Szynszyle.Info :: Forum Miłośników Szynszyli

o szynszylach => Ostry dyżur => Wątek zaczęty przez: Slayer w 24 Gru, 2004, 15:05

Tytuł: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Slayer w 24 Gru, 2004, 15:05
Chciałem napisać że cuda się jednak zdarzają, moja szynszyla miała kompletnie połamaną tylną łapkę  i lekarz nie dawał ŻADNYCH szans ale z powodu lamentu dał sie przekonac i wstawił jej 2 druty. Był to zwykły weterynarz ogólny a nie jakis spec,w dodatku nie prywaciarz tylko publiczny jakiś i płaciłem tylko za przeswietlenia które były chyba ze 3-wszystko wyszło chyba tak z 50zł (na pewno nie więcej). Przy ostatnim przeswietleniu widac było że lekarze sami nie wierzą że wszystko sie udaje, bo druty zaczęly wychodzic przedwczesnie i zostały tym samym przed czasem wyjęte. Mówili że zszyc sie nie da bo skóra cieniutka ale zszyli jakoś. Wiem że takie coś rzadko sie udaje u  szynszyli ale na swoj przykład chciałbym zachęcic do spróbowania i nie słuchania vetów, którzy mówią, że sie nie uda.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Freeman w 25 Gru, 2004, 12:43
Czasem łatwiej jest vetowi uśpić zwierzę, niż patrzeć na rozpacz jego właścicieli, kiedy okaże się, że lekarze nie mogą zrobić nic i wiedzą, że nic z tego nie będzie. To smutna prawda, ale tak niestety jest. Cieszę, się, że trafiłeś na ludzi, którzy spróbowali udowodnić sobie, że czasem jednak warto się potrudzić. Radość właściciela z tego, że jego zwierzątko będzie się miało dobrze to dla veta chyba najlepsza nagroda.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Dominika w 18 Lut, 2005, 18:34
czesc !!!!
bardzo prosze o rade bo nie wiem czy powinnam sie zaczac martwic.Moja szynszylka jest bardzo zywiolowa i uwielbia skakac , niestety podczas jedej z jej akrobacji zeslizgnela sie z biurka, a w dodatku stracila sobie na lapke dosc ciezki przedmiot...wsadzilam ja do klatki zaby nie mogla skakac ale ona dalej warjuje....bardzo martwi mnie jej lapka poniewaz jest totalnie nie sprawna...nawet nie reaguje jak ja dotykam poprostu zwisa sobie bezczynnie...nie wiem czy to zwykle stluczenie ktore minie...czy moze to byc cos powazniejszego i powinnam isc do weterynarza...prosze o odpowiedz bo naprawde bardzo sie martwie
ps. (chodzi o przednia lapke)

/scaliła dream*
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Asienkha w 18 Lut, 2005, 19:30
witam Dominiko. Pewnie sie domyślasz że nikt na forum nie powie Ci co jest z tą łapką, bo jej nie widzi i nie prześwietlł. Ja mogę Ci poradzić tylko, żebyś poszła do weta, tam pewnie zrobią prześwietlenie i bedzie wszystko jasne. Piszesz też że łapka nie reaguje jak ją dotykasz. Wydaje mi się, że powinnaś zauważyć jakiś objaw tego, że ją boli. Może podotykaj delikatnie łapkę, gdyby była złamana mogłabyś wyczuć przemieszczenie kości i ogromny ból. A może po prostu sobie ją nabiła. Zobacz też czy nie ma obrzęku i czy nie krwawi, albo czy nie ma żadnej rany.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: niezapominajka w 19 Lut, 2005, 00:28
Jestem zdania ,że w takich sytuacjach nie należy sprawy lekceważyć tym bardziej że z tego co piszesz wynika że  łapka nie jest sprawna . Myślę ,że powinnaś udać się do weterynarza ,który stwierdzi czy wszystko jest w porządku (lepiej mieć pewność ,że zrobiło się wszystko żeby szylkowi pomóc  :) ) . Musisz pamiętać ,że nie wyleczona kontuzja może przynieść negatywne konsekwencje w przyszłości i szylek może mieć problemy z chodzeniem .


pozdrowionka  [kwiatek]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Dominika w 19 Lut, 2005, 13:35
Bardzo dziekuje za szybkie odpowiedzi...to forum i ostry dyzur to naprawde swietny pomysl i gratuluje go zalozycielowi... Co do mojej Pimpi to bylam z nia dzis u weterynarza, lapka jest zlamana  :cry:  na szczescie ma juz specjalna szyne usztywniajaca ktora ma nosic 3 tyg w ktorej wyglada przekomicznie i specjalna masc z antybiotykiem. lapka byla nie sprawna poniewaz w wyniku zlamania nastapilo zmeczenie miesni barku no i oczywiscie musialo jej to sprawiac wielki bol. na szczescie Pimpi jest juz opatrzona i szczesliwa  :razz: a ja spokojna :jumper: . jeszcze raz dziekuje za szybkie odpowiedzi
pozdrawiam
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Asienkha w 19 Lut, 2005, 13:48
ciesze sie Dominiko, że Szczylek jest na dobrej drodze do wyzdrowienia:).Życzę Pimpce aby już nigdy nie miala problemów :)  i żeby jej już nic nie bolało. Fajnie ze byłaś u weta, pzynajmniej wiesz, że nic jej nie grozi i wiesz jak jej pomóc. Szybkiego powrotu do zdrowia!!
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Fiolka w 19 Lut, 2005, 16:27
To dobrzeże jest rada,żeby łapka mogła się zrosnąć.A ta szyna to z jakiego jest materiału :?:  :!:  :)

/scalone przez Mysza
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Fiolka w 21 Lut, 2005, 20:33
...To niesamowite-moją psinę tez chcieli uśpiś,ale znaleźli się weterynarze z dobrymi serduszkami)...i po operacji zgwoździowania złamania z odpryskiem kosci-po kilky tyg.( a sruba wyszła sama...przed czasem i po serii zastrzyków z antybiotykami(nastawiała sie do nich sama,jakby wiedziała że jej pomagają)   psinka wyzdrowiała.Wprawdziekulała do końca życia ,ale najważniejsze ,że żyła i była najlepszym i najwierniejszym moim przyjacielem.
P.S.Niestety 2 lata temu(po 13)latach życia zdechła-biedactwo :(  :|  :cry:
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Nela w 06 Kwi, 2005, 15:39
To jest mój pierwszy post :D

Gryzoń, którym się opiekuje ma złamaną na łapkę, co ma z tym zrobi? Nie mam pojęcia jak to sobie zrobił mam nadzieje ze nic mu nie będzie:(
Usztywniłam mu ja, ale jak się rano obudziłam zerwał cały opatrunek:( drugi opatrunek, który mu zrobiłam również się pozbył:(

Napisałam nowy temacik tylko dla tego ze nie mogłam znalesc nic na ten temat, ale jeżeli jest już taki to proszę o padanie linku
Dziękuje zaglądnę wieczorkiem czy ktoś odpisał :D mi:D
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: kea w 06 Kwi, 2005, 15:40
najlepiej idz do weterynarza :)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 06 Kwi, 2005, 15:50
Na pewno pozbedzie się wszelkich opatrunków. Dobrze byłoby gdyby obejrzał to weterynarz. Sama nie jesteś w stanie ocenić sytuacji.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: niezapominajka w 06 Kwi, 2005, 23:22
Jak najszybciej udaj się do weterynarza , jeżeli łapka źle się zrośnie szylek będzie miał problemy z poruszaniem się w przyszłości . W takich sytuacjach nie można szylka pozostawić samemu sobie.

Pozdrowionka  [kwiatek]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Nela w 07 Kwi, 2005, 00:49
ok jutro ide do weterynarza z nim :D mam nadzieje ze łapka szybko wroci do zdrowia i bedzie mogł ja swobodnie ruszac :d tak jak dawnie j
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w 12 Kwi, 2005, 08:00
z łapka mojego gryzonia juz coraz lepiej zaczyna na niej powoli stawc :D :D jak to sliczny widok   :razz:
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: vka w 12 Kwi, 2005, 08:43
A byłeś (aś) u weta? Bo w innym wypadku łapka może się źle zrosnąć!
pozdr
vka
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Nela w 12 Kwi, 2005, 08:58
jasne ze byłam :D  :D :D
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 12 Kwi, 2005, 09:55
A co powiedział weterynarz ? Czy robił prześwietlenie ? czy jest to tylko nadwyrężenie czy moze coś poważniejszego ?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Nela w 12 Kwi, 2005, 11:08
smiesna sprawa z tą łapka
byłam u weterynarza (chyna 5 dni temu)
prześwietlenia nie było bo nie było konieczne (łapka nie była spuchnieta, reagował na wszystko)
weterynarz wsumie nie wiedział co mu jest i dlaczego trzyma w gorze ta łapke, nie dawł rzadnych znakow ze go boli jak mu ja badał

stwerdził ze jest zdrowa :D

wiec wpadłam na pomysł ze zadzwonie do kolezanki :D a wiecie co ona mi powedziała ze on juz tak raz zrobił udawał ze mam chora łapke :D zeby wszyscydomownicy zwracali na niego uwage "zeby był w centrum uwagi" a nie tylko ja :D  dziwne ale prawdziłe poradziła mi za mam na niego uwagi nie zwracac :D i reszta rodzinki rowniez :D tez tak zrobiłam :D i jakies dwa dni temu zauwazyłam ze juz sobie na łapce stoi :D gdyby była złamana toby napewno w niecały tydzien nie była całkowicie sprawna
(jak szyszyla tego chyba nigdy nie zrozumię :( )

wyzyciu bym nie przypuszczała ze gryzon moze cos udawac :D
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 12 Kwi, 2005, 11:22
Dziwne - bardzo dziwnie dziwne ... mój kot na pewno udaje i zwraca na siebie uwagę w najrózniejszy sposób - ale szynszyle ?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: xenarthra w 12 Kwi, 2005, 11:51
haha ale spryciaz. moj szczylek to udaje ze nic nie zrobil jak nabroi gdzies, ale zeby udawac by zainteresowanie zdobyc innych? oj te stworki przechodza samych siebie :D
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Niunia w 12 Kwi, 2005, 14:22
:roll: czy aby to bylo mozliwe zeby syznszyle udawaly  :roll:  ?? dziwne... barzdo dziwne... :|
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: kea w 12 Kwi, 2005, 14:57
moj czesto udaje ze go nie ma :) jak np na niego krzycze ze ma nie jesc moich ksiazek to przestaje sie ruszac.. ze niby znika :P
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Anonymous w 12 Kwi, 2005, 19:59
[hahaha] smiechu warte -nie moge w to uwoerzyc  :brawo:
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Fiolka w 13 Kwi, 2005, 01:30
;D A to cwaniaczek jeden :cmok:
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: ewa i juz w 13 Kwi, 2005, 08:39
a ja bym się jednak zastanowiała czy nie miał jakiegoś skurczu mięśni i dlatego łapeczka boląca była - to po kilku dniach przechodzi samo - albo możliwe reumatoidalne zapalenie stawów (w początkowym okresie trudne do wykrycia)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Nela w 14 Kwi, 2005, 17:38
Cytat: Anonymous @ Wto 12 Kwi, 2005 18:59
[hahaha] smiechu warte -nie moge w to uwoerzyc  :brawo:


wiesz mnie tez to dziwiwne sie wydaje  
mam nadzie ze to co pisze ewa sie nie sprawdzi :???:
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Kropek w 18 Sty, 2006, 12:10
Mój szynszylek ostatnio zrobił sobie coś z tylą łapką.. Byłam u weterynarza Najlepszym rozwiazaniem byłoby prześwietlenie.. Próbowałam znaleźć coś o tym w internecie.. Jeśli ktoś widział by coś o RTG dla zwierząt na terenie dolnego śląska to proszę o kontakt.. na e-mail  anet.m@poczta.fm lub poprostu pod postem.. z góry bardzo dziekuję

/scalila dream*
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Andreas w 18 Sty, 2006, 12:28
A weterynarz u którego byłaś nie powiedział gdzie można zrobić RTG ??
Przeciez to podstawowa usługa - wszędzie tam gdzie można zrobić RTG innym zwierzakom - można także - prześwietlić szylka.
zadzwoń do jakiejkolwiek lecznicy i zapytaj - gdzie najbliżej Twojego miejsca zamieszkania możesz takie prześwietlenie zrobić.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Dwarfik w 03 Maj, 2006, 18:55
Kochani potrzebuję pomocy.

Mój dwuletni szylek skaleczył się w łapkę. Zauważyłam to jak wyjmowałam go z klatusi. Przednia prawa łapa jest spuchnięta a pod spodem jest ropny strupek. Wyczyściłam łapkę i delikatnie przemyłam rumiankiem ale niestety nie mam gdzie zabrać malucha do weta. Jutro zaraz idę ale jak mam mu pomóc dzisiaj??

