Ogłoszenia > AUKCJE i AKCJE

Prośba o pomoc dla szyszek Mikarin

(1/5) > >>

Mikarin:
Witam wszystkich,

zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zakupie trocin dla moich pięciu przygarniętych ogonów. Żyjemy z mężem i półtorarocznym synkiem z jednej wypłaty i w zeszłym miesiącu dziecko pochorowało mi się tak skutecznie, że niemal 400 zł zostawiliśmy w aptece na leki - czyli cały mój zasiłek z PUP. Zawsze przy utrzymaniu gryzoni naszych kochanych gimnastykuję się jak mogę, żeby wszystko miały, jednak w tym miesiącu nie dałam rady i jest nam bardzo ciężko nawet z podstawowymi opłatami.

Mam do Was bardzo gorącą prośbę o pomoc w zakupie trocin dla moich maluchów. Wiem, ze na forach zdarzają się próby naciągnięcia ofiarodawców - sama dwa lata temu padłam ofiarą takiego naciągnięcia na innym forum szynszylowym, dlatego też nie proszę o karmę czy inne rzeczy - moje wariaty mają karmy jeszcze na 3 miechy, ziółka z ogródka i mieszkanki - bo wiem, że często zdarzają się przypadki, gdzie ludzie proszą o pomoc, a potem wystawiają tę pomoc na Allegro. Mnie tak kiedyś załatwiono i wiem, jak się czuje oszukany człowiek, który próbuje pomóc, a zostaje wystawiony do wiatru. Dlatego też swoją prośbę ograniczyłam do niezbędnego minimum.

Mam w domu 5 szynszyli - znajd, wyrzutków i dawnych rezydentów pseudo-hodowli, dużo czasu zajęło nam zżycie się ze sobą i oswojenie - i ciężko mi nawet myśleć o tym, że musiałabym którekolwiek z nich oddać. Najstarszy Pinkuś ma 12 lat, najmłodsza Józka 5. Żyją sobie w 3 potężnych klatkach, których łączne jednorazowe posprzątanie wymaga ode mnie 2,5-3 paczek trocin. Siano zawsze jakieś zakombinuję, natomiast z kupieniem trocin na chociaż jedno sprzątanie mam ogromny problem.

Jeżeli ktoś chciałby mi pomóc, ma wolną chociaż jedną paczkę trocin, którą może mi wysłać - z chęcią przyjmę.

Prośba jest oficjalna, konsultowana z administracją forum, tym samym wszystko, co przez nią przejdzie zostanie rozliczone publicznie.


Mój adres to:

Kornela Mirecka
ul. Bukietowa 2/48
58-300 Wałbrzych

Z oczywistych względów bardzo proszę, żeby mi nie przesyłać pieniędzy.

Pozdrawiam

i z góry dziękuję każdemu, kto przeczytał tę wiadomość



pozdrawiam

Kornela

Mysza <")))/:
Mikarin, bardzo to przykre. Widać, iż kochasz zwierzaki i starasz się jak możesz. W chwilach kryzysu pieniężnego zazwyczaj najpierw odczuwają to zwierzęta, na nich ludzie tną koszty, pozbywają się zwierząt :(. Widzę, że u Ciebie tak nie jest, nadal chcesz im zapewnić odpowiednie warunki życia. Wierzę, że znajdą się ofiarodawcy. Może nawet ktoś z okolicy.

Od siebie dodam tyle, że zapewne tak jak: i ja, i większość forumowiczów wysypujesz pełną kuwetę trocin czy żwirku. No nie? A gdybyś spróbowała wsypać tylko do jakiegoś płaskiego pojemnika i postawić go w klatce na kuwecie? Szynszyle zazwyczaj utrzymują czystość i pędzą z moczem tam gdzie jest coś co może go wchłonąć. Ja też nie wierzyłam, że się uda, ale dream poradziła mi żeby spróbować. Teraz mam małą kuwetkę na żwirek i kładę ja w klatce, i szyszki tylko tam się załatwiają. Kupki robią oczywiście wszędzie, ale kupki można zmieść lub odkurzyć. Ja zastosowałam małą kuwetkę ze względu na alergie na trociny i żwirek drewniany, ale przenosi się to także na oszczędność podłoża. Spróbować nie zaszkodzi, przynajmniej na tymczas.

Mikarin:
Mysza, spróbuję, dzięki za radę.
Wiem natomiast, ze z jednym myszem mi się nie uda, z tym najstarszym, bo ten sie zakopuje w trocinach i tak sypia. Ma już około 11-12 lat, więc to taki już starszy mysz i chciałabym mu zapewnić jak najlepsze warunki. Tym bardziej, że zaczynają się problemy z brzuszkiem (gryzoń prawdopodobnie ma cukrzycę), więc też luźne kupki, Smecta, węgiel, osobno kupowana Versele Laga (to opakowanie z białym myszem - Rebalance?) i do tej pory nie było problemów z wizytami u wet czy resztą... ale ten miesiąc to był jakiś horror - dziecko na antybiotyku 3,5 tygodnia i koszta samych leków mnie rozłożyły....
A Pinkuś to ostatnia mysz, którą bym komukolwiek oddała - wyratowałam go z jakiegoś chorego zwierzyńca (babka miała na 2 pokojach 7 gatunków zwierza, jego kolega zdechł w wieku 7 lat, zanim udało mi się z babką dogadać, że zabiorę szczura w jakieś godziwe warunki), oswajał się niemal półtora roku i jestem mu winna opiekę do samego końca, z niunianiem, głaskaniem i gałązkami.
Mam nadzieję, ze ktoś mi pomoże, bo na razie widzę wszystko w czarnych barwach....

Anna83:
Pomozemy jutro poinformuje Cie o szczegolach.



(Zainteresowanych pomoca szylusiom zapraszam na pw)

Basia_W:
Mikarin myślę, że to zakopywanie się mysza w te trociny nie jest dobre, no chyba, że trociny masz wyłącznie z drzew liściastych. Takie sklepowe przede wszystkim będą z drzew iglastych i jeśli w dodatku nie są odpowiednio wysuszone, to są trujące dla zwierzaków, a w szczególności takich jak szynszyle - długożyjących. Już kilka lat temu czytałam na ten temat, z takich trocin wydziela się szkodliwy fenol, który z czasem osadza się na narządach wewnętrznych, przez co zwierzaki chorują. Lepiej rzeczywiście postawić małą kuwetkę aby ograniczyć jego wydzielanie się, a myszowi zafundować polarkowy leżaczek/tunelik, choćby ze starego polaru.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej