27 Kwi, 2024, 18:39

Autor Wątek: Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!  (Przeczytany 3021 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Katgoo

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 22
  • Uzbierane migdały: 0
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« dnia: 25 Gru, 2004, 10:42 »
Witam,
chciałabym móc napisać radosny list,chociazby przez wzgląd na święta.Jednak tegoroczna Wigilia,byla najsmutniejszą w moim życiu. Zmarł mój 3,5 letni szynszylek - Tobiasz.Umierał mi całą noc na rękach,odszedł o świcie.Nie wiem co się stało,jestem zrozpaczona. Nawet teraz nie potrafię przestać płakać.
Zacznę od tego,że maluch miał swoją przestronna klatke,w nim kule z piaskiem, półeczki, dziennie wychodził na spacer po pokoju. Przed wczoraj posprzątałam mu na święta klatkę. Dostał sianko, karme (tzn.  nasionka. m.in pestki dyni, slonecznik, orzeszki - to co zawsze). Wieczorem dostał jabłuszko.W nocy jeszcze słyszałam, że rozrabiał, bo ma klatkę w moim pokoju. Rano jak zawsze spał skulony w rogu. Popoludniem, stukalałam mu w wejście, żeby przyszedł, chciałam go popieszczochać. Dalej jednak siedział skulony. Wyjęłam go ostrożnie z klatki, ale prychał, wydawał się być silny, ale widocznie nie chciał być brany na ręce. Potem rozgardiasz przed kolacją,sama kolacja. Tak ułynęło do wieczora. Wieczorem spostrzegłam, że nawet nie wyszedł do jedzenia, siedzi jak siedział. Wyciągnęłam go, polożyłam na łóżko, a on nawet nie uciekal jak zwykle, żeby pobiegać, troche probowal podskoczyc, ale odbil sie i spadl, nie umial sie wdrapać na oparcie. Podreptał do mnie, połozył sie przy szyi. I tak z nim lezałam, głaskałam go. Kiedy go odsunelam na jakas odleglosc, znowu podbiegal i chowal sie główka w zaglebienie mojej szyi. Teraz juz wiedzialam, ze cos jest nie tak. Byl osowialy,ale nie wygladal żle. Dalam mu kawalek jabluszka zobaczyc czy zje. Cos pogryzl, ale malo, musialam dawac malutkie kawaleczki pod pyszczek, ale zjadl tylko kilka. Bylo juz po 22. Moj wet od psa nie odbieral telefonow, w koncu to wigilia. Przewertowalam cala literature - jedyna mozliwosc wg ksiazek to wzdecia - maly mial zimne uszka i lapki, byl osowialy, brak apetytu. Jednak kal byl normalny w klatce. Pomasowalam mu brzuszek, ale nie byl ani rozdety, ani twardy. Normalny. On sie tulil, ja siebie przykrylam koldra i w czesci jego. Odpuscilam sobie pasterke. Potem jeszcze probowalam mu dawać troche wody (nie chcial), jablka. Masowalam brzuszek co jakis czas. No i nieustanie go smyralam po glowce, za uszkiem, pod broda. Nie spalam. Modlilam sie,zeby z tego wyszedl. Bylam wsciekla, ze to wigilia, swieta, nawet nie moglam jechac do weterynarza! Ta bezsilnosc. Ok czwartej zobaczylam, ze juz zaczyna byc niewładny, polegiwac na boku. Więc wzielam go na klatke piersiowa, okrylam i zaczelam plakac, prosic, glaskac, masowac, bardzo delikatnie.
Ok godziny szostej zacząl ciezko oddychac, najpierw swiszczal przy kazdym oddechu, trwalo to jakis czas. I caly czas patrzal na mnie. Nie moglam tego zniesc. Potem zaczelo nim wyginac, lapkami, zaczal charczec, piszczec, szerzej otworzyl oczka, to go musialo bardzo bolec. Napial cale cialko, czulam po reka, jego brzuszek.To trwalo krocej. Nagle zaczal plyciej oddychac, tylko brzuszek mu drzal, az potem nagle przestal. Umarl. Glaskalam go jeszcze dlugo potem, calowalam po glowce, przepraszalam. I lezalam z nim tak dalej jakis czas, nie wiem wyczekujac, ze jednak sie obudzi. Irracjonalne zachowanie, nie potrafie tego wytłumaczyć. Nie chcialam, zeby tak strasznie skostnial, zamknelam mu oczka na sile, nie moglam na nie patrzec. Po jakiejs godzinie polozylam go na boczku w klatce.
Mam 23 lata,"stara" ze mnie baba, ale nie potrafie sie jak widac racjonalnie zachowac.Co zrobilam nie tak? Czy to ja cos zle zrobilam? Czy moglam mu inaczej pomoc? Uratowac? Co sie stalo? dlaczego umarl? Byl mlody przeciez. Jedzenie dostal to samo- sianko już wczesniej bylo otwarte, trociny tez, nie byly to nowe opakowania.
Bardzo prosze.może ktoś z Was pomoze zrozumiec co sie stalo. Ja wiem, ze dla niektorych to glupota rozpaczac tak po zwierzeciu, ale ja nie potrafie inaczej. Boli tak samo jak po stracie kogos bliskiego, jeszcze w takim okresie świąt, kiedy wszyscy powinni sie radować.