Szylek jest żywy, nie jest osłabiony ani ospały, tak jak zwykle zachowuje sie szyl kiedy jest chory,
]
Co mam robić pomóżcie prosze

Karola

/scaliła dream*
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Grażka w 03 Maj, 2006, 19:20
Jeżeli masz wode utlenioną lub jodynę - przemyj nią rankę; Albo nie - jodyną nie - bo cała ranka będzie ruda i wet jutro nie będzie za dobrze widział co się tam dzieje.. możesz tez przemyć szałwią jeśli posiadasz - rumianek załagodzi, a szałwia nieco ściągnie rankę;
ale jeżeli masz w domu jakąs maśc antybiotykową - smaruj mu ta łapcię dwa, a nawet  razy dziennie. Są takie masci dostępne nawet bez recepty w aptekach; jesli jakąś znajdziesz -  jutro weź ją ze sobą do weta, pokaz mu i zapytaj czy dalej stosowac tą włąsnie czy sugeruje jakąs inną;

własciwie nie byłoby powodów do paniki, bo ranki łapek (a nawet adgryzione paluszki) ładnie się goją, ale alarmująca jest opuchlizna i ropa - to znaczy, ze wdała się jakas infekcja; wizyta jutro u weta - konieczna; do jutra nie powinno być nowych komplikacji - to już i tak chyba nie dzisiejsza kontuzja; jednak zwracaj uwagę na samopoczucie malucha - czy nie staje się osowiały, bez apetytu itp. myslę jednak że będzie dobrze i do jutra wytrzymacie bez żadnych nowych stresów

a jak on się obchodzi z tą łapką - oszczedza ją czy normalnie jej uzywa? jaki kolor ma skóra pod spodem - normalny czy jest czerwona lub pociemniała?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Dwarfik w 03 Maj, 2006, 19:30
od spodu kolor jest normalny a na wierzchu łapa jest zaróżowiona. Szylek jej nie oszczędza tylko czasem podwija pod siebie. No i się nie kąpię w piasku.

Codziennie obserwuję maluchy a tą łapę zauważyłam dzisiaj...  :?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Dwarfik w 03 Maj, 2006, 19:46
w ogóle wygląda na to że to tylko ten...serdeczny paluszek :p dłoń szylowa podobna jest do ludzkiej tylko szyle nie mają kciuka i z moich obserwacji wynika ze to tylko serdeczny paluszek...

Może cos się tam wbiło? Na razie posmarowałam mu maścią TRIBIOTIC. zobaczymy co z tego będzie...

KArola
ps
przepraszam ze tak głowe zawracam ale martwię się okropnie...
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Grażka w 03 Maj, 2006, 19:58
Będzie dobrze; tylko przejdźcie się jutro do weta na konsultacje czy trzeba włączyć jakiś inny antybiotyk do leczenia, czy też te zawarte w tribioticu wystarczą - tylko pamiętaj o samrowaniu regularnie -by nie zrobic przerwy; no i na oczyszczenie ranki
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Dwarfik w 04 Maj, 2006, 18:44
więc co do łapciorki to prawdopodobnie jest złamana :( Ale pani wet łapę oczyściła, osłuchała, opukała, zastrzyk przeciw bakteriom i innym paskudztwom dała ( tu brawa dla odwagi szyla który nawet nie pisnął). Mam uzywac tribioticu nadal i dodatkowo pantenol...podobno ma pomóc i za tydzień do kontroli...

I jaka jest Wasza opinia?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: grarzka2 w 05 Cze, 2006, 23:39
Czy zlamania w paluszkach tylnych nóg u szylek są leczone tylko w sposób "same sobie się wyleczą"?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Grażka w 06 Cze, 2006, 07:28
O ile wiem gipsu na tak malutkie łapki się nie zakłada;
na czas zrastania się paluszków musisz mu jednak poważnie ograniczyć bieganie i skakanie po półkach.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: grarzka2 w 06 Cze, 2006, 11:30
Dziękuję za pomoc. Ograniczyć bieganie - chyba tylko skuć w kajdanki i zamknąć w pudełku ;)... chyba nie da się jej ograniczyć. Szylka skacze normalnie, nie piszczy ale ma wyraźnie złamany w obu łapkach tylnych wewnętrzny paluszek ;( na szczęście nei ma opuchlizny ani nic tylko mają inny troche kolor. Biedactwo ;( Jest mozliwość ze paluszki nie zrosną się?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Grażka w 06 Cze, 2006, 12:45
No - jak będzie skakać i biegać wciąż łamiąc zrastające się połączenie to mogą się nie zrosnąć; w przypadku złamań weci zalecaja wpakowanie szynszyli do transporterka na czas rekonwalescencji.
Pytanie jeszcze czy to rzeczywiście złamanie czy np wywichnięcie paluszków ze stawów;
może jakieś Rtg by pomogło? jeśli to to ostatnie to trzeba by je chyba włożyć na miejsce i dopiero ograniczyć możliwosc ruchu;

trochę spekuluję :-/ z pewnością przydałaby się fachowa opinia weta
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: arro w 13 Cze, 2006, 19:47
Mój kedyś sobie zlamal w stawie skokowym gdzies, szybko musie na szczesce wyleczyla
:):)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Anza w 12 Paź, 2006, 16:39
Mój szylek ma problemy z prawą przednią łapką :(. Bardzo ją oszczędza. Czasami ją postawi na ziemi, czasem myje się nią lub przytrzyma, ale ją oszczędza. Wygląda to tak jakby go bolała. Co mu się mogło stać i czy mu to przejdzie?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Agacik w 13 Paź, 2006, 09:51
mogl sie gdzieś uderzyć i teraz go boli moze mieć zapalenie mięsnia a w najgorszym przypadku pęknietą kość :( idz do weta znającego sie na szylkach moze RTg by sie przydalo
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Anza w 13 Paź, 2006, 15:23
Ok. Dzięki tak zrobię. Mam nadzieję, że tylko się gdzieś uderzył... Spróbuję jak najszybciej zanieść go do weta. Ale wydaje mi się, że to jednak stłuczenie, bo lepiej już sobie radzi :)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Pomocy!!! w 15 Lut, 2007, 18:10
Potrzebuje pomocy może ktoś mi udzieli rady co robić. Dzisiaj zauważyłam że mój szylek ma napuchniętego i czerwonego paliczka na tylnej łapce, nie wiem czy mogę mu jakoś pomóc >> prosze o radę jeśli ktoś był w takiej sytuacji, bo jestem bezradna :icon_frown: :icon_frown: :icon_frown:

/scaliła dream*
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Agacik w 15 Lut, 2007, 19:45
tylko wet ci może pomóc, moze potrzebne jest rtg ale nie sadzę żeby wsadzili łapkę w gips jeżeli jest złamany
obejrzyj delkatnie łapkę może jest skaleczona i dlatego spuchła?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Pomocy!!! w 15 Lut, 2007, 23:11
już oglądałam ale paliczek się rusza we wszystkie mozliwe strony( bo delikatnie sprawdziłam) a pozostale się tak nie dadzą, umocowane są w stawach, jeszcze w dodatku szylek zamiast siedzieć spokojnie to lata jak oszalały, nie wiem co robić, jutro idę do weterynarza, mam nadzieję że go to bardzo nie boli bo mnie na samą myśl ciarki przechodzą
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Pomocy!!! w 16 Lut, 2007, 09:09
dzisiaj idę z szylkiem do weta odnośnie tego złamanego paliczka i nie wiem czego mogę się spodziewać, pierwszy raz mam szynszylka i boje się że wet może nie mieć doświadczenia z szynszylami, ale to jedyne wyjśćie  bo ja mu za bardzo sama nie pomogę. może mi ktoś powiedzieć na co zwrócić uwagę??? bo szynszyle chcyba źle znoszą jakieś nowości chodzi mi tu o zastrzyki, leki itp Ratunku!!!

/scalone przez Mysza
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Marek4 w 16 Lut, 2007, 10:39
Mój Cezar po wypadku dostawał zaszczyki - przeciwbólowo-antybiotyko-wzmacniający , jeżli weto zna się  na Fuczakach to on dobrze wie co można podać powodzenia
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Pomocy!!! w 16 Lut, 2007, 11:26
Dzięki za odpowiedź, mam nadzieję że będzie dobrze.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Marek4 w 19 Lut, 2007, 14:51
I co z szynszylkiem - byłaś u weta co ci poradził
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Pomocy!!! w 19 Lut, 2007, 20:36
Tak byłam, powiedzial ze mam tylko obserwowac czy sie obrzek nie powieksza, zadnej masci mi nie przepisal, nie wiem czy to z braku doswiadczenia o szylach czy co. Napisalam tez do weta ze skierniewic o porade i powiedzial ze takie zlamania paluszkow nie sa grozne i po 2-3 samoistnie sie zrosna. Pozostaje mi tylko wierzyc na slowo I CZEKAC.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 20 Lut, 2007, 10:24
Moja miesięczna Misiunia miała kiedyś otwarye złamanie z wystającym kawałkiem kości z paluszka w tylnej łapce. Weterynarz odciął wystający kawałek kości i spryskał jakimś srebrzystym środkiem. Wszystko pięknie się zagoiło a Misia cały czas biegała jak szalona, tak jakby jej nic nie było. Kiedy urosła to trzeba było się długo wpatrywać żeby zauważyć że paluszek jest krótszy. Myślę że i twojej szylce wszystko pięknie się zagoi.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Julia w 20 Lut, 2007, 11:28
  Spokojne!Bez paniki!Paluszki naprawdę szybko się goją! Myszyk ostatnio miał złamaną łapę  zagoiło się w niecałe 2 tygodniu.
   Ale weterynarz z Wrocławia przypisał Myszykowi coś przeciwzapalnego i pezciwbólowego,co mój Myszus chętnie spożywał.Może na razie nie wypuszczaj go ,i nie martw sie -jak lata -znaczy że może latać.Prawdopodobnie go nie boli,bo bym piszczał lub"szczekał".
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 05 Lis, 2007, 13:04
To mój pierwszy post na forum, mam nadzieję że umieszczam go w dobrym miejscu...
Wczoraj późnym wieczorem jeden z moich szynszyli złamał przednią łapkę. Synek wychodził z pokoju a szyluś do niego wbiegał i stało się ... W nocy czuwałąm przy klatce, malutki zachowywał się tak jakby się nic nie stało- jadł, pił, łobuzował i tulił sie do towarzysza życia. Dziś rano byliśmy u weterynarza. Stwierdzono złamanie łapki między nadgarstkiem a stawem łokciowym w 2 miejscach. Pani weterynarz chciała założyć gips. Na forum- ze zdenerwowania nie pamiętam czy na tym czy na innym- przeczytałam że gips nie jest dobrym rozwiązaniem dla łapek szynszyli i może spowodować martwicę. Pani weterynarz rozważyła to, owinęła łapkę gazą i umieściła w plastikowej rurce (wykorzystała do tego strzykawkę której obcięła dwie końcówki). Powiedziała jednak, że martwica może pojawić się nawet w takiej rurce i w najgorszym razie leczenie może zakończyć się amputacją.  Nie podano mu środka przeciwbólowego ani antybiotyku. Weterynarz poleciła podawać mu raz na tydzień kroplę Cebion multi i przyjść do kontroli za tydzień. 2 razy dziennie mamy delikatnie kłuć końcówkę łapki żeby sprawdzić, czy wraca w niej czucie. Jeśli wróci to jest to dobry znak. Szylka obserwuję właściwie bezustannie. Umieściliśmy go w malutkiej klatce żeby ograniczyć wszelkie skoki. Klatka stoi obok dużej, w której przebywa drugi kulek. Je, pije, nie sprawia wrażenia że cierpi, no i jest bardzo zły, że musi siedzieć tam gdzie siedzi co objawia się szarpaniem prętów klatki gdzie popadnie. Na szczęscie tylko 2 razy próbował gryźć opatrunek. Jestem tym wszystkim bardzo zmartwiona, szczególnie ewentualną martwicą. Jeśli macie jakieś porady lub uważacie, że w którymś momencie powinno się postąpić inaczej to bardzo proszę piszcie. Kochamy to małe stworzonko i chcemy dla niego jak najlepiej.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 05 Lis, 2007, 20:04
moim zdaniem, to jednak łapka powinna być oglądana co dwa dni przez weta i podawany powinien być antybiotyk i witaminy dla wzmocnienie organizmu i szylka i pstepów w gojeniu.
Sama podawaj szylkowi łyżeczkę pyłku pszczelego raz dziennie, przynajmniej narazie, oraz zarodki pszenne stabilizowane. Artykuły sa niedrogie a zawierają mnóstwo vitamin :)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 05 Lis, 2007, 21:48
W sprawie antybiotyku będę rano dzwoniła do przychodni. Co do witamin- mam Multi Vitamin Spray firmy Beaphar. Zawiera vit- A, C, D3, E, K, B1, B2, B6, B12, pantotenian wapnia, amid kwasu nikotynowego, biotynę, cholinę i kwas foliowy. Jest to spray przeznaczony dla świnek morskich ale pani w zoologu powiedziała , że podaje go swojej szynszyli (raz w tygodniu). W ulotce jest informacja że w zależności od wagi zwierzęcia podaje się 2 lub 4 psiknięcia (na pokarm) dziennie. Myślałam żeby odstawić podawanie pyłku na czas leczenia i zastąpić go w/w preparatem według schematu w ulotce. Nie chcę przedobrzyć z witaminkami.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Tofik w 01 Gru, 2007, 20:01
Witam, moja szynszyla ma złamaną nóżkę. Byłam u 2 lekarzy. Jeden mówi , że szynszylom nie wolno dawać zastrzyków przeciwbólowych bo może nastąpić wstrząs i może umrzeć, drugi twierdzi, że można. Nie wiem któremu wierzyć i co robić. Może ktoś już miał taki problem i powie mi co weterynarz wtedy podawał. Pozdrawiam

