Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Początki z szynszylą => Wątek zaczęty przez: Filipk w 25 Sty, 2009, 17:46

Tytuł: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 25 Sty, 2009, 17:46
Hej :)

Chciałem spytać czy to normalne iż szynszyl po zamknięciu w klatce po wybiegu - zaczyna ją gryźć i wariować ? Mój gryzie klatke, jak wkładam ręke do środka z jedzonkiem dla niego i mi palce obgryza z furii ?

A drugie pytanie - Jak długo mniej więcej powinien trwać wybieg ?
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Adam.W w 25 Sty, 2009, 17:47
Pyt 2 Wybieg powinien trwać jak najdłuzej mojego puszczam na 4-5 godz
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 25 Sty, 2009, 17:55
To mój tak dzisiaj hasał , ale zazwyczaj potem dzieje się to co opisane w 1 poście, dlatego pytam czy to normalne ?
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 25 Sty, 2009, 18:19
Twój szylek chciałby być wolnym szynszylem :D i mieszkać po za klatką.Też miałam taki problem Z Dudusiem.Najlepszy sposób to ignorowanie jego wyczynów.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Madziarka w 25 Sty, 2009, 18:28
zgadzam się z Bożenką to jest najlepszy sposób :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 25 Sty, 2009, 19:03
zaopatrz się w coś co mu dasz do gryzienia w czasie nocy-trzeba odwracać jego uwagę aby choć na chwilę zasypiać :D przydatne są też stopery do uszu :D
a szylek powinien biegać minimum godzinkę dziennie. górna granica jak wiadomo nie istnieje :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Cara w 25 Sty, 2009, 19:08
Zwracaj też uwagę na to, kiedy wypuszczasz kulkę: wiadomo, że to kwestia indywidualna, ale u każdego puchacza da się określić okres szczytowej aktywności, kiedy nadmiar energii karze atakować ściany i pręty ;) U nas widać to bardzo wyraźnie - maluchy niby puszczone już od 17, ale dopiero koło 21 nabierają rozpędu. Czasami, gdy zmuszeni jesteśmy przesunąć im godziny spaceru i zamykamy je z powrotem koło 20, też dają wyraz swojemu niezadowoleniu obgryzając co się da :P Uspokajamy je wtedy dużą ilością gałązek, które trochę pomagają w ochłonięciu... ale i tak najlepiej puszczać je jak najpóźniej :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Adam.W w 25 Sty, 2009, 19:10
Moje szyleki do godz 20 słodko spią a potem to są  istne diabły
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 25 Sty, 2009, 19:18
moje najchętniej by od 2 do 5 rano biegały...tylko Buba ma zrozumienie
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Laurin w 25 Sty, 2009, 20:22
Mój gdzieś tak z pół roku temu rzucał się nocami na klatkę, ale już od jakiegoś czasu tego nie robi, przestał samoistnie...
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 25 Sty, 2009, 20:57
No właśnie, rzuca się na klatke i potem przestaje, ale znów ok. 2 w nocy robi co tylko może żeby zniszczyć tą klatke :) A potem zaczyna szczekać :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Cara w 25 Sty, 2009, 21:11
Skoro go tak energia roznosi, to może zainwestuj w karuzelę? Jeżeli małemu się tak bardzo nudzi, a energia roznosi, wybieganie się w miejscu może być idealnym rozwiązaniem :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 25 Sty, 2009, 22:07
Do tego jeszcze zaczyna mnie gryźć, jakby miał mi zazłe że go zamknąłem (pewnie ma :P)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Adam.W w 25 Sty, 2009, 22:45
najlepiej przez pare dni niech sobie odpocznie z tymi wrazeniami
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 26 Sty, 2009, 07:56
Czyli nie wypuszczać go na razie ?
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 26 Sty, 2009, 08:29
Wypuszczać ale o stałej porze i nie ulegać jak będzie chciał wyjść ponownie.Wiem coś o tym bo Duduś mnie tak terroryzował.Ciągał ząbkami pręty klatki a mnie włosy dęba stawały bo myślałam że ząbki wyłamie.Na forum poradzono mi żeby mu nie ulegać i regularnie wypuszczać.Jeszcze czasami chłopcy  wołają w nocy  ale wtedy domagają się noszenia na rękach a nie wybiegu.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 26 Sty, 2009, 14:29
Ale on jest teraz zly na mnie, włoże ręke do klatki, chodźby z jedzeniem to ten podbiega i mnie gryzie...
