane sciegna i stopka by obumarla... czy naprawde nie dalo sie uratowac? ktos ma jakies wiadomosci w tym temacie? prosze o odp

/wydzieliłam z innego tematu i scaliłam*
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: dream* w 17 Cze, 2009, 03:00
vivka Kiwi nie ma połowy łapki i funkcjonuje tak jakby miała wszystko w najlepszym porządku. Zwierzęta się dużo szybciej przystosowywuja do nowych sytuacji dlatego, że się nie użalają nad sobą, jak my ludzie, tylko mają silny instynkt samozachowawczy i wolę przetrwania.
Sama stopa to tak naprawdę niewiele i nieodczuwalna zmiana.
osobiscie po narkozie dbałabym aby zwierze się nie wychłodziło bo lubią po takich zabiegach tracić ciepłotę ciała co jest dla nich dosc niebezpieczne.
A poza tym przeniosłabym je do małej klatki, zamiast trocin papier toaletowy lub gaza, zero półek itp. no cóż, przemęczy się tydzień czy dwa i wszystko wróci do normy. Jeśli nie wda się zadne zakazenie, można przyspieszyc leczenie stosując avilin. - dostępny bez recepty niemniej dosyć drogi, ale naprawdę działający :)
też leczyłam nim złamanie otwarte z dość mocnym rozdarciem skóry. [najpierw przemywamy je rivanolem, a później smarujemy avilinem] i całe leczenie trwało może trochę ponad tydzień. często się zdarza, że zwierzaki po narkozie nie piją, więc warto obserwować i ew dopajać. dobowo powinien przyjąć gdzieś 15ml płynów, więc jeśli nie będzie pił, możesz mu podawać po 2/3 ml co 3/4 godziny, jeśli będzie słaby, możesz dodać odrobinę glukozy [mała łyżeczka na szklankę wody], dokarmiać przez pierwszy dzień na siłę nie ma sensu, ale jeśli już, to gerberem brokułowym lub zmiękczonym granulatem. gdybyś zaobserwowała brak kupek co też po narkozach się zdarza, podaj lakcid i nieco gerbera jabłkowego.

[poza tym, pamietaj, że jeśli dokarmiasz gerberami, to nie musisz podawać już tych 15ml wody, tylko o połowę mniej, gdyż gerber sam w sobie także jest źródłem wody :)]
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 17 Cze, 2009, 03:11
dziekuje bardzo za odp i rady:)  Kori troszke pociumka wode co jakis czas i je lapczywie w przerwach miedzy spaniem,kupki tez robi i to w sporych ilosciach
 o tym ze cieplo ucieka i trzeba je zapewnic to wiem ( od weterynarza i mamy) najpierw lezal na poduszce z butelka cieplej wody pod poduszka, teraz zrobil sobie dolek w polarowym kocu.. a wczesniej po prostu przytulalam go do ciala ja albo mama..    Polki juz wyciagniete nie stosuje trocin tylko granulat.. moge mu wylozyc recznikiem - moze byc?
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: dream* w 17 Cze, 2009, 03:17
granulat to nie najlepsze rozwiązanie. Najlepiej sprawdzają się papierowe ręczniki lub papier tudziez gaza z tego wzgledu, ze nie podrazniaja rany, krtórej siłą rzeczy nie da sie zabezpieczyć przed srodowiskiem zewnętrznym. Cięzko bowiem zalozyc jakis opatrunek etc - zreszta to robi sie jedynie kiedy naprawdę jest koniecznosc, z racji mozliwosci wystapienia martwic, lepszych warunków dla rozwoju bakterii beztlenowych itp :) taki papier trzeba codziennie wymieniac, ale na szczescie nie jest to dosc kosztowne.

ręcznik też może być, ale codziennie musiałabyś go prać, to chyba dosyć uciążliwe. poza tym ręczniki mają taką fakturę, dosyć drażniącą.

z opisu wynika, że to bardzo silna szylka i dobrze zniosła zabieg więc tylko ją obserwuj, bo skoro je i pije, nie trzeba jej dodatkowo stresować podając jej to jeszcze dodatkowo :) To bardzo dobry znak :)
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 17 Cze, 2009, 03:25
oczywiscie ze teraz granulatu w klatce nie bedzie.. z reczniekami do wymiany to nie problem ale co do drazniacego materialu to pewnie masz racje..
ale czy dobrze zrozumialam mowisz o braku opatrunku jak bedzie przebywac w klatce?(juz probuje sciagnac.. ma 3 szwy)jutro mam isc na zmiane opatrunku.. tego tez sie boje o ma tak oklejone ze polowe siersci straci:(;( znowu bedzie cierpiec...