/scaliła dream*
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Katrin w 01 Gru, 2007, 21:25
Jak na moją głowe lepiej nie dawać szyle źle tolerują leki a i maluch straci poczucie że w lapke mu coś jest i bedzie brykał normalnie....  Leki przeciwbólowe są groźne dla ludzi to tym bardziej dla szyli ktorych organizm jest tak kruchy. Łapka powinna przestac bolec szyla w przeciągu kilku dni a ewentalne leki mogą zagrazac jego zdrowiu  lub zyciu wiec wniosek oczywisty.... ;)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 01 Gru, 2007, 21:26
Mój szynszyl niedawno miał złamaną przednią łapkę. Ponieważ złamanie nie było otwarte nie dostał antybiotyku w zastrzyku.  Weterynarz nie podał mu także zastrzyku przeciwbólowego. Z tego co doczytałam to szynszyle są dość odporne na ból. I ta teoria pokryła się z zachowaniem mojego szynszyla, które było takie jakby nic się nie stało. Dlaczego weterynarz chciał podać zastrzyk p/bólowy?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: GroszkowaPanna w 21 Sty, 2008, 19:26
Witam.
Ehh, nie wiem od czego mam zacząć ...
Więc 08 stycznia mój Groszek złamał tylną łapkę. Siedząc na klatce niefortunnie włożył sobie łapke między kratę, nie umiał wyciągnąć i tragedia :(
Oczywiście zaraz pojechałam z nim do weta. Nie robił prześwietlenia bo złamanie było widoczne gołym okiem, kiedy naciskał na opuszki łapka nie "otwierała sie" tak jak u zdrowiej. Stwierdził złamanie w śródstopiu :( Dostał zastrzyk. Następnego dnia założył mu szyne (z patyków po lodach) i znów zastrzyk. Za 2 tygodnie miałam mu ściągnąć ową szynę, biegał w niej swobodnie lecz wiadomo że po czasie gryzoń starał się jej pozbyć. Ściągłam więc bo zostały z niej strzępy. Teraz Maluch biega lecz czasem dźwiga łapkę i biega tylko na jednej. Kiedy chce wejść do klatki (która stoi na meblach) siada i patrzy na nią wtedy ja podchodzę i go dźwigam, zawsze to sam bez problemu na nią wskakiwał.  Na dzień dzisiejszy łapkajest  lekko spuchnięta i czerwona ale nie tak jak zaraz po złamaniu.

Do tego kiedy leży w klatce zdrową noge ma wyciągniętą (tak jak miał do czasu złamania) a obolałą łapkę "kuli" przy sobie (jak widać na zdjęciu) :/

Ehh, nie wiem co mam robić. Jechać znów do weta czy poczekać jeszcze kilka dni aż opuchlizna zniknie :/
Doradźcie coś!


/scaliła dream*

[załącznik usunięty przez administratora]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 21 Sty, 2008, 19:36
mnie sie wydaje, zej jeśli opuchlizna utrzymuje sie tak długo, to nie ma na co czekać tylko pędem do weta, jesłi nie do tego to do innego. Nie powinno być tak spychniete, nawet jesli jest złamane,to juz 13 dni! poa tym przy złamaniu chyba podaja cos przeciwstrząsowego, i jakis antybiotyk żeby nic nie robiło sie w kośći. łapka jest na moje oko zbyt sina. Ja bym juz dawno była u weta.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: GroszkowaPanna w 21 Sty, 2008, 19:45
Łapka nie jest sina, on po prostu ma takie umaszczenie łapek.
Groszek dostał 3 zastrzyki przeciwbólowe i przeciwbakteryjne. Zakupiłam także u weta witaminy i minerały firmy Dolfos.
Weterynarz znał sie na rzeczy bo byłam w klinice dla gryzoni. Stwierdził że takie złamania goją sie bez większych problemów i szynszylki nie mają później problemów z kicaniem.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: justyskal w 21 Sty, 2008, 19:48
Biedaczek może sobie całkiem niechcący nadwyrężyć łapkę! ona się jeszcze pewnie nie zrosła i mały podczas biegania może ją znowu porządnie uszkodzić. Jeśli nie pójdziesz do weta, to może się źle zrosnąć (jak u człowieka zresztą). A może ona jest tak opuchnięta, bo za mocno ściśnięta szyną była?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: GroszkowaPanna w 21 Sty, 2008, 19:53
Nie wiem, możliwe że tak było, nie mam pojęcia. Martwie sie o małego i nie chce żeby cierpiał.
Jadąc do weta pewnie znów założy mu szynę i po kilu dniach Groszek sie jej pozbędzie. Może jakieś drutowanie czy śrubowanie ... ale nie chce narażać go na takie przejścia, bo podobno takie zabiegi mogą sie kończyć amputacją a tego bym nie przeżył chyba :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: justyskal w 21 Sty, 2008, 20:04
Jednak trzeba to sprawdzić. Lepiej niech teraz się przemęczy trochę z ewentualną nową szyną niż późnej miałby ponosić dodatkowe konsekwencje.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 21 Sty, 2008, 21:33
Mój szynszylek miał złamaną łapkę, co prawda przednią, ale sprawy miały się podobnie jak u Ciebie tzn po ok 2 tygodniach mały sam zdjął sobie plastikową rurkę, która robiła za usztywnienie. Pojechaliśmy nastepnego dnia na wizytę, bo łapka miała być usztywniona ok 3 tygodni. Weterynarz stwierdził, że łapka jest zrośnięta i że usztywnienie nie będzie już konieczne. Powiedział nam także, że opuchlizna będzie się jeszcze jakiś czas utrzymywać i powoli powoli schodzić i że jest to całkowicie normalne. Małego musiała łapka dość mocno swędzieć bo pożarł z niej całe futerko i dopiero wtedy widzieliśmy, że skóra jest lekko zaczerwieniona.
Łapki nie włączył od razu do swoich codziennych zajęć. Bardzo często trzymał ją skuloną. Wet tłumaczył, że będzie tak robił dopóki nie zapomni, że sprawiała mu ból.
Jedź na wszelki wypadek na kontrolę. Będziesz spokojniejsza, zresztą łapkę powinien zbadać, żeby określić czy na pewno uszytwnienie nie jest już potrzebne. Złamania skoków są z reguły bardziej skomplikowane.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: GroszkowaPanna w 21 Sty, 2008, 21:36
Dziękuje, troche mnie uspokoiłaś ... mam nadzieje że Groszkowi nic nie będzie!
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Przednia łapka opuchnięta w 28 Mar, 2008, 12:48
Witam, mam czarną samiczkę, ma rok. Waga prawidłowa, wąsy całe. Zuważyłem opuchniętą przednią prawą łapkę, jest troszkę zaczerwieniona. Łapka jest troszkę częściej podwijana do ciałka (ale wiadomo, że szynszyle tak robią). Po mimo opuchnięcia staje na niej i jak ją dotykam (tę łapkę) nie piszczy.
Co to może być? Chyba nie złamanie... Może jakaś maść by się przydała? Please help....
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Moncia16 w 28 Mar, 2008, 12:56
To moze być zwichniecie.. najlepiej idz do weta.. ale takiego od gryzoni.. on ci wszystko powie..
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: łapka w 28 Mar, 2008, 13:01
ok, iść do VETA :) - sam na to tez wpadłem
Pytam tych doświadczonych, co juz byli u VETA i mieli taki przypadek.
Czytam właśnie o maści: ALTACET, co sądzicie? Jak ją aplikowac dla szynszylki?
A moze ARCALEN?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Yoko w 28 Mar, 2008, 13:08
Jak mój szynszyl miał spuchniętą łapkę to moja mama, która jest wetem...przemyła mu ją kwaśną wodą. Stosuje się ją po to aby opuchlizna zeszła.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 28 Mar, 2008, 13:31
Mimo wszystko powinieneś iść do weterynarza, ponieważ sam nie jesteś w stanie stwierdzić, czy nie doszło do złamania. Mój szynszyl miał złamaną przednią łapkę i mimo tego pozwalał ją dotykać i nie odnosiłam wrażenia by to go bolało tzn. nie piszczał, nie wyrywał łapki. Ponieważ złamał ją późnym wieczorem to do weterynarza udałam się dopiero na 8 rano następnego dnia. Przez ten czas obserwowałam, że czasami próbuje jej używać podczas jedzenia. Fakt, że pozwala je dotykać nie ejst żadnym wyznacznikiem, że nie doszło do złamania. Nikt tu na forum nie bedzie w stanie stwierdzić co jest z łapką Twojego szynszyla i jaką maść zastosować. Być może to złamanie, być może zwichnięcie, może skaleczenie, nadwyrężenie itp. Dlatego jest potrzebna konkretna diagnoza.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 28 Mar, 2008, 13:34
Altacet w żelu, to inaczej "kwaśna woda" w zelu, kiedys były tylko tabletki do rozpuszczania z wodą lub ocet z wodą.
Teraz jest dostepny w żelu. Dobrze byłoby łapkę czymś delikatnie owinąć, żeby szylek nie zjadł altacetu i obserwować, (to jest kwas) wiec może byc groźne w skutkach! Zressta nie masz pewności że to zwichnięcie a np. nie złamanie..

Arcalen, to maść dla sportowców, stosuje sie ją na zwichniecie i wybicia stawów oraz na bóle mięśniowe. Nie polecałabym jej do smarowania szczyla. [nie] udaj sie do weta, forum nie słuzy przekazywaniu wiedzy typowo medycznej ani takiej pomocy, jeśli tak myślałeś, że "może uda sie nie iść do weta", to jesteś w błędzie -> szkodzisz sobie i szylkowi...
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: łapka w 28 Mar, 2008, 14:46
łapka jest opuchnięta - tak jakby między kciukiem a pacelm wskazującym (nie w nadgarstku).
Do VETA się udam i nie miałem nadzieji uciekać od tej wizyty.
Byłem już z moimi szynszylami u VETA i wiem, jak to przeżywają, ale to jest tak samo z dzieckiem - z byle zadrapaniem nie dzwoni się po karektę.

Jeśli chodzi o porady, to chyba po to jest ten dział - stąd też moje pytanie do tych którzy już tego doświadczyli - mogą napisać co stosowali.
Dzięki temu będę miał rozeznanie aby nie słuchać jak cielak veta, tylko podjąć z nim dialog.

[edit]
Do VETA idę jutro lub w niedzielę.

Ps. Nie wiem, po co ktoś pisze "idź do VETA" - czy sobie nabija posty? To tak jakby pisać "słońce świeci".
Chcę porady nie trywiałów.

Ps2. Szynszyle respect ;) 
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 28 Mar, 2008, 15:15
Jeśli masz zastrzeżenia co do udzielonych Ci porad przez Użytkowników czy przez Nas i odpowiedzi na pytania o maści to tego nie rozumiem, po co pytasz. Żądasz diagnozy na odległość w przypadku, który nie jest określony jednoznacznie porzez objawy jak biegunka, grzybica czy wzdęcia.

Niestety, ale nawet wet wróżką nie jest i jeśli się u niego pojawisz albo zrobi RTG albo nic. Samym patrzeniem nic nie wskóra, wymacać tak małych kości nie wymaca, ale przynajmniej ma szansę to obejrzeć, bo my nie za bardzo mamy jak. Powinien określić jakiego rodzaju jest obrzęk, czy zbiera się krew, osocze czy coś.. czy to uderzenie czy wybicie stawu i wypłynęła okostna, wtedy tworzy sie opuchlizna i zgrubienie, ponieważ wylewa sie ze stawu płyn "smarujący". Mozliwe, że przepisze jakis antybiotyk lub poda jednorazowo i zaleci wizytę kontrolną. Powiedż mi jak na odległosć mamy określić co to jest? Dlatego porady typu "idź do weta", są tutaj jak najbardziej uzasadnione.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 28 Mar, 2008, 15:18
Nawet jeśli znajdzie się na forum ktoś, kto miał identyczny przypadek z szynszylką, to będzie Ci mógł udzielić konkretnych wskazówek dopiero, gdy Twój przypadek zostanie zdiagnozowany. Dlatego pojawia się słowo WETERYNARZ.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Yoko w 28 Mar, 2008, 15:29

Byłem już z moimi szynszylami u VETA i wiem, jak to przeżywają, ale to jest tak samo z dzieckiem - z byle zadrapaniem nie dzwoni się po karektę
 

Uwierz, że dla każdego szynszyla wizyta nie jest bajką... Gdyby dziecku spuchnęła noga, i by krzyczało, że go boli to na pewno byś wezwał ! A szynszyle Ci tego nie powiedzą, że tak strasznie je to boli. I jeżeli uważasz, że spuchnięcie to byle co to trochę się mylisz ;/.

PS Kiedy szyl mojej koleżanki miał złamaną łapkę, natychmiast pojechali do kliniki zwierząt. I owe opuchnięcie to było złamanie ;/
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: łapka w 28 Mar, 2008, 19:52
Witam!
Oki, dzięki za porady, a zwłasza "Mysza <")))/ "
Do WETA jedziemy w sobotę lub niedzielę.
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: łapka w 29 Mar, 2008, 21:01
Byliśmy dziś u VETA, przednia łapka - okazało się, że to tylko opuchnięcie (raczej bez złamania), zwierzak dostał zastrzyk. No ale zobaczyłem małe zgrubienie na tylniej łapie i ...... byliśmy też na rentgenie i wyszło, ze samiczka ma paliczka złamanego.
W poniedziałek jedziemy do VETA od interpretacji rentgenów szynszylowych.
W międzyczasie, pytam, jeśli ktoś z Was miał taki przypadek (złamany paliczek w tylniej łapie), to czy zakładają jakiś gips? Bo radiolog, powiedział, ze raczej za mały uraz aby zakładać coś....
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 29 Mar, 2008, 21:13
Przy szynszylich złamaniach gips nie jest zakładany z 2 powodów: po pierwsze bywa bardzo szybko konsumowany, po drugie założenie gipsu ogranicza dostęp powietrza i w tak drobnych łapkach szybko może dojść do procesu gnicia i martwicy. Najczęściej jest to usztywnienie na drewnianej szpatułce lekarskiej, plastikowej rurce lub może to być specjalnie wykonana na wymiar łapki danego szynszyla szyna z masy bodaj poxipolowej. Wtedy konieczne jest założenie kołnierza aby zwierzak nie jadł tej masy. To wyjaśnienie co do gipsu, nie wiem niestety, czy przy złamanym paliczku takowe zostanie założone.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: łapka w 29 Mar, 2008, 21:44
Hej, z tym "GIPSEM" to wiem i pisałem metaforycznie :)
Dzięki za opis jakie są możliwości założenia usztywnienia.
Gdzieś wyczytałem, że dodatkowo zwierzaka wkłada się do małej klatki - aby nie skakał...

No, a wracając do kości sródstopia - to radiolog powiedział, że raczej by nie zakładał, ale dopiero jutro/pojutrze będziemy konsultować z p. Wojtyś.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 30 Mar, 2008, 13:08
Nie, na złamany paliczek palca nie założą gipsu, bo toto za malutkie jest. Na całą łapkę nie ma sensu zakładac bo jej nic nie jest. Lekarz najprawdopodobniej zaleci po prostu mniej skakania, a zwierzaczek instykntownie nie będzie się tym paluchem i łapką podpierał.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: łapka w 30 Mar, 2008, 19:53
Wizyta u VETA będzie w poniedziałek lub wtorek. W sumie radiolog powiedział, ze ten paliczek był już trochę czasu złamany (nic nie było widać ani nie było do poznania). Zastanawiam się teraz czy zwierzaka wypuśicć aby sobie pobiegał. Co sądzicie?

/scaliła dream*
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 30 Mar, 2008, 20:51
nie wypuszczać, wyjąć półki z klatki i pilnować aby zwierze nie nadwyrężało łapki, co za pomysł w ogóle ;)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: latina27 w 12 Cze, 2008, 09:03
Zwracam sie do Was drodzy forumowicze o poradę!!
Sprawa dotyczy prawej tylniej łapki.Ostatnimi czasy wzięłam mego pluszaka do przeglądu (co jakis czas staram sie to robić) i o dziwo co zauważyłam to dziwne niewielkie zgrubienie na środkowym paliczku .Po dokladnym obadaniu jestem tego na 99% pewna że to zle zrośnięte złamanie  poprostu część kosteczki zrosła sie a raczej wrosła sie w ta druga część złamaną(jedna część na drugą ).Łapka jest całkowicie sprawna tylko ten paluszek jest ciut krzywy jak sie z boku popatrzy (taki maly garbik) Na początku myslalam ze to jakis guz ale to nie rosnie a ewidentnie pod palcem czuc "krzywizne" w kostce takie przemieszczenie jak po zlamaniu .Szylkowi to nie przeszkadza skacze jak zawsze łapeczka jest sprawna nie utyka nie gryzie sie po tym.Wiem ze tak z miesiac temu byly moze z dwa dni jak popiskiwal.Sadze ,że wtedy to sie musialo stać ale wtedy tez łapka wydawala sie sprawna.
Moim problemem jest to że Bobek dostaje "wścieku" jak sie go dluzej trzyma na rękach .Juz kiedys pisalam ze szyl  daje sie glaskac  ile tylko mozna moge go nawet wycalowac i wariowac i nigdy nic mi zlego nie zrobil nie ugryzl itp sam czasem sie łasi wskakuje na kolana i muszego go po pupci i za uszami pod paszkami miziac w nieskończoność ...Czy isc z nim do weta jak myslicie?Nie chce go specjalie narazac na dodakowy stres i te nieszczesne tarmoszenie w rękach?Łapka jest zrośnieta tyle że krzywo czy mozna wogole cos z tym jeszcze zrobić??Prosze poradzcie co robic

/scaliła coolmamcia
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 12 Cze, 2008, 10:46
Przednia łapka mojego Herbiego też nie jest idealnie zrośnięta, a dotykając można wyczuć krzywiznę. Nie ma to dla niego żadnego znaczenia- używa jej, ostatno nawet zauważyłam, że trzyma w niej pojedyncze kawałeczki jedzenia, czego wcześniej nie zaobserwowałam. Tego typu deformacje kompletnie im nie przeszkadzają. Wydaje mi się, że weterynarz zostawi paluszek tak jak jest. I tak należy się cieszyć, że w to miejsce nie wdała się martwica, co jest dość częste, wtedy paliczek musiałby być amputowany.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Pata w 23 Lis, 2008, 15:41
Przed chwilą mój szylek bawił się z moim psem,póżniej patrze a Aluś już nie biega tak jak przedchwilą .Zobaczyłam co się stało Aluś ma strasznie flakowatą łapke nie wiem co robić, pomocy.

/scaliła coolmamcia
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Pata w 23 Lis, 2008, 15:49
Prosze odpiszcie jeśli coś o tym wiecie.
Oczywiście jutro pójdę z nim do weterynarza, ale póki co prosze o pomoc.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 23 Lis, 2008, 19:27
do weta prawdopodobnie łapa jest złamana!
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Pata w 24 Lis, 2008, 20:19
Dzisiaj byłam z nim u weterynarza i rzeczywiście jest złamana :icon_frown:
Ale mam nadzieje że mu się prawidłowo zrośnie i będzie w porządku :e_smile:
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 24 Lis, 2008, 22:56
powyjmować z klatki wszelkie półki i inne tego typu rzeczy, niech nie obciąża łapki.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 25 Lis, 2008, 07:55
Szylek powinien siedzieć teraz w malutkiej klatce lub transporterku dla kota, najlepiej pełne 2 tygodnie, choć w złamaniach skoków dłużej. Jak weterynarz zabezpieczył złamanie?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: karmelka w 25 Lis, 2008, 22:37
wyjęcie półek może nie pomóc,kiedy moja Zuza miała zwichniętą łapkę i powyjmowałam półki,zaczęła szaleć jeszcze bardziej i wspinać się na ścianki,odbijać od nich i skakać :/ dlatego ja wykorzystałam kratkę którą dostałam do klatki przy zakupie,i przedzieliłam nią klateczkę poziomo na pół mniej więcej,przymocowałam co kilka odcinków drucikami,trzymało się,obie miski przez parę dni siedziały na parterze, spokojnie także moja metoda zadziałała
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: chika w 26 Lut, 2009, 22:21
Piszę w imieniu znajomego, który nie ma dostępu do internetu.

Jego szyla zaczepiła się tylną łapką podczas wychodzenia z klatki. Łapka bardzo spuchła. Pojechał do weta, który stwierdził złamanie śródstopia. Wet Powiedział że prześwietlenia nie ma możliwości zrobić i że w Rybniku to nie da rady, stwierdził, że może ją usztywnić, że byle zapałka się nada, jednak gwarancji na poprawne zrośnięcie nie daje, mówił że najpierw musi ją potraktować głupim jasiem, na co znajomy musiał podpisać zgodę, kazał za godzinę wrócić, gdy już się szyla obudzi, zostawił ją tam.

Potem po nią wrócił, Szyla już z usztywnieniem na łapce jeszcze spała, łapkę i tułów ma obwiążane jakąś zieloną siatką, coś tam pod nią ma, jakieś usztywnienie, ale znajomy nie wie co, bo nie był przy tym.

W domu szyla się obudziła, próbowała się ruszać, ale ciągle się przerwacała, czołgała się, zjadła trochę pokarmu, piła wodę, sikała ze dwa razy, ale cały czas nie robi bobków

Chodzi po klatce i cały czas popiskuje, ciągle się wywraca i nie może spowrotem stanąć, gdy znajomy chce jej pomóc to go gryzie aż do krwi. Weterynarz zalecił żeby szyla leżała dzisiaj, ale ona ciągle się wierci i chodzi.

Jutro jest umówiona kolejna wizyta u weta, na kontrolę.

[moze uda mi sie wrzucic zdjecie opatrunku, jak tylko je dostane mmsem]

edit: juz je mam

http://img5.imageshack.us/img5/8548/1001672.jpg
http://img232.imageshack.us/img232/1648/1001673.jpg


Co o tym sądzicie? Bo mi się wydaje, że ta szyla strasznie cierpi, nie wiem czy weterynarz wykonał dobrą robotę.. A może to jest normalne zachowanie szyli po takim urazie? Znajomy się poprostu bardzo martwi... co można mu doradzić?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 27 Lut, 2009, 00:55
to ze nie robi kupek to jeszcze wina narkozy, niech duzo pije. myszka nie powinna skakac przez ok 2 tygodnie, musi mieszkac w klatce bez polek. jednak z takim usztywnieniem to na bank bedzie sie przewracała ponieważ łapka jest wyprostowana a normalnie jest podkurczona pod cialko.
Poczekaj może jaszelma sie wypowie jak powinno sie usztywnic łapkę u szylka. Możliwe ze tylko w miejscu złamania a nie oba stawy po dwóch stronach czyli tak jak teraz az do biodra skoro pekło srodstopie.
czasami lepiej jest nie usztywniac, bo szylek nie chodzi na łapce i ja odciąza sam i lepiej sie zrasta.
Chyba takze zbyt mocne usztywnienie moze spowodowac martwice tkanek. Nie wiemy jak mocno jest to zrobione.
Jaszelmo jak myślisz?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 27 Lut, 2009, 06:00
Meluś miał podobny opatrunek ale  z powodu  założonego wenflonu a nie złamania.W pierwszym dniu był nieszczęśliwy bo chcąc uchronić łapkę zabrałam z klatki półki i domek (małą klatka przeznaczona do rekonwalescencji).Mały szalał i podskakiwał pod sufit.Terrorysta wymógł na mnie zwrot półeczki którą umieściłam tuż nad dnem klatki.Ale to wystarczyło.Mały ułożył się na niej i zasnął.
A po narkozie Mel był taki otumaniony i pocieszny zarazem.Próbował wstać  a tu bach leżał bo łapki się pod nim ugięły.Mimo ze od narkozy minęły wtedy już 3-4godziny.Pół nocy przewracał się z boku na bok.Łatwo powiedzieć właścicielowi szynszyli żeby leżała, ale jak to powiedzieć kulce?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 02 Mar, 2009, 10:07
I co z ta szynszylą ? Pamietam, że kiedyś mój wet dał mi namiary na przychodnię dr Kszysztofa Szwarca w Rybniku, w której można zrobić prześwietlenie. Przychodnia znajduje się na ul. Krzyżowej 67 w Rybniku.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: chika w 05 Mar, 2009, 11:42
I co z ta szynszylą ?
¬le, podobno łapka się już nie zrośnie, złamanie jest zbyt poważne i doszło do przerwania ukrwienia i martwicy ;/ Weterynarz powiedział mu, że jeśli będzie gryzła łapkę to do amputacji a jeśli nie znajdzie się nikt do jej przeprowadzenia to trzeba będzie zwierzątko uśpić.

Sama nie wiem co o tym myśleć.
Co to znaczy że łapka się już nie zrośnie? ona już nigdy nie bedzie normalnie chodzic i skakac?
I czy ta amputacja jest konieczna, czy to ostateczność?
Czy do tego przerwania ukrwienia i martwicy doszło w momencie złamania, czy to mogło być spowodowane złym założeniem opatrunku?