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 26 Sty, 2009, 15:44
Tylko nie okazuj mu że się go boisz, złość mu przejdzie.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 26 Sty, 2009, 21:17
Od dzisiaj puszczam szylka od 18 do 21 :)  Dzisiaj po zamknięciu go spowrotem do klatki ugryzł mnie aż do krwi, bestia mała!  Boje się że może sobie odcisnąć ślady prętów z klatki na pyszczku bo tak energicznie się w nią wgryza i ciągnie a ja nie wiem co zrobić... ? :/
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 26 Sty, 2009, 21:19
GAŁĘZIE -to jest to  :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 26 Sty, 2009, 21:44
Sami zobaczcie co wyczynia - http://rybnet.pl/~filipk/wideo.3gp   --> nagrywane komórką, więc nie oglądajcie tego w pełnej rozdzielczości Waszych ekranów :)

Ma on kawałek drewienka i wapienko do gryzienia w klatce, a mimo to szarpie się z klatką :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: KM w 26 Sty, 2009, 23:38
Moim zdaniem twój szynszyl jest podobny do mojego Fryca. Nie dziwię się, że się wnerwia. Puszczasz go o za wczesnej porze i moim zdaniem za krótko... Mój biega od 18 aż do kiedy nie pójdę spać, czyli zazwyczaj ok. 23. Czasem nawet biega całą noc, i dopiero wtedy jest zmęczony. Rano mnie budzi, więc wkładam go do klatki a on od razu idzie spać. W innych przypadkach niż ten, takie szaleństwo jak ma twój jest nieuniknione, choć gdy długo pobiega, to trochę mniej się wścieka. Gdy nie daje mi spać, to słucham muzyki, i po max. godzinie mu przechodzi. A więc podsumowując, radze go wypuszczać mniej więcej godzinę później, i dać mu biegać jak najdłużej, po czym poczekać trochę aż się uspokoi.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 27 Sty, 2009, 00:45
zależy też jakiej wielkości ma klatkę i CO w niej ma.
popatrz na zdjęcia klatek innych szynszylomaniaków. to zwierzątko energiczne, nie może nudzić się w klatce. klatka powinna być duża, mieć półki, coś do zabawy, może hamaczek, domek, czy tunelik. przydaje się też karuzela. zwierz biega na niej jak ma ochotę poszaleć, a jest zamknięty na całą noc w klatce. a ty śpisz spokojnie.
co do gryzienia, to może jeszcze potrwać. szynszyle działają impulsywnie i płochliwie, więc często na początku gryzą. powoli Ci zaufa...
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Asia_S w 11 Lut, 2009, 14:03

Ma on kawałek drewienka i wapienko do gryzienia w klatce, a mimo to szarpie się z klatką :)


  To zdecydowanie za mało - drewienkiem już dawno się znudził , a wapienko nie ma służyć do zabawy .. Słuszna jest zatem podpowiedź o gałęziach . Wkładaj ich jak najwięcej ( ja do klatki moich świrusów wkładam często tyle , że muszą się nieco pagimnastykować , aby dojść do domku ;) ) . Wrzucaj mu również rolki po ręcznikach kuchennych , albo  włóż z 5 metrów papieru toaletowego ( chociaż nie dostarcza rozrywki na tak długo , jak gałęzie ) ... Możliwości zajęcia czymś ,,frustrata,, jest wiele . I nie daj się małemu terroryście ;)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Filipk w 15 Lut, 2009, 11:35
A papier jest okej ? Przecież z tego co wiem, celuloza się nie trawi, a szylka będzie go zajadać ? :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 15 Lut, 2009, 11:45
Papieru to może lpeiej nie podawaj- albo w mniejszych ilościach bo 5 m może mu zaszkodzić.....ale rolkę z papieru możesz mu wrzucić-moja dostaje furii jak rano ją nie chcący obudzę :) Ale jak się wyśpi to wieczorem jż się spokojnie zachowuje :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: aska69 w 15 Lut, 2009, 19:10
hmm papier toaletowy dzieli się chyba na kolorowy -niezdrowy ze względu na składniki wybielające, kolorujące, pachnące itp i szary - niezdrowy ze względu na to, że przerabiany jest z makulatury zawierającej tusz drukarski. ja bym papieru nie podawała.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 15 Lut, 2009, 20:05
Wiecie co moja Fifka dzisiaj gdy dałam jej korę brzozy to ugryzła kawałeki wąchała szukając mojej ręki i bez oporów ot tak ugryzła mnie w palec- to już troche zabolało nie to co poprzednie podgryzanie i to już nie pierwszy raz - o co może chodzić? Hehh.....chyba zacznę od początku bo mała ostatnio mi zdziczała niby ferie ale i tak mniej czasu niż normalnie....
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Cara w 15 Lut, 2009, 20:35
Możliwe, że ręka pachniała czymś smakowitym i Fifka została zdominowana przez aromat ;) Nasze maluchy też mają ochotę nas pogryzać, gdy jesteśmy świeżo po czymś słonym.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: lanne w 15 Lut, 2009, 21:01
jeśli chodzi o napady wściekłości u szynszyli, to mam na ten temat coś niecoś do powiedzenia, a mianowicie:
krótko po porodzie mojej drugiej samiczki, nieco ponad dwuletniej wtedy teodory, z niesamowicie oswojonego, wręcz garnącego się do ludzi szynszyla zrobił się mały potwór, i to bynajmniej nie w żartobliwym tego słowa znaczeniu. stała się strasznie agresywna - wystarczyło zbliżyć rękę do klatki, by autentycznie rozzłoszczona do granic możliwości tośka próbowała gryźć palce przez pręty, nie wspominając już o szczekaniu i ofukiwaniu. z wkładania rąk do klatki musiałam zrezygnować, bo to, co się działo, było istnym szaleństwem - o ile gizmo pozostawał tak spokojny i łagodny jak zawsze, to w jego partnerkę diabeł wstąpił. wybiegi - koszmar. wystarczyło stanąć na środku pokoju, a tosia z żadzą mordu w ślepiach atakowała stopy, gryzła tak mocno, jak mogła, do krwi. była w stanie wpić się zębami w ciało i trzymać, a mnie się serce krajało z bólu i przykrości, bo nie wiedziałam, co robić.
