Logowanie
Rejestracja
Strona główna
Artykuły
Album
Blogi
Zaloguj się
Rejestracja
Koszatniczki.info
13 Maj, 2024, 05:26
Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
»
o wszystkim
»
Pogaduchy i ciekawostki
»
Cesarskie cięcie.
« Szylki na Nasza Klasa
|
Oferty kupna-oferty 'matrymonialne' :( »
Wyślij ten wątek
Drukuj
Strony:
1
[
2
]
Wszystkie
Do dołu
Autor
Wątek: Cesarskie cięcie. (Przeczytany 6515 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
jaszelma
~Właściciel Półki~
Autor wątku
Wiadomości: 491
Uzbierane migdały: 0
Płeć:
Standardowy Bibiak oraz czarny Ogonek Gubilonek
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #25 dnia:
26 Mar, 2009, 12:17 »
To masz jakiegoś wyjątkowego pecha! A wszystkie były kryte tym samym samcem?Pytam z ciekawości.Bo mam kontakt naprawdę z wieloma szylkami i cieżkie porody to naprawdę marginalna sprawa.
Zieffka
TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
~Przewodnik Stada~
Wiadomości: 2260
Uzbierane migdały: 1
Płeć:
Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #26 dnia:
26 Mar, 2009, 12:25 »
to chyba jak u wielu zwierząt hodowlanych-jeśli z danego samca się ciągle uzyskuje potomstwo z innymi matkami to i tak potrafią mieć większość cech budowy podobnych-w tym niestety często wielkość. tak to jest jak tatuś ma silne geny dominujące
szynszylowy jest po prostu żywot mój
na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław
Alicja Mannschack
Gość
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #27 dnia:
26 Mar, 2009, 14:21 »
Oprucz Suni wszystkie byly od jednego samca, Juz jest wykastrowany,ale po kastracji nie upilnowalam i byly trojaczki jeden urodzil sie martwy a dwa nastepne tez niestety odeszly. U mnie wszyscy chlopcy sa wykastrowani i maluszkow juz nigdy nie bede miala.
Alicja Mannschack
Gość
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #28 dnia:
26 Mar, 2009, 22:06 »
Opowiem wam ostatnia historie "cesarki" u Agatki
To bylo koniec wrzesnia 2007 w sobote ( jakis pech,wszystkie cesarki byly w sobote jak wet byl sam w praxis albo juz bylo zamkniete), zaganialam szylki do klatki tak gdzies okolo godz 10 rano i Agatka tak sie jakos dziwnie pokladala na bok pod klatka, patrze a wystaje pogryziony ogonek , a ona ledwo zywa.
Natachmiast zadzwonilam do Lüneburga do Kliniki , ze juz jade (jak powiedzialam moje nazwisko to od razu wiedzieli, ze jest cos nie tak z ktoras szylka) powiedzieli , ze juz beda przygotowani na cesarke. Z tych nerwow zapomnialam sie ubrac i pojechalam w pidzamie. Do Lüneburga z Hamburga jest 38 km autostrada , jechalam jak zwariowana 180 km na godzine , zaczela mi sie swiecic rezera w aucie i 3 km przed Klinika zabraklo mi bezyny za zakretem.
Agatka biedna caly czas popiskiwala i malucha chciala wyciagnac i gryzla mu ogonek. Zaczelam zatrzymywac auta zeby mi Agatke zawiezli do Kliniki , bo umiera, w koncu jeden kierowca sie zgodzil bo zadzwonilam do Kliniki i oni potwierdzili , ze mnie znaja i caly team czeka przygotowany na operacje.
Wyobrazacie sobie jak ja wygladalam w sobote rano na autobanie w pidzamie i jeszcze na dodatek padal deszcz.
