28 Mar, 2024, 16:24

Autor Wątek: [WARSZAWA] Dwie młode samiczki: czarna aksamitna i fioletowa do adopcji z klatką  (Przeczytany 2459 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
Cytuj
Zauroczyła nas panna Malwina, odważna,
puchata kulka, kompletnie pewna siebie i prześmieszna w swoich pokojowych
wyprawach. Potrafiła "przytupnąć" zamówioną przez nas pizzę i zupełnie
bezpardonowo ciągnąć według niej chyba swój "kawałek trójkąta" w otwartym
już kartonowym pudełku od pizzy. Kiedy miała jakiś cel nic nie mogło jej
powstrzymać, przecinała pokój lub mieszkanie w zamiarze wykonania swojej
misji. Głaskanie, czy nasz śmiech wcale jej w tym nie przeszkadzało. Szła
jak przecinak, żeby zaraz wykonać przekomiczne akrobacje na rurze
kaloryfera czy skakać z krzesła na krzesło, wprawiając jedno w ruch. Tak na
dobrą sprawę, nie musieliśmy nawet zamykać na noc klatki. Nie miała natury
niszczycielskiej jak teraz.  Ponieważ moje pierwsze dwie szynszyle wiodły
samotne szynszylowe życie, z doświadczenia postanowiliśmy zapewnić Malwinie
towarzystwo. Chcąc przy tym spełnić dobry uczynek, adoptowaliśmy Kicka -
nieśmiałego, stłumionego przez rodzeństwo samczyka o proporcjach, mającego
zadatki na lekkoatletę. Choć pierwsze rozmowy stanęły na wyborze koleżanki,
ponieważ nie zależało nam na rozmnażaniu, wszystkie damy dostały już domki.
W każdym razie jego śmiesznie długie dolne łapki wyglądały zupełnie
zabawnie przy masywnych, kulkowatych łapkach jego przyszłej współlokatorki
Malwiny. Niestety nie dzielili razem metrażu ponieważ rozwiązaliśmy
adopcję. Stało się tak dlatego, że mimo osobnych klatek i długiego procesu
aklimatyzowania ich do siebie - kompletnie się nie lubili. Malwina
(kobietka) zdominowała Kicka, nie akceptując go przy tym niestety. Niedługo
po tym, kiedy była już sama, odświeżaliśmy mieszkanie. Była kładziona
gładź, malowany sufit, a ściany ... - farbą lateksową. Ponad tydzień po
tych zmianach, wstawiliśmy klatkę do pokoju, a nasza puchata kulka zatruła
się. Oczywiście ściany, wszystko było zrywane i robione na nowo. Ponieważ
uratowała nasze zdrowie - ratowaliśmy ja jak tylko można. Koszt jej
leczenia (niecałe 2 tys. zł) przewyższył cenę jej umaszczenie ale dla nas
miała i ma znacznie większą wartość.  Ledwo ledwo udało się zachować ją
przy życiu. Nie wiemy czy była to dobra decyzja, ponieważ jej wątroba
została znacznie obciążona przez toksyczną farbę z mieszalnika popularnej
zresztą firmy. Nie jest już takim szynszylem jak była i nigdy nie będzie
ale jesteśmy dumni z jej postępów i widocznych ich etapów. Oprócz
obciążenia wątroby nastąpiło częściowe porażenie, straciła prawie
całkowicie wzrok,ale w jej poruszaniu się i mających miejce "spięciach"
widać walkę wojownika. Jest przy tym prześmieszna, kiedy np. wpadnie na
jakąś przeszkodę, zmienia raptownie kierunek i rusza dalej, pozostał jej
chyba dawny charakter. Skacze i  porusza się według swoich potrzeb ale też
i biega po pokoju, nie jednokrotnie zaskoczy nas swoimi akrobacjami. Żeby
oprócz leków, wspomóc jej rehabilitację po tym gdy wreszcie mogliśmy zabrać
ją do domu, po kilku tygodniach leczenia i odwiedzin w Lecznicy-
zdecydowaliśmy się na Tysię. Właściwie to był nasz pakt z Malwiną,
obiecaliśmy jej, że gdy tylko wyzdrowieje - zastanie koleżankę. Po ponad 2
miesiącach w domku, przywitała Tysiulę - jej zupełne przeciwieństwo.
Tysiula to nielubiący pieszczot, inteligentny szynszyl, mocno zawężający
grono osób, którym pozwala na pogłaskanie. Jest psotna i co ciekawe jako
łup i dobrą zdobycz wyznacza sobie akurat dajmy na to najbardziej chronione
rzeczy. Dostaje się we wszystkie domowe zakamarki, a przeszkody pokonuje
niczym kaskader, prawdziwy wyczynowiec. Wydaje się, że wie dokładnie czego
nie może robić i te właśnie wykroczenia sprawiają jej ogromną radość. Ma
wielkie szczęście, że te psoty nie odzwierciedlają się na jej zdrowiu.
Przykładowo można powiedzieć zjadła moją torebkę, a przynajmniej
szczegółowo ją obgryzła. Nie sposób się na nią gniewać, skradła nasze
serduszka, przy czym upodobała sobie mojego chłopaka, do mnie nie jest tak
ufna. Jest piękną szynszylą, o długim, gęstym, grubym, sprężystym ogonie.
Sposób w jak się porusza, eksponując go jest szczególny. Tysia i Malwina
żyją ze sobą w zgodzie, tolerują się, rzadko - raz od czasu mają ciche dni,
czasami też są do siebie bardzo przyjacielskie i wtulają się wzajemnie w
swoje futerka. Ogółem w domku z parterem, piętrem i dachem wspólnie
przebywają na jednej z tych kondygnacji. Czasem da się złyszeć zgrzyt i
wtedy wiemy, że któraś ma jakiś problem i przeważnie po chwili widzimy je
osobno. Tysia miała duży wpływ nie tylko na poprawę stanu zdrowotnego
Malwiny ale też i na jej charakter. Obydwie wtórują sobie, idą krok w krok
jeśli chodzi o pomysły na psoty, prześcigują się w wyjadaniu smakołyków,
które im dajemy i umilają nam czas, kiedy po prostu je obserwujemy.
Zdąrzyliśmy dobrze je poznać, plusem jest to, że pomimo nocnego trybu życia
jako szynszyle nie są specjalnie aktywne o tej porze. Przeciwnie, często
dokazują w dzień i nie siedzą ciągle w domku. Bardzo lubią różnego rodzaju
przysmaki. Ich dieta jest naprawdę bogata i różnorodna. Nie chcielibyśmy,
żeby jakoś znacznie się to zmieniło. Jeśli nie codziennie to co średnio
drugi dzień pozwalamy im się wybiegać po całym mieszkaniu. Trwa to parę
godzin zależnie od tego ile mamy czasu, jeśli jesteśmy w domu biegają ponad
pół dnia. Minimum to 2 godziny. Podczas maratonu biegania, kąpią się też w
pyle. W formie wskazówki - Pucek jest sprawdzonym, ich ulubionym. Innego
piasku nie akceptują. Niestety nie wyskubują sobie futerka jak kiedyś moja
Zuzia, przez co mają kołtuny przy ogonku. Nie bardzo dają się wyczesywać,
chyba że jest to konieczne. Wiadomo jak mus to mus. Nie przygryzają też
sobie paznokci jak ale nie drapią. Śmiejemy się, że takie z nich trochę
brudaski bo Zuza dostając przy końcu swojego życia piękną, dużą klatkę,
zachowała ją w stanie niemal poprodukcyjnym. Te natomiast wygryzły domek,
wykazując się przy tym kreatywnością i jakąś koncepcją kształtów. Malwina z
uwagi na swoje zdrowie ubrudziła pułki, część zmieniliśmy. Na pewno
chcielibyśmy dla nich opiekunów o dobrych serduszkach, którzy tak jak my-
zaakceptują je takie jakimi są, nie będą rozdzielać i okażą im miłość mimo,
że te nie są bardzo przyjacielskie. Chcielibyśmy dla nich bezpiecznego
nowego domku, gdzie nie zaznają cierpienia. Nie dopuszczamy myśli, że
przeznaczono by je "na futro", nie ma mowy.




