Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o wszystkim => Pogaduchy i ciekawostki => Wątek zaczęty przez: Kaja w 02 Lut, 2005, 16:44

Tytuł: Ja też jestem szynszylem... czyli jak przechytrzyć malucha
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 02 Lut, 2005, 16:44
 Gapcio jest u mnie dopiero miesiąc i na początku miałam twardy orzech do zgryzienia, bo był bardzo nieufny i momentami wątpiłam w to czy moja miłość do niego bedzie kiedyś odwzajemniona  [-kocham-]  [mam_watpliwosci]
Ale znalazłam na to sposób...
Kiedy Gapa boi się lub poprostu moja obecnosć go zawstydza i nie chce wyjść ze swojej kryjówki, wtedy podchodzę do niego i przycupnięta chowam głowę międz ręce (wyglądam napewno strasznie głupio) i w taki sposób...
...udaje, że jestem szynszylkiem.  [zakrecony]
Najlepsze jest to, że ten mały koleś sie na to nabiera i przychodzi. Zaczyna po mnie łazić i chopsać, podgryzać mi ucho itp.
Miłosć kwitnie  [zakochalismy_sie]
Ciekawi mnie czy może inne szylki też są takimi małymi naiwniakami i czy ktoś może w podobny sposób (albo w inny, ale warty podzielenia się nim z resztą świata) przechytrzył swoje maleństwa.  [krolik]
Tytuł: Ja też jestem szynszylem... czyli jak przechytrzyć malucha
Wiadomość wysłana przez: AK_acja w 02 Lut, 2005, 23:16
Ja by moje Maleństwo się nie bało brałam je na ręce gdy dył dzień (wtedy jest zaspana) i przytulałam..... ona zasypiała mi na rękach..... Potem za pamiętywała Mój zapach i już się mnie nie bała.... A wystarczyło bym położyła się na podłodze a Ta wskakuje na Mnie... I kładzie się na Mnie i śpi...

P.s. Moje Maleństwo ma na imię Pusia....
Tytuł: Ja też jestem szynszylem... czyli jak przechytrzyć malucha
Wiadomość wysłana przez: ewa i juz w 03 Lut, 2005, 08:13
ja co wieczor jak juz chlopakow przeniose do lazienki (rezydencja nocna) do przyciskam twarz do klatki i zamykam oczy a wtedy nastepuje iskanie brwi i rzes (uwaga: rzesy musza byc pozbawione tuszu bo w przeciwnym razie sa konsumowane przez Pusiaczka - a glupio to wyglada zanim odrosnie - rzesy rzesy dziura i znow rzesy rzesy)
Tytuł: Ja też jestem szynszylem... czyli jak przechytrzyć malucha
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 04 Lut, 2005, 14:31
Moj maly kompan jeszcze się chyba wstydzi, albo uważa, że po prostu za krótko się znamy na takie spouchwalanie się z szynszylem...
Ciągle mam jednak nadzieję, że w końcu pokocha mnie miłością prawdziwą i piłną  [serduszko]
Narazie pozostaje mi tylko czekać i wkupywac sie w jego szylkowe łaski rodzynkami i migdałkami.  :wink:
Tytuł: Ja też jestem szynszylem... czyli jak przechytrzyć malucha
Wiadomość wysłana przez: AK_acja w 04 Lut, 2005, 17:41
A wBasnie moja szylka nie lubi rodzynek.....
Tytuł: Ja też jestem szynszylem... czyli jak przechytrzyć malucha
Wiadomość wysłana przez: Kaja w 05 Lut, 2005, 18:48
Mój brzydal też na początki za nimi nie przepadał, ani za owocami dzikiej róży, którymi się teraz namiętnie zajada. No cóż, gusta się zmieniają...
Tytuł: Ja też jestem szynszylem... czyli jak przechytrzyć malucha
Wiadomość wysłana przez: AK_acja w 05 Lut, 2005, 23:38
Ja w to nie uwierze ludzie pomuzcie mi....... Pusia jakims cudem zjadal aż  3 rodzinki..... WOW
Tytuł: Ja też jestem szynszylem... czyli jak przechytrzyć malucha
Wiadomość wysłana przez: xenarthra w 16 Lut, 2005, 14:57
dobry pomysl z tym udawaniem szylka. musze wyprubowac to na moim Mucholku. dzieki za podsuniecie pomyslu:)
SimplePortal