Na ja, Agatka pojechala do Kliniki a ja dalej zatrzymywalam auta zeby mi pomogli przepchac auto zza zakretu. Zatrzymala sie jedna rodzina Ruskich ktorzy jechali na pogrzeb, auto mi przepachali dalej i pojechali a ja dalej bylam bez bezyny. Dalej zatrzymywalam auta zeby mi ktos przywiozl bezyne i zatrzymala sie Pani z Itali ( bo jak w Niemczech ktos wam pomoze to tylko obcokrajowcy,Niemiecy sa za wygodni zeby sie zatrzymac i pomoc) Dalam jej pieniazki na bezyne i mi ja przywiozla , nie mielismy lejka zeby wlac bezyne , zrobilam lejek z dloni i tak wlewalismy bezne do baku.Z pieciu litrow moze wlalo sie jeden litr. Pani podziekowalam i pojechalam po malu zatankowac. Jak tankowalam to patrzono na mnie jak na glupka , bo ja przeciez w pidzamie i smierdzialam tak bezyna jakbym wyszla z cysterny.
Jak przyjechalam do Kliniki to Agatka byla po cesarce i sterylizacji . Dzieki Bogu oboje ok . Karolek synek Agatki ma teraz 1.5 roku ,jest mniejszy niz inne szylki ale najwiekszy bandyta. Jak mial trzy miesiace to nie wiem dlaczego Agatka chciala go zagryzc uciekal od niej i spadl tak nieszczesliwie z polki , ze mial zlamanie otwarte tylniej nogi, na operacje byl za maly , kosc wystawala przez skore i wet nie dawali mu szans. Trzymalam go tydzien w malym boxie i nosilam na rekach,noga zrosla sie krzywo ale tak czy tak, lata i skacze jak szalony.
cinnamon_biscuit
~Właściciel Półki~
Wiadomości: 479
Uzbierane migdały: 0
Płeć:
Foggy Dew, Echo (standardy) i Ginger (beż)
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #29 dnia:
27 Mar, 2009, 08:14 »
:O film by można na podstawie tej relacji nakręcić:)
Najlepiej w piłeczkę gra Manchester United,
najlepiej na saksofonie grał Charlie Parker -
- a ja najlepiej gadam do własnych skarpet
i robię inne rzeczy, materialnie nic nie warte.
Zieffka
TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
~Przewodnik Stada~
Wiadomości: 2260
Uzbierane migdały: 1
Płeć:
Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #30 dnia:
27 Mar, 2009, 10:45 »
proszę moją wypowiedź zrozumieć serdecznie i bez złych intencji, bo w pełni podziwiam reakcję Alicji i to, że przy takim fatum się nie poddała :)
A bardziej z przygodami się nie dało?
szynszylowy jest po prostu żywot mój
na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław
Alicja Mannschack
Gość
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #31 dnia:
27 Mar, 2009, 11:35 »
Takie cos to chyba tylko mnie spotyka , ale od tamtej pory mam zawsze w aucie plaszcz :D
ps. jak zabieralam Agatke do kliniki to zadzwonila moja przyjaciolka, ze jej piesek lezy na autostradzie zabity i czy bym z nia nie pojechyla go przywiezc
Idka
~Opiekun Stada~
Wiadomości: 1135
Uzbierane migdały: 0
Płeć:
Standardowa panienka czyli moja Fifi :)
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #32 dnia:
27 Mar, 2009, 16:45 »
Ojj...no to niezła przygoda i jak się musiałaś stresować czy Agatka przeżyje.....a ile kulki musiały wycierpieć....
Podziwiam za wytrwałość :)
Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz,
żem żyć przestał.
aska69
~Opiekun Stada~
Wiadomości: 1136
Uzbierane migdały: 0
Płeć:
Lady i Maniek :-D
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #33 dnia:
27 Mar, 2009, 18:40 »
Alicjo brawa za wytrwałość, ale i tak miałaś sporo szczęścia :wink: pomyśleć że by Cię to w Polsce spotkało, mogłoby się to skończyć gorzej...
a co do wyjścia na ulicę w piżamie - mój sąsiad kiedyś do pracy pojechał w piżamie, a jest kierowcą autobusu MZA, ludzie się musieli na niego dopiero patrzeć jak na głupka :wink:
Mężczyźni rządzą światem ...
a kobiety mężczyznami :wink:
Alicja Mannschack
Gość
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #34 dnia:
27 Mar, 2009, 20:08 »
Jak teraz o tym pomysle , to byla przygoda :D ale pamietam jak dzisiaj , jak juz bylam w Klinice to tak mnie bolala glowa i zbieralo mi sie na wymioty , ze myslalam ,ze wykorkuje i obylo sie o dziwo bez przeziebienia ha
Idka
~Opiekun Stada~
Wiadomości: 1135
Uzbierane migdały: 0
Płeć:
Standardowa panienka czyli moja Fifi :)
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #35 dnia:
30 Mar, 2009, 11:30 »
No,no ;) Musisz być uodporniona na wstrętną pogodę ;)
U nas w Pl to jakbyś w piżamie wyszła to by Cię w gazecie Wyborczej opisali na 1 stronie ;D
Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz,
żem żyć przestał.