dostala wczoraj antybiotyk, dzisiaj tez dostanie wiec chyba o zakazeniu nie ma mowy..(mam nadzieje)ale rana jest swierza i bez opatrunku bedzie ja podraznial.. a opatrunek zmienia lekarz wiec nie wiem jak mam tutaj odniesc sie do tego avilinu
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: dorcia w 17 Cze, 2009, 07:48
em.em.lena na pewno wszystko bedzie dobrze, wyglada na to ze trafilas na dobrego lekarza

Pozostała część wypowiedzi usunięta na żądanie Sliced Onion Sp. z o.o.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 17 Cze, 2009, 09:13
dzieki za dobre slowa DORCIA.. przykro mi z powodu twojego szylka..:(
 przede wszystkim bardzo dziekuje Tobie  DREAM* 
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: dream* w 17 Cze, 2009, 12:51
ale czy dobrze zrozumialam mowisz o braku opatrunku jak bedzie przebywac w klatce?(juz probuje sciagnac.. ma 3 szwy)jutro mam isc na zmiane opatrunku.. tego tez sie boje o ma tak oklejone ze polowe siersci straci:(;( znowu bedzie cierpiec...

no ja nie zakładałam opatrunku, ale napewno lekarz wie co robi i dlaczego, ma lepsze rozeznanie w sytuacji. Futerko odrośnie i nim się nie przejmuj, przynajmniej nie będzie przylepiało się do rany i jej drażniło.

Cytuj
dostala wczoraj antybiotyk, dzisiaj tez dostanie wiec chyba o zakazeniu nie ma mowy..(mam nadzieje)ale rana jest swierza i bez opatrunku bedzie ja podraznial.. a opatrunek zmienia lekarz wiec nie wiem jak mam tutaj odniesc sie do tego avilinu

jakie to są antybiotyki? podawane doustnie? iniekcyjnie? czy smarowane? jeśli doustne czy iniekcyjne to obserwuj czy zwierze robi kupki i nie ma wzdętego brzuszka, jeśli to nastąpi to podaj lakcid + napar z rumianku a w wypadku wzdęć jeszcze espumisan jedną kapsułkę. Oczywiście to nie jest regułą ale warto o tym wiedzieć.

póki zwierzak chodzi w opatrunku avilin odpada w zupełnosci bo rozmiękczony avilinem strupek/wysięk ropny będzie wsychał w opatrunek i jego zdjęcie za każdym razem bedzie podrazniało ranę i w efekcie tylko wydluzy czas gojenia a także otworzy drogę infekcjom.


tu masz o nim info:
http://www.i-apteka.pl/product-pol-3027-AVILIN-Balsam-Szostakowskiego-100ml.html

możesz zapytać lekarza weterynarii.
myślę jednak, że kiedy nawet opatrunek zostanie zdjęty to już nie bedzie sensu go stosować, chyba, że szylek nie będzie stawał na tej łapce - w innym przypadku szybciej sie wytrze o podloze niz zadziała - a tylko rozmiękczy zasklepiony strupek.

tym, że teraz cierpi i go boli, nie przejmuj się, to dla jego dobra i zdrowia. niestety bezbolesnie i bezstresowo nie da się wyleczyć takich urazów... :(


dorcia, niektórzy tak radzą sobie ze śmiercią. Najłatwiej udać, że coś jest rzeczą i nas nie obeszło bo inaczej idzie zwariować. Jeśli leczenie było fachowe to nie ma co się gniewać, że koniec taki a nie inny. choć wiem, że to bolesne :( przykro mi bardzo, że spotkała Cie taka tragedia :( trzymaj się!
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 17 Cze, 2009, 19:44
weterynarz powiedzial ze aviniol nie bedzie potrzebny , po 9 dniach sciagnie szwy i bedzie ok - uff :)  a antybiotyk jest w zastrzykach opatrunku jeszcze nie zmieniala bo powiedziala ze nic nie przecieka, nie sączy się i ze widzi, ze szylek dobrze sobe radzi

