Podróż, wyjazd: z szynszylem czy bez, czy szynszyle lubią podróżówać, jak znoszą podróż? transport - metody i porady

Zaczęty przez Kika, 23 Lut, 2005, 09:58

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kornelka007

Dzieki za pomoc i porady matti4411 innym tez dzieki wam troche lzej mi na duchu, choc wiem ze beda pod dobra opieka troche jakos tak mi smutno je zostawiac ale dadza rade ;)

matti4411

mi jest ciężko jak mam jeden dzień urwanie głowy i dopiero późnym wieczorem widze maluchy :D ale spoko dasz radę :) są telefony mms-y to jakos wytrzymasz :)
"Zarozumiałością oraz bez­czel­nością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tyl­ko dla­tego że są nieme dla je­go tępej percepcji."

Alvin 06.2010.Monty 09.02.15
♪♫...seize the day or die regretting the time you lost... ♫♪

[-chomik-][-chomik-]

Basia_W

Moje zostały same w domu na cztery dni. Miały otwartą klatkę i rządziły w całym pokoju, tylko pokoik malutki i w zasadzie cały ich : ). Specjalnie większych zniszczeń nie zrobiły, wżarły się bardziej w ścianę i wyrwały małą listwę przypodlogową :). Moja mama przychodziła codziennie sprawdzać sytuację jedzonka i picia. Przed wyjazdem przez tydzień sprawdzałam jak łobuzy bedą się zachowywać wypuszczane na całą noc i było ok, rano jak wchodziłam do pokoju to zawsze w klatce wszystkie spały.
reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

bukazgrodukraka

Hej hej. Od tego roku akademickiego zaczynam studia i chciałabym zabrać Karola ze sobą (jego stan zdrowia i fakt, że moja rodzina nie umie o niego należycie zadbać sprawił, że nie mam wyboru). Podróż będzie trwała około 2h, samochód. Stąd moje pytania: jak ułatwić mu tę podróż aby za bardzo się nie stresował? Może jakieś środki na uspokojenie?

PS. Od jakiegoś czasu wkładam go do transportera żeby się przyzwyczaił. Nadal jednak wygląda stamtąd spanikowany i drapie w przezroczysty daszek.
Pozdrawiam

marcsl

Hej :) taką podróż spokojnie przeżyje,w końcu to tylko 2 godzinki,do transporterka możesz wyłożyć kocyk z polarku,jakąś maskotkę i jako "uspokajacz" kilka gałązek do obgryzania

zaneta.urbanowska

Proponuje włożyć do transporterka coś czym będzie mógł się zająć: sianko, patyczki, fistaszka, suszony owoc dzikiej róży, jakieś zioła. Nie będzie się tak skupiał na samym fakcie podróży a zajmie trochę łapki i pyszczek, moim to pomaga :)

Bardziej obawiałabym się życia w akademiku, chyba, że masz to szczęście mieszkać w spokojnym pokoju :)
Mona* & Misza* & Lilo*

5zy5zka

@bukazgrodukraka pierwsze słyszę, żeby gryzoniowi dawać leki na uspokojenie. Ja nawet nie jestem przekonana co do podawania ich większym zwierzętom, np. psom i z tych psów które znam, to tak jak przed lekami się bały, to po podaniu leków było tylko gorzej i nawet najmniejszy dźwięk powoduje panikę, nie tylko w Sylwestra ale ogólnie.

Teraz na szczęście już nie ma upałów, więc podróż będzie łatwiejsza dla futrzaka. Wyłóż mu transporter trocinkami czy żwirkiem, daj sianko i tyle. Ja swoim daję jeszcze kwiaty malwy, jakieś zioła. W trakcie podróży możesz dać mu jakiś przysmak.

Tak ogólnie zgadzam się z Żanetą, chociaż ja swoim zawsze boję się dać patyka do transportera, żeby sobie czasem oczu nie powybijały jak w trakcie drogi będzie trzęsło itp.
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

(*) Dukat - ze mną 09.08.2012r. - 02.02.2013r.

[-chomik-] [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-]

bukazgrodukraka

Dziękuję za odpowiedź. Chyba mu po prostu w tym transporterze zrobię taką mini klatkę. Odpowiadając na @5zy5zka: też nie jestem zwolenniczką uspokajaczy. Jakichkolwiek i u kogokolwiek. Ale myślałam, że jest jakiś uspokajacz dla kulek, który im pomaga przetrwać podróż.

5zy5zka

@bukazgrodukraka wiesz lepiej nie faszerować lekami jak nie ma takiej konieczności :)

Tylko nie dawaj poidełka do transportera, bo futrzak będzie pływał. Podczas podróży trzęsie, poidło będzie kapało i tylko syf się zrobi. Możesz np. wziąć poidełko osobno i w trakcie podróży wcisnąć przez szparę pod pyszczek, jak będzie chciał to się napije.
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

(*) Dukat - ze mną 09.08.2012r. - 02.02.2013r.