kiedy dzieci zniknęły, nic się nie zmieniło.. zdaje się, że dopiero kilka miesięcy później jej przeszło. tak po prostu. być może wynikało to z silnego instynktu macierzyńskiego, choć te zachowania wcale nie nasilały się, kiedy przerzucałam uwagę na jej młode, naprawdę, nie mam pojęcia.
a co do podgryzania - to z początku czery też tak ze mną w kulki pogrywała, wyszczerzyła pysk przez kraty, ja chcę ją pomiziać, a ona na mnie z zębami, bezczelna ;) franklin podobnie, chociaż on raczej próbował, czy nie jestem czymś do jedzenia, a przynajmniej ja miałam takie wrażenie. nieco bolesne, ale przyjaźń z szynszylą jest warta takich ofiar ;) teraz też zdarza im się tak delikatnie ucapnąć mnie ząbkami, ale bez agresji - najczęściej towarzyszy temu odpychanie łapką, coby po prostu usunąć mnie z drogi. zdarza się to także przy podawaniu smakołyków - czasem chcą porwać coś z ręki tak łapczywie, że nie wycelują, i w paszczękę dostanie się mój palec.
Idko, może twoja szylka wyczuła zapach brzozy na twoich rękach i stwierdziła, że się skusi ;)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 16 Lut, 2009, 08:27
@Idka - moja też mnie w sobotę podgryzała, ale z wyczuciem, na zasadzie "chcę Cię poznać", ale raz zdarzyło jej się dziabnąć mnie w palec tak, że krew mi poleciała (najśmieszniejsze jest to, że wcale nie bolało i bardzo się zdziwiłam, że mi krew leci). Ale jestem pewna, że to było przypadkiem, bo chwilę wcześniej na tym samym palcu był pyłek:P
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: greatdee w 16 Lut, 2009, 12:16
Ja też zostałam poszkodowana w palec właśnie przy okazji podawania pyłku, więc coś w tym jest :P
Ale poza tym nigdy mnie szylka nie ugryzła. Nie mówię o drobnym podskubywaniu pt. czy na pewno nie dasz się zjeśc?
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 16 Lut, 2009, 16:35
Ja nawet początkowo sądziłam,że szylki wogóle nie gryzą, bo Bibi nigdy nie próbował  :D W lecznicy też nigdy żaden szylek nie był agresywny. Dopiero na forum dowiedziałam się, że są też furiaci  :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Cathy w 16 Lut, 2009, 19:59
Jaszelma - Tym to mnie rozbawiłaś :)
Idka - Moje też podgryzają mi czasami palca, ale nigdy nie robią tego specjalnie i z tzw. premedytacją :P Zdarza im się mnie "dziabnąć" ząbkiem, ale teraz już bardzo rzadko. :) Jednak potwierdzam teorię Cary, która napisała, że Twoja ręka mogła pachnieć czymś smakowitym ;>
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Olga_ w 16 Lut, 2009, 22:37
moje palce także są "sprawdzane" :)) One robią to tak uroczo, że aż miło :))
raz się zdarzyło, że mocniej Jimi mnie ugryzł, ale tylko i wyłącznie dlatego, że wcześniej miałam smakołyk :)) [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-]
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 19 Lut, 2009, 21:40
Chyba macie rację bo wcześniej robiłam przegląd i miałam trochę mniszka - jak się później okazało który Fifi uwielbia :)Natomiast nie lubi kory brzozy (nawet nie tknęła - tylko pierwszy raz "na spróbę" )
Ehh....Zrobiłam straszny błąd- ale już się jakoś układa....- pierwszy raz Fifka weszła mi na ręce ale po to żeby zeskoczyć a jaot tak włożyłam rękę żeby dać jej  trochę melisy -pokój miałam w opłakanym stanie - drzwi otwarte, plecak na podłodze do słownie "rajbach" więc nie mogłam jej wypuścići przytrzymałam ją ręką a ona strasznie się wystraszyła i puściła futro teraz już jest lepiej ale na początku nawet po mniszek przyjśc nie chciała do ręki.....Ale już się jakoś między nami układa :) Tak Wam się żalę....bo nie mam komu....
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: ola13 w 19 Lut, 2009, 23:14
ja juz tez bylam podgryziona ;)  na srodek przciwbolowy - moja szylka brala 2 leki ze strzykawek - atybiotyk ktorego nie nawidzila i przciwbolowy ktory chyba jej smakowal i pachnial miodem. no i mialam troche na palcu - bo sie rozlalo - i chap poczulam zabki. w ogole to juz myslalam ze mam malego lekomana bo sobie strzykawke sama lapkami przytrzymywala i kierowala do pyszczka :) (no tylko w przypadku jednego leki z tym drugim juz nie szlo tak latwo).