jest mu tylko strasznie niewygodnie w tym bo ma usztywniona nozke i odtsaje nienaturalnie od ciala.. prosilam zeby drugi raz zrobila tak aby mial swobode ruchu, ale powiedziala ze nie da rady tak zrobic, bo lzejszy mu sie nie bedzie trzymal

bede informowac na bierzaco.. dziekuje:)

ps: probowal na domek sie wspiac bidula:(((( - staje juz na tym :( kikutku
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 17 Cze, 2009, 21:08
spokojnie dziewczyno-może szylek jest zestresowany nową sytuacją, ale na pewno ogólnie mniej przeżywa to wszystko od Ciebie :D
uwierz-on DA sobie radę...za kilka miesięcy to będziesz musiała po pokoju nieźle zasuwać, żeby myszora złapać jeszcze :P
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 17 Cze, 2009, 22:28
nie ,,dziewczyno,, bardziej od niego to raczej nie przezywam, to nie ja stracilam stope
ale owszem przezywam.. nie miałabym zwierzaka gdyby jego los byłby mi obojetny
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 18 Cze, 2009, 14:53
ej-luzuj-chodzi mi o to, że teraz Twój stres nie da nic zwierzakowi, zrobiłaś co mogłaś i trzeba czekać trzymając cicho za malucha kciuki. stresowanie się przy nim powoduje tylko, że on to wyczuwa i sam się stresuje. a on odcięcie stopy nie pojmuje jako końca świata, tylko jako dyskomfort, bo tyle jest szynszylowych rzeczy do zbrojenia, a trochę siły i dyskomfort, brak przyzwyczajenia mu na to nie pozwalają.
wielu posiadaczy kulek spotkało się z podobną sytuacją i widać po tych historiach jasno, że kulki to mali dzielni wojownicy i tak łatwo się nie dają kalectwu.
dlatego nie naskakuj na mnie proszę, bo nie miałam zamiaru Cię pouczać czy denerwować, tylko dać znać, że będzie dobrze, zareagowałaś wzorowo, znalazłaś weta, interesujesz się z godziny na godzinę stanem zwierzaka przed i po zabiegu, ale teraz już wszystko w jego małych, dzielnych łapkach.
a o brak zainteresowania i posądzaniu o to, że zwierzak mógł odejść z braku odpowiedniej reakcji na sytuację mowy w moim poście nie było, więc skąd ten stres? nie atakuj mnie :(
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 18 Cze, 2009, 22:45
ok. juz wiem o co ci chodzilo, zle to odebralam .. sorry:):* dzieki za pochwaly ;) ;P
a jesli chodzi o niuńka to jest oslabiony  po antybiotykach malo pije(lekarz mowi ze to normalne)ale martwi mnie ze nie je jak tak dalej pojdzie to trzeba bedzie uzyc malo naturalnych dla niego metod; poza tym gryza wkurzający go opatrunek, kuśtyka i probuje skakac... najbardziej chyba jest niezadowolony ze nie moze nam zwiac tak szybko jak wczesniej(poki co) i wlazic tam gdzie wczesniej  ( czyli np do szuflad z moimi ciuchami co wprost uwielbia)
DREAM, ZIEFFKA, DORCIA juz chyba nie mam o co pytac, bo na bieżąco kontaktuje sie z weterynarzem, ale jesli chcecie to bede pisac jak zdrówko mojego rumcajsa
ps: moj ojciec ostatnio sie smial zebym znalazla najlepsze SANATORIUM dla niego:)))
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 18 Cze, 2009, 23:38
Wszyscy tutaj z przyjemnością czytamy szczęśliwe zakończenia, więc pisz dalej co z szylkiem i jak sobie radzi.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 19 Cze, 2009, 12:31
z tym zwiewaniem przed wami w pokoju dobrze, że napisałaś "póki co" :P wiesz...może Kubica z malucha nie będzie...ale sądzę, że jeszcze nie raz na czworakach będziesz za nim pod łóżko czy szafę włazić, bo maleństwo zrobi veto :D
warto przedyskutować wystrój klatki-tu musisz maluszka zobaczyć jak radzi sobie na małej przestrzeni.
ogólnie to sądzę, że to będzie już bardzo rozpieszczony i rozbestwiony  maluszek :D jak prawie każde zwierzę po trudnym urazie, kiedy bardzo troskliwie się nim opiekowano :)
ważne, aby przetrzymał jakoś niewygodę opatrunku-to najtrudniejsze chyba u szylka...
co do dokarmiania-nie obawiaj się-robisz to dla jego dobra. nikt nie każe Ci robić to całkowicie na siłę-jest na rynku wiele gerberów o niskiej stosunkowo zawartości cukru (do 11-14g/100g)-czyli młoda marchew, młode jabłka złociste, BROKuły (wiem jak to pachnie), a poza tym zarodki, granulat mielić i tak rozrabiać. sianko też można mielić/kroić. kwestia, żeby zobaczyć, czy da się go skusić na to co mu nie zaszkodzi, a zasmakuje...bo czasem parsknie że mokre "fuj-fuj", a za chwilę mało czubka strzykawki nie odgryzie taka łakoma bestia :D u mnie tak było jak leczyłam na coś moje i musiałam dokarmiać :D
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 19 Cze, 2009, 16:00
nie rozumiem.. ,, musisz maluszka zobaczyc jak radzi sobie na malej przestrzeni,, ??? sugerujesz mniejsza klatke?? znacie takie przypadki a czy wiecie czy po powrocie do ,,formy,, szylki po takich urazach maja polki w klatkach i czy daja rade na nie wskakiwac?? wiem wiem... sama sie przekonam ale chcialabym wszystko wiedziec wczesniej zeby zapobiec jakims niepotrzebnym wydarzeniom
 problem w tym ze on nie je zadnych warzyw ani owocow poza suszonymi, a i tak jest strasznie wybredny przede wszystkim uwielbia moje zeszyty, kwiatki mamy i moje meble:DDDD a no i jeszcze cukier z cukierniczki :) do ktorej sie pakuje tylkiem:)))
ZIEFFKA teraz mozesz powiedziec ze jestem panikara;p:)) ... bo dzisiaj zmiana opatrunku i strasznie sie boje.. serducho mi peknie jak z niego to beda ,, zdzierac,,.. i boje sie ze moze pozniej uciekac od nas i sie bac.. juz po ostatnim zastrzyku uciekal tak dziwnie..bo lekarz zrobil go mniej sprawnie niz poprzedniego nia lekarka:(


