Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Rady, porady... => Wątek zaczęty przez: Ewciia91 w 22 Sty, 2014, 22:19

Tytuł: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Ewciia91 w 22 Sty, 2014, 22:19
Ostatnie dni przyniosły mi bardzo duże zaskoczenie. Z czwartku na piątek wylądowałam w szpitalu,
pobyt wydłużył się do poniedziałku. Mąż zajmował się zwierzakami, był codziennie w domu.
W poniedziałek, wróciłam do domu gdy partner był już w drodze do Lublina. W klatce powitał mnie tylko Kapsel.
Alberta znalazłam na samym dole klatki, wiotkiego i przytłumionego. Zawiozłam go do weta.
Został porządnie zbadany, lekarz nie znalazł nic niepokojącego poza moją nieobecnością.
Stwierdził, że raczej na pewno jego samopoczucie jest związane z tęsknotą za mną.
Kazał obserwować i w razie czego przyjechać. Nie było takiej potrzeby, Albert w tej chwili jest w
doskonałej formie i jak to na niego przystało wszystko niszczy i szaleje. Po "chorobie" ani śladu.
W związku z tym, że jestem w ciąży, najprawdopodobniej to nie moja ostatnia wizyta w szpitalu.
Boje się, że sytuacja się powtórzy i gdy pobyt będzie za długi... po prostu odejdzie z tęsknoty na drugą stronę...
Nie wiem co robić :(

Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 23 Sty, 2014, 00:17
Punkt 1! Zaprzyjażnić szyszki z mężem. Od dziś to on karmi, sprząta, daje migdałki i przytula :D
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 23 Sty, 2014, 06:16
Myślałam,że jak kulki są dwie to nie są w stanie tak tęsknić za człowiekiem.Ewciia91-mały cię kocha bardziej niż drugą kuleczkę. Mysza ma rację ,tylko czy mały do końca to zaakceptuje.Oby tak. Sama miałam taki  problem z Karmelkiem. Przestawał pić i jeść. Mama musiała go dokarmiać. Wszystko wracało do normy jak wracałam do domu.
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Ewciia91 w 23 Sty, 2014, 14:04
Tylko tu jest problem, mąż niestety od grudnia i minimum do marca będzie jeździł w delegacje.
Jest 6 do 8 dni w miesiącu w domu, najwyżej wtedy będzie musiał się nimi bardziej zająć.
Albercik podczas wybiegu potrafi co kilka minut wskoczyć na mnie jak siedzę na łóżku i dać buziaka...
Ehh trudna sprawa, ale może pomoże chociaż przyzwyczajanie go bardziej do niego w te dni co jest.
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Ewciia91 w 23 Sty, 2014, 18:14
Chłopaki zawsze jak mój Marek wraca to po nim skaczą a mnie troszkę bardziej ignorują, chyba chcą się nim nacieszyć :)
To samo mam, jak wchodzę do pokoju to duży ruch. Oczywiście Albert tak po chwili kraty szarpie że czasem mam dość.
A nie zawsze mam siłę puszczać ich na dłużej, bo bez pilnowania się nie obejdzie. Niszczą co się da ;p

Wydaje mi się że na lipiec, w sumie 11 tydzień dobija. Więcej się dowiem we wtorek u ginekologa.
Wiadomo jak to w szpitalu, mało co powiedzieli. Co prawda wiemy już od początku grudnia, ale termin
wizyty dopiero 28 stycznia był wolny... ehhh
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Ewciia91 w 23 Sty, 2014, 21:33
To już pewnie doczekać się nie możecie :) Kulki lubią ci po brzuchu skakać ? :)
Chłopak czy dziewczynka ?
Chyba się zatrułam, bo całą noc wymiotowałam, już później żółcią a nawet na zielono...
Dostałam 5 kroplówek w ciągu 24 godzin i potem kilka dni leżałam. Wyprosiłam lekarza,
żeby wypuścił mnie na chwilę bo muszę koty nakarmić (jeden ma dietę urinary i trzeba go pilnować).
Na początku pozwolił, ale tak nie zbyt chętnie. Potem się zastanowił i powiedział , że jak będą dobre
wyniki krwi to mogę iść. Więc mnie puścili ... no i koło się zamyka na początku tematu :)
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Ewciia91 w 23 Sty, 2014, 22:16
Już nie długo szylki stracą nie dawno zyskany punkt obserwacyjny ;d Ciekawa jestem czy coś wyczuwają.
Wiem np. że do mnie koty zaczęły bardziej lgnąć, ale szynszyle... tu jest zagadka...

Ja takie ciążowe wydaje mi się, że nie miałam więcej jak łącznie 6 razy...
Za to lodówkę otwieram ze ścierką na buzi - wszystko mi okropnie w niej śmierdzi.... tylko mi  ::)
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Zenek2013 w 04 Lut, 2014, 21:43
Jak czytałem o tęsknocie kulki , aż mi się żal zrobiło  [becze], a co mogę zrobić jeśli szynszyla na początku jest bardzo miła, a później syczy i ucieka ???
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: marcsl w 04 Lut, 2014, 21:51
a co mogę zrobić jeśli szynszyla na początku jest bardzo miła, a później syczy i ucieka ???


Nie bardzo wiem o co chodzi :???: może chce się bawić?albo jakiegoś smakołyka oczekuje....w jaki sposób syczy?może podrywa cię [bigsmile]
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 05 Lut, 2014, 20:20
Szynszyla "gdera" sobie pod nosem? Moze nie odpowiada jej coś? Zapach, rodzaj zabawy, może nie lubi tarmoszenia tylko łagodne mizianie.
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: junoo w 05 Lut, 2014, 20:37
Może jest typem głaskaj, ale przez chwilę  [phi]
Zmień taktykę... Pogłaszcz chwilkę, pobaw się z nią odrywając się od głaskania, potem znowu pogłaszcz :) Może to bardziej będzie jej się podobało :)
Tytuł: Odp: Chorobliwa tęsknota u szynszyla
Wiadomość wysłana przez: SZYSZUNIE :D w 05 Lut, 2014, 20:50
A może po prostu ona lubi jak ją głaskasz, ale tylko w pewnych miejscach? Moja szynszylka lubi jak ją się głaska po główce i po brzuchu, a na grzbiecie to od razu fuczy i gryzie  [phi]
SimplePortal