13 Maj, 2024, 03:19

Wyślij odpowiedź

Uwaga: W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nazwa:
Email:
Temat:
Ikona wiadomości:

Weryfikacja:
To pole musi pozostać puste:

Wpisz litery widoczne na obrazku
Prośba o inny obrazek

Wpisz litery widoczne na obrazku:
który mamy rok?:

Skróty: naciśnij alt+s aby wysłać wiadomość, alt+p aby ją podejrzeć


Podgląd wątku

Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 25 Kwi, 2014, 18:20 »

Wczoraj, wyjęłam przegrodę między piętrami klatki i Bunia mogła dołączyć do Bezy. Między dziewczynami wielka miłość, od razu piszczenie i iskanie, spały wspólnie całą noc, sprawdzałam tylko co jakiś czas czy nie wojują. W obliczu tej sytuacji tym bardziej nie mogę zrozumieć tego ataku agresji i masakry jaką Bunia urządziła Tusi. Nie mogę znaleźć przyczyny.
Wysłany przez: KarolinaGliwice
« dnia: 24 Kwi, 2014, 20:56 »

hehe właśnie wiem :D
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 24 Kwi, 2014, 19:19 »

Basia_W,  u mnie zawsze najlepsze kąski zjada Moris i zawsze jest pierwszy przy misce a w klatce rządzi Timon to w takim wypadku kto jest dominatorem ?
Karolino masz jakieś nietypowe szyle :D.
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 24 Kwi, 2014, 12:42 »

Wysłany przez: KarolinaGliwice
« dnia: 24 Kwi, 2014, 12:36 »

Basia_W,  u mnie zawsze najlepsze kąski zjada Moris i zawsze jest pierwszy przy misce a w klatce rządzi Timon to w takim wypadku kto jest dominatorem ?
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 24 Kwi, 2014, 09:23 »

Poziomko zaobserwuj kto jest pierwszy do michy i odgania inne póki sam nie wyje najlepszych kąsków, to dominator, stawiam oczywiście na samiczkę. U mnie to Pusia i choć mam trzy miseczki obok siebie, to stara się tak "rozłożyć"ciałem przy chich, żeby wszystkie zasłonić sobą :).
Wysłany przez: poziomka9
« dnia: 23 Kwi, 2014, 23:41 »

ojej to straszne:( mam nadzieje, ze mała dojdzie w miare szybko do siebie biedactwo :( tez mam dwie samiczki i samca i oby nic takiego nam sie nie przytrafilo, zwłaszcza ze wydaje mi sie ze obie panny maja teraz rujke. Jak objawia sie dominacja w stadzie?  Mam wrazenie, ze moje traktuja sie na równi i nie ma miedzy nimi dominacji. Tylko czy to mozliwe w stadzie?
Wysłany przez: Basia_W
« dnia: 23 Kwi, 2014, 21:51 »

Biedna Tusia  :(, co ona musiała przeżywać przez te kilka godzin, oby tylko doszła po tym do siebie.
Może samiczkom też może odbić na wiosnę ? Pamiętam, że moja Pusia też chyba w maju ni stąd ni zowąd chciała zamordować matkę jak ta dostała rujki, tylko że to chyba z zazdrości o samca - ojca. Całe szczęście, że byłam przy tym, bo z godziny na godzinę nakręcała się coraz bardziej.
Wysłany przez: KarolinaGliwice
« dnia: 23 Kwi, 2014, 21:23 »

Tusia wracaj szybko do zdrówka , biedactwo :-(
Wysłany przez: Anna83
« dnia: 23 Kwi, 2014, 20:00 »

Co też Buni przyszło do głowy...:( aż tak bardzo zraniła Tuśke. To nie była tylko kłotnia :( . Wiec masz teraz każdą panne osobno...
Wysłany przez: dream*
« dnia: 23 Kwi, 2014, 19:57 »

To raczej taki standard choć mogła być jeszcze np ksylazyna itp
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 23 Kwi, 2014, 19:48 »

zaczyna się budzić, mruga lekko oczkami i próbuje coś popiskiwać. Ale nadal leje się przez ręce.

Ketaminę na pewno dostała, słyszałam wyraźnie, plus drugi zastrzyk ale nie pamiętam nazwy, być może właśnie ten co piszesz Dream.
Wysłany przez: Anna83
« dnia: 23 Kwi, 2014, 19:19 »

Myszko co za przykra wiadomosc...biedna Tuska :( pisz kiedy sie obudzi ..trzymam kciuki...
Wysłany przez: dream*
« dnia: 23 Kwi, 2014, 19:10 »

Pewnie zależy co i w jakich ilościach dostała. Szczur przy którym asystowalam budził się 9h Ale dlatego, że nie reagował na narkoze bo zabieg był w mega upał i musiał dostać więcej, z kolei ciacho obudził się po jakiejś godzinie bo miał tylko narkoze do rtg. Oba były usypiane iniekcyjnie: diazepam plus ketamina
Wysłany przez: Mysza <")))/
« dnia: 23 Kwi, 2014, 18:56 »

Nie wiem co napisać. O 14-ej wróciłam z Krakowa, od swojego lekarza. Od razu poszłam do dziewczyn, bo rano trochę wojowały. W klatce pełno było futra, a Tusia wyglądała jak cedzak, zamiast nosa miała 2 krwawe rozprute szramy. Natychmiast telefon do weta, pod który adres jechać? (przyjmuje w 2-ch miejscach).

16-ej wróciłyśmy do domu. Tusia jest zszyta, ma kilkanaście szwów. Nos przyszyty po obu stronach. Łebka i grzbietu nie da się pocerować, jest dziura na dziurze, nie ma jak założyć szwa. Jedynie wygolone i zdezynfekowane rany. Brakuje jednej opuszki w łapce. O dziwo uszy, które zawsze idą na pierwszy ogień są całe. Tusia jeszcze nie wybudziła się z narkozy, nie dostała antysedanu. Oddycha ciężko, ale w miarę stabilnie leżąc na termoforze i pod polarem. Nie wiem kiedy i czy w ogóle się wybudzi.

Sprawca wiadomy: Bunia. Zdradził ją nos we krwi, ale zero ran własnych. Beza, kochana pacyfistka, nie ucierpiała, pewnie po prostu uciekała i tyle.

Nie wiem dlaczego?! Czy Bunia dostała rujkę? Przecież dziewczyny już od dawna się świetnie dogadywały. Czasami leciał sik i tyle. Dziś, Bunia atakuje nawet moja rękę. Wczoraj umyłam klatkę, zastanawiam się czy to nie stało się przyczyną nagłej agresji. Dziewczyny rozdzielone.

Rozważam sterylizację Buni w najbliższym czasie. Beza - nigdy nie bywa agresywna, bo to cykor, a Tusia jest już stara i wysterylizowana, więc nie miewa rujek. Dotąd była niepodzielnym przywódcą stada. Waleczna, ale nigdy nie zrobiła z żadnej szylki sitka jak Bunia z niej dzisiaj. Bunia, chyba uważa się za dominę. Mam nadzieję, że sterylizacja ostudzi jej zapał.

Zakropiłam Tusi oczka świetlikiem żeby nie wysychały, bo ma otwarte, był delikatny odruch oka na mokre.

Ile może wybudzać się gryzoń bez antysedanu? Ma ktoś doświadczenie w tej kwestii?
SimplePortal