Pytania początkujących

[florence]

Czy jest jakiś inny sposób na naukę picia wody z poidełka? Mój nowy szylek Pisiont preferuje niestety miseczkę, a na przystawianie poidełka do dzióbka i lekkie naciśnięcie reaguje fukaniem i ucieczką. Nie chcę żeby pił z miseczki, bo ciągle w nią wchodzi i potem jest mokry, rozlewa i trzeba co chwilę wymieniać granulat, bo wszystko jest mokre i rozpulchnione. Jakieś rady? Będę wdzięczna. Poidełko jest sprawne, sprawdzałam.

[florence]

A miseczkę też zostawić, czy wyjąć, żeby nie kusiła?

[Mysza <")))/]

ja uczyłam picia z poidełka metodą paluch-poidło i kropelka z poidełka pod nos, i tak kilka razy i szczyl lapał że tam ma polizać. Ale musi siedzieć obok poidełka.

[florence]

Też próbowałam. Nawet mu powiesiłam poidełko w miejscu, w którym najczęściej siedzi. Obwąchiwał i nic więcej. Z poidełka przez noc nic nie ubyło, a jak mu rano dałam miseczkę to nie chciał się oderwać od niej. Miska nie byłaby taka zła, ale on jest bardzo skoczny i ciągle ją przewraca albo w nią wpada :/.

[Bożena]

Moje kulki mają niestety awersję do poidełek. U mnie problemu z wylewaniem wody nie ma.Miseczki wchodzą idealnie w filiżanki z duraleksu.Filiżanki drucikiem przymocowałam do prętów klatki i skończyło się ich  wywracanie.Poidełko może wisieć tydzień i chłopcy nie wykazują nim zainteresowania. Nawet brak wody w miseczkach nie jest w stanie zmusić ich do picia z poidełka.

[Mysza <")))/]

posmaruj rurkę świeżym jabłuszkiem

[florence]

Także próbowałam, gardzi jabłkami ;/ było gorzej niż bez tego jabłka, bo tak to chociaż nie uciekał.

[Mysza <")))/]

ahh, wytrzyj te rurkę z jabłka, zgnieć migdałka i posmaruj tym olejem co wypłynie ^^

[florence]

Ooo, to jutro tak zrobię. Migdały bardzo lubi, może da radę

Próbowałam z rodzynkiem, bo woli je bardziej niż migdały. Efekt był taki, że lizał trochę, nagryzał, ale i tak nie chciał pić. w końcu zamontowałam mu na półce miskę z wodą, taką przyczepianą do krat, żeby nie rozlewał. Nie chce poidełka i już... muszę się z tym pogodzić chyba.

[dawidsz10]

Czy to prawda, że szynszyle bądź ich odchody roznoszą straszliwe bakterie/wirusy/choroby?

[Ori]

Odchody mogą zawierać pasożyty np. lamblie, kokcydia, nicienie, jednak są to "powszechne" pasożyty mogące występować także u innych gatunków zwierząt, a także u ludzi.
Najlepiej zebrać próbkę kupek i wysłać do analizy, żeby się dowiedzieć czy dany osobnik jest zakażony.

[Paula_91]

Na pewno nie są to 'straszliwe' choroby, w odchodach zwierzat przewaznie sa jakies bakterie no nie ma siły, ale nie ma co świrować. Spokojnie, zadnej eboli, toksoplazmozy czy innego ustrojstwa nie maja ;)

[Amber Chinchilla]

Zwierzęta trzymane w domu (jeśli nie wychodzą na dwór) wogóle nie powinny mieć pasożytów, oczywiście czasem zdarza się że mają, ale żeby to było jakieś groźne dla ludzi to nie 8)

[hodowla velvet]

Czy to prawda, że szynszyle bądź ich odchody roznoszą straszliwe bakterie/wirusy/choroby?

no, tak jak ludzkie ;) tak serio serio, nikt chyba nie je szynszylowych odchodów więc nie popadajmy w paranoję. Wiadomo, że są tam produkty uboczne przemiany materii, ale po to właśnie są odchody żeby się ich pozbyć z organizmu. Spokojnie, możesz głaskać swoje szynszyle, będziesz żył :)

[dawidsz10]

