klatka, ktora mam dla moich kulek nie jest zbyt solidna. nowa bede mogla kupic dopiero na poczatku wakacji, a teraz mam problem. podczas przewozu samochodem klatka ulegla uszkodzeniu- dwa pionowe prety, ktore byly przyspawane (czy tam jakos inaczej przymocowane) do "dachu" klatki oderwaly sie i odgiely. teraz sa luzne na calej dlugosci, a Berni oczywiscie juz to wybadal i bardzo sie tym interuje. prety sa ostro zakonczone i boje sie, ze zrobi sobie krzywde. narazie zrobilam jakas prowizoryczna konstrukcje, powiazalam prety sznurkiem i przed felernymi pretami zawiesilam kolbe, ktory uniemozliwia dojscie do pretow.
jak moge naprawic, przynajmniej tymczasowo klatke? kolba kiedys zostanie zjedzona, po niej przegryziony zostanie sznurek i problem znowu sie zacznie. czy mozna krety przymocowac np. poxylina? probowal ktos kiedys? boje sie, ze moze ona miec kuszacy dla szylkow zapach, albo smak. podobno twardnieje, ale nigdy nie probowalam. jak jeszcze moge zabezpieczyc prety?