moge sobie ulzyc i troche poprzeklinac????;(;(;(;(:( :icon_frown:  wlasnie wrocilam do weta i jak tylko doszlysmy to opatrunek sie zsunąl ojciec poprawial zrobil zle dopiero mama zrobila ale i tak mam wrazenie ze on to zdejmie w nocy narazie jest tak wymeczony ze wyc mi sie chce jak na niego patrze... strasznie piszczal jak mu sciagali bo mu futro wyrywali .. dali mu zastrzyk z witaminami... kazali dac cukier dowody i cos tam jeszcze mama to ma w saszetce.. jezu wiecej nie ide do srodka jakmu beda zmieniac... nie chce widziec lysego kikutka jego lapki;(((((((((((((((((((
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 19 Cze, 2009, 20:55
spokojnie-moja mama położna, a ze stresu moim zagrzybionym w okolicach intymnych, szyszkom smarowała tylne łapki lekiem z tego stresu-ręce jej chodziły jakby nie jadła 3 dni :D
o mniejszą przestrzeń chodzi mi w sensie że po prostu klatka. bo normalnie to szylki wolą po pokojach śmigać.
jeśli klatka jest duża i się boisz, to najpierw można wyjąć większość półek i zostawić jedną, dwie najniższe, ewentualnie nawet je przemontować tak ,a by maluszek dawał rady wejść na nią. w miarę jak szynszylek Ci się "rozochoci" do testowania zmodyfikowanej kończyny, to można jakby co i podwyższyć. ale najpierw warto, aby półki były nisko, można też wstawić drabinkę...chodzi o to , żeby się nie frustrował, że mu na początku nie wychodzi i nie szalał po klatce jak wariat.
musisz jednak obserwować reakcję na wystrój klatki-bo niektóre szynszyle bardzo nie lubią jak im się półki likwiduje i kiedy dostając szału skaczą po pustej klatce, potrafią sobie krzywdę zrobić.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: dream* w 19 Cze, 2009, 21:10
znacie takie przypadki a czy wiecie czy po powrocie do ,,formy,, szylki po takich urazach maja polki w klatkach i czy daja rade na nie wskakiwac??
mysle, że przy takim uszkodzeniu napewno da sobie swietnie rade z podskokami itp :)