kontakt w sprawie adopcji ze mną na PW, proszę opisać warunki jakie można zapewnić zwierzęciu (jaka karma? jaki wet? jak częste wybiegi?) opisać doświadczenie z szynszylami i czy obecnie są jakieś w domu (jakie? jaki wiek? jakiej płci?) Czy zgadzacie się na umowę adopcyjną i regularne wysyłanie zdjęć i kontakt z byłymi właścicielami.

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

Offline dream*

  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 7229
  • Uzbierane migdały: 43
  • Płeć: Kobieta
    • moje CV
kuleczki pojechały już do dobrego domku  [viva]

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to co oswoiłeś.
Pedro&Wacik&Alvin//Yuki*Ciacho*Elo*Filip

 

Szyszka i Niunia, oraz ich nowa "wspolna" klatka

Zaczęty przez EsperDział Zdjęcia i Historie Szynszylowe

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 6988
Ostatnia wiadomość 13 Wrz, 2008, 15:27
wysłana przez UnLe96
potrzebna klatka dla adoptowanej Szyszki - Kraków/Wieliczka/Rzeszów i okolice

Zaczęty przez majowaDział Różne wspólne inicjatywy

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 2401
Ostatnia wiadomość 12 Maj, 2010, 21:40
wysłana przez majowa
klatka: jaką wybrać, którą kupić, czym się kierować + opinie

Zaczęty przez MadziaraDział Klatki: budowa, urządzanie i porady techniczne

Odpowiedzi: 287
Wyświetleń: 102064
Ostatnia wiadomość 26 Sie, 2015, 20:33
wysłana przez Weronika
Klatka na już dla szynszyli/ przyjmę bądź pożyczę tylko do oswajania!!!

Zaczęty przez szyszka95Dział karmy, klatki, akcesoria

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 2141
Ostatnia wiadomość 01 Lut, 2017, 18:36
wysłana przez szyszka95
Przyszła klatka - składanie, czyli sprawozdanie z brudnej roboty :) :D

Zaczęty przez prosiakintercityDział Klatki: budowa, urządzanie i porady techniczne

Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 1758
Ostatnia wiadomość 24 Sty, 2009, 12:42
wysłana przez Adam.W
SimplePortal