Tak pytam, bo kiedyś ciocia mojej mamy kupiła dla córki szynszyla i ta wylądowała od jakiejś choroby w szpitalu. Działo się to w Niemczech. I teraz przez tę opowieść mam  nie chce mi pozwolić na zakup szynszyla

[hodowla velvet]

ale zasadnicze pytanie jest takie - czy ta choroba miała jakikolwiek związek z szynszylą lub czy była to choroba typowa dla posiadaczy tych zwierząt? A może kuzynka była wyjątkowo paskudnie uczulona np na sianko albo coś co jest elementem nieodłącznym życia szynszyli? Kocie odchody też niosą ryzyko toksoplazmozy i zdarzają się ciężkie przypadki tej choroby lub poronienia kobiet ciężarnych, ale to są PRZYPADKI i czy przez coś takiego ludzie rezygnują z kotów? Mogę Ci zagwarantować razem z moją kolorową bandą aktualnie prawie 40 szyli, że nie ma typowej choroby "odszynszylowej", poza uzależnieniem od tych zwierzaków i zaprzepaszczaniem czasu na zabawę z nimi ;)

[dawidsz10]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Teraz tylko pozostaje wytłumaczyć to wszystko mamie. Jeszcze raz dziękuje :)

[damianzgierz]

Witam! Mam w planie zakup szynszyli. Jestem w trakcie budowy klatki. Klatka będzie miała wymiary 110x50x110wys. Ile szynszyli i o jakiej płci mogę trzymać w takiej klatce? Czy może to być parka? Czy może dwaosobniki jednej płci czy może 3 szynszyle(w jakim zestawieniu płci)?

[5zy5zka]

@damianzgierz jeśli nie masz warunków na 2 klatki plus klatka porodówka i nie masz wiedzy na temat genetyki i rozmnażania szynszyli, to tylko parka/stadko jednopłciowe, same samiczki albo same samczyki.

Ta klatka powinna być dobra dla 2-3 szynszyli, ale też dużo zależy od tego jak ją zagospodarujesz.

Ze swojej strony polecam Ci adopcje szynszyli zamiast ich kupno. Możesz zajrzeć na Adoptuj Szynszyla

[damianzgierz]

Narazie niemam żadnej wiedzy. Więc pytam Was. Czyli lepiej kupić osobniki tej samej płci? Lepiej 2 czy 3? Czy muszą być spokrewnione ze sobą czy lepiej żeby nie były?

[5zy5zka]

@damianzgierz napisałam Ci, że tej samej płci. Bez różnicy czy będą to same samiczki czy samczyki, chociaż zwykle to samce są bardziej "misiowate", samiczki często osikują. Dużo zależy też od charakteru zwierzaka.

Co do ilości... musisz pamiętać, że szynszyle nie są tanie w utrzymaniu, tak samo jak ich leczenie. Weź pod uwagę czy stać Cię na utrzymanie i weterynarza dla 3 szynszyli. Jeśli tak, nie widzę przeszkód. W każdym razie kup/zaadoptuj zwierzaki tej samej płci.

[damianzgierz]

A lepiej żeby były spokrewnione ze sobą jeśli miałyby być to dwa samczyki? Czy lepiej aby ze sobą nie były spokrewnione?

[Bożena]

Jeżeli nie zamierzasz rozmnażać(a mam nadzieję,że nie), to proponuję szylki tej samej płci. Nie ma znaczenia czy będą spokrewnione. Spokrewnione ,zabrane równocześnie- to odpada ci problem łączenia. Jest tyle kuleczek do adopcji.Jestem za adopcją.

[dawidsz10]

Nie wiem czy mama pozwoli mi na 2 :/

[5zy5zka]

@damianzgierz obojętne. Jeśli nie są rozmnażane nie ma to znaczenia. Chociaż np ja mam 2 samiczki które są siostrami przyrodnimi i są ze sobą bardziej zżyte niż z trzecią samiczką. Ale to dużo zależy od zwierzaka. W Twoim przypadku pokrewieństwo nie ma znaczenia. Jeśli weźmiesz np. 3 samczyki z jednego miotu dużo łatwiej będzie Ci je połączyć niż jak weźmiesz zwierzaka od 3 różnych osób.