Kolega był u drugiego weterynarza, ale ten powiedział, że nie będzie się wtrącał i ten pierwszy ma kontynuować leczenie.
Kompletnie nie wie co ma teraz zrobić.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 05 Mar, 2009, 12:29
Czasami mimo profesjonalnego złożenia kości i tak dochodzi do martwicy. Szkoda, że wcześniej weterynarz nie powiedział o powadze tego złamania. Zrozumiałam tyle, że stwierdził, że łapka się nie zrośnie i odesłał zwierzątko do domu. Nie wiem kiedy szynszyl złamał łapkę, posta napisałaś 26 lutego, minęło 8 dni, kości zrastają się dłużej, mój biedak nosił usztywnienie ok 2 tyg.
Na miejscu znajomego wybrałabym sie czym prędzej do specjalisty, który zna się na szynszylach- może łapka jest do uratowania. Złamanie przedniej łapki konsultowałam telefonicznie z wet. Moniką Batog (jest w spisie weterynarzy polecanych). Jednak w tym przypadku konsultacja telefoniczna nie wystarczy.
Jeśli faktycznie amputacja będzie konieczna to z jedną łapką sobie poradzi.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: kasiek21 w 05 Mar, 2009, 12:41
Oliwka złamała tylną łapkę w ten sam sposób.
Miała założony opatrunek gipsowy. Mieszkała w klatce bez półek.
Łapka nie zrosła się tak ja powinna. Powstał staw rzekomy. Istnieje wtedy niebezpieczeństwo, że szylek będzie ją obgryzał. Wtedy faktycznie amputacja. W przypadku Oliwki kochana matka polka zrozumiała przemowę i do końca traktowała nóżkę z szacunkiem. Nie wyglądała jednak jak przed złamaniem, ale to chyba najmniejszy problem.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 05 Mar, 2009, 13:40
Jeśli doszło do martwicy to amputacja jest konieczna.
Nie bój się -niejeden szylek nia ma łapki i jest tak samo wesoły i kochany jak pozostałe.
Koleżanka bardzo jest zadowolona z lecznicy na ul.Kwiatowej 12 ,dzielnica Gumieńce, lek.wet.Siciński i jego żona.Z tego co słyszalam to bardzo dobry lekarz.
Nie ma teraz czasu na zastanawianie się co by było gdyby- trzeba działać!
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 05 Mar, 2009, 13:48
Dopiero teraz zauważyłam,że pisałaś o Rybniku (zmylił mnie Szczecin z Twojego opisu).
Wg mnie bardzo dobrym lekarzem jest wlaśnie lek.wet Szwarc lub Oliwier Sobik ,mają rentgena i zajmują się chirurgią.

edit:
A w ostateczności ,jeśli masz transport to zapraszam do mnie do Opola, to godzina drogi samochodem.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: lapka w 13 Mar, 2009, 22:15
Witam.
Pare dni temu moj szynszylek biegal po pokoju. Na nieszczescie (moja glupota)zostawilam zrywke na podlodze szynszyl sie w nia zaplatal i wystraszyl i zaczal uciekac zreszta strasznie niefortunnie bo co sie okazalo zrobil sobie cos z lapka. No wiec pojechalismy do weta. Podotykal go pomacal i stwierdzil ze lapka nie jest zlamana ani peknieta stwierdzil ze nie napuchla przy dotyku tez szynszylka nie bolalo. Tyle ze ta lapka byla zupelnie jakby bez czucia. Skakal z podkulona ta lapka  iwogole jak siedizal i zmienal pozycje to tak ciagnal ta lapke zamiast przenosic. Wet stwierdzil ze nie ma mu co robic przeswietlenia bo musialby go uspic a szynszyle to bardzo delikatne zwierzatka (podobno niektore szynszyle w ciagu tygodnia po uspieniu tzn glupim jasiu moga zdechnac normalnie budza sie z narkozy wszystko jest w porzadku a po 5 czy ilus dniach potrafia zdechnac) ale po wstepnych ogledzinach pani stwierdzila ze moze to byc naciagniete sciegne lub (o ile dobrze zrozumialam) zanik nerwow w lapce pod wplywem urazu. No w kazdym razie szynszylek dostal zaszczyk przeciwzapalny i ma siedzic 3,4 dni w klatce. Zobaczymy jak bedzie pozniej. napisze jak to sie skonczylo.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 14 Mar, 2009, 00:47
Ja bym na twoim miejscu dala  szylka do malego transporterka , zeby nie skakal i zeby bardziej sobie nie uszkodzil  lapki   i  bym  szukala innego  weta, ktory  zbada go jeszcze raz pod katem zlamania  , zwichniecia i  ewentualnie innego uszkodzenia

Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: coolmamcia w 14 Mar, 2009, 08:55
Jeśli nie masz transporterka to dobra jest też mała niska klatka (po śwince, chomiku, ptaszku). W dużej klatce przy wyciągniętych półkach szynszyle dość często wspinają się na ścianki. Tego musisz uniknąć.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 14 Mar, 2009, 10:37
Poza przeciwzapalnym można podawać Nivalin-poprawia przewodnictwo nerwowe.Sprawdź czy szylka ma czucie w łapce - można kupić igłę do zastrzyków i wbić w opuszkę albo złapać łapkę pęsetą i ścisnąć (oczywiście nie chodzi o mieżdżenie tylko o mocne uciśnięcie,które normalnie zaboli).Nie bój się, krzywdy nie zrobisz,a dowiesz się czy nie zostały zerwane nerwy.Jeśli szylek nie będzie reagował na ból to powtórz test za kilka dni.
Jeżeli szylka jest spokojna to można spróbować zrobić jej zdjęcie bez znieczulenia (ja tak robiłam moim koszatniczkom).Możesz sprawdzić w domu czy szylka da sie polożyć na boku tak,żeby ciałko nie zaslanialo chorej łapki, jeśli się uda to poproś panią doktor żeby spróbowała zrobić zdjęcie.
Napisz gdzie mieszkasz.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: kiniasko w 14 Mar, 2009, 22:24
Mieszkam w Czestochowie. Bylam jeszcze raz dzisiaj u tej samej Pani wet poniewaz jak patrze na szylka to wydaje mi sie ze z jednej strony ma bardziej wysunieta kosc udowa niz z drugiej ewidentnie jak jej dotykam to czuje jakby byla tuz przy skurze. Dlatego pojechalam jeszcze raz. wet powiedzial ze ona nie czuje tu zlamania a nie chce robic przeswietlenia bo musialaby go usypiac. Stwierdzila ze ta wystajac kosc moze byc dlatego ze szynszylek sam ja odgina ze wzgledu na to ze go boli. Mnie sie jednak wydaje ze z jego czuciem w lapce jest minimalnie lepiej niz 2 dni temu ale mimo wszystko jest kiepsko. Nie wiem wet powiedziala zebym poczekala jeszcze pare dni zobaczyla czy bedzie go to nadal bolalo przy chodzenie, ale ja sie strasznie martwie o niego zeby to nie bylo nic powaznego. Niby zadnej opuchlizny nie ma wiec zlamanie chyba odpada... ale bardzo mnie to niepokoii a nie chce z drugiej strony jezdzic codziennie do innego weta bo nie chche stresowac mojego sloneczka.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 15 Mar, 2009, 09:04
Jeśli możesz przyjechać z nią do Opola to moglibyśmy ją prześwietlić.Przy złamaniu jednak lepiej byłoby usztywnić łapkę żeby w późniejszym czasie nie było problemów.
Czy szylka opiera się na tej łapce?Czy wogóle chodzi?Czy interesuje się tą łapką, liże ją?Czy normalnie je i wydala bobki?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: kiniasko w 15 Mar, 2009, 11:06
Wiec tak: bobki robi normalnie, je i pije normalnie jak zawsze, biegac chce tez normalnie nie chce wogole siedziec w klatce, jak chodzi to sie na niej nie opiera tylko jak jest w klatce to jak staje na dwoch lapkach to sie niby opiera ale widac ze momentami sprawia mu to problem, czasami sie drapie ta lapka po uszku ale troszke jakby w zwolnionym tempie i tak to wyglada. Do Opola troszke daleko ale wyczytalam gdzies ze jest w czewie klinika malych zwierzat u pana Marcina Żurawskiego moze ktos cos o nim wie lub slyszal?Myslicie ze powinnam jechac z nim jeszcze do tego weterynarza?Myslicie ze to cos powaznego?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 15 Mar, 2009, 11:25
Skoro staje na tej łapce i sie nią drapie to nie ma zaburzenia czucia.Brak czucia jest wówczas gdy łapka jest zupełnie bezwładna.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: kiniasko w 15 Mar, 2009, 12:56
Wypuscilam go na chwilke i widze ze juz probuje odbijac sie ta lapka juz jak biega to wyglada to troche lepiej i nawet sobie ja czyscil bo chyba cos mu sie przykleilo takze mysle ze moze faktycznie to nie zlamanie ani wybicie tylko moze jakies nadwyrezenie. Jeszcze nie ma jej jednak sprawnej do konca. Poczekam jeszcze jeden dzien zobacze czybedzie sie poprawiac czy nie... miejmy nadzieje ze to nic powaznego moze pani weterynarz miala racje... tylko caly czas niepokoii mnie ta kosc w tej nozce nardziej wystajaca chyba ze to normalne jest ze jedna moze bardziej wystawac od drugiej...?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: kiniasko w 17 Mar, 2009, 11:10
Dzisiaj juz jest duzo lepiej z lapeczka:) szylek biega gdzie popadnie juz odbija sie lapka jednak wskakiwanie na meble(na ktore wczesniej wskakiwal bez problemu) sprawia mu jeszcze trudnosc :) ale wydaje mi sie ze to kwestia paru dni :)dzieki za porady
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 17 Mar, 2009, 12:31
Po naciągnięciu miesnia,zwichnieciu stawu powrót do formy może trwać i 2 m-ce.Szylek wraca do formy w tempie ekspresowym  :D
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Śmigluś w 19 Mar, 2009, 13:25
moja szynszyla złamała tylną łapkę(złamane zostały trzykości około 15mm nad palcami) weterynarz założył mu gips i kazał go nosić 3 tygodnie. Obawiam się czy nie będzie później problemów z tą łapką po tak długim okresie. Pozatym po trzech dniach mały sam sobie ściągną ten gips. łapkę ma trochę spuchniętą ale prubuje na nia stawać. Apetyt ma normalny. Niewiem co mam dalej robić? Czy mu spowrotem założyć ten gips? czy poczekać aż sama się zrośnie.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: POMOCY! w 23 Mar, 2009, 11:48
Witam serdecznie,mam szynszylice,która ma 3 lata. Jakiś miesiąc temu
wzięłam ją od kuzynki która mieszka obok mnie (ona nie miała czasu się nią
zajmować). U mnie na początku była wesoła, skoczna, troszke rozrabiała.
Niedawno zrobiło sobie coś w tylną łapkę (ma rankę na niej). Prawdopodobnie
spadła z podwyższenia,które jest w klatce. Tydzień temu byłam u weterynarza
i dał jej dwie serie antybiotyku, powiedział że to jej powinno pomóc.
Jednak wczoraj zauważyłam,że Szysza wogóle nie staje na tą tylną łapkę, a na
dodatek traci futerko. Co mam robić?  :???:

Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 23 Mar, 2009, 12:32
Najlepiej gdybyś zrobiła zdjecie -czy rana nadal jest?Czy było robione prześwietlenie?Skąd wypada futro- z łapki czy z całego ciała? Jak poza tym zachowuje sie szylek (jedzenie,wydalanie itp).
Czy łapka wygląda inaczej niż ta zdrowa?Czy wisi bezwładnie,czy jest podciągnięta do góry?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: POMOCY! w 23 Mar, 2009, 15:16
Moja Szynszyla podciąga tą łapkę do góry, nie chce na niej wstawać,ani nie chce żeby ją ktoś dotykał. Przewraca się na plecy i w takiej pozycji najczęściej śpi. Futerko jej wypada z całego ciała, bo na wyściółce jest go pełno. Jutro jadę po raz kolejny do weta, tylko że on nawet jej prześwietlenia na tą łapke nie zrobił. Zobaczył rankę i dał jej antybiotyk tyle! ranka się zagoiła, ale dalej ją boli ta nóżka :( Jest osowiała, ciągle śpi, przewraca się na plecy, boi się wyjść z klatki. Je i pije normalnie. Miała problemy z kupą,ale już normalnie robi bobki. Martwię się, że zestresowała się zmianą miejsca zamieszkania. Ale u mnie się wybiega, cały mój wolny czas poświęcam Szyszce..
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 23 Mar, 2009, 15:26
znajdź polecanego weta ze spisu na forum. jedź bo to może być złamanie.
czy antybiotyk dostała w nogę w mięsień? bo może doszło do paraliżu częściowego na skutek tego :( musisz powiedzieć nam skąd jesteś :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 23 Mar, 2009, 18:07
Niestety Zieffka ma rację.Ta ranka to może być tylko "czubek góry lodowej". Prawdopodobnie łapka była zlamana, źle sie zrosła albo wcale sie nie zrosła, kości się ruzaja wzglądem siebie i to szylkę bardzo boli  :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: POMOCY! w 23 Mar, 2009, 18:57
Antybiotyk Szylka dostała w kark (więc chyba w kręgosłup). Ja mieszkam w cieszynie( na południu Polski przy granicy czeskiej). W mojej okolicy tylko jeden weterynarz powiedział że na nią zerknie, a tak to nie ma weta,który by się gryzoniami zajmował (przynajmniej tak mi mówili ci do których dzwoniłam). Serce mi ściska jak widzę,że się moja Szynszyla tak męczy..:(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 23 Mar, 2009, 19:07
Antybiotyk dostała pod skórę na karku.
Skoro lapka jest podciągnięta to znaczy ,że czucie jest zachowane.
Czy łapka jest zdeformowana?Są jakieś zgrubienia, albo jest wykrzywiona?
Skoro nie bardzo masz co robić to warto byłoby spróbować podawać jeje leki niesterydowe przeciwzapalne (np.Tolfedine), oczywiście w dawce na pół kilograma szylka.To są leki, króre podaje się psom z bólami np.stawów wiec pewnie Twój wet ma je w lecznicy.Po kilku dniach zorientujesz sie czy jest jakaś poprawa.
Można też dać ew. steryd w zastrzyku- zlikwiduje stan zapalny i ból.
To nie będzie typowe leczenie,ale może gdy ból minie to szylka zacznie się znowu normalnie zachowywać.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: POMOCY! w 23 Mar, 2009, 19:09
Jutro się wszystko dowiem... Dziękuję bardzo za wsparcie i pomoc! Ja i moja Sissi jesteśmy wdzięczne.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 23 Mar, 2009, 19:13
Ciężko jest pomagać na odległość, ale zdaję sobie sprawę, że są sytuacje kiedy trzeba sobie radzić z tym co sie ma.
Zasugeruj wetowi, że to może być ból łapki związany ze złym zrośnięciem się kości.Niech omaca łapeczkę i da małej leki ,tkóre złagodzą ból i być może pomogą trwale.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 23 Mar, 2009, 20:57
rozważ pojechanie do weta zaufanego gdzieś nawet na dalszą odległość :) może ktoś tu by pomógł przetransportować szynszylkę...
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: aniusia.h w 25 Mar, 2009, 22:23
Witam! Byłam u weta i przepisał jej maść na łapki, na razie maść się sprawdza i Szyszka czuje się coraz lepiej,ale nie chce zapeszać...(już chce broić i wychodzić z klatki).. tak się ciesze...Ale przed nami jeszcze chyba długa droga! Pozdrawiam!
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 26 Mar, 2009, 09:14
Napisz ma, jaka to maść -może ta wiedza kiedyś się komuś przyda.
Cieszę się,że jest lepiej  :D
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 26 Mar, 2009, 11:57
może to było nie tyle złamanie co naciągnięty nagle mięsień upadkiem czy zahaczeniem łapą między prętami i późniejszą szamotaniną?
moje też to miały. tylko bardzo szybko dostały coś przeciwzapalnego w zastrzyku i nie było halo zbytniego. tutaj może to jakaś maść  rozgrzewająca czy co?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: aniusia.h w 26 Mar, 2009, 19:54
Ta maść nazywa się TRIDERM i właśnie jest na stany zapalne, zranienia itp. Mam nadzieje, że całkiem wyzdrowieje.. Najlepsze jest to, że od trzech lat moja kuzynka myślała że ma szynszylice, a okazało się że to szynszyl.. :-) no i został ochrzczony Sysek :-P
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: kiniasko w 26 Mar, 2009, 20:49
Masc TRIDERM jest przepisywana ludziom wtedy kiedy maja grzybicę więc myśle ze u szynszyli to tez ma takie dzialanie, wiec dlaczego na skalczeona lapke TRIDERM?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 26 Mar, 2009, 20:59
na zwierzeta dziala tak samo, tez ja kiedys mialam przepisana dla kuli :))
jesli to zlamanie zamkniete to moim zdaniem nie ma sensu smarowac tridermem.
on ma dzialanie nie tylko przeciwgrzybicze ale tez przeciwbakteryjne wiec dziala na stany zapalne.
ale moim zdaniem nie ma sensu smarowanie bo gentamycyna z tego co wiem, nie wchlania sie przez skóre, wiec nie bedzie dzialala przeciwzapalnie na zlamanie zamkniete, za to zlizywana masc wyjalowi ukl pok - ja w takich wypadkach jestem za podawaniem lakcidu [ktory podaje nawet podczas smarowania surolanem - mimo, ze weci raczej tego nie stosuja, ja wole byc przezorna]
moim zdaniem triderm nie pomoze.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Madz. w 10 Kwi, 2009, 16:55
Mam poważny problem z moim szylkiem Sashą :( Wczoraj w nocy tak szalał, że zaklinował łapkę między drzwiczkami od klatki ( nie mam pojecia jaim cudem to zrobił). Wydaje mi się, że ma złamany srodkowy paluszek tylnej łapki, bo jest maleńka ranka i musiałam zaraz po zajsciu ocierać ją z krwi. Niestety jest okres pzredświateczny i żaden Wet nie przyjmował, a zważywszy, ze w mojej mieścinie nie ma wyspecjalizowanego do gryzoni, to mój maluszek siedzi sobie smętny w klatce. Paluszek jest napuchnięty i zaczerwieniony, a na dodatek musze pilnowac szylka, by go nie gryzł. Problemów w chodzeniu nie ma, ale trzyma łapkę dziwnie podkurczoną. poradźcie coś dopóki nie pojade do Weta( termin dpiero po świetach). wiem, zę w grę wchodzi zdjecie półek aby nie przemęczał łapki, ale boje się że zrobi sobie coś innego bo nie moze usiedzieć w miejscu. I co zorbić, aby jakoś usmierzyć mu ten ból bo widzę, ze troszkę cierpi mimo ciągłego proszenia, zeby wziąć go na rękę.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 10 Kwi, 2009, 18:21
Przeciw bolowy jest  Metacan , na 500g szylki  0,1 ml ,to jest jedna kropla i po 20 minutach 1/2 ampulki  Lakcid
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 10 Kwi, 2009, 19:26
No tak,ale metacam tylko u weta,a dziewczyna pisze,że nikt nie przyjmuje  :(
Jedyne co możesz zrobić żeby mu troszkę ulżyć to kupić w aptece nurofen (nie APAP!!!) w syropie.Dawka na szynszyla - ok 10 kropli.
Jakoś nie mam pomysłu co jeszcze można zrobić poza gabinetem  :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Madz. w 10 Kwi, 2009, 19:38
A mozęcie cos poradzić, żeby nie gryzł tej łapki. Bo teraz stale go pilnuje, ale jak pójde spać to on ją pewnie bedzie męczył :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Alicja Mannschack w 10 Kwi, 2009, 19:59
Ja mysle,schowaj piasek, zeby ranka sie nie zainfekowala
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Bożena w 10 Kwi, 2009, 20:18
Półeczki daj bardzo nisko, tuż nad podłożem.Oczywiście że powinien  nie mieć półeczek ale wytłumacz to małemu.Wiem coś o tym,Melek dostawał szału jak zabrałam mu półeczki i też bałam się że zrobi sobie krzywdę.Melek co prawda nie miał złamania ale łapkę z wenflonem zapakowałam w obcięty palec polarowej rękawiczki.Biedny maluszek, ma pecha że akurat nabawił się urazu  przed świętami.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 11 Kwi, 2009, 12:04
Jak sie dizsiaj czuje szylek?Łapka w porządku?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Madz. w 11 Kwi, 2009, 14:35
Sasha sam w sobie troszkę smutawy, ale widocznie mniej go już boli. Ten paluszek jeszcze co jakis czas przemywałam wodą utlenioną, bo kilkakrotnie siedział z łapą w misce. Za godzinkę przenosi się do malutkiej klatki bez półek. Tylko jest mały problem bo paluszek napuchł i zczerwieniał. Co zrobić żeby zmniejszyła mu sie ta opuchlizn do czau wizyty u weta ??
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 11 Kwi, 2009, 21:39
Spróbuj założyć chociaż na chwilę zimny okład na palec (np lod zawinięty w chusteczkę).
Pewnie ma ten palec zwichnięty lub złamany -ma prawo puchnąć i zmieniać kolor  :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Madz. w 04 Maj, 2009, 15:13
Dzięki wielkie za pomoc. :):* Paluszek był złamany, ale teraz już praktycznie wszystko sie zrosło i Sasha już szczęśliwy siedzi w swojej duzej klatce. Jeszcze raz bardzo dziękuje za dobre rady :)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Grizwold w 04 Maj, 2009, 19:11
Witam.
Mam problem z moim szynszylkiem. A wiec mój Grizwoldek biegał dziś jak zawsze jakby był na sterydach. Gdy przyleciał mi na kolana pogłaskałam go i wyczułam u nasady ogonka jakieś zgrubienie coś jakby miał złamany ogonek i jakby się to źle zrosło (nie prosto tylko trochę pod katem). zachowuje się normalnie i te zgrubienie jest twarde jak kość. Wydaje mi się że nie miał tego wcześniej. Gdy oglądam mu to zgrubienie nie boli go to. Nie wiem co by to mogło być a strasznie mnie to martwi.
Pozdrawiam i z góry dziękuje.
 [-chomik-]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 04 Maj, 2009, 22:49
Takie coś najlepiej pokazać weterynarzowi i upewnić się że to nic poważnego.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: jaszelma w 05 Maj, 2009, 08:03
Najprościej będzie prześwietlić - będzie wiadomo czy to blizna kostna po złamaniu czy coś rośnie.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: aoka30 w 12 Sty, 2012, 03:16
Witam
Odgrzebuję stary temat bo miałam nadzieję, że coś znajdę ale niestety :(
Kicuś (poprzednio Kubuś) poprzedniej nocy złamał tylną nóżkę. Musiał jakoś zaklinować ją między prętami klatki bo złamane są wszystkie kostki śródstopia.
Dziś pod narkozą miał założone usztywnienie jednak w domu szybko zaczął rozpracowywać opatrunek.
i teraz mam 2 pytania:
- jako osłona nóżki podłożona jest wata (wiem bo już część wyciągnął) - czy zjedzona wata nie zaszkodzi Kicusiowi?
- czy jest coś czym można posmarować opatrunek, żeby nie miał ochoty go obgryzać no i oczywiście żeby mu nie zaszkodziło
Nie wiem za bardzo co z nim zrobić bo transporterek szybko zaczął rozpracowywać i obawiałam się, że nie wytrzyma nocy. Teraz siedzi w niskiej ale niestety nie małej klatce.
Opatrunek/usztywnienie powinno wytrzymać 3 tygodnie, a mam obawy, że jak jutro wstanę to już go nie będzie.
Może ktoś jeszcze nie śpi i udzieli mi jakieś dobrej rady.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: arielka186 w 12 Sty, 2012, 15:19
Znajoma z innego szylkowego forum ma właśnie problem z chłopaczkiem, który ma złamaną łapkę... Weterynarz kazał trzymać zwierzątko w klatce bez gałęzi, na ligninie, co do opatrunków nie chcę czegos przekręcic, więc zaczekam az znajoma, której podałam linka do forum sama opisze problem (na poprzednim forum jakoś mało kto był zainteresowany jej problemem :?). Sytuacja jest o tyle poważna, że szylek złamał nóżkę podczas ucieczki przed drugim szylkiem, z którym (czy z którą) mieszkał- teraz są rozdzielone, ale mały nie bardzo ma apetyt, wd mnie wszystkie oznaki wskazuja na silny stres... W tej chwili klatki stoją blisko siebie, ja zasugerowałam, że najlepiej, do wydobrzenia szylka, całkowicie rozdzielić zwierzątka, tak, aby się nie widziały- co o tym myślicie?

Mam nadzieje, że znajoma napisze sama tutaj o problemie, ja mało wiem, tylko to, co przeczytałam... Ale jeżeli sie odezwie, bardzo proszę o pomoc dla Niej i dla futrzaczka :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Basia_W w 12 Sty, 2012, 19:43
Aoka wata może mu zaszkodzić, tak jak zjedzona sierść, według mnie szyluś powinien mieć założony kołnierz takiej długości aby mógł łapkami sięgnąć do pyszczka, ale żeby nie mógł dosięgnąć zębami opatrunku.

Arielko jeśli te szylki nie są do siebie przyjaźnie nastawione, to dobrze poradziłaś aby je rozłączyć na czas rekonwalescencji.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Ketrina1989 w 30 Sty, 2012, 15:19
mój szynszyl tydzień temu zrobił sobie coś w łapkę, nie rusza nią i zwisa mu bezwładnie, weterynarz stwierdził że to raczej nie jest złamanie, być może stłuczenie. dał zastrzyk ale poprawy nie widzę. może miał ktoś podobny problem ze swoim maluchem? proszę o odpowiedź
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Zieffka w 01 Lut, 2012, 00:27
trzeba jechać do lecznicy na rentgen. koniecznie. gdzie mieszkasz to coś doradzimy. bo zastrzyk tu absolutnie nie pomoże. trzeba działać szybko!
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Ketrina1989 w 01 Lut, 2012, 21:08
problem w tym że do najbliższego rentgena mam 100km w jedną stronę to kawał drogi. mieszkam w Bieszczadach. byłam u dwóch wet, i każdy z nich stwierdził, że nie powinna być złamana, co najwyżej wybita albo kość pęknięta. szynszyl nie staje na nią ale lekko porusza. np kiedy je to podtrzymuje sobie pokarm dwoma łapkami. jeśli nie jest złamana to może samo mu przejdzie? dlatego pytam czy ktoś miał podobny przypadek
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: felek w 07 Lip, 2013, 00:46
dobry wieczor, dzis niechcacy nadepnelam na szynszylka i niestety doszlo do zlamania otwartego tylnej nozki. bylam w szpitalu dla zwierzat. zalozyli opatrunek poniewaz ortopeda bedzie w poniedzialek/. dostal szylek zastrzyk przeciwbolowy, antybiotyk oraz lek o nazwie Metacam.lekarz powiedzial,ze konieczna jest operacja i wlozenie sztucznych metali ale ryzyko jest duze bo moze dojsc do zakazenia i operacja rowniez moze sie nie udac.. co robic??? niestety mieszkam w Grecji a tu wiedza o szynszylkach jest mala... blagam o porade
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 07 Lip, 2013, 01:07
metacam, to dobrze, to lek o działaniu p. bólowym i p. zapalnym.