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 20 Lut, 2009, 02:10
@Idka - nie wiem jak Fifi, ale moja nie lubi być po prostu nakrywana ręką od góry, więc kiedy ją przenoszę na rękach z pokoju do łazienki to przytulam ją do brzucha - wtedy nie zeskoczy, ale nie jest też tak bardzo skrępowana. Ale ona już była oswojona, więc sama (jak jej się chce) wchodzi mi na ręce (aczkolwiek o wiele bardziej woli wierzch dłoni, niż wnętrze, a jeszcze lepiej inne części ciała, które nie są tak "chwytne":P), więc wiem, że mam łatwiej... Ale możesz spróbować przy następnej okazji:)
Cytuj
bo sobie strzykawke sama lapkami przytrzymywala i kierowala do pyszczka
no ćpun, po prostu ćpun:)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 20 Lut, 2009, 08:04
Tak Cinnamon masz łatwiej :)ALe moja Fifka jest już i była do ludzi bardzo nieufna.....niestety.....winię za to zoologa w którym była- co to za pomysł; żeby szynszyla za uszy wyciągać????? Tego jeszcze nie było - króliki się za uszy wyciąga a nie szynszyle :? No ale cóż spróbuję :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 20 Lut, 2009, 09:02
Królików też sie nie wyciąga za uszy!!!Łapie sie za skórę na karku lub za całego króliczka!!
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 20 Lut, 2009, 14:58
tak tak jaszelmo ja nie miaółam na myśli że to dobre czy cos tylko że dużo ludzi tak robi.....
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: miki20 w 04 Mar, 2009, 21:07
Mój Majki też czasem mnie gryzie, ale najbardziej lubi chyba (czego ja nie znoszę) jak ja leże bez skarpet, a on jest wypuszczony i gryzie mnie za palce u nóg. Mam do Was pytanie jak szylki szczekają, bo ja albo tego nie zauważyłam, albo Majki nie szczeka :) I jeszcze jedno czy Wasze szylki też czasem tak cichutko popiskują?? Bo ja nie wiem co o tym sądzić. Nic mu nie jest, je normalnie, kupki robi zwykłe, pije jak zwykle, tylko takie cichutkie popiskiwanie mnie niepokoi, no czasem ma odchył, że zsika mi się na pościel.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 04 Mar, 2009, 21:13
Jeśli te popiskiwanie wydaje z siebie kiedy biega i chodzi to jest normalne, członkowie stada szynszylowegogo tak się między sobą porozumiewają i lokalizują na wybiegu. Szczekanie jest oznaką lęku i to dobrze, że twój nie szczeka. Poszukaj sobie na forum stronki z odgłosami szynszylowymi, których można posluchać.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 04 Mar, 2009, 21:53
Mi Foggy szczeka jak mam w nocy za długo światło włączone:P Tzn. szczekała pierwszego dnia przy włączonym świetle, drugiego tak samo i potem nie - ale tak się składało, że chodziłam wcześnie spać, albo nie było mnie w pokoju, więc światło grzecznie najpóźniej o północy było zgaszone. Ostatnio siedziałam do 2 przy zapalonym i Foggy zaczęła szczekać - jak wyłączyłam światło, od razu przestała:]
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Nicola w 04 Mar, 2009, 21:57
Wydaje mi się że Majki tęskni. Mój Ebi też nie szczekał tylko popiskiwał (co ja nazywałam "płaczem" bo najczęściej zdarzało się to gdy był zamykany na noc w klatce). Tito natomaist po przyjeździe "szczekał" kilka dni. Ale od kiedy żyją w przyjacielskich stosunkach to nie ma popiskiwania ani szczekania. Jest za to "gadanie" :P Jak w każdym związku są też kłótnie - ale ogólnie sielanka  :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: miki20 w 04 Mar, 2009, 22:45
Ale on tylko na wybiegu tak piszczy, czasem też takim grubym głosem :)  Ale szczekać czy tak głośno piszczeć nie zdarza mu się :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 05 Mar, 2009, 10:04
No to tak jak pisałam wcześniej, a te kilkukrotne pohukiwania takim grubszym głosem to nawoływanie towarzyszy.
Tytuł: Obsikiwanie
Wiadomość wysłana przez: Rambusia w 09 Mar, 2009, 09:54
Moja Szyszunia ostatnio odkryła, że doskonałym sposobem na odstraszenie oponenta (a jestem nim zawsze ja)  jest obsikiwanie. Ilekroć wkładam rękę do klatki, albo próbuję ją złapać na wybiegu, zwłaszcza kiedy znajduje się w jakimś zakamarku, ot tak profilaktycznie mnie kropi. Wiem, że to jest naturalny mechanizm obronny. Niektórzy twierdzą że zdarza się to tylko matkom, co jak widać jest nieprawdą, bo moja ma 4 m-ce.
