hypothetical
16 Kwi, 2024, 22:19

Ostatnie wiadomości

Strony: 1 [2] 3 4 5 6 ... 10
11
Ostry dyżur / Odp: zatarcie, opuchnięcie, ropa, łzawienie z oka
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Iga Cz dnia 31 Sty, 2024, 20:29 »

Dzisiaj rano zobaczyłam, że moja szynszylka ma spuchnięte, zaropiałe oczka. Biedaczka nie mogła ich otworzyć. Od razu zmieniłam ściółkę , umyłam klatkę i zaczęłam przecierać jej oczka rumiankiem .. Otworzyła troszkę oczka , ale nadal ma okropnie spuchnięte i zaropiałe .. nie chcę iść do weterynarza, bo w moim mieście prędzej ją zabiją niż wyleczą . w pobliżu też nie ma dobrych . Macie może dla mnie jakieś rady co jeszcze mogę dla niej zrobić ?  a i czy mogę jej podawać Sulfacetamid 0.01% ? moja mama jest pielęgniarką i mówi że to jej pomoże ..






scaliła Basia_W
12
Ostry dyżur / Odp: Paski do moczu
« Ostatnia wiadomość wysłana przez ScemoPrince dnia 28 Sty, 2024, 02:35 »
Możliwe że twoja szyszka jest przecukrzona / ma cukrzyce, ile pije wody? jaka karme je? czym jest karmiona
13
Początki z szynszylą / Odp: Pierwsze dni w nowym domu
« Ostatnia wiadomość wysłana przez RadoslawER dnia 17 Sty, 2024, 14:54 »
Nie wiem jak właściwie zacząć przygodę z szynszylami i szczerze? liczyłam tutaj na jakieś porady, informacje właśnie dotyczące pierwszych dni etc. Nie mogę się doczekać  [good]
14
Rady, porady... / Chora kuleczka
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Alviś8 dnia 08 Gru, 2023, 03:11 »
Cześć.
Mój Kulek na cito trafił do weterynarza. Nie ruszał się, nie jadł, nie pił. Lekarz na początku powiedział że jest we wstrząsie bólowym. Zauważono zmianę na żuchwie..
Lekarz określił stan jako krytyczny, wizyta u stomatologa na której okazało się że Niuniek ma ropień i zagniezdzily się w nim bakterie tlenowe i beztlenowe które zaatakowały organizm.. Kulek chętnie zjada karmę ratunkową, dostaje leki przeciwbólowe, płyny. Zostało zrobione badanie z krwi które pokazało że mały ma bardzo źle wyniki jeżeli chodzi o wątrobę (powiększone x10). Lekarz powiedział że jeśli przeżyje noc (środa /czwartek) to będzie cud. Wczoraj (czwartek) byłam u Maleństwa w odwiedzinach.. KRKruszynka nie ma siły wstać, ciągle leży, kal i mocz oddaje, chętnie je, ale ogolnie bez zmian, lekarz zlecił badanie USG czy wątroba Małego wgl istnieje, jeśli tak to czy jest stłuszczenie czy inne. . Przekazał również
 informację że jeżeli nic się nie poprawi będę musiała pożegnać się z nim.
Czy ktoś miał podobną sytuację? Nie mogę sobie poradzić z tym że będę musiała się z nim pożegnać jest dla mnie jak synek.
15
Rady, porady... / Odp: Szyszka vs. Krokiet relacja filmowa ze wspólnego wybieguOpracja"ciasna aklatka"
« Ostatnia wiadomość wysłana przez szyszka dnia 18 Paź, 2023, 21:39 »
Witam po dłuuuugiej przerwie.