Cytuj
problem w tym ze on nie je zadnych warzyw ani owocow poza suszonymi
i dobrze, może mam radykalne poglądy ale: starte owoce nie mają większych wartości odżywczych gdyż zawierają bardzo mało białka i tłuszczu, oraz średnie ilości węglowodanów, zreszta widać to po analizach gerberów. już lepiej rozmiękczyć granulat lub zrobić papkę z zarodków pszennych i podawać ze strzykawki, poza tym świeze owoce to cukry w formie "idealnie fermentującej" a więc wywołującej wzdęcia i inne rewolucje, przy stresie jakim są zmiany opatrunków, raczej rozstroj pokarmowy i zaburzenia rownowagi flory jest bardzo prawdopodobny.

Cytuj
wlasnie wrocilam do weta i jak tylko doszlysmy to opatrunek sie zsunąl ojciec poprawial zrobil zle dopiero mama zrobila ale i tak mam wrazenie ze on to zdejmie w nocy narazie jest tak wymeczony ze wyc mi sie chce jak na niego patrze... strasznie piszczal jak mu sciagali bo mu futro wyrywali .. dali mu zastrzyk z witaminami... kazali dac cukier dowody i cos tam jeszcze mama to ma w saszetce..

glukozę i elektrolity zapewne. jednak jesli nic nie je to wszystko to trochę marne bo może dojść do dosyć groźnej anoreksji pokarmowej czyli sytuacji kiedy przewod pokarmowy zwierzęcia jest pusty i w efekcie przestaje pracowac jak powinien... warto więc mu cośtam na siłę choćby dać, poza tym dzięki temu, elektrolity lepiej się wchłoną :)
ja polecam zarodki pszenne [koszt ok złotówki] jedna łyżeczka zarodków wymieszana z wodą w proporcji 1/1 - ze strzykawki, prosto do buzi, 2-3 ml jednorazowo nie częściej niż co 2h :)

Obejrzyj kikut, może jest wstępnie wygojony i nie trzeba już męczyć zwierzaka bandazami, tylko trzeba pilnować by nie wygryzł sobie szwów.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 20 Cze, 2009, 13:34
owszem jest wstepnie wygojony tylko ze nie jestem w stanie siedziec 24 godz przy nim on juz troche te szwy pogryzl zanim dzisiaj poszlam do wet. zeby fachowo zalozyl opatrunek..wiec nie bede ryzykowac ze trzeba bedzie zaczac kuracje od nowa..weterynarz powiedzial ze nic na szczescie nie uszkodzil
 mienelo 5 dni przestanie przyjmowac antybiotyk(dzisiaj byl ostatni dzien) to  moze zacznie jesc teraz.. cos tam skubie sianka i galązke ale nic poza tym
z tymi warzywami i owocami swiezymi to nawet nie probuje - bo on nawet tego nie powacha..
co do klatki polki sa wyciagniete na domek wskakuje ,,bez problemu,, jak jest w klatce to jest teraz grzeczny.. on w ogóle jest teraz ,,zamulony,, no ale to przez leki, poza tym nie jest  ciagle w klatce raczej spi w lozku tam gdzie lubi no i jesli chce to puszczamy go (pilnujac) zeby troszke pochodzil jak widze ze jest zmeczony to znowu lozko albo klatka
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 20 Cze, 2009, 15:37
Nie zapomnij dawac Lakcid.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 20 Cze, 2009, 16:08
nawet jesli weterynarz dal mi juz inny proszek na uzupelnienie flory bakteryjnej?chyba  dwoch nie ma potrzeby stosowac nie?a jesli nawet bym kiedys miala to stosowac to w jakich ilosciach? i co jaki czas
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 20 Cze, 2009, 16:23
Jeśli dostaje już taki środek to nie musisz dawać lakcidu.
W razie potrzeby lakcid można podać 2 x dziennie 1/2 - 1 fiolki. Podobno rozrobiony z wodą powinien postać z 15 min.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 20 Cze, 2009, 17:41
i w to wpakuj zarodki pszenne-wtedy maluch się nie zorientuje i sam zje papkę :) ten wariant wchodzi w grę jeśli mały lubi zarodki.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 22 Cze, 2009, 02:46
juz mu wciskamto co potrzebne strzykawka do pyszczka troszke sie kreci ale pozniej juz lyka po ociupince takze daje rade a jesc je tylko z tym piciem mial problemy( bez znaczenia czy to byla tylko woda czy z cukrem czy z tym proszkiem na uzupelnienie flory bakteryjnej)


juz nie dostaje antybiotyku i zaczyna troszke odżywać wieczorami:)) i popiskiwac/ gruchac tak jak kiedys jak byl niezadowolony ze go do szuflady nie wpuszczam:):D
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 23 Cze, 2009, 13:57
no i jest problem.. bo szylek nie robi kupek w ogole mam podawac rumienek tak??? czy co? jak on nie chce zjesc ani rodzynki ani nic takiego
 
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 23 Cze, 2009, 16:40
Masowac brzuszek i  daj rumianku do picia.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 23 Cze, 2009, 17:02
dziekuje, czyli narazie do weterynarza z tym nie ide
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: owiabiks w 23 Cze, 2009, 21:55
 Od kiedy nie ma bobków? Po antybiotyku może to być zarówno wzdęcie jak i zatwardzenie. Ostrożnie z jedzeniem.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: dream* w 23 Cze, 2009, 22:31
no i jest problem.. bo szylek nie robi kupek w ogole mam podawac rumienek tak??? czy co? jak on nie chce zjesc ani rodzynki ani nic takiego
 

bardzo bardzo enzymatyczny napar z rumianku + lakcid a jesli brzuszek jest twardy to jeszcze kapsułka espumisanu
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 24 Cze, 2009, 17:40
drugi, trzeci dzien nie ma kupek.. dzsiaj mu sciagnelismy opatrunek podejrzewalismy ze to moze byc rozwniez ze stresu(strasznie go wkurzal ten opatrunek).. on nie je wiec trudno tu byc ,,ostroznym z jedzeniem,, troszke sianka zje od czasu do czasu i galazki poskubie a z miski nie rusza wcale mam rumianek świeży zaparzyc?(jest z wczoraj).. sam do picia nie podchodzi musze go lapac i podstawiac pod pyszczek i jak go nie chce wypuscic to co chwile ciumka

jak mam mu dac ten espumisan ..???? nawet jak mi sie uda mu wcisnac w pyszczek to pewnie wypluje.. rozpuscic? w niewielkiej ilosci wody (takiej ktora wypije?)
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: dream* w 24 Cze, 2009, 17:49
a ma twardy brzuszek? bo jeśli nie, nie podawaj mu espumisanu. ja kapsułkę podaję wpychając na siłe w pyszczek od boku, pchajac paluchy prawie, że do gardła a pozniej kciukiem masuje podniebienie aż przełknie. ale ponoc jest też espumisan w kroplach.

rumianek świeży lub w formie herbaty, naparu... do małej ilości wody warto wrzucić dość dużo tego rumianku, czekać aż sie zrobi ciemnobrązowy napar i podać 2 do 4 ml ze strzykawki.

warto też czymś podokarmiać żeby miał z czego robić kupki, bardzo niebezpieczny jest pusty przewod pokarmowy bo powoli przestaje pracowac i później ciężko cokolwiek zdziałać i go jakoś zastymulować do pracy. może to być gerber brokułowy podawany ze strzykawki, może to być papka z  zarodków pszennych.

bardzo fajnie też działa napar z siemienia lnianego - na sitko wrzucamy dużo siemienia [niemielonego] sitko wstawiamy do miski, zalewamy wrzątkiem, zekamy aż zacznie puszczać śluz, ten śluz podajemy ok 2-3ml ze strzykawki. to przyśpiesza i reguluje prace jelit... ale żeby rumianek czy śluz zadziałał to w tych jelitach musi coś być, bo jeśli ukł pok jest pusty to możemy stawać na głowie, podawać nawet środki przeczyszczające [np olej rycynowy - nie wskazany] a kupka i tak sie nie pojawi. albo pojawi się pare i koniec.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 25 Cze, 2009, 23:03
ja nie umialam jednoznacznie stwierdzic czy ma miekki czy twardy weterynarz powiedziala ze miekki .. dala mu jakies ,,sterydy,, po ktorych ma wzrosnac apetyt
poza tym zauwazylam ze mu z tego kikutka kostki kawalek wystaje:(((((((((((((( narazie jest ok ale jesli przez to zacznie sie babrac to bedzie zle:((((
Tytuł: Odp: amputacja łapki - szok po zabiegu! u skraju wytrzymalosci!
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 01 Lip, 2009, 00:31
amputowali mu za nisko, tlumacza sie ze chcieli jak najwiecej lapka zaoszczedzic.. tylko dobrze wiedzieli ze kosc jest ostra i przebije skore.. a NIUNIUŚ schudł 1/5 masy ciala i jest strasznie skaby.. ma podpuchniete i zapadle oczka.. nie wiem jak to opisac ale wyglada strasznie:(( spac chce przytulony do ciala(reki, nogi, piersi,brzucha)
byle nie sam a nigdy taki nie byl.. szuka ciepla.. nie je!!!! juz prawie drugi tydzien - nic poza sciubaniem sianka pic trzeba mu podawac na sile... i ze strzykawki te gerbery podajemy.. wczoraj sie udalo troszke ponad 2 male strzykawki dzisiaj ponad 4
kosc nie moze byc na wierzchu a w tym stanie to on nie przezyje narkozy (drugiej) teraz nie je a co dopiero po drugim zabiegu tydzien nie robil kupek (widocznie nie mial czym) wczoraj byly dwie malenkie i suche dzisiaj juz sporo ale to takie suche  strasznie i malusie
co robic????????????????????? dostal dwa razy steryd na apetyt i nic
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 01 Lip, 2009, 00:43
Dokarmiaj na sile.
Zmiel jedzenie te ktore jadl kiedys jak masz Critical to zmieszaj razem, przesiej zmielone jedzenie przez drobne sitko,wymieszaj z przegotowana ciepla woda(cieple lepiej jedza) dokarmiaj czesto i w malych ilosciach i masuj brzuszek, bo jak nie biega nie nie maruchu i kupek tez nie bedzie.
Jak nie bedziesz dokarmiac to  umrze z glodu!!! A musi szybko dojsc do siebie, zeby zrobic porzadek z ta resztka lapki.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: dream* w 01 Lip, 2009, 02:08
jesteś z Wrocławia?

ja bym się więc udała do dr Piaseckiego. ma on doswiadczenie w amputacjach łapek u szynszyli.
raczej zazwyczaj ciacha się do najbliższego stawu a nie w połowie kości.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 03 Lip, 2009, 00:54
nie z wroclawia ale mam 40km takze moge jechac bez problemu..

dokarmiam na sile.. zaczal robic kupki sporo ale suche i male( czasem je te kupki) wciskamy w niego jakies 6 strzykawek dziennie ( takich malych niecale 3 ml - z czego czesc oczywiscie trafia poza jego pyszczek) co kilka godz czasem ladnie je a czasem jest tragedia ale jakos dajemy rade dostaje gerbery..i zjadl kawaleczek skorki z chleba (wysuszonej)

ale jak zmielic jedzenie tzn. jakie jedzenie???? co mam mu z tej karmy wybrac?
nie je nic z tego co lubil..rodzynek orzechow nawet cukru nie rusza..
co dziwne lize garnek w ktorym zawsze robimy frytki oblizuje z oleju?? ale jak na palec wzielam ze srodka i posmarowalam po garnku to nie chcial
sloik od ogorkow lize? czy to cos oznacza? ze czegos mu brakuje? czegos mu sie chce?

Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: aska69 w 03 Lip, 2009, 03:32
hmm a jaką karmą go karmisz? z tego co się orientuję to w takich przypadkach mieli się granulat, a nie karmę typu "wszystko oddzielnie"

nie dawaj mu cukru ani oleju

nie mam doświadczenia z problemami żywieniowymi więc doradzać nie będę, ale tu masz temat z mieszanką do dokarmiania dla dorosłych szyli:

http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=4818.0
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 03 Lip, 2009, 08:46
No właśnie, nie pisałaś jaką karmę jadł twój szylek (np. megan odpada ) i jeśli to dobry granulat, to możesz go utłuc w moździerzu albo młotkiem potraktować jeśli nie masz w czym zmielić. Dodaj do tego zarodków pszennych, może być też zmielone siemię lniane i trochę witaminek w postaci pyłku pszczelego.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 03 Lip, 2009, 08:51
Zmiel jedzenie takie dla szylek, pokroj nozyczkami sienko(i zmiel razem z jedzeniem)dodaj troszeczke siemia lnianego i koniecznie Critical (duzo)
Kup mu sol  dla gryzoni i przyczep w klatce to bedzie ja zlizywal. Cukier NIE WOLNO!!!
Dawj czesciej ale w malych iloscioch jedzenie, Co 3-4 godziny po 3 do 4 strzykawek. On musi zjesc dziennie przynajmniej 50 ml.
Podawaj bokiem do pyszczka i koniecznie wymyj ciersc tam gdzie jedzenie sie wylalo bo siersc sie skleja i bedzie smierdziec pod buzka.Zanim siersc nie wyschnie schowaj piasek , bo bedzie mial pelno piasku w buzce.
Powodzenia
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 07 Lip, 2009, 00:19
dziękuję bardzo
staramy się go po każdym jedzeniu jak najlepiej wyczyścić ale to nie takie proste, chciaż już mniej się kreci (sam chętnie je te gerbery) wiec prawie sie nie brudzi
kupiłam wapienko ale go nie rusza.. jak tylko będę we Wrocławiu to kupię co trzeba w mojej miejscowości tego nie ma
jeszcze raz serdecznie dziękuję ( mam nadzieję jednak że zacznie sam wszystko jeść - powoli zaczyna ruszać co nieco z miski)
karmę mam Megana niestety ( zła?) ale mnieszałam mu do tego dwie inne z małych woreczków słonecznik i zioła
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 07 Lip, 2009, 10:36
Do megana jeszcze dodatkowo słonecznik ?
Przeczytaj sobie cały wątek o nim  [niepolecam]:
http://szynszyle.info/forum/index.php?topic=10997.0
Tytuł: amputacja łapki.. brak apetytu
Wiadomość wysłana przez: em.em.lena w 08 Lip, 2009, 15:42
nawet jeśli złe podawałam jedzenie to teraz mało ważne bo i tak i tak nie je..zmienie karme w takim razie na jaka? bede porownywac skład.. jedyny granulat do jedzenia widziałam taki nieciekawy.. jednolite pałeczki ( to mam mu z karma mieszac)???

zrobiłysmy z mama tą polecana przez Was papkę ładnie pachnie i chyba mu smakuje... już mnie to powoli osłabia.. i tracę cierpliwość i nadzieje... ile jeszcze bedzie jadł tylko ze strzykawki .. MUSI zaczac jesć sam...
zaczał robic wieksze( juz prawie normalnych wielkosci) kupki ale nadal bardzo suche ..

poza tym teraz zajełysmy się jego niejedzeniem a co z nóżką??? i kostka wystającą? predzej czy pozniej trzeba bedzie zrobic drugi zabieg.. i jeszcze raz meczyc tak Go???
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: aska69 w 09 Lip, 2009, 02:44
granulat to właśnie takie pałeczki, bez żadnych dodatków (najczęściej). ładnie(a w zasadzie "smacznie") nie wygląda, ale jest zdrowszy od tłustego, słodkiego megana. dobrego granulatu nie trzeba mieszać z żadną karmą, bo jest pełnowartościowym pokarmem, najczęściej polecane na forum są chyba granulaty firmy versele laga, ja stosuję VL chinchilla duo(wyjmuję rodzynki i te róże czy co to tam jest) ale chyba jest jeszcze jakiś granulat tej firmy, są także granulaty innych firm, wszystko w temacie o karmach wymienione tak że wybór jakiś masz. ogólnie VL chinchilla duo ma skład oceniany dobrze, a i cena jest niezła (ok 16 zł /kg), jednakże myślę że nawet tańszy granulat będzie zdrowszy od dotychczasowego jedzenia twojego zwierzaka.
Tytuł: Odp: amputacja łapki: przebieg leczenia, rekonwalescencja, przystosowanie klatki
Wiadomość wysłana przez: Sylwia w 08 Lut, 2012, 19:19
Szkoda, że opowieść została niedokończona, bo teraz sama jestem z szylcią po amputacji i takie historie oraz rady są pouczające. Jeśli ktoś przeżył podobną historię fajnie jakby podzielił się doświadczeniem tuż po zabiegu.
SimplePortal