Wieczór był piękny i obiecujący ... w Karczmie słychać było gwar rozmów i
stukot kufli uderzajacych o siebie. Karczmarz mial duzo pracy - ale
jednoczesnie na tyle mało że pozwolil sobie na chwilę zadumy ...
Siedział tak i dumał nad niepustym naczyniem gdy nagle (nagle ? ale o tym
pomyslimy później ...) ...
... Za stołami nagle zrobił się ruch i słychac się dało szarpaninę ostrą. To
jak zwykle podchmielony juz mocno Muszkieter W-Łazik chcial koniecznie
przedyskutowac po raz kolejny kwestię przywództwa w Kompanii Muszkieterów z
jej Honorowym Dowódcą czyli Muszkieterem Bazylem ...
... Biegnaca Kula Futra nabierała coraz wiekszego rozpedu, na samym poczatku
owej Kuli podązały Zęby Potęzne już przygotowane do zadania ciosu ...
otwarta paszcza zdradzala strategię okrutną acz skuteczną w swej wymowie
.... Ganiać należy z otwartą paszczą aby w momencie dopadnięcia przeciwnika
nie tracić czasu na otwieranie Paszczy ...
... Tuż przed Kulą Futrzasta podażał w tempie równie ekspresowym Chytry Lis
co to niejeden fortel już skutecznie obmyślił ...
... Karczmarz siedzial dumając o sprawach coraz bardziej skomplikowanych ...
Nogi oparł na ziemi wyciagając je swobodnie pod ławą ...
... Chytry Lis błyskawicznie wykonal manewr skoku z równoczesnym skrętem w
powietrzu i odbiciem się od stołu, manewr ten wielokrotnie opisywany był w
podręcznikach szkolenia służb specjalnych Mości Króla u którego na służbie
stacjonowali żołdacy ...
... Rozpędzona Kula Futra z furią trafiła w przeszkodę ale błyskawicznie
wyczuła że przeszkoda owa jest jak najbardziej żywym kawałkiem tkanki i z
całą mocą i potężnym doświadczeniem w tego typu działaniach zacisnęła się na
tkance żywej, nieowlosionej (nieowlosionej ? hmmm jak to ? ale o tym
pomyslimy później ...)
i zadała okrutny cios - pod zębami wyczuć się dało pulsujacą tętnicę z
cieplutką rzadziutką krwią (rzadziutką ? jak to ? ale o tym pomyslimy
później ...) ehhh co za uczucie - złapać cel, zacisnąc zęby, wyrwać futro
(wyrwać futro ? jak to ? ale o tym pomyslimy później ...)
Nagle z niebytu wyłoniła się ogromna ręka - która w błysku i dymie oderwała
Kulę Futra od gryzionego miejsca i błyskawicznie przetransportowała osobnika
do zamkniętego terenu Karczmy zwanego Azylem ...
... Silny ból w kostce nagle zaatakowal Karczmarza niwecząc jego plany o
dalszym beztroskim dumaniu nad skomplikowaną strukturą uniwersum. To Kula
Futra wczepiona w jego kostkę promieniowała silnym bólem na resztę ciała,
"Do Azylu z nim do Azylu "- zdażył pomysleć szybko Karczmarz i gdy tylko
pomyślał oto stało się - błysnęło, zadymiło się i Ręka Ogromniasta czyli
Trójpaczasta Dłoń z Ciasta porwała Kulę Futra i przeniosła ja do Azylu ...
... Kula Futra siedząc w Azylu - zamarła w bezruchu, oooo teraz był czas na
przemyślenie całego incydentu, Wpatrywał się intensywnie poprzez kraty azylu
w Karczmarza który po przeciwnej stronie izby wykonywal dziwne ruchy
przypominające taniec w którym osoba starała się podskakiwać na jednej tylko
nodze i jednocześnie starała się druga nogę podnieść jak najwyżej w górę.
Dlaczego nie czulem smaku futra w pyszczku ? Wszak pyszczek i zęby tak
skutecznie znalazły droge do intruza ? Dlaczego krew pulsujaca była rzadka ?
zamiast substancji gestej i tresciwej ? ...
... Karczmarz ryczal wniebogłosy - "W-Łazik ty agresorze we futro trącany
..." ...
... Milady PlumKey i Kot W Butach Niunius wpatrywali się intensywnie w całe
zdarzenie i nagle - plask-plask wykonali gest pacnięcia łapą w łapę - "Brawo
koleżanko mraaaumm - majstersztyk mraaauł z tą Trójpalczasta Dłonią ...
takich czarów to ja dawno nie widzialem. żeby tak sprawnie zając się tymi
gałganiastymi stworami z futra mreeuuch. I to nie używajac sily fizycznej a
jeno siłą woli - gramiautulacjęęęę Panience składam" ...
... a w calej Karczmie znowu ucichło i wszystko wrócilo do normy. I tylko
Karczmarz jakby bardziej zasępiony wpatrywał się w swoje szkanice od piwa a
zza krat Azylu błyszczały czerwone oczy Muszkietera W-Łazika, natomiast za
stołem rozparl się wygodnie Muszkieter Bazyl i wesoło prawił reszcie
Kompanii "Heh - Panowie - ten numer z przeskakiwaniem przez nogę, ta
PsiaDusza W-Łazik nigdy tego nie rozkmini ... i jak on chce być Przywódcą
skoro takie proste fortele sa w stanie wyprowadzić go w pole ? no jak ?
powiadam Wam - zamówmy jeszcze po jednej kolejce Prosa w Kolbie i
kieliszeczku ognistej substancji na popitke" ...