wydaje mi się, że pozostawienie złamania otwartego tak długo samego sobie może grozić martwicą tkanek.
Jeśli wiedza nt szynszyli jest niewielka, ja nie ryzykowałabym ze składaniem nogi tylko odrazu podjęłabym decyzje o usunięciu łapki. Oczywiście po przedykutowaniu tego z lekarzem. Operacja amputacji jest krótsza, przez co mniej ryzykowna dla życia zwierzęcia, zaś komfort i jakość życia 3łapnych szynszyli niewiele różni się od tych z 4łapkami.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 07 Lip, 2013, 13:45
dokładnie j.w. Amputacja szybciej skróci ewentualne cierpienie zwierzęcia. Składanie tak maleńkich i delikatnych kosteczek jest bardzo trudne. Szylek poradzi sobie bez łapki trzeba bedzie tylko dostosować klatkę do jego potrzeb. Porobić kładki z półki na półkę, bo skakał będzie gorzej, wiec zeby mógł wchodzić bez problemów wszędzie, będzie potrzebował pomostów.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: felek w 07 Lip, 2013, 19:47
dziekuje za odpowiedz. niestety musze czekac do jutra bo nie ma tu nigdzie dzisiaj weterynarza-ortopedy. szylek zjadl tylko migdala i kawaleczek jablka, bierze leki i prawie caly czas spi, chwilami szarpie plaster na lapce. poniewaz wczoraj w szpitalu nie zrobili mu przeswietlenia caly czas sie boje a jak ma jeszcze uszkodzona jakas inna ale niewidoczna czesc .. czy wtedy sa jakies dodatkowe reakcje zwierzatka??? ten lekarz wczoraj nie wiedzial na pewno czy to zlamanie otwarte czy nie, poprostu zobaczyl krew i stwierdzil, ze na tej podstawie moze myslec, ze to otwarte zlamanie.. niby specjalista od zwierzatek egzotycznych a sprawial wrazenie niezbyt douczonego....
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: dream* w 07 Lip, 2013, 21:04
moim zdaniem składanie łapki po 2c czy 3 dniach nie ma sensu... lepiej umów się z chirurgiem... na amputacje :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: budzi,zuzia,felek w 11 Lip, 2013, 18:19
Na szczescie przez przypadek znalezlismy inna klinike i z lapka juz wszystko dobrze  [szynszylek]  Zrobil mu chirurg operacje i teraz felek ma rurke i srubki w nozce  [woot] jeszcze nie chodzi bo nie moze sie przyzwyczaic ale na szczescie nic mu nie jest .... Dziekuje baaaaaardzo za wasze odpowiedzi  :love: :love: :love:  [chinblack]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 11 Lip, 2013, 22:19
Mam nadzieję, że chirurg jest fachowcem w swoim fachu. Składanie tak subtelnych kosteczek to nie lada wyzwanie. Trzymam kciuki za rekonwalescenta. Dobrze by było, gdyby okres rekonwalescencji i rehabilitacji spędził w klatce bez półek (żeby skacząc nie narobił sobie większego "kuku"), za to z nisko zawieszonym hamaczkiem, tak tuż tuz nad kuwetką :)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: fujitsa w 06 Wrz, 2013, 19:51
Witam serdecznie. Zachęcona przez jedną z użytkowniczek tego forum postanowiłam opisać mój przypadek ( Majki-mojej szynszylki).
Majka ma 4,5 roku jest beżowym szynszylkiem, pełnym wariackich pomysłów i wszędzie jej pełno. Niestety jeż żywiołowy temperament przyprawił nam problem. Na nieszczęście klatki mają szczebelki a moja szylka uwielbia po nich się wspinać. Taka sytuacja miała miejsce tydzień temu i Majka włożyła łapkę w szczebelki i niestety łapka została tam uwieziona. Próbując ja wyjąć szarpnęła aby się uwolnić. Popołudniu gdy ją wzięłam na wybieg zauważyłam, że kuleje. Mój pierwszy odruch wizyta u weterynarza, który najbliższy jest ode mnie o 5 minut drogi. Cóż okazało się, że jest wszystko ok, to pewnie skręcenie, albo stłuczenie. Mam obserwować i gdyby coś niepokojącego się działo wtedy przyjść. Według tego weterynarza można dać szynszyli antybiotyk, lecz może dostać wstrząsu. Moja decyzja-obserwacja i nie ryzykować zastrzykiem-życia maleństwa. Na drugi dzień łapka zaczęła wyglądać bardziej fioletowo i jakby spuchła. Moje decyzja poszukać kogoś z rtg. Niestety w mojej miejscowości nie ma nikt takiego urządzenia. jeden z weterynarzy do którego zadzwoniłam polecił mi weterynarza z innego miasta i podał telefon z informacją aby się na niego powołać. Nie poddam się widząc, że coś złego się dzieje. Telefon w dłoń-już dzwonię. kurcze rtg zepsute, nie mam jak zrobić prześwietlenia łapki. Po opisie objawów lekarz stwierdza złamanie. Konsultuje się z weterynarzem ode mnie z miasta. Moje maleństwo dostaje antybiotyk, jeden z trzech który nie szkodzi szynszylkom. Ufff wreszcie jakaś pomoc, a łapka w opatrunku. Trzy dni z zastrzykami. Majka szaleje po klatce, oczywiście zostawiałam jej tylko domek. Mija tydzień, oglądam łapkę i coś mi się nie podoba, jakiś nieciekawy kolor, a paluszki dosyć duże. Rany opuchnięte. Zdjęłam opatrunek i szok. Okład z wody i octu. Szybko prze laptop i szukam weterynarza który zna się na szynszylach i posiada rtg. Jest późno bo po 23. Nagle szpital weterynaryjny czynny 7 dni cała dobę. Zadzwoniłam. Opisałam sytuację. Mogę przyjechać o 24:30 albo rano na 8. Ale stwierdzenie, że istnieje ryzyko amputacji łapki zaniepokoiło mnie bardzo. jak to moje kochane maleństwo bez łapki....noc nie przespana. Hm dojazd ponad 62 km do miasta które znam tylko pieszo ze starówki... Mąż pojechał ze mną. Bardzo miła obsługa. Zabrano mi Majkę na rtg. PO 8:30 będzie Pani ordynator i to ona zdecyduje co z Majką. Rokowania niezbyt ciekawe. Złamane wszystkie 4 kości śródstopia. Trzeba nastawić. Czekam na decyzję ordynatora. Majka gdzieś w klatce ja pełna obaw. Decyzja zapadła zostawiamy Majkę na nastawienie łapki i założenie opatrunku. Ostrzeżenie,że opatrunek może spaść lub mała go zdejmie. Jedziemy na miasto czekając na telefon który miał być po 12 bliżej godz. 14. O 10 telefon, że Majka się wybudziła i można po nią przyjechać. Dosyć szybko to kwestia ponad godziny. Obsługa nadal przesympatyczna. Chociaż nic nie widziałam, ani ich w akcji ani mojej Majki, wszystko robione gdzieś tam poza moim wzrokiem. Miła rozmowa, z pouczeniem, że trzeba jej ograniczyć ruch do minimum. Zero skakania! Po 14 dniach wizyta kontrolna ma być, zdjęcie opatrunku i rtg. Usługa dosyć droga ( rtg, nastawienie, opatrunek kwota 301 zł). Ale nikt nie przelicza małego życia na pieniądze. Dla Majki wszystko. Pech chciał , że odjechaliśmy może 10 minut i patrzę w transporter a opatrunek leży z boku. Rany jak mnie ścisnęło w sercu. Uprzedzano mnie, że może spaść ale nie po 10 minutach! Biedaczka musi tam wrócić. Telefon i zapraszamy na założenie nowego opatrunku. Moja delikatna sugestia aby założyć opatrunek w taki sposób aby był zawinięty nad zgięciem łapki do góry. Chwile oczekiwania. I tu miałam wrażenie, że był zwrot wydarzeń, jakbym słyszała za drzwiami: " a opatrunek dala"? czy jakoś podobnie. Chodzę , czekam, myślę, że mąż się spóźni do pracy na 2 zmianę... w myślach staram się nie myśleć o Majce bo zbierają mi się łzy. jest moje kochanie ma założony tak samo opatrunek! Rany. Pani informuje mnie, że tak jest założony prawidłowo ale teraz dużo mocniej założony i mam co dwa dni chodzić do weterynarzy u siebie w mieście na zmiany opatrunków i oględziny aby nie doszło do martwicy. 301 zł z poprawką i cierpieniem Majki. Teraz znowu wszystko od nowa... Myślałam, że będzie super bo na korytarzy tyle tablic z podziękowaniami od pupili i ich podopiecznych. Cena też nie mała... Nawet pani miała jutro zadzwonić i się spytać o stan Majki. A potem wizyta za 2 tygodnie. Majka w klatce bez półeczek, śpi. Pewnie ją bolało. tydzień trudu w leczeniu w plecy. Wszystko zaczynamy od początku. Przez myśl przechodzą mi myśli, że już do tego szpitala nie wrócę. Skoro nikt z tych lekarzy nie miewa do czynienia z szynszylami niech odeśle do kogoś kompetentnego.  Teraz już wiem, że z rada forum zakupię altacet. Przy zmianie opatrunków z pomocą mojego męża sama będę nadzorować opiekę nad powrotem do zdrowia Majki. Przede mną co najmniej 14 dni ... Kochana Majka ma apetyt, więc to już bardzo dobrze. Będę dalej informować o naszej historii ze złamana łapką...
sie dzieje.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Anna83 w 06 Wrz, 2013, 20:10
Majka kochana dalej badz taka dzielna...fakt 301 zl dosc drogo,ale nie wiem nigdy nie mialam takiej sytuacji. Nie podobaloby mi sie nastawiali łapke po za moimi oczami. Chcialabym byc przy tym zabiegu.

Trzymam kciuki za zdrowie Majki...
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 06 Wrz, 2013, 20:46
biedna, tyle się nacierpi :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: agonytokyo w 06 Wrz, 2013, 21:50
Szynszyle to jednak mimo wszystko ciekawskie bestie. Kombinują kiedy się da i ile się da, ale oczu niestety dookoła mieć nie można. Takie rzeczy zdarzają się po prostu. Teraz trochę cierpliwości. Wydaje mi się, że na pewno będzie potrzebowała duużo ciepła z twojej strony. Ewentualnie jakiś smakołyk na otarcie łez. Pozdrowienia  [szynszylek]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: fujitsa w 09 Wrz, 2013, 10:36
Cóż na drugi dzień niestety weterynarz u mnie w miasteczku to już będzie trzeci, nie bardzo chcial sie podejmować zmiany opatrunku, gdyż on go nie zakładał. Chciał mnie odesłać do gdańska, całe szczęście, że mój mąż był ze mną i powiedział, że nikt u nas nie ma rtg dlatego tam byliśmy. Musieliśmy oboje Majke trzymać a weterynarz zmienił jej opatrunek jednak na bandaż i delikatny plaster, aby miała dopływ powietrza. W Gdańsku pierwszy opatrunek był na wacie patyczkach i tym gumowym plastrze, drugi założyli tylko tym gumowym plastrem bez usztywnienia, dlatego ta biedna łapka wyglądała na opuchniętą.  Poprosiłam u wysłanie mi płyty w rtg, ponieważ na konsultacje za jakieś 14 dni pojadę do Kartuz. maluszek korzysta z butelki z ciepłą woda i skarpetek :) lecz ograniczyłam jej wizyty z rodzicami bo to było szaleństwo. Musi jednak pobyć sama dla jej dobra, chociaż dzisiaj rano próbowała się po szczebelkach wspinać do góry. Dużo czasu z nią spędzam obserwuję i dokarmiam, cudownie, że ma apetyt. jest dzielna na to co wycierpiała...A ja bede walczyć o jej łapkę
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Anna83 w 09 Wrz, 2013, 11:12
Skora Majka ma takie pomysły aby sie wspinać to chyba dobrze...jakby ja bardzo bolalo nie robilaby takich wspinaczek. Opatrunek faktycznie to bardzo trudne u szylki zupełnie bie umiem sobie tego wyobrazić...czy mozesz wstawić tu zdjecie lapki?
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: fujitsa w 11 Wrz, 2013, 19:31
Ja sie nie poddaję. Dzisiaj sprawdziłam kolejnego weterynarza ale wyobraźcie sobie strzał 100 %. Niestety Majka miala strasznie opuchniętą piętę. Postanowiłam zaryzykować i poprosić mojego kochanego mężulka o wyjazd do Gdańska jeszcze raz. Tym razem poczytałam więcej i poinformowałam się do kogo się udać. Tak aby trafić do specjalisty z prawdziwego zdarzenia trzeba mieć szczęści, wytrwałość i informacje. Majka niestety należy do szynszyli, które bardzo źle znoszą wszelkiego rodzaju opatrunki. Ta cudowna kobieta ma serce i podejście do zwierząt. Jest specjalistką w dziedzinie gryzoni takich jak szynszyle. Zdjęliśmy Majce opatrunek, ale gdybyście widzieli tą cudowną kobietę z jaka delikatnością i zaangażowaniem rozcinała opatrunek aby Majki nic nie zabolało. Oświadczenie: Majka musi być bez opatrunku, bo niestety każdy jej szkodzi i powoduje opuchliznę. Musi mieć ograniczone miejsce do minimum aby jak najmniej się ruszała. Będzie dostawać lekarstwo odpowiednie na takie przypadłości tzn. przeciwbólowe i przeciwzapalne typowo na stawy i kości. (dzisiaj pierwszy raz dostawała Gerberka z lekarstwem). Wiem jak po min. 14 dniach ma wyglądać jej rehabilitacja wytłumaczono mi jak jej delikatnie poruszać łapką, gdy kości się zrosną. Kupiłam nawet specjalna matę aby miała miękko w klatce bo muszę zrezygnować z żwirku i kąpieli na czas gojenia. Majka nawet sie tam zbytnio nie wyrywała była bardzo grzeczna, że szok. Cudowna kobieta, z sercem do takich zwierzaków. To plaster miodu na moje serce i dla Majki. Teraz juz mam weterynarza dla swoich pociech... Cudowna, wspaniała.
Oczywiście będę obserwować Majke i jej okres rekonwalescencji, bo to bardzo ważne, aby nić złego sie nie działo. Co prawda może mieć lekko krzywą łapkę ale najważniejsze aby ja miała, bo złamanie było potworne. Wizyta cudowna, naprawdę zapłaciłam śmieszną sumę w porównaniu do szpitala 301 zł tu 32 zł za wizytę zdjęcie opatrunku, konsultację lekarstwo, czas i cudowne podejście.
W poczekalni był Pan ze swoja szynszylką z problemami wątrobowymi, serdecznie polecam. Gdańsk Osowa ul. Feniksa 28 tel. 58 552 73 98.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: h w 13 Wrz, 2013, 15:25
Czesc. Niestety mam podobna sytucje i moj Szylek tez zlamal wszystkie paluszki w prawej tylniej nodze ale wet mi powiedzial ze tak malych zwierzatek sie nie gipsuje i albo samo sie zrosnie albo amputacja :( dodam ze to wet stricte od gryzoni wiec chyba sie znaja ale po Twoim wpisie zastanawiam sie czy nie zmienic lecznicy :(
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: fujitsa w 15 Wrz, 2013, 11:49
Majka ma sie coraz lepiej. Wcina Gerberki jak szalona, bo nie chce pic wody. Jedzenie skubie. Musialam przestac leczyc ja srodkiem przeciwbolowym i zapalnym. Teraz dostaje srodek na uspokojenie w okolicach wieczora abybyla spokojniejsza w nocy. Caly czas jest w transporterze na specjalnych matach dla dzieci aby miec miekko. Wkladam do niej raz dziennie rodzicow aby sie przywitali. Widze poprawe. Trzeba ograniczac ruch i pozwolic goic sie lapce. Opatrunek u szynszyli powodowal opuchlizny i interesowala sie nim probujac zdjac go. Teraz jest lepiej :) trzeba wytrwalosci...lek ktory podaje relanium jest na recepte. Pani weter. Policzyla ile go dac aby wyciszyc Majke. Bardzo wazne sa dawki aby nie przedawkowac. Dzieki temu Majka nie szaleje w nocy bo wplywa korzystnie na ograniczenie ruchu.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: felek w 16 Wrz, 2013, 13:53
witam!!! Felkowi sciagnieto gips po prawie 2 miesiacach. skacze na wszystkie lapki, trosze ta chora jeszcze "kuli" czasami.. ale jest ok !!!!!!
  [szynszylek]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 16 Wrz, 2013, 22:02
Witaj Felku, ciesze się ze z szynszylkiem wszystko ok. Obserwuj go uważnie czy łapka dobrze się sprawuje, po takim czasie w gipsie będzie osłabiona, mięśnie niesprawne. Warto by nie skakał za dużo  i z dużych wysokości przez pewien czas.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: fujitsa w 21 Wrz, 2013, 10:22
Majka wczoraj trafila do klatki ze swoimi rodzicami. Biega juz normalnie, drapala sie ta lapka. Ale Gerberki jest zasmakowaly ze szok :). Zrobil sie jej tzw. Staw rzekomy ale lekarz mnie o tym informowal ze tak sie lapka zrosnie. Wyglada to ze ma taka gorke w miejscu zlamania. Uwazam ze najwazniejsze ze wreszcie jest z rodzinka biega kapie sie pelna radosci. Ale caly ten czas transporter byl kolo mnie i ona byla przy mnie 24 h na dobe. Zycze wszystkim opiekuna szylek ze zlamanymi lapkami wiary wytrwalosci i duzo ciepla dla swoich kuleczek.... bedzie dobrze jak to mowia do wesela sie zagoi:)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 21 Wrz, 2013, 10:39
Staw rzekomy, czyli albo zrosło sie krzywo, albo sie nie zrosło ale utworzył się dodatkowy otorbiony niby-staw. Ale dobre wieści to takie że łapka nie puchnie i nie jest bolesna. Jednak z tą konkretną szylką warto uważać żeby np. nie chciała skakać z wysoka.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: fujitsa w 21 Wrz, 2013, 16:34
Wszystkie cztery kostki byly zlamane i uprzedzana ze zrobi sie ten staw rzekomy. Najwazniejsze ze widac juz ze nie boli stawia normalnie lapke. Ze nie skonczylo sie amputacja. Uwazam ze to dobra wiadomosc na tak powazne zlamanie, i ze byly takie problemy z opatrunkami. Ciesze sie ze tak sie skonczylo. Przy zlej sytuacji znalazlam cudowna weterynarz dla moich szylek.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Anna83 w 22 Wrz, 2013, 10:23
Bardzo sie ciesze ze tak szczesliwie sie to konczy :) Brawa dla Ciebie :) [taniec]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: alicja1989 w 23 Cze, 2014, 22:31
Witajcie,