Szyszka i Krokiet pozostali jako pierwsza dwójka z całej ekipy. 16 letnie szyle i powiem szczerze ze nie bardzo widzę u nich upływ czasu. Ciagle aktywne i w pełni szalone🙂😜
16
Rady, porady... / Odp: Łączenie w pary, oswajanie, drugi- trzeci szynszyl.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Trusku dnia 12 Paź, 2023, 10:05 »
Cześć, mam problem przy łączeniu 2 samców z jeszcze jednym samcem. Czytałem dużo artykułów o łączeniu, ale nigdzie nie znalazłem odpowiedzi na moją sytuację. Teraz to już zrobiła się z tego historia, więc z góry przepraszam za długi wpis, ale będę wdzięczny jeśli przeczytasz i doradzisz co byś zrobił/zrobiła na moim miejscu. Będę bardzo wdzięczny za pomoc.

Po krótce sytuacja wygląda następująco:
Mam dwa samce Darka i Jarka (oba 3 lata). Adoptowałem trzeciego - Czarka (ma 5 lat). Zanim nowy zdążył się dobrze z nimi poznać jeden z moich (Darek) zwariował  i stał się bardzo agresywny w stosunku do swojego kolegi z którym spędził w klatce rok. Chciałem je połączyć metodą "na prysznic". Nowego Darek jakotako akceptuje, ale ciągle bije Jarka, z którym spędził pół życia.
Co robić? Wykastrować go? Zmienić sposób łączenia? Proszę o pomoc, bo aktualnie jeden z gryzoni cierpi na moich oczach... : [pytam]

Tutaj pełna wersja historii Jarka, Darka i Czarka:

1) Przygarnąłem dwa samce Jarka i Darka od znajomego. U niego żyły w klatce ponad rok. Oba mają około 3 lat. U mnie w domu są od początku lutego, czyli mieszkają u mnie już 8 miesięcy.
2) Pod koniec września przygarnęliśmy jeszcze jednego samca. Szukał on domu, bo umarł mu jego towarzysz, a właścicielka chyba nie chciała innego szynszyla. Samczyk ten przez dość długi czas siedział sam w klatce (około miesiąca). Przygarnęliśmy go i nazwaliśmy go Czarek. Ma 5 lat.
3) Czarka wzięliśmy z jego wolierą, by nie wsadzać go od razu do klatki z chłopakami. Ustawiliśmy dwie klatki dość blisko siebie, żeby Jarek i Darek czuli go i widzieli, ale nie mieli kontaktu, a żeby Czarek oswoił się z nowym domem.
4) Czarek był grzeczny i zaciekawiony nowymi kolegami, więc po 4 dniach postanowiłem puścić je na małej, neutralnej przestrzeni w łazięce. Zacząłem od łączenia Czarka i Jarka, bo Jarek jest mniej dominujący. Były spokojne, obwąchały się, dwa razy fuknęły i już kumple. Biegają spokojnie obok siebie. Więc postanowiłem przynieść jeszcze Darka i tu zrobiło się trochę bardziej dynamicznie. Czarek i Darek ustalali między sobą hierarchię, a Jarek zaczął się bać do tego stopnia, że aż się ciągle za mną chował, a nawet wskakiwał mi na ramiona (czego nigdy nie robi, bo jest z natury bojaźliwy).
5) Powtórzyliśmy proces następnego dnia, tym razem dając wszystkie trzy pod prysznic, aby mimo strachu Jarka ustaliły między sobą jakąś hierarchię. Niespodziewałem się ogromnych rezultatów, było trochę futra, dużo naskakiwania na siebie, Darek wygrał dominację, Czarek "w środku", ale potrafił o siebie zadbać, a Jarek był płochliwy, siedział w kącie i nie bardzo się chciał integrować.
6) Daliśmy Czarka do jego woliery, a Darka i Jarka do ich klatki i tu zaczęły się problemy, bo przez kolejne dwie noce nasze bardzo się tłukły po klatce i hałasowały. Zauważyłem, że z dnia na dzień Jarek ma poturbowane futerko, ale myślałem, że to w wyniku stresu nowej sytuacji. Postanowiłem nie dawać ich pod prysznic, tylko zawiozłem je na umówioną wizytę do weterynarza. Po kontroli - Darek, wiadomo okaz zdrowia, a Jarek mimo dobrego stanu ogarnizmu jest strasznie poturbowany i pogryziony na grzbiecie. Stał się apatyczny, bo był obolały. Pani weterynarz poradziła mi się wstrzymać z tym łączeniem, aż Jarkowi się nie polepszy.
7) Wróciłem do domu, dałem je do ich klatki i poszedłem spać. Rano jak wstałem Jarek miał przegryzione i nadszarpnięte ucho. Zmartwiłem się, dałem Jarka do osobnego transportera i od razu pojechałem z nim do weterynarza. Okazało się, że strasznie schudł i konieczna była kroplówka. Cały dzień był na hospitalizacji, wieczorem wrócił do domu i przez kilka następnych dni podawałem mu karmę ratunkową.
8) Kupiłem klatkę dla królika, bo nie mam w mieszkaniu miejsca na trzy woliery i teraz każdy siedzi w swojej klatce. Zdaję sobie sprawę, że klatka dla królika jest za mała dla szynszyla, więc codziennie lub co dwa dni zamieniam je tymi klatkami.
9) Jarkowi się polepszyło, przybrał na wadze, a wybiegi zorganizowałem im pojedynczo - jeden biega, pozostała dwójka siedzi w klatkach. Pozwalam temu jednemu podchodzić do klatki, aby się poczuły, ale jak tylko pojawia się agresja (a pojawia się) to je przeganiam. Na koniec wybiegu zamieniam je klatkami.
10) Wczoraj - po pełnych dwóch tygodniach dałem je pod prysznic. Najpierw Jarka z Darkiem, by się połączyli na nowo - skakali po sobie, nie byłem pewny czy Darek gryzie go po grzbiecie gdy go dosiada, czy nie. Potem dałem do nich jeszcze Czarka. No i klops. Czarek siedzi w kącie i obserwuje jak Darek gania Jarka. Jak zobaczyłem ślady krwi to przerwałem to łączenie i dałem każdego do osobnej klatki. Zobaczyłem, że Jarek jest znowu poturbowany i umawiam się na wizytę u weterynarza. Wstrzymuję się z jakimkolwiek łączeniem dopóki Jarek nie wyzdrowieje.

Nie wiedziałem, że jak się dołącza trzeciego do stada, to dwa pozostałe się resetują. Zdaje sobie sprawę, że teraz Alfa Darek jest przekonany, że Jarek jest zagrożeniem dla stada i chce się go pozbyć, ale musi być sposób, by go zaakceptował... Nie będę ich narazie łączył, bo Alfa jest agresywny w stosunku do jednego z pozostałych, ale ile należy poczekać zanim "ochłonie"? Wykastrować go?
17
Rady, porady... / Łączenie szynszyli po latach
« Ostatnia wiadomość wysłana przez ellie222 dnia 09 Paź, 2023, 19:50 »
Witam serdecznie.
Moja historia wygląda następująco: miałam dwie szynszyle ale jedna z nich po długiej chorobie odeszła. Ta która została sama bardzo źle znosiła samotność i niecały miesiąc po odejściu jej towarzyszki dokupiłam 4 małe szynszyle. Maluchy były podzielone na dwie pary: dwie siostry mieszanki standarda z czarnym i kolejne dwie siostry beżowe. Starsza szynszylka obecnie 12-letnia to standard. Na początku Połączyłam maluchy razem bez problemu - bardzo szybko się dogadały. Później o dziwo też bez większych problemów dołączyłam do nich starszą kulkę. I pięknie było tylko przez jeden rok. Nie wiedzieć czemu banda składająca się ze starszej pani i dwóch ciemniejszych sióstr zaczęła gonić jedną z beżowych. W pewnym momencie było to tak napastliwe że cały czas bidulka siedziała w domku. Miały wybiegi, dużą klatkę (w sumie to są dwie klatki połączone w jedną), kołowrotki, domki, patyczki do gryzienia. Jedyną szylką która jej nie goniła to jej siostra. W końcu zdecydowałam się rozdzielić je na dwa stadka: pani starsza i dwie ciemniejsze kulki a w drugiej klatce dwie beżowe. Klatki mimo że są przedzielone na pół nadal się stykają ze sobą tak więc kulki miały ze sobą kontakt i nawet przez kraty ciemne fukały na beżową i robią to do tej pory mimo że od rozdzielenia minęły 2 lata. Problem polega na tym że siostra poszkodowanej niestety odeszła po dłuższej chorobie kilka dni temu i teraz ta jedna beżowa kulka została sama. Nie chcę ryzykować i brać kolejnej kulki bo nie wiem czy nie będzie podobnej sytuacji gdzie nowa kulka będzie atakować tą beżową a jeżeli tak by się stało to czy nowa kulka zostanie zaakceptowana przez trzyosobowe stadko w klatce obok. I stąd moje pytanie: Czy ktoś miał może podobną sytuację gdzie były łączone ze sobą szynszyle po kilkuletniej rozłące i im się to udało? Bo naprawdę serce mi pęka kiedy obserwuje tą samotną beżową kulkę w klatce i boję się że w końcu zacznie mi usychać z tęsknoty. Bardzo proszę o pomoc.
18
Początki z szynszylą / Odp: Pierwsze dni w nowym domu
« Ostatnia wiadomość wysłana przez marcsl dnia 03 Paź, 2023, 16:41 »
Absolutnie nie zabieraj domku.Zostawić.Domek to ich azyl spokoju,w nim czują się bezpiecznie
19
Początki z szynszylą / Pierwsze dni w nowym domu
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Paulina_FOX dnia 02 Paź, 2023, 22:35 »
Witam.
Zakupiłam dwóch chłopaków (wiek 3miesiace)  z hodowli 2 dni temu. Mają na imię Mentos i Drops. Są to moje drugie szynszyle więc wiem jak powinny przebiegać ich pierwsze dni/tygodnie w nowym domu.
Ale mam jeden dylemat🤔 zrobiłam dla nich duży drewniany domek i cały czas w nim siedzą (nocą wychodzą i robią przemeblowanie😂). Rozumiem że się boją ale czy nie lepiej byłoby zabrać im domek aby lepiej oswajały się ze mną? Czy zostawić im miejsce które traktują jako bezpieczne?