[-chomik-] [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-]

zaneta.urbanowska

@5zy5zka ja im łamałam patyczki na takie mniejsze bo z takimi standardowymi jakie mają to by byla walka na kopie :p Aczkolwiek preferują zioła :)
Mona* & Misza* & Lilo*

Mysza <")))/

Buka, ustaw transporter na swobodnym wybiegu jako element wystroju pomieszczenia i pozwól mu swobodnie do niego wskakiwać i wyskakiwać. To element oswajania z transporterkiem, pozwól mu się przekonać, że skoro wszedł to i wyjdzie po czasie bez problemu. A szyszki w dobrych warunkach podróznych zazwyczaj śpią. Pamietaj tylko o stałej temp. w samochodzie podczas podrózy, zwłaszcza zimą i latem klima na ok 20-22 stopnie i brak przeciągów zimą a będzie dobrze.
Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

wolarczi

Nie ma się co martwić, ja podczas studiów jeździłam z Maniem prawie co 2 tyg, też około 2 godzin. Po 4 latach dalej pierwszy moment w transporterku nie jest miły, jest szarpanie i walka z patykami. W zależności od pory dnia w jakiej jeździłam poziom nerwówki był inny, mniejszy w dzień, bo w sumie to jego pora snu, wieczorami było trochę gorzej, ale mały już wiedział o co chodzi, więc po dłuższym czasie dawał sobie spokój.
Co do leków na uspokojenie, to osobiście bym szynszylowi nigdy tego nie podała, a nawet większym zwierzętom, jak psy, też nie. Lepiej zrobić 5 postojów więcej niż zwierzaka faszerować, takie jest moje zdanie.
(szynszyla.org waska1988)

Paula_91

Moi chlopcy tez dosysc czesto jezdza, ale u mnie wyglada tak ze Tajfun jak dziecko po 5 minutach spi xD A Szylek troszke patrzy przez dziurki a potem tez kima :) Takich grzecznych chlopcow mam :)

florence

Jutro jadę z Pisiontem do weterynarza. Do samego weta mam ok 45 minut samochodem w jedną stronę. I teraz mam problem z wodą. Bo Pisiont nie potrafi mić z poidełka, więc ma w klatce miseczkę i nie wiem jak mam mu podać picie... bo raczej wstawienie miseczki na stałe do transporterka to chyba najgłupszy pomysł niestety jaki może być. :/ Jest sens w ogóle brać dla niego tę miseczkę? Bo w sumie nie wiem ile będę siedzieć u samego weta, ale postaram się szybko załatwić jak najkrócej. No i Pisiont w dzień praktycznie w ogóle nie pije, tylko coś zje i śpi od 7 do 18. Nie wiem co mam zrobić z tą wodą. Czy może wziąć mu to poidełko, a jak bardzo mu się zachce pić to to się przemoże i łyknie sobie?

5zy5zka

@florence jeżeli on nie umie pić z poidełka to ja dałabym sobie spokój. Szynszyle ogólnie mało piją, więc nic nie powino mu się stać. Ja co prawda zawsze biorę ze sobą poidełko do weterynarza, gdyby któryś futrzak chciał pić, ale szczerze mówiąc jeszcze nigdy żaden nie pił podczas takiej wycieczki, nawet w największe upały.
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

(*) Dukat - ze mną 09.08.2012r. - 02.02.2013r.

[-chomik-] [-chomik-] [-chomik-] [-chomik-]

Paula_91

Ja też bym nie brała poidła a już tymbardziej miski. Gdzieś sie wsytraszy, wleci w to, caly mokry wstyd tak isc od lekarza ;) Na taka podroz nic mu nie bedzie.

MonikaK

Najprawdopodobniej czeka mnie przeprowadzka do Londynu. Oczywiście zabieram ze sobą dwie szyszki. Chce lecieć samolotem z Krakowa do Warszawy a potem do Londynu. Z Krakowa wylot o 5:40 a w Londynie planowo 9:25. Myśle ze cała podróż od domu do domu w Londynie ok 10 godzin bedzie trwała. Tylko LOT przewozi zwierzaki ale w łuku bagażowym. Temperatura tam to 15 stopni. Oczywiście wiem o odpowiednim transporterze i dokumentach od weterynarza. Ale czy ktoś z Was podróżował z szyszkami samolotem? Jak znosiły ta podróż?

Kety

Ja bym zostawiła szylke w domu nie warto narażać na stres tym bardziej ze to tylko wyjazd na 4 dni. Ja ze swoim pupilem podrozowalam tylko autem ale to tylko dlatego jak miałam wyjazdy powyżej 3-4 tygodni. Podróż ogólnie bardzo dobrze znosił,  praktycznie cała drogę spał