jestem "świeżakiem", jeśli chodzi o szynszyle. Niedawno minął miesiąc od kiedy je posiadam. Niestety już dzisiaj potrzebuję pilnie Waszej pomocy. Jeden z moich szynszyli podczas wybiegu zeskoczył z dużej wysokości. Niestety nie zauważyłam, że wyskoczył na oparcie fotela, a później chciał wyskoczyć na półkę wyżej i się ześlizgnął. Od razu podbiegłam do niego, leżał na plecach. Chciałam go podnieść, ale on obrócił się po jakimś czasie i ledwo doszedł pod kanapę gdzie się schował. Leżał na boku. Po chwili udało mi się go wyciągnąć i zamknęłam go w transporterze. Ale od razu próbował wyjść i po jakimś czasie go wyciągnęłam. Oglądnęłam łapkę, nic nie widać niepokojącego. Szynszyl podskakuje, ale podejrzewam, że strasznie go musi ta łapka boleć, bo nie szaleje jak normalnie, a ostrożnie przeskakuje w klatce z jednej półki na drugą. Nie wiem co robić. Najbliższy weterynarz specjalizujący się w gryzoniach jest jakieś 100 km od mojego miejsca zamieszkania. Chciałam go zamknąć w transporterze, ale on za nic nie chce tam siedzieć. Spróbuję go wziąć jeszcze później na ręce, żeby móc oglądnąć łapkę. Na razie je. Ale siedzi na domku i nie zachowuje się tak jak zawsze... Czy gdyby łapka była złamana, to byłoby to widoczne gołym okiem? Podejrzewam, że łapka może być po prostu stłuczona, dlatego może go tak bardzo boleć, ale w takiej sytuacji nie wiem jak mogę mu pomóc.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 23 Cze, 2014, 23:04
Na pewno potrzebujecie weta z RTG, nawet psio-kociego, żeby prześwietlić i sprawdzić czy tylko stłuczenie czy złamanie. Tego nie da się zdiagnozować przez internet. Przy odrobinie chęci i wprawy łapkę można prześwietlić bez narkozy. Jest to wykonalne.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: wolarczi w 23 Cze, 2014, 23:06
Na wszelki wypadek, może wyciągnij na dzisiaj półki z klatki, żeby szylek się nie nadwerężał, jednak na Twoim miejscu pojechałabym do weta, bo z tymi upadkami różnie może być, lepiej, żeby szylka zobaczył specjalista. Co prawda złamanych łapek i tak się raczej nie składa, ale może będzie potrzebny jakiś lek przeciwbólowy czy przeciwobrzękowy.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: alicja1989 w 23 Cze, 2014, 23:13
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi. Wyciągnęłam szynszyla na chwilę z klatki, nie mogłam go utrzymać, jeśli chodzi o łapkę, wydaje się, że mu przeszło, bo uciekał, biegał i nie chciał usiedzieć w miejscu. Teraz już poszedł spać. Rano zadzwonię do jednego weterynarza w mojej okolicy, który z tego co pamiętam ma RTG. Moje szynszyle są jeszcze z tych "dzikich" :) i nie chcą siedzieć na rękach, ale może udałoby nam się zrobić jemu zdjęcie.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: KarolinaGliwice w 24 Cze, 2014, 09:23
Daj koniecznie znać co wyszło na RTG  [wykrzyknik duzy]
trzymam kciuki :)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: matti4411 w 24 Cze, 2014, 10:26
Hmm konieczna wizyta u weta jeśli szylek kuleje lub widać ewidentnie że coś go boli, i nie zwlekaj z tym jeśli chcesz mieć pewność że wszystko będzie dobrze,zabezpiecz klatke aby kulka się nie po obijała bardziej skacząc w środku,lub przełóż ją  do transportera na czas zawiezienia do weta. Sprawdz czy ma apetyt bo to ważne żeby się nie osłabił.  Bądź bardzo delikatny przy obchodzeniu się z małym aby nic mu nie uszkodzić gdyby się szarpał. To wymaga sporo cierpliwości bo to ruchliwe i nerwowe stworzonka we większości :)

Powodzenia i trzymam kciuki że będzie ok :)
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: alicja1989 w 24 Cze, 2014, 12:06
Na szczęście jest już wszystko w porządku. Wczoraj do późna siedziałam przy nim i dzisiaj rano go wypuściłam, to już "brykał" jak zwykle. Chociaż i tak wybiorę się do weterynarza, ale w najbliższym czasie będę w Krakowie, więc tam pojadę do Arki na wizytę kontrolną i przy okazji poproszę o sprawdzenie łapki. Apetyt też jak najbardziej ma. Oglądnęłam łapki ze wszystkich stron - też żadnych zmian nie zauważyłam.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: matti4411 w 24 Cze, 2014, 13:25
uff jeśli już skacze i biega i ma apetyt to jest dobrze, ale kontrolna wizyta u weta nie zaszkodzi :)

to myślę że już będzie oki wszystko :)

Może to tylko niewinne stłuczenie i ból był bez większych zmian.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: alicja1989 w 24 Cze, 2014, 20:43
@matti4411, jednak chyba stłuczenie. Przez dzień jeszcze wydawało mi się, że szylek jest osowiały i zastanawiałam się jeszcze nad tym RTG u jakiegokolwiek weterynarza. Natomiast teraz je wypuściłam i biega jak szalony, także chyba jest OK.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: matti4411 w 24 Cze, 2014, 22:34
To bardzo mnie cieszy że jest dobrze :) Tak powinno być  [taniec]
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Segusia w 24 Sie, 2014, 12:58
Witam, po raz pierwszy piszę na szynszylowym forum. Otóż wczoraj wieczorem jedna z moich kulek 5 miesięczna Kiri, złamała sobie nóżkę wsadzając ją między pręty klatki.. samego wypadku nie widziałam, jak zajrzałam do klatki mała leżała już na dnie klatki boczkiem, co mnie strasznie zaniepokoiło. O 1 w nocy ruszyłam do weterynarza. Pan doktor dał jej dwa zastrzyki, w tym jeden przeciwbólowy a drugiego niestety z tego całego stresu nie pamiętam. Ma złamaną prawą tylną łapkę, cały czas leży w klatce bez półeczek ze stałym dostępem do świeżej wody i miski z jedzeniem. Jedyne co zjadła od wczoraj to kawałeczek suszonego jabłuszka. Dzisiaj o 15:30 jadę z nią na RTG i wet ustali czy trzeba będzie śrubować nóżkę/amputować, czy pozostawić ją samą sobie do zrośnięcia..

Piszę z nadzieją że ktoś kto miał podobny przypadek i poradzi mi jakie będzie dla mojej kuleczki najlepsze wyjście z tej sytuacji..
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: krecik w 24 Sie, 2014, 13:46
JA miałam złamana łapę. Tylko środki p.bólowe, ograniczenie ruchu. Można spróbować założyć usztywnienie (gips) ale zwykle szyle go ściągają. Musi to oczywiście zrobić wet - zazwyczaj robi się to pod narkozą.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: 5zy5zka w 24 Sie, 2014, 13:54
Żeby szynszyla nie ściągnęła opatrunku/gipsu można jej założyć kołnierz, chyba Mysza opisywała jak to zrobić.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 24 Sie, 2014, 15:51
jeśli złamanie jest czyste bez zmiażdżeń, przesunięć i da sie nastawić to unieruchamiać i gipsować. Do tego kołnierz wykonany wg mojego sposobu, przepis jest na forum. 3-4 tygodnie w transporterze lub klatce bez półek z których można spaść i zrobić sobie kuku + oczywiście dokarmianie, bo w kołnierzu ciężko jej samodzielnie jeść coś poza siankiem. Amputować jeszcze się zdąży. Ale to wszystko musi ocenić wet.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 24 Sie, 2014, 19:09
usztywnione powinny być 2 najbliższe stawy dookoła kosci która sie złamała (złamiesz goleń -> gipsują ci i kostkę i ponad kolano). Nie widzę, czy usztywniony jest staw kolanowy, ale też nie wiem, w którym miejscu jest złamanie. Wet zapewne chciał zrobic mały gips aby nie utrudniać szylce poruszania się (dla niej taki gips jest ciężki), pytanie jak długo to usztywnienie wytrzyma. Kończyna pod gipsem zawsze chudnie i gips zaczyna "latać" dlatego gipsuje sie też okoliczne stawy a nie tylko odcinek prosty. Chyba że jest to gips na tydzień a później zmiana na nowy na wizycie?



Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 24 Sie, 2014, 19:14
podaj sandrze linke do wątku z kołnierzem. Inaczej opatrunek wytrzyma góra 2h po tym jak szylka dojdzie do siebie.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Segusia w 24 Sie, 2014, 19:23
Opatrunek ma mieć dwa tygodnie, później znowu narkoza i ściąganie go.. wet powiedział że wszystko powinno być ok.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 26 Sie, 2014, 14:14
no, Aficzek miał spore usztywnienie, od piętki aż do bioderka.
Tytuł: Odp: złamanie, palców, nóżki, łapki, ogonka...
Wiadomość wysłana przez: Mysza <")))/ w 26 Sie, 2014, 14:57
Nie, tu nie chodzi o wiek. Im więcej stawów jest unieruchomione tym większa szansa na prawidłowe zrośniecie się kości i utrzymanie opatrunku na miejscu.
SimplePortal