Cześć. Kilka dni temu adoptowalem szynszylę samca. Jest dosyć spokojny, szukałem towarzysza do obecnego samca 8 letniego który żył całe życie sam (tez adoptowany, rok temu). Na wybiegach się ignorowały, jednak gdy tylko do siebie podeszły, zaczęły na siebie fukać i obsikiwac sie. Gdy jeden był odwrócony tyłem a drugi był blisko, ten drugi gryzł go w futro mocno i uciekał. Potem zaczęły siedzieć obok siebie i ten starszy, który był w domu, podbiegł i ugryzł nowego w ucho robiąc ranę i odgryzajac krawędź ucha. Co robić w tej sytuacji? Siedzą w oddzielnych klatkach ze względu na ataki dzikusa na tego nowego i sie zastanawiam czy w ogóle ten stary zaakceptuje nowego szynszyla. Jakieś porady co robić? W jaki sposób postępować jeśli normalnie siedzą obok siebie i dopóki nie podchodzą do siebie to jest spokój ale jak tylko podejdzie któryś to od razu jest stawanie na łapkach i wydawanie dźwięków, a potem zdarzyło sie właśnie z tym uchem. Proszę o pomoc