Ogłoszenia > AUKCJE i AKCJE

Oddam tylko w dobre ręce

(1/2) > >>

martina72:
Witam!
Przyszedł niestety trudny dla mojej kuleczki i dla mnie czas gdyż musimy się rozdzielić. Żyjemy razem już od prawie 15 lat, szylka to już staruszka, kochana i jakże charakterna. Wyjeżdzam 10 września do Anglii na stałe i nie mam nikogo z bliskich ludzi kto mógłby i potrafiłby zająć się należycie moją kuleczką, jedyna nadzieja tutaj na forum. Chciałabym zapewnić jej spokojną starość przy kimś kto da jej dużo miłości :) oddam ją z całym asortymentem, 3 połączone klatki w formie małego terarium, wyprawka. Czy znalazłaby się dobra dusza z Warszawy?

klaudia.sz:
Hej Martina! Jeśli nie znajdziesz dla niej domku to mogę zaoferować dom tymczasowy u mnie w Krakowie. Do Warszawy (a właściwie Jabłonny) mogę pojechać w każdym czasie więc z transportem nie byłoby problemu.
Jeśli Twoja staruszka polubiłaby moją, to może mogłyby zostać razem ale ponieważ nie wiem czy to dałby radę to oferuję DT. ;) Więcej o mnie może poczytać w "Przedstaw się". Pozdrawiam!

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

klaudia.sz:

--- Cytat: klaudia.sz w 30 Sie, 2016, 20:41 ---Hej Martina! Jeśli nie znajdziesz dla niej domku to mogę zaoferować dom tymczasowy u mnie w Krakowie. Do Warszawy (a właściwie Jabłonny) mogę pojechać w każdym czasie więc z transportem nie byłoby problemu.
Jeśli Twoja staruszka polubiłaby moją, to może mogłyby zostać razem ale ponieważ nie wiem czy to dałby radę to oferuję DT. ;) Więcej o mnie może poczytać w "Przedstaw się". Pozdrawiam!

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

--- Koniec cytatu ---
Edit: Jabłonnej? Nigdy nie wiem jak to odmienić.

--- Cytat: martina72 w 28 Sie, 2016, 00:39 ---Witam!
Przyszedł niestety trudny dla mojej kuleczki i dla mnie czas gdyż musimy się rozdzielić. Żyjemy razem już od prawie 15 lat, szylka to już staruszka, kochana i jakże charakterna. Wyjeżdzam 10 września do Anglii na stałe i nie mam nikogo z bliskich ludzi kto mógłby i potrafiłby zająć się należycie moją kuleczką, jedyna nadzieja tutaj na forum. Chciałabym zapewnić jej spokojną starość przy kimś kto da jej dużo miłości :) oddam ją z całym asortymentem, 3 połączone klatki w formie małego terarium, wyprawka. Czy znalazłaby się dobra dusza z Warszawy?

--- Koniec cytatu ---


Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

martina72:
Martwię się o kuleczkę strasznie, jutro przeprowadzamy się znów do domu rodzinnego, muszę oddać mieszkanie przed wyjazdem... Następna podróż ją czeka, następny stres.
Nie mam pojęcia jak zareaguje na obecność drugiej szylki, z psem nie żyła za dobrze, na kota była obojętna bo kot się jej bał, taki typ władczy szynszyli mi się trafił. Kuleczka jest filigranowa, nigdy podobnej nie widziałam, ma zawinięty ogonek jak u świnki w spiralę, też nie spotkałam się z takim obrazkiem :) ale uwielbia jak się ją głaszcze i drapie, lubi mój dotyk, tuli się, chce żeby damę dopieszczać cały czas, bardzo się związała ze mną tak jak i ja z nią. Ciężko jest mi ją zostawiać, sytuacja niestety się zmieniła, nie spodziewałam się że losy nasze tak się potoczą, boję się o nią dlatego chcę znaleźć jej dom na który zasługuje.
Do 9 września włącznie mam czas żeby to jakoś załatwić. JAk Twoja szynszyla przebyła tak długą drogę do Krk? Nie była wystraszona?

klaudia.sz:
Moja Pysia jechała nieco ponad 300 km z domu rodzinnego do krk. Jechałam cały czas z klimą, bo było bardzo gorąco. Klatkę (taką małą) miałam cały czas na kolanach, a góra była przykryta małym prześcieradłem żeby nie zaziębić kulki. Do klatki wrzuciłam trochę "starych" żwirków, żeby miała swój zapach, podawałam jej też co jakiś czas listki melisy i bazylii ale gardziła nimi. :) Ja się bardzo stresowałam, bo to pierwsza taka przeprawa w życiu Pyśki ale okazało się, że staruszka całą drogę przespała ;) taki z niej  aparat. Na nowym miejscu kica i bryka, bardziej niż w poprzednim. Właśnie w moim domu rodzinnym mamy pieska yorka, który czasami bywał w pokoju Pysi i wydaje mi się że przez jego obecność latała po pokoju 10 minut, resztę wybiegu spędzając za łóżkiem (mimo że pies nie był zazwyczaj gdy ona była wypuszczana).
A czy myślałas o zabraniu świnki ze sobą? Czytałam, że niektóre linie lotnicze pozwalają zabrać szyszke na pokład, a kulki zazwyczaj bardzo dobrze znoszą podróż. Ja bym pomyślała nad takim rozwiązaniem bo, niestety ale podobnie jak u mnie, nie wiadomo ile Twojej klusce zostało czasu i fajnie by było gdyby spędziła go z ukochaną osobą. :)
Jeśli jednak nie chcesz się na to decydować to mam nadzieję, że znajdziesz kochający domek. Jeśli nie - pamiętaj o mojej propozycji, obecnie w związku z rekrutacją na studia mam dosyć dużo wolnego czasu i chętnie pomogę znaleźć odpowiedni domek (pozostaniemy w kontakcie, będę zdawała Ci raporty o potencjalnych adopcjach i rodzinach, także mogę pojeździć na wywiady do przyszłych właścicieli). Chyba, że tak jak pisałam kulki by się polibiły. Pamiętaj, że zawsze wszystko da się zorganizować, wbrew pozorom masz jeszcze całkiem sporo czasu przede wszystkim na przemyślenie sprawy, a sądzę, że na forum nie tylko ja znajdę się chętna do pomocy. ;)

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej