hypothetical
28 Kwi, 2024, 00:02

Autor Wątek: Smutne opowiadanie.....  (Przeczytany 4731 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Katrin

  • ~Cyber Szynszyla~
  • ***
  • Autor wątku
  • Wiadomości: 393
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
    • Pajacyk
Smutne opowiadanie.....
« dnia: 28 Mar, 2007, 12:06 »
Jak mogłeś?

Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek. Kiedy byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już za chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuszku. Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie.

Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że moje życie nie może już być doskonalsze.

Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy.

Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałam na ciebie cierpliwie, pocieszałam, kiedy spotkało cię rozczarowanie, kiedy miałeś złamane serce. Nigdy nie beształam cię za nieodpowiednie decyzje, i skakałam z radości kiedy wracałeś do domu zakochany.

Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałam ją w naszym domu, okazałam jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłam zafascynowana ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałam się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobiła im nic złego, więc spędzałam większość czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostałam "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałam okazać im swoje uczucia.

Kiedy trochę podrosły, zostałam ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałam ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłabym twoich dzieci własnym życiem.

Wślizgiwałam się im do łóżek i słuchałam szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałam się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać.

Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłam twoją jedyną rodziną...

Cieszyłam się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie jej dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami.

Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie.

Kiedy wyszliście, usłyszałam jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak mógł?"

W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam.

Słyszałam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwiła. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułam też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zaczęłam martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałam się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej.

Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałam pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałam ciebie lata temu i polizałam ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułam, jak zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałam w jej dobre oczy i szepnęłam cichutko: "Jak mogłeś?" Kobieta rozumiała psi język. "Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi.

Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie.

Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja.



Copyright Jim Willis 2001, jwillis@bellatlantic.net

Opowiadanie pochodzi ze strony www.arka.strefa.pl  


To opowiadanie bardzo dużo dało mi do myślenia, nie rozumiem niektórych ludzi
którzy kupując małego, słodkiego, rasowego pieska rozpieszczają, traktują jak dziecko a kiedy dorośnie skazują go na schronisko, przywiązanie do drzewa w wielu przypadkach na śmierć. :( Zwierze to nie zabawka tylko żywa istota która czuje ból, głód ,radość, smutek i szczęście. :(  Doprowadzają mnie do szalu ludzie którzy mówią i poprawiają mnie że zwierzęta nie potrafią kochać, nie tęsknią tylko ich zachowanie to ciąg wyuczonych odruchów i skojarzeń. :(

"Kochać to nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, ale patrzeć razem w tym samym kierunku...[serduszko]"

Offline Kris

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 111
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nocna Zmora i luźna Luzia
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #1 dnia: 28 Mar, 2007, 12:42 »
Hej!


Oczywiście ze potrafią! Przywiązują sie bardziej niz drugi człowiek!

Olej takich ludzi którzy wciskaja Ci brednie, nich żyją w swoim zamknietym świecie, z muzgiem cisanym i klapkami na oczach.

Pozdrawiam Kris
P.S. Mnie  kazano oddać mojego psa do schorniska :(

Rasowy = Rodowodowy      
Goede tijden, slechte tijden [good times bad times]

Kasiatka

  • Gość
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #2 dnia: 28 Mar, 2007, 14:08 »
Jak  to czytałam to się popłakałam.
Oczywiście, że zwierzęta potrafią kochać, potrafią nas wysłuchać, pocieszyć i są dla nas jak dzieci albo bardzo bliski przyjaciel.

Offline gaja35

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Wiadomości: 34
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Beżynka,Szczurzynka,Matrix,Pudzian vel Mania
    • Psy Gaji
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #3 dnia: 05 Kwi, 2007, 20:10 »
Witam
Dla tych którzy mnie znają wiedzą ze ja zajmuję sie takimi zwierzętami, dla tych co nie znają jest to informacja dlaczego wypowiadam sie na ten temat.
Tak to prawda ze zwierząta czują, i to jak, nie tylko psy, koty, ale również ptaki, gryzonie, a nawet kozy(bo juz nawet i to przygarniałam). Ludzie choć uważają sie za mądrych nie chcą zauważyć jak czują zwierzęta, mimo że były krzywdzone, źle traktowane, bite, często również głodzone, kochają swojego pana, jak trafiają do mnie to wyobraźcie sobie, ze mimo iż miały tam tak źle , u mnie mają duzo lepiej, tęsknią i to jak, nawet te bite, głodne i ranne... Trafiają do mnie,  zamiast do schroniska (zazwyczaj jestem ich ostatnią deską ratunku, przed tym "innym" wyjściem niz schronisko) ponieważ mieszkam w małym miasteczku i daleko tu do schronisk, blizej do lasu, jeziora.... Posłuchajcie, przygarniałam psy rasowe i nierasowe , takie "papierowe" i bezpapierowe, były to psy w średnim wieku ale tez były to psy młodziutkie roczne lub nawet nie, których zaden weterynarz nie chciał uśpić bo były to psy zdrowe, i bardzo miłe, choć sponiewierane. Jeśli macie ochotę to kilka takich historii opisałam na mojej stronie, zapraszam do czytania. Po tym wszystkim przychodzi mi na myśl pewien cytat gdzieś zasłyszany "IM BARDZIEJ POZNAJE LUDZI, TYM BARDZIEJ KOCHAM ZWIERZęTA" . Spotkałam sie już z takim okrucieństwem wobec zwierząt ze nie mam po prostu słów, nie wiem po co ludzi kupują zwierzęta. Ja mam 7 swoich psów, z czego 4 są przygarniete, i zostaną już z nami na zawsze, ale psy które przygarnełam przez ok 15 lat to naprawdę dłuuugaśna lista, wszystkim poszukałam domków, kozy również znalazły dom, tak samo jak żółwie, świnki, koszatniczki, króliki i inne. Rozumiem osoby które sie popłakały przy tym opowiadaniu, ale wierzcie mi ja napłakałam sie już bardzo wiele nad takimi historiami. Na te nadchodzące święta życzmy sobie aby takich opowieści było jak najmniej , a z czasem niech znikną zupełnie.
Pozdrawiam .

Gaja35

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #4 dnia: 05 Kwi, 2007, 21:25 »
To bardzo stary tekst. Czytasłam go już wczesniej na dogo :(

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline gaja35

  • ~Młodszy Szynszylownik~
  • *
  • Wiadomości: 34
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Beżynka,Szczurzynka,Matrix,Pudzian vel Mania
    • Psy Gaji
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #5 dnia: 06 Kwi, 2007, 21:03 »
Mysza tekst moze i stary, ale problem nadal aktualny, a juz niedługo(jak przyjdą wakacje), będzie to bardzo gorący temat :( . Niestety....

Gaja35

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #6 dnia: 07 Kwi, 2007, 00:43 »
wiem, wiem.. na całe szczescie moje pieski i szylki zostaja w domciu i niegdzie sie nie wybierają :)

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline paulina1424

  • ~Sianochłonna Szynszyla~
  • **
  • Wiadomości: 41
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Szpulka
    • mój photoblog
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #7 dnia: 18 Cze, 2007, 21:27 »
czytałam ta historie już wiele razy i dobrze wiem jaki jest jej koniec, ale i tak za kazdym razem jak to czytam to zalewam sie łzami. Co do zwierzęcych uczuć zgadzam sie z wiekszoscia forumowiczów. Kiedys przeczytałam artykuł mówiacy o tym , ze psy nie rozumieja naszych słów i zwracaja uwage jedynie na nasze gesty i ton głosu. Oczywiscie sie z tym nie zgadzam, bo jesli nawet od niechcenia powiem słowo specerek mój pies dostaje szału i meczy mnie cały dzień proszac o spacer, ale nie taki tylko na siusiu , tylko min.pół godz i to na smyczy.

Offline Blizniaczka

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Wiadomości: 5
  • Uzbierane migdały: 0
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #8 dnia: 09 Paź, 2007, 14:35 »
Jezu.. Pobeczałam sie..:(  Jak tak można robić..Pies też ma uczucia.. Każde zwierze ma...

Offline Moncia16

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 110
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Chico & Lucky
    • Mój blogasek:):)
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #9 dnia: 09 Paź, 2007, 15:32 »
Opowiadanie swiatne... Nie łatwo mnie wzruszyc opowiadaniej a gdy czytałam to zaczełam ryczec [rycze] [rycze] [becze] [becze] [rycze] [rycze]

[link usunięty przez Admina-głupot nie promujemy, patrz regulamin forum!]

Offline jaszelma

  • ~Właściciel Półki~
  • *
  • Wiadomości: 491
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Standardowy Bibiak oraz czarny Ogonek Gubilonek
    • Ula-wyrodna mama:)
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #10 dnia: 09 Paź, 2007, 22:21 »
Ja mam już drugą w życiu sunie ze schroniska.Obie były "w średnim wieku" kiedy je brałam i wiele na tym zyskałam (choćby brak pogryzionych butów:)
Dodam jeszcze w tajemnicy ,że po pierwszej suni - Zuzi,która była przekochana i przeżyła u nas dobrych 10 lat, moja córeczka nosi imię  :D

Offline aska69

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1136
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Lady i Maniek :-D
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #11 dnia: 23 Lut, 2008, 23:00 »
dzisiaj w środku Warszawy w godzinach popołudniowych byłam świadkiem jak ludzie pozbyli się swojego psiego przyjaciela, zostawiając  go przy ruchliwej ulicy - samochody, tramwaje itp. niestety nie zobaczyłam numerów samochodu ani nie udało nam się go dogonić żeby je zapisać. nie rozumiem jak można zrobić coś takiego z przyjacielem  :(

Mężczyźni rządzą światem ...
 a kobiety mężczyznami :wink:

Offline Basia_W

  • DOBRA DUSZA FORUM
  • ~Przewodnik Stada~
  • ****
  • Wiadomości: 3784
  • Uzbierane migdały: 3
  • Płeć: Kobieta
  • Pusiek + Pusia + Bunia Kinia[*]
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #12 dnia: 24 Lut, 2008, 09:21 »
To poprostu draństwo !
Nie rozumiem dlaczego ludzie, jeśli już chcą się pozbyć zwierzaka, to nie oddadzą go do schroniska ?

reszta odchowanych maluszków - Mikuś, Figa, Miś, Żabuś, Fikuś, Kubuś, Misia, Edi, Czaruś, Pysia, Krusio, Pimpuś, Miluś, Fredzio, Spidi.

Offline Mysza <")))/

  • DUCH SZYNSZYLA
  • Administrator
  • ~Szynszylomaniak Do Kwadratu~
  • *****
  • Wiadomości: 7782
  • Uzbierane migdały: 48
  • Płeć: Kobieta
  • Bunia (Beza,Ciri,Mimi,Diana,Dantusia w pamięci.)
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #13 dnia: 24 Lut, 2008, 12:08 »
bo są tchórzami i jest im wstyd. gdyby nie byli tchórzami to z czystego obowiazku i trwogi o los ulubieńca znależli by mu nowy dom, lub nawet oddali kulturalnie do schroniska podpisujac papiery o zgode na adopcje, ale ludzie sa samolubni i tchórzliwi, stąd wolą porzucuć.. :( smutne ale prawdziwe..

Nie ważne ile razy upadniesz, ważne ile razy się podniesiesz.

Offline szynszylko

  • ~Opiekun Wybiegu~
  • *
  • Wiadomości: 144
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Czoto, Niunia+2, Czarusia, Suzi i Czerczil
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #14 dnia: 24 Lut, 2008, 13:07 »
ależ sie popłakałam :( Ja wiem, ze jak założe rodzine, to bede mieć kochajacego psa, juz o tym rozmawiałam z moim chłopakiem i on się nawet upie, że musimy miec psa :) ja nigdy nie mogłabym pozwolić, żeby jakieś zwierze cierpiało przeze mnie, tak już mnie nauczono od dziecka i dziękuję za to...

Moja Suzi i Czerczil są najpiekniejszymi szylkami pod słońcem :)
A Czoto, Niunię i Czarusię kocham jeszcze bardziej :*

Offline aska69

  • ~Opiekun Stada~
  • *
  • Wiadomości: 1136
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Lady i Maniek :-D
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #15 dnia: 24 Lut, 2008, 15:51 »
na szczęście nic psiaka nie potrąciło i jak zadzwoniłam po straż miejską to po niego przyjechali ale i tak to co zrobił właściciel to bestialstwo, niewiele brakowało a pies próbując dogonić samochód zostałby przejechany przez tramwaj  :(  żeby tak postąpić trzeba być bez serca

Mężczyźni rządzą światem ...
 a kobiety mężczyznami :wink:

Offline tofika

  • ~Szynszyla Szara~
  • **
  • Wiadomości: 9
  • Uzbierane migdały: 0
  • Płeć: Kobieta
  • Tosia
Odp: Smutne opowiadanie.....
« Odpowiedź #16 dnia: 13 Gru, 2008, 16:42 »
Nie bhce mi się czytac ale znam to z  jakiegos  forum

Braterstwo jest tym, co wyróżnia człowieka, zwierzęta znają tylko miłość. Żeby znaleźć braci muszą odwołać się do człowieka.

 

Smutne wiesci....Moja szczurka .....-odeszla:(

Zaczęty przez eWCIALINKA_iNkAaDział Nasze zwierzaki

Odpowiedzi: 0
Wyświetleń: 869
Ostatnia wiadomość 31 Maj, 2005, 22:54
wysłana przez eWCIALINKA_iNkAa
Smutne wiesci....Moja szczurka .....-odeszla:(

Zaczęty przez eWCIALINKA_iNkAaDział Nasze zwierzaki

Odpowiedzi: 18
Wyświetleń: 2538
Ostatnia wiadomość 25 Cze, 2005, 10:16
wysłana przez Rue
Opowiadanie o wilkach

Zaczęty przez SZYNSZYLKA BEZADział Nasza twórczość... i znajdy

Odpowiedzi: 38
Wyświetleń: 17648
Ostatnia wiadomość 08 Kwi, 2016, 12:35
wysłana przez Lolivette
SimplePortal