Czy można tego jakoś uniknąć?
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 09 Mar, 2009, 11:26
Mój drogi obawiam się ze nie ;)
Wszystkie samice ( no nie do końca wszystkie) wykorzystują tą, jakze skuteczną broń ;)Głównie służy im ona do odstraszania wroga,najczęściej gdy się boi, ale kulki są bardzo inteligentne i wykorzystują swą broń do niecnych czynów, głównie na swój użytek ;)
Ja osobiście należę do grona szczęśliwców, którzy nie należą do grona obsikanych ;D ( odpukać na przyszłość )
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 09 Mar, 2009, 11:32
Moja mnie nigdy nie obsikała, nawet podczas zabiegów fryzjerskich, czy kiedy ją łapię.
Wydaje mi się, że najlepszą metodą jest to, nomen-omen olać. Pokazać, że Ci nie robi to, że Cię obsikuje. MOŻE przestanie, jak zobaczy, że to nic nie daje:P
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Rambusia w 09 Mar, 2009, 11:39
A więc olać obsikiwanie!!! :D Tylko jak to rani moje męskie ego!  [grr]
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 09 Mar, 2009, 13:52
No tak -baba Cię olewa  :D Dobrze,że nie bije :P
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 09 Mar, 2009, 14:17
Z autopsji-olewanie obsikiwania nic nie daje :D
moja Sfera notorycznie na mnie "leje" jak chcę ją schować do klatki, a jak ją dalej delikatnie  wyciągam spod szafy to po obszczaniu nadal ją trzymam w dłoniach i nie daję za wygraną-to jeszcze dziadyga mnie pogryzie. ja zero reakcji, zawinę ją na sweter w ramie, dam buzi w czułko, posmyram i delikatnie włoże do klateczki. dam piasku, a to naburmuszone się wyczyści i dalej pała do mnie fochem.
i tak już prawie rok :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 10 Mar, 2009, 12:25
też ją obsikaj! niech ma!:D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 10 Mar, 2009, 13:23
a co to? Festyn Radości Pęcherza? :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 10 Mar, 2009, 14:32
To robimy zrzutę na różowe nocniki! ;D  no bo tą radość trzeba gdzieś trzymać ;)
A więc rozpoczynamy światowy ( albo narodowy nie najlepiej Forumowy)  Festyn Radości Pęcherza w tym roku imienia Zieffki Królowej Szynszylowej oraz otwieramy konkurs kto najwięcej uzbiera do słoiczka moczu, nagrodą głównę jest.....Noc spędzona wśród grona sikających samiczek ;D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 10 Mar, 2009, 19:24
"No bo tą radość trzeba przecież gdzieś trzymać ;)"-> padłam ze śmiechu :D ale co racja to racja :D
oczywiście festyn proszę bardzo, ale imienia Bogini Szynszylowej Zieffki, a nie Królowej (Bogini brzmi bardziej sexi :D )
swoją drogą...idę do zoologicznego i się pytam patrząc na kuwety sprzedawcy: "A ma Pan taką różową? :)"
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 13 Mar, 2009, 15:36
no właśnie, tylko żółte, zielone, niebieskie i czerwone są. a różowych nie ma. a szkoda, pasowałyby mi do mojej kolekcji my little pony;)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 13 Mar, 2009, 18:12
wydaje mi się że gdzieś widziałąm aką narożną różową kuwetę.....no i pełną chyba też...no ale..;)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 13 Mar, 2009, 19:22
W "moim" sklepie zoo jest zrobiony specjalny pokoik z firaneczkami , różowymi poduszeczkami , łóżeczkami i ...mebelkami dla piesków :P
A z Little Pony sie nie śmiejcie -moja córcia je uwielbia :P
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 14 Mar, 2009, 10:59
też je uwielbiałam jak byłam mała;D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 15 Mar, 2009, 11:35
Skąd ja to znam.....;)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 15 Mar, 2009, 21:59
a ja sądzę, że Jaszelma podbiera te kucki córce tylko się nie przyznaje :P do kompletu do tych mebelków? :P
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 15 Mar, 2009, 22:05
Kucyków nie podbieram,ale szczurka wieczorem sobie zabrałam  :D Kulki biegają po podłodze,a Delicja po łóżku.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 16 Mar, 2009, 11:29
dziś rano wróciłam do Warszawy po kilkudniowym pobycie u mego szanownego Kubusia. okazało się, że wczoraj Wacuś urządził ucieczkę rodem z Alcatraz :(
mama nie zadzwoniła do mnie, bo zorientowała się dziś o 5 rano, kiedy mały puchacz siedział naprzeciwko jej łóżka i się bezczelnie gapił :D
rodzice do 1:30 rano mięli gości i nie zauważyli braku futra w klatce, gdyż po prostu poszli umęczeni po odprawieniu gości spać. mama karmiła szynszyle o 8 wieczorem i zapomniała domknąć górnej klapy w klatce na zatrzask-tylko ją opuściła. no a Wacław wykorzystał to i wyszedł. dzięki Bogu drzwi do pokoju komputerowego i taty były zamknięte, drzwi na klatkę schodową też. u mnie pokój był cały zabezpieczony po ostatnim przed wyjazdem wybiegu, więc nie było czego podchrupać czy przegryźć. miał do wyboru już tylko przedpokój pusty i łazienkę, gdzie nic nie było właściwie na podłodze. mały w końcu koczował pod zakurzonym fotelem i kanapą mamy :D wyjęłam go jak tylko narobiłam awantury o incydent i zobaczyłam braki w klatce :D widać po nim stres ogromny i to, że nie spał. na szczęście mama go nie łapała, tylko zamknęła do siebie drzwi jak spała, i postawiła mu sianko, transporter...oby nic nie było.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 16 Mar, 2009, 21:28
Oj, to ci uciekinier!Czyżby marzyła mu się podróż dookoła świata?Biedaczek się zestresował.Ucałuj go bardzo proszę.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 16 Mar, 2009, 22:23
dookoła świata nie, ale już pisałam tu na albumie forumowym jednej właścicielce, której szynszyle lubią literaturę o podróżach krajoznawczych, że szyle jej wybędą z domu i tylko pocztówkę z Wąchocka przyślą :D może Wacuś jako prekursor całej akcji miał zbadać tamtejsze warunki kwaterunkowe i turystyczne? nie wiem...