Mentos jest odważniejszy, nie boi się dłoni wkładanych do klatki gdy dosypuje im jedzenia czy wymieniam wodę.
Drops jest mniejszy i bardziej płochliwy, boi się praktycznie wszystkiego😥 ale jest bardziej ciekawski wyposażenia klatki oraz ruchliwy

Dlatego nie wiem czy zabierać im domek czy też nie.
Dziękuję za odpowiedzi 😄
20
Klatki: budowa, urządzanie i porady techniczne / Większa klatka dla szynszyli, plastikowe drzwiczki
« Ostatnia wiadomość wysłana przez alineczka16 dnia 13 Wrz, 2023, 19:22 »
Cześć , myslę nad wymianą klatki mojego szylka. Obecna jest OK , ale chciałabym ją zostawić w naszym domku letniskowym , a nową do domu kupić większą i na kółkach . Może polecicie jakiś model? Ja znalazłam coś takiego, gość podobno ma na stanie, opisana jako dla kota , ale myslę, że spokojnie by się nadała , tylko męczą mnie te plastikowe drzwiczki na dole, jak myślicie , szynszyla ich nie sforsuje za pomocą ząbków 😁 Załączam link:
https://allegro.pl/oferta/klatka-dla-kota-domek-dla-kota-115-76-47cm-13678528283
Dajcie znać co sądzicie , może macie większe doświadczenie
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 ... 10
SimplePortal