Mysza <")))/
DUCH SZYNSZYLA
Administrator
~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
Wiadomości: 7782
Uzbierane migdały: 48
Płeć:
Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #36 dnia:
07 Kwi, 2009, 17:27 »
hmm.. Jaszelmo jak płód może się zmumifikować? Czy organizm matki chciał go rozłożyć na cząsteczki i wchłonąć, czy mogła sie z tego wywiązac jakaś choroba zagrażająca/zatruwająca drugi płód lub matkę? Strasznie mnie to nurtuje. Jeśli nie jest to temat do opisywania tutaj , bardzo proszę o PW :)
Nie
ważne
ile razy
upadniesz,
ważne ile
razy
się
podniesiesz.
Zieffka
TUPACZ NOGĄ W SPRAWIE UPRAWNIEŃ
~Przewodnik Stada~
Wiadomości: 2260
Uzbierane migdały: 1
Płeć:
Sfera i Czarna, XXL i Ptysia
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #37 dnia:
07 Kwi, 2009, 17:50 »
a to nie jest przypadkiem tak jak ogólnie w naturze?
najczęściej jeśli to świeża sprawa, to zmumifikowany płód jest zagrożeniem infekcji ogólnoustrojowej u matki. ale czasem Pani Natura robi psikus i płód po mumifikacji np. z powodu autoagresji organizmu płodu przestaje wpływać na organizm mamy tworząc po prostu zbędny balast. tak jak agresja bliźniaczych płodów-silniejszy żywi się pasożytniczo na słabszym czasami. tylko tu dla odmiany płód atakuje sam siebie.
dobrze, że takie "niespodzianki" jak się wykryje to można usunąć-zawsze lepiej nie ryzykować
szynszylowy jest po prostu żywot mój
na zawsze w pamięci - Dziaba, Buba, Wacław
greatdee
~Opiekun Stada~
Wiadomości: 1110
Uzbierane migdały: 0
Płeć:
Skarboń-u Dream (Sowa, Bzyq, Fiołek (*))
Odp: Cesarskie cięcie.
«
Odpowiedź #38 dnia:
08 Kwi, 2009, 13:39 »
U mojej Białej tak było
Płód się zmumifikował, macica go jakby oddzieliła (??albo źle zrozumiałam), tazn ten fragment macicy gdzie on był. A potem pod wpływem jakiegoś bodźca jednak organizm odrzucił ten zmumifikowany płód, i zrobiło się zakażenie itd i bardzo szybka śmierć
Para qué vivir tan separados
si la tierra nos quiere juntar,
si este mundo es uno y para todos
todos juntos vamos a vivir.
Wyślij ten wątek
Drukuj
Strony:
1
[
2
]
Wszystkie
Do góry
« Szylki na Nasza Klasa
|
Oferty kupna-oferty 'matrymonialne' :( »
Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli
»
o wszystkim
»
Pogaduchy i ciekawostki
»
Cesarskie cięcie.
szynszyle.info
Podobne wątki (1)
Komplikacje porodowe, noworodek zablokowany w kanale rodnym, mały rodzący się tyłem, uduszony, cesarskie cięcie.
Zaczęty przez kuba12
Dział
Rozmnażanie
Odpowiedzi: 44
Wyświetleń: 7169
15 Paź, 2009, 10:38
wysłana przez
Mysza <")))/
Ta strona do prawidłowego działania wykorzystuje pliki cookies. Więcej informacji o plikach cookies można znaleźć w naszej
Polityce Prywatności
OK
Zaloguj się
Rejestracja
SimplePortal