fakty na chwilę obecną-kimnął się u mamy na 4-5 godzin...jest po podaniu gerbera jabłkowego na poślizg w jelitach na wypadek zatwardzenia gdyby kurzu się nachapał głupek...podałam pyłek pszczeli i siano, trochę hibiskusa i innych ziół. mały wali już przednie kupy, czyli uniknęliśmy stresowego zatwardzenia. nadal szok jest, ale już się chłopak ogarnia...
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 17 Mar, 2009, 05:05
Oj to chyba podróżnik z niego nie będzie. [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-]
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Idka w 17 Mar, 2009, 11:15
Hahaha :)
ALe cudak -odkrywca z Twojego chłopaczka ;)
Czego on to nie wymyśli :)
Ale się maluszek zestresował....szkoda mi go..:*Ucałuj go komiecznie :*
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 17 Mar, 2009, 15:36
dziękujemy za całuski :D maluszek w tym szoku "łaskawie" je przyjął wraz z pomidorkiem :)
jedno jest pewne-wycieczek ma już dość na długi czas :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: ApaczeR w 25 Mar, 2009, 11:35
Heh ja musze zamykać klatkę na kłótki, wcześniej jak dawałem jakies zaczepy czy tez wiązałem drutem to po nocy było rozpracowane, a Kuba latał sobie po wolności... Od pewnego czasu zamykam na kłódkę i gdy miałem jeszce starą klatkę to Kuba podkradał klucze ze stołu i zakopywał je w klatce... Obecnie sam wchodzi do klatki po pobieganiu sobie tak z 2h, no ale czasem robi mnie w konia i po tym jak wbiega dolnym wyjściem, gdy zakładam kłódkę on wyskakuje środkowym i jakby nigdy nic biega dalej...
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Selene w 31 Maj, 2009, 11:21
Właśnie ja od kilku dni mam problem z furią u mojego szynszyla. Wypuszczałam go ostatnio już o 15 i latał tak do 23. Niestety po tym, jak wchodził do klatki za nic nie padał zmęczony (jak u niektórych), ale szalał i to tak okropnie, że musieliśmy go wynosić do łazienki. Może za długo jest puszczany i wydaje mu się, że do klatki wracać nie powinien? Jak sądzicie?
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: ewela9 w 20 Cze, 2009, 22:58
Mój Kiler to diabeł. Przygarnełam go od koleznaki mojej kuzynki ma 7 lat kiedys mieszkal w domu ale do długiego czasu na korytarzu mieszkał. To go wziełam biedaka. Cały czas chce wychodzic gryzie ta klateke a jak go wypuszcze pobiega 10 minut potem znajdzie jakies ciemne miejsce i tam siedzi i nic nie robi. Czy dobrym pomysłem bedzie tak jak czytałam wczesniej mu nie ulegac i po prostu wypuszczac do np. rano na 3 godz i wieczorem na 3 o stałych porach?? On zawsze buszuje od około 3 do 6 rano a co gorsza sam sobie otwiera klatkę ale jest tak nauczony ze nic nie gryzie tylko po łóżku biega i pod nim i po podłodze
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 21 Cze, 2009, 00:12
to dowód że szynszyl nie był puszczany i nie ma zaufania do ludzi skoro si.e chowa i mimo ciągłego zamknięcia, woli siedzieć i się chować :(
musisz wykazać się tu cierpliwością i mu pomóc się oswoić. to leciwe już zwierzątko, więc nie licz na cuda. wejście klatki zabezpiecz jakimś drucikiem sprytnie zamaskowanym (bez farby) lub karabińczykiem, ewentualnie przystaw do ściany drzwiczkami.
widać, że chyba niewiele z nim spędzano czasu, skoro mieszkał na korytarzu, bo jak widać "za głośny był" :(
teraz masz na sobie sporą odpowiedzialność. od Ciebie zależy jak zapamięta swoje dojrzałe lata/jesień życia.
