Cześć :)
Opiszę całą historię Szyszarda.
3 dni temu sprzątałam klatkę,kulki były na wybiegu.Po całej akcji wróciły do woliery a Szyszard od razu zaczął się dziwnie zachowywać. kichał,2 razy jakby go cofnęło. Nie miał żadnej wydzieliny z noska,oczy ok.
Już nie kicha ale nadal siedzi ospały,śpi na "czuja" (wcześniej spał na boku jak pies).
Je i pije cały czas.
Dajemy mu witaminki dostępne w zoologicznym (Wit.C z Vitakraft oraz RodeVit Multi).Nie widzę poprawy.
Dodam jeszcze, że oddycha jakby miał zatkany nosek ale stabilnie,bez wysiłku.
Rok temu miałam problem z inną kulką.Została pogryziona przez współlokatorkę.Wizyta u miejscowego weta skończyła się śmiercią,mała zaraz po zastrzyku odeszła. Te sprawy się łączą bo panicznie boję się powierzyć maluszka temu lekarzowi, Szyszard dużo przeszedł i dodatkowy stres będzie ryzykiem
Macie jakieś rady? Czy ewentualnie są antybiotyki bez strzykawki? Bym sama mogła mu podać? Co mu może dolegać? Martwię się o niego bardzo i dziękuję Bogu, że je i pije normalnie...
Pozdrawiam i liczę na odzew