Offline Wariat

  • ~Szynszyla z Ambicjami~
  • ***
  • Wiadomości: 16
  • Uzbierane migdały: 0
    • http://www.kickboxing.internetdsl.pl
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #1 dnia: 25 Gru, 2004, 11:16 »
Lączę się z Tobą w Twoim wielkim bólu,tam gdzie jest na pewno na dużo sianka i wody i jest szczęśliwy:((:(:(.Jak czytałem to też sie rozkleilem.Czasem tak po prostu jest.Nic na to nie poradzimy...Badz silna,jestesmy z Toba.Nie jest wcale glupota rozpaczanie po zwierzeciu bo to nasi najlepsi przyjaciele.Pozdrawiam :(  :(  :(  :(

Offline emlcia

  • ~Piach Master~
  • *
  • Wiadomości: 249
  • Uzbierane migdały: 0
  • Tusia + dwa nowe maluszki + jeden ślepy
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #2 dnia: 25 Gru, 2004, 11:58 »
Jest mi bardzo przykro z powodu śmierci twego szylka. Kiedy czytałam twój tekst aż sie popłakałam. Wiec że nie głupotą jest płakanie za zwierzakiem lecz głupotą jest nie płakanie. Może tak musiało być.  :(  :beczy:  :beczy:

Nędzny jest świat bez szylek i uczuć.

Offline Freeman

  • ~Znajacy Się Na Migdałach~
  • ***
  • Wiadomości: 58
  • Uzbierane migdały: 0
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #3 dnia: 25 Gru, 2004, 12:36 »
:( Wiem o czym mówisz, Katgoo. Moja pierwsza szylka zmarła w dokładnie ten sam sposób. To na prawdę smutne.

Radek & Dorotka, gg: 1488763 i 2488763, tel. 888 550 209, Warszawa

Offline Katgoo

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 22
  • Uzbierane migdały: 0
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #4 dnia: 25 Gru, 2004, 18:34 »
Dzięki. Pochowalismy Tobiaszka w kobiórskim lesie,w ładnym zagajniku.Czlowiek powinien byc gotowy na takie rzeczy,miec swiadomosc,ze cos takiego moze sie zdarzyc,ale kiedy to sie dzieje wszystkie reguły biorą w łeb.
Wróciłam do domu,w pokoju stoi pusta klatka.Zazwyczaj witalo mnie gruchanie i dopraszanie sie o pieszczoty.A teraz cisza.
Jak doradziła mi jedna osoba z forum,powinam przygarnąć jakies szylki,żebym nie rozpaczała już po Tobim.Sama nie wiem co robić,czuję się jakbym miała go zdradzić.Nielogiczne to strasznie,ale mam takie mieszane uczucia.Zobaczymy,może to jest i dobry pomysł,ale teraz wiem,ze wzięłabym juz nie jednego futrzaka ,tylko dwa.W koncu jak jestem na uczelni,to on siedzial sam.

Offline emlcia

  • ~Piach Master~
  • *
  • Wiadomości: 249
  • Uzbierane migdały: 0
  • Tusia + dwa nowe maluszki + jeden ślepy
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #5 dnia: 25 Gru, 2004, 18:39 »
Według mnie to powinnaś kupić sobie drugiego szylka i nie rozpaczać po tamtym. :D

Nędzny jest świat bez szylek i uczuć.

Offline Andreas

  • SZYNSZYL BERSERK !
  • Administrator
  • ~Przewodnik Stada~
  • *****
  • Wiadomości: 2156
  • Uzbierane migdały: 6
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #6 dnia: 26 Gru, 2004, 20:18 »
Smutno ... bardzo smutno. Badż dzielna -  trzymaj się. wszyscy rozumiemy Twój ból i stratę. Nie szukaj juz przyczyn ... nie analizuj, zapamietaj Tobiasza takim jakim byl gdy bawil się w najlepsze. Nowy szczylek pozwoli Ci widzieć te zwierzątka szczęśliwe. Wiesz jak postepować z szynszylami - one Cie kochaja - koniecznie znajdź kolejnego. Głowa do góry

