18 Kwi, 2024, 20:54

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
9-7=:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: Szelek
« dnia: 08 Gru, 2012, 13:37 »

Sianko już mam, mientoffee, ale jak ono pachnie... wypiłabym z niego herbatę.  [zakrecony2] Ogólnie to jak im pierwszy raz dałam, to takie zdziwione były, że coś im tu tak pachnie, a teraz wcinają aż... Słodkie są, kiedy sobie tak jedzą to sianko. Przynajmniej nie śmierdzi im z buziek. :D
Wysłany przez: Szelek
« dnia: 26 Lis, 2012, 19:29 »

Jak naprawdę nie możesz, to daj.
Ale jak najszybciej idź do zoologa i kup. A jak nie masz czasu pojechać szybciutko autobusem raz dwa i po sprawie, to chociaż przez internet zamów  ::) .
Nie można zwalać przecież wszystkiego na naukę. Też jestem w Twoim wieku i daję radę, i to spokojnie.
Musisz sobie jakoś wszystko zaplanować.

PS A jeśli już, to nie możesz kogoś poprosić przy okazji, żeby Ci kupił sianko? Wielu ludzi ma zwierzęta i co chwilę latają do zoologów.

Uno, przez internet nie mogę zamawiać, bo rodzice nie pozwalają mi odbierać samej przesyłek, ani ogólnie nic zamawiać, bo po, co jak tu wszystko mają. Nawet klatki mi nie chcieli większej kupić, bo ''w tej im będzie dobrze", a to mówiąc mieli na myśli taką małą klateczkę 40x50x80, z kuwetą.
Secundo, ech, jak to pięknie brzmi, "pojechać szybciutko autobusem", ale no, cóż, nie jestem w stanie, gdyż, ponieważ jestem niepełnosprawna, z 6 kroków sama przejdę, ale do przystanku sama nigdy nie dojdę. Jak widzicie nie jestem niepełnosprawna psychicznie, ale nogi mam, i ręce trochę też. Z rękoma mam lepiej, niż z nogami.
Hmmm... tylko że ja, mam jeszcze taką małą siostrunię 2 latka, i po szkole od razu muszę z nią siedzieć do 18.00, chyba że się czymś wymigam. Bo mój brat chodzi na basen, czasem mam ochotę im wszystkim powiedzieć, że czy to moja sprawa, że on musi na basen,  i że ja muszę odrobić lekcje.
PS. U mnie w klasie, niewiele znam osób, wiem, że wszyscy są leniwi na potęgę. :D Ale tak to nie wiem, jakie mają zwierzęta.

A czy mogę im zamiast tego siana, dawać do piątku, zioła uzupełniające? One też mają dużo włókna.

też mają dużo włókna ale są silnie odwadniające bo ich skład został źle dobrany...

Na szczęście codziennie sprawdzam im poidełko, i mają non stop wodę, czasami zmieniam im nawet jak długo stoi i nalewam do niego gorącej wody, żeby trochę wyparzyć. :D

A sianko kupię w piątek, kiedy będę szła na takie większe zakupy do zoologicznego, czyli po ściółkę i piasek i gałązki.
Wysłany przez: dream*
« dnia: 25 Lis, 2012, 15:58 »

A czy mogę im zamiast tego siana, dawać do piątku, zioła uzupełniające? One też mają dużo włókna.

też mają dużo włókna ale są silnie odwadniające bo ich skład został źle dobrany...
Wysłany przez: Maja:P
« dnia: 25 Lis, 2012, 15:36 »

Jak naprawdę nie możesz, to daj.
Ale jak najszybciej idź do zoologa i kup. A jak nie masz czasu pojechać szybciutko autobusem raz dwa i po sprawie, to chociaż przez internet zamów  ::) .
Nie można zwalać przecież wszystkiego na naukę. Też jestem w Twoim wieku i daję radę, i to spokojnie.
Musisz sobie jakoś wszystko zaplanować.

PS A jeśli już, to nie możesz kogoś poprosić przy okazji, żeby Ci kupił sianko? Wielu ludzi ma zwierzęta i co chwilę latają do zoologów.
Wysłany przez: Alicja Mannschack
« dnia: 25 Lis, 2012, 15:33 »

Mozesz im dawac ziola, a siano kup w obojetnie jakim sklepie zoologicznym.
Wysłany przez: Szelek
« dnia: 25 Lis, 2012, 12:00 »

A czy mogę im zamiast tego siana, dawać do piątku, zioła uzupełniające? One też mają dużo włókna.
Wysłany przez: Szelek
« dnia: 25 Lis, 2012, 11:11 »

Dobrze, popytam tu i tam, w różnych zoologicznych i może gdzieś będą mieli. I to siano, coś mi Królikiem śmierdziało, od początku, A ja wiem, że jak króliki na siano sikają i deszcz na nie pada, to tak właśnie cuchnie. Ale co dziwne, jest suche, ale pozlepiane są zdźbła. :/
Wysłany przez: Alicja Mannschack
« dnia: 24 Lis, 2012, 20:14 »

Na 100% jest cos nie tak z tym sianem  !!!!!
Nie dawaj im  tego siana, kup inne.
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 24 Lis, 2012, 19:08 »

a może coś z tym sianem jest nie tak? może zawilgnięte? albo zapleśniałe, przestarzałe?
Wysłany przez: Szelek
« dnia: 24 Lis, 2012, 17:53 »

Ja to wiem, ale teraz jak im dałam tego siana po trochu, to znowu zaczęło się rozwolnienie, ale nie aż takie mocne, więc jak jutro z rana dostaną rumianek, to będzie git. Tak myślę. :)
Wysłany przez: Alicja Mannschack
« dnia: 23 Lis, 2012, 21:41 »

Siano jest podstawa jedzenia gryzoni,  ono pomaga w trawieniu. Wet Ci powiedzial napewno, zebys przerwala dawanie siana ale tylko na czas ich choroby.  Siano musi byc suche  dobrej jakosci i przechowywane w suchym miejscu.
Wysłany przez: Szelek
« dnia: 23 Lis, 2012, 20:27 »

Weterynarz powiedział, że nie trzeba nic im robić, skoro brykają po klatce, jak tygrys z ADHD. I że nie jedzą hamaka skoro tak szaleją. :) I że szynszyle z reguły "mają coś z misia, że w zimę tak dużo śpią." :D
Wysłany przez: Szelek
« dnia: 22 Lis, 2012, 17:23 »

Kura, zgubiłam wizytówkę, a neta w domu nie mam, bo się skrzynka zepsuła, dopiero jutro będzie pan i to naprawi. A póki co, jestem w bibliotece szkolnej, którą już powinni zamknąć, ale czekają na mnie, ale nic zadzwonię do mamy i powiem jej co i jak, i jutro z rana zajedzie, podpyta, potem do mnie zadzwoni i będziemy wiedzieli, co robić z nimi dalej. I wizytówki dwie weźmie, na zapas.
Wysłany przez: Szelek
« dnia: 22 Lis, 2012, 07:04 »

Siana nie daję bo wet nie kazał. Bo miały rozwolnienie.
Te kupki są takie bo ja wiem... 5-7 milimetrów, czy to są małe? Bo tak długo miały rozwolnienie, że ja sama już nie wiem. I ten brzuszek jest taki jakby lekko  mój napięty, jakbym chciała się podnieść. Ale o godzinie 0. To szaleją po klatce, a o godzinie 0.01, to półki obżerają
Mam 16 lat, chodzę do liceum mam full nauki, po drodze ze szkoły, żadnego weterynarza, to co mam jeszcze na drugi koniec miasta drałować pieszo? No i przepraszam, że jeszcze nie poszłam do weterynarza, ale nie mam możliwości wchodzenia na to forum co 50minut. Otóż bycie dzieckiem, mnie obowiązuje. Pierwsza sprawa, szkoła, druga, lekcje i nauka, dopiero na końcu szynszyle, tak jest u mnie w domu. Naprawdę, ostatnie lekcje to robię byle jak, żeby tylko nie musieć. I jeszcze mnie sprawdzają. Wczoraj nawet ich nie wypuściłam, bo od razu po nauce weszłam na to forum, a potem w kimę. Ja to ogólnie nie wiem... I chyba o 22.20 nie będę do weterynarza dzwonić, gdy jest w domu i może odpocząć. Zresztą mnie rano, czasami budzik nie budzi, bo jestem tak zmęczona. A czy to musi się cokolwiek stać? I niech mi tu pani złorzeczenia nie robi.
Wysłany przez: Alicja Mannschack
« dnia: 21 Lis, 2012, 23:06 »

A dlaczego nie dajesz im siana  ?? 
Jak sa male kupki to mozesz dac kawaleczek jablka  , do picia daj rumianek a twardy brzuch moze oznaczac wzdecie.
Ile Ty masz lat  ?? Pisza Ci ludzie idz do wet a Ty dalej nic nie robisz,  jak sie cos stanie to sie wreszcie ockniesz  :-\
Wysłany przez: Szelek
« dnia: 21 Lis, 2012, 22:20 »

Jeden z nich ma taki brzuszek, twardawy, dużo twardszy od mojego :( (taki jak ja swój napinam, a jestem dość szczupłą osobą), kiedy leżę i nie próbuję podnosić głowy,ale nie piszczał, gdy mu go badałam, (badałam tylko temu, który dużo, dużo więcej śpi) i robi małe suche kupki, ale nie jestem w stanie stwierdzić, który to robi te takie kupy. Od dawna nie dawałam im siana, więc to może dlatego te kupy takie są? Najpierw rozwolnienie, potem rumianek, teraz zatwardzenie. :(
Może ktoś mi powiedzieć, jakie brzuszki mają Wasze kulki, do Waszych?  ??? Bo ja już nie wiem, co robić. Jutro po szkole, zadzwonię do weta, i zapytamy się co dalej. Ile mogę im tak dać jabłuszka, jak one nigdy nie jadły? Może jakby im tak uszczypnąć ten rożek od 1/8? Wczoraj im jeszcze trochę siana dałam. Albo śliwki suszonej? Jak myślicie? :(
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 21 Lis, 2012, 21:31 »

To jeszcze ja się wypowiem w temacie zbytniej senności. Moje szylki tak mają, że w okresie jesienno - zimowym wyraźnie spada im aktywność i na wybiegu tylko siedzą sobie na wełnianym kocyku. Nie pomaga moje nawoływanie, przeganianie z kocyka itp., i tak dalej siedzą poza nielicznymi chwilami aktywności. Martwi mnie taka sytuacja tylko ze względu na odciski, o zmniejszoną aktywność się nie martwię, bo zawsze tak mają co roku.
Wysłany przez: Andreas
« dnia: 21 Lis, 2012, 20:48 »

Spokojnie poproszę ...
Moim zdaniem pierwszy post to takie trochę "napiszę cokolwiek ..." a potem zaczęła się diagnoza ...
Szynszyle generalnie dużo śpią, a jeśli ktoś widuje je przez chwilę rano, a potem "po pracy czy po szkole" to z reguły one w tym czasie właśnie spią ...

Tylko właściciel który zna ich normalne zachowanie jest w stanie ocenić czy jest to NORMA czy jest to ZA DUZO i niepokojaco.
Szelek - jeśli Twoim zdaniem jest to ZA DUZO to szybko pomyśl o sprawdzeniu czy aby wszystko jest w porządku. Zrób to w taki sposób w jaki mozesz i zrób to najszybciej jak mozesz ...

Do pozostałych - poproszę nie linczujcie nikogo wirtualnie, porady udzielono, trzymajmy kciuki żeby wszystko było w porządku.
Wysłany przez: marcsl
« dnia: 20 Lis, 2012, 22:07 »

koniecznie do veta,i to jak najszybciej!
Wysłany przez: Alicja Mannschack
« dnia: 20 Lis, 2012, 21:27 »

Ja nie rozumie dlaczego Ty piszesz i prosisz o pomoc w dziale Ostry dyzur,  a teraz piszesz,  ze do wet pojedziesz moze w sobote albo w niedziele i nie chcesz wet truc d*py  ??
W takich wypadkach dzwoni sie do wet i mowi jak i co i on zadecyduje czy musisz przyjechac czy masz jeszcze czekac i obserwowac szynszyle.
SimplePortal