ja życze powodzenia, bo czytając post, aż smutno mi się zrobiło :(
w razie pytań pisz na priv nawet-ja zawsze odpowiem! :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: ewela9 w 21 Cze, 2009, 08:26
dzisiaj w nocy nie było tak źle klatki nie otworzył i szalał tylko przez 2 godziny a teraz jak go puściłam to usiadłam na podłodze i on biega sobie i do mnie przychodzi i mnie wącha to chyba dobry znak bo daje sie pod bródką pogłaskać :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 21 Cze, 2009, 11:49
to bardzo dobry znak ! zwierzaczek jest już wdzięczny za wybiegi że po tak długiej samotności łaknie kontaktu no i dziękuje dając się głaskać :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: LILO w 06 Lip, 2009, 10:20
Kochani - potrzebuję waszej wiedzy i pomocy.

Jak wiecie mam 2 małe kulki - Lilo kupiony ze sklepu zoo,a malutek- przytulanek od Claudiego.
Z malutkiem nie ma żadnych problemów( tfu,tfużeby nie zapeszyć).Nie ucieka przed ręką,daje się myziac,z wyjmowaniem z klatki zero problemu.
Niestety zupełnie odwrotnie jest z Lilo.
Przez pierwszy miesiąc był ''rodzynkiem''.Mąż szybko przekonał go do dłoni - jemu dawał się głaskać,czasami traktował jego rękę jak kolejną deseczkę ( odbijał się do przeskoczenia dalej).Ja miałam tylko łaskawe zezwolenie do wkładania jedzonka i smakołyków,czasami do myznięcia futerka.
Sprzątnięcie klatki było wielkim przedsięwzięciem - trzeba było złapać dzikusa.Udawało się to tylko męzowi.
Odkąd jest malutek( w oddzielnej klatce ustawionej tak,żeby nie mogły się złapać przez pręty,ale żeby się widziały i mogły powąchać)Lilo ma gigant focha.Nie da się dotknąć( ucieka)szaleje po klatce.Jeżeli usiądzie tak,zeby być na odpowiedniej wysokości z malutkiem,to powącha i ...jest w stanie go zjeść.
A dziwi mnie to,że obaj nie wydają przy tym żadnego dźwięku( czytałam o ''sczczekaniu'' i innych dźwiękach.)
Trwa to już ponad tydzień i co dzień jest gorzej ze strony Lilo.
Nie chce,żeby zrobiły sobie jakieś kuku( szczególnie,że lilo jest większy) a nie bardzo bym chciała,żeby resztę życia byli w różnych klatkach....
Co robić??
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 06 Lip, 2009, 15:12
hmmm...nie chcę martwić, ale takie oswajanie przez pręty nic nie daje. tylko nakręcają się zwierzaczki na siebie, bo dochodzi do tych puchatych łebków, że ktś jednak na stałe będzie z nimi miejsce-czyli terytorium, dzielił. a to niefajnie się dzielić. do konfrontacji będzie musiało dojść. kwestia jak się przygotujesz.
na pewno w grę przez te upały wchodzą tylko wieczory. polecam zakup kocimiętki w sprayu, gruboziarnistego piachu dla szyli do kąpieli i spryskiwacza do bielizny (napełnij go przegotowaną wodą-jak się zacznie ostra walka, to nie rozdzielaj ich własnymi dłońmi, bo można oberwać do kości.a jak je zmoczysz psiuknięciem mgiełką, to odskoczą od siebie). no niestety czeka Cię wyzwanie-ale kiedyś trzeba :)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 06 Lip, 2009, 21:44
Chyba powinnaś przestudiować wątki ze słowem "łączenie" w tytułach ... :-/
Ja jestem zwolennikiem metody ostrzejszej w której niestety futro moze polecieć. Po takiej metodzie jest albo rybka albo ... ten no właśnie.
Jesli odkłada się konfrontacje w czasie to nie prowadzi to do niczego dobrego. jeden z szynszyli musi dominować a drugi niestety musi się na to zgodzić (dobrowolnie lub po przegranej walce ...)
I to jest niestety drugie oblicze tych puchatych słodkich kuleczek ...
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: LILO w 07 Lip, 2009, 08:18
Andreas - one były razem w klatce.Malutka przywiózł Claudi i razem obserwowaliśmy co sie dzieje.Nie było fajnie,ale tragedii też nie było.Niestety pierwszej nocy malutek nawiał między prętami.Rano nie mogliśmy go znaleść( mam spore mieszkanie) Na szczeście psy były zamknięte.Kiedy już widzieliśmy wszystko w czarnych barwach zaryzykowałam i uwolniłam psy.
Szybko go zwietrzyły.Siedział na balkonie wciśnięty między kwietnikiem a pufą( balkon jest cały oszklony i wszystkie szyby były zamknięte)Wrócił do klatki z Lilo i ....za chwikę znowu był na wolności.Na szczęście Marek stał obok i go złapał.
Po trzeciej ucieczce w czasie kilku minut zapadła decyzja  o drugiej klarce z gęstrzymi prętami.Nie mogłam ryzykować.