Andreas
~@">    ~@">
powyżej - Muszkieterowie
sig under permanent construction,

Offline Grażka

  • ~Uber Szynszyla~
  • **
  • Wiadomości: 252
  • Uzbierane migdały: 2
  • Płeć: Kobieta
    • Szynszyle, które są kochane
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #7 dnia: 29 Gru, 2004, 07:58 »
Nie dociekaj przyczyn - nie znajdziesz ich, a jesli nawet -nigdy nie będziesz ich pewna. Mogło sie zdarzyć tyle rzeczy... organizm to taka skomplikowana maszyna o sieci tysiecy wzajemnych powiązań... a z mojego doświadczenia -szynszylki do konca udaja strasznie dzielne i nawet jeśli dzieje się coś bardzo złego - trzymaja fason do chwili, gdy z reguły jest już za późno na jakąkolwiek pomoc. Mogło się wreszcie zdarzyć, że po prostu spadł niefortunnie z jakiejś półeczki, że zrobił sobie krzywdę... Mogło sie zdarzyć kilka rzeczy.
I nie - z cała pewnoscia nie pomoże żadne przygotowywanie się na to co kiedyś nadejdzie.
Każda śmierć ukochanego stworzenia jest ciosem - nawet gdy patrząc na spokojną, postępująca starosc spodziewamy się jej w każdej chwili - nawet taka jest strasznie trudna... A płakac można i po latach...
I nie czuj że zdradzasz Tobiaszka - pomyśl, czy on miałby coś przeciwko wiedząc, ze pomogłaś innym małym stworzeniom? Że polepszyłaś ich los?..
I na pewno nie chciałby byś była smutna - przeciez Cię kochał... Ucieszy się wiedząc, że próbujesz wócić do codzienności..
Daj sobie czas na żałobę, a potem kierując się sercem - poszukaj jakiegoś szynszylka do kochania. Takiego, który będzie potrzebował tej miłości tak jak potrzebował jej Tobiasz...

Anioły są bezpłciowe, mogą się rozmnażać jedynie przez agitację - S J L ;-)

malinka587

  • Gość
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #8 dnia: 28 Sty, 2005, 12:50 »
Właśnie dziś straciłam mojego Andusia, więc wiem co czujesz. To tak boli... Pamiętam jak Andy przychodził do mnie przytulał się...Tak mi go szkoda, miał dopiero rok i ze trzy mięsiące,ale myślę, że przeżył wiele szczęśliwych chwil i że lepiej że żył krótko, a szczęśliwie i był kochany, aniżeli miałby żyć pietnaście lat na fermie szynszyli, gdzie gnieździłby się w ciasnej klatce i gdzie nie miałby możliwości nawet zażyć wolności...Ważne że był szczęśliwy i kochany!!!!!!!!!!!!!!!!

Offline Ela Pietka

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 115
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Okrętka, Inka i Duszek, reszta w sercu ...
    • Moje zdjęcia
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #9 dnia: 31 Sty, 2005, 21:27 »
Wiem, co czujesz. Ja też straciłam szylka. Nagle, bezsensownie. Z mojej winy ... Miałam ich dwóch. Został mi jeden i bardzo tęsknił. Mój mąż zdecydował się na szynbki zakup - towarzyszkę dla Tapka. Nie po to żebyśmy zapomnieli, bo tego się nie da i nie wolno robić. Ale po to, żeby móc pokochać kolejne serduszko ...

rena

  • Gość
Na pomoc za późno! DLACZEGO to się stało?!
« Odpowiedź #10 dnia: 13 Lut, 2005, 14:17 »
To tak jak mój Eduś. Odszedł z fasonem. Przez dwa tygodnie wydaliśmy na Jego leczenie obie pensje. Gdyby była szansa, wczoraj znów bym pożyczyła kasę na leczenie. Mąż powiedział, że chwilowo ma dosyć problemów ze zwierzakami. Ja jeszcze nawet nie uprzątnełam klatki, bo nie mogę wejść do cichego i pustego pokoju dzieci. Ale wiesz... dziś przeglądałam oferty oddania szylek. Może któryś znów potrzebuje kochającej rodziny...
Mój Eduś jak się okazało nie miał 2 lat (tak mówił sprzedawca), ale ok. 20.
Widocznie szukał sobie Domu Spokojnej Starości. I mam nadzieję, że się doczekał swoich trzech lat szczęścia...

 

dziwna "narośl" proszę o pomoc :(

Zaczęty przez DeekinDział Ostry dyżur

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 3915
Ostatnia wiadomość 27 Sie, 2015, 13:36
wysłana przez Paula_91
Podawanie leków - potrzebna pomoc na przełomie końca sierpnia do połowy września

Zaczęty przez ZieffkaDział Opieka

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 2424
Ostatnia wiadomość 20 Cze, 2011, 18:48
wysłana przez Zieffka
Pierwsze szynszylki. Wiele wątpliwości, same konkrety, ogromna prośba o pomoc!

Zaczęty przez ArtsandraDział Początki z szynszylą

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 2759
Ostatnia wiadomość 07 Maj, 2018, 14:37
wysłana przez Artsandra
Szynszyla - wrodzona padaczka i coraz gorszę objawy, błagam o pomoc

Zaczęty przez YasuroDział Ostry dyżur

Odpowiedzi: 2
Wyświetleń: 2383
Ostatnia wiadomość 14 Cze, 2018, 01:06
wysłana przez dream*
Potrzebna pomoc- zęby szynszyli leczeni w Austrii - rejon Voralberg

Zaczęty przez Zeby za granicaDział Ostry dyżur

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 3036
Ostatnia wiadomość 24 Kwi, 2018, 23:17
wysłana przez Roedeer
SimplePortal