Claudi przywiózł bezpieczną klatkę i odpowiednio je ustawił.

Zieffka - spryskiwacz to dobry pomysł,tylko nie wiem co mam kocimietką spryskać( bo chyba nie puchatki?)- sorki jeśli to głupie pytanie.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: greatdee w 07 Lip, 2009, 12:25
Tak, właśnie puchatki. U mnie to nie pomogło, ale u innych się sprawdziło.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 07 Lip, 2009, 14:09
kocimiętką pryskamy wszystko co jest obszczane i co ma stały kontakt z puchaczem-puchacza i klatkę. wstawiamy michę z piachem i modlimy się :D i ot filozofia :D
a co do klatki-to w tej dlużej można na boki nałożyć moskitierę z drutu ocynkowanego na okna (do zakupu w leroy merlin czy castoramie)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: cinnamon_biscuit w 07 Lip, 2009, 20:14
a ja się będę upierać przy ciasnej klatce, już u ładnych kilku osób z o wiele bardziej opornymi niż moje szynszylami zdziałała cuda;)
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 07 Lip, 2009, 20:48
cinnamonku...nikt nie zaprzecza-ja uważam za dobre zestaw : ciasna klatka+kocimiętka+piach(ten to po wstępnym pogodzeniu się)
tylko że ja mam pecha. moje szyle są zadziorne. i jak już się niby kochają i kilka dni sielanka, to potem babom moim odpitala na suficie....za dużo estrogenów chyba :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: LILO w 10 Lip, 2009, 19:39
Muszę się wam przyznać...wiem,że zaraz ostro mi się oberwie :icon_frown:
Lilo od wczoraj mieszka u Claudiego.Wiem,ze będzie mu tam o 1000% lepiej niz u mnie.
Niestety Malutek zupełnie nie ''podpasował''Lilo.Wściekłość z dnia na dzień nasilała się.Udało mi się nawet zaliczyć dziabnięcie.Bardzo bałam się o Malutka,który w konfrontacji z Lilo nie miał szans( Lilo był 2 razy większy )Ostatnio nawet nie siadał na pólce obok szarego.
Wiem,że ktoś bardziej doświadczony,z większą wiedzą moze i dał by sobie radę.Doszliśmy z mężem do wniosku( i po długich rozmowach z Claudim)że najlepszym rozwiazaniem będzie to co zrobiliśmy.On jest jeszcze młody i mam nadzieje,że dużego''kuku'' nie zdążyłam mu zrobić.

Żałuję tylko jednego - że za późno poznałam Claudiego - adoptowała bym od razu 2 i zapewne nie było by tyle stresu dla kuleczek.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 10 Lip, 2009, 19:52
nie potępimy Cię. ja adoptowałam bronza od Claudiego (XXL) i teraz przez wściekłość swej rujki siedzi sama, a Wacław z mamą znowu jak dawniej :D.
[ot]wczoraj była z Wacławem na wybiegu i w ogóle go nie atakowała, a on takiej zawalicy ze strachu dostawał, że aż musiałam go zamknąć, bo zadyszał się i zachowywał jakby już nie kontaktował. i co? 4 szyle, 3 klatki :D ale klatki tych dwóch samotnic mam przy łóżku i sobie gadamy wieczorami po szynszylowemu, miziamy i w ogóle :) [/ot]
jak szaleństwo rujki minie, to Wacław się przekona-wybiegi będą wspólne, bo ładnie im się hasa :) i tak będą biegać Wacław z Sferą na zmianą Wacław ze XXL. no a Buba zupełnie sama. bo ta Baba to jest puszysty Kuba Rozpruwacz na szynszyle :D
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: MonikaK w 19 Sty, 2015, 16:34
Moja Sisi zaklinowała sie osłonie kaloryfera i gdy chciałam ja wyciągnąć to kilka razy ugryzła mnie do krwi :( z pomocą taty została wyciągnięta. Nic jej nie jest, bryka po pokoju ;) ale zastanawiam sie czy moze powinnam zaszczepić sie np. przeciwko tężcowi. Dodam ze moja Sisi została kupiona w sklepie zoologicznym.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: Paula_91 w 19 Sty, 2015, 23:01
Nie sądze, aby mogła Cie czymkolwiek zarazić, ale wykluczyć nie można. To zalezy od Ciebie, mnie ugryzł do krwi szczur z zoologa i to dwa razy, nic mi nie jest ;) Myśle ze Szylek w domciu, w czystosci, bez problemów z robakami, to spokojnie.
Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: KarolinaGliwice w 19 Sty, 2015, 23:10
Ja z moim Timonem takie ugryzienia miałam conajmniej raz w tygodniu i nadal żyje :)


Tytuł: Odp: Szynszyla furia ?
Wiadomość wysłana przez: MonikaK w 16 Lut, 2015, 20:41
Raczej nic mi nie było ale na wszelki wypadek zaszczepilam sie także teraz mogą mnie gryźć ;) bo do mojej Sisi dołączyła